1995: Justyna Steczkowska

Eurowizja 1995 Justyna Steczkowska

Eurowizja 1995: Justyna Steczkowska w trakcie 40. Konkursu Piosenki Eurowizji - Dublin 1995, fot. RTE

Występ i teledysk

Wybór reprezentanta

Pierwotnie następczynią Edyty Górniak miała zostać Alicja Borkowska, która wspierała wokalistkę w chórkach w czasie występu w Dublinie rok wcześniej. Stało się jednak inaczej.

„Takie decyzje wymagają odwagi i ja tę decyzję podjąłem” – tymi słowami Andrzej Horubała, szef redakcji rozrywki w Telewizji Polskiej, skomentował wybór Justyny Steczkowskiej z utworem „Sama” na reprezentantkę Polski. Wokalistka była laureatką programu Elżbiety Skrętkowskiej „Szansa na sukces” (TVP2) oraz Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu, na którym zaprezentowała utwór „Moja intymność”. Eurowizyjna piosenka „Sama” została nagrana w studio w Lublinie.

Przygotowania do Eurowizji

Premiera teledysku odbyła się na antenie TVP1 dokładnie rok po występie Edyty Górniak, tj. 30 kwietnia 1995 roku. Podczas rozmowy w studio Justyna Steczkowska przyznała, że nigdy nie odczuwa tremy przed występem na żywo, lecz gdy pomyśli, jaka spoczywa na niej odpowiedzialność, „nie jest najszczęśliwsza na świecie”. Na udział w konkursie zgodziła się pod pewnym warunkiem – piosenka, którą miała wykonać, nie mogła być typowo festiwalowa. Twórcy stanęli na wysokości zadania. Wojciech Waglewski kilka razy zmieniał tekst utworu po to, aby uniknąć tego, co trudne w języku polskim (głoski typu „sz”, „cz”) i by był on bardziej przyjazny dla słuchaczy w Europie.

Edyta Górniak udzieliła swojej następczyni kilku ważnych rad przed wylotem do Dublina. Poradziła jej, by była w dobrej formie podczas „bardzo intensywnych” konferencji prasowych, by uważała na warunki atmosferyczne (Edyta przywołała temat „zdradliwych wiatrów”, przez które przeziębiła się rok wcześniej przed samą Eurowizją i miała wyżej postawioną poprzeczkę) oraz by niczego się nie bała w trakcie pobytu na miejscu, ponieważ gospodarze – Irlandczycy – dbają o dobre samopoczucie wszystkich delegacji. Przy okazji zapytała Justynę, czy ta mówi po angielsku, na co uzyskała twierdzącą odpowiedź.

Na konkursie

W polskim jury zasiadali: Andrzej Marzec, Małgorzata Gelo, Marek Bieliński, Ewa Zychowicz, Irena Santor, Marek Łańcucki, Edyta Górniak, Mariusz Jagoda, Janusz Rzeszewski, Justyna Kucharska, Czesław Niemen, Mirosława Zamojska, Janusz Stokłosa, Agnieszka Jakołcewicz, Robert Janson i Wiesława Siudara, a także Jan Chojnacki jako sekretarz.

„Ja myślę, że w tym roku jest trochę słabiej muzycznie. Bardzo ładna jest piosenka norweska – będę na nią głosowała, ale także hiszpańska, szwedzka, duńska. Zobaczymy, co zwycięży. Wolałabym, aby wybór był trudniejszy. W zeszłym roku było lepiej [artystka zasiadała również w polskim jury w 1994 roku – przyp. red.]” – Irena Santor o poziomie Eurowizji 1995.

„Duże szanse ma Norwegia, tak samo duże Austria, Hiszpania, Wielka Brytania, Szwecja i Grecja. Justyna bardzo dobrze wypadła na próbie. Żałuję, że ma pierwszą pozycję, mam nadzieję, że nie zgubi się w tym tłumie. Jest na tyle oryginalna, że nie powinna przejść bez zauważenia. Będę trzymała kciuki!” – Edyta Górniak przed transmisją z Dublina.

„The honour of opening this year’s contest fell to Poland!” – takimi słowami prowadząca konkurs Mary Kennedy zapowiedziała pierwszy występ wieczoru. To właśnie nam przypadł zaszczyt otworzenia 40. Konkursu Piosenki Eurowizji, który odbył się w Point Theatre. Razem z Justyną na scenie wystąpiły jej siostry, Krystyna i Magda Steczkowskie, a także zespół Trebunie-Tutki. Po raz drugi orkiestrę dla polskiej reprezentacji prowadził Irlandczyk Noel Kelehan. Zaraz po Justynie wystąpił reprezentant gospodarzy.

Podobnie jak rok wcześniej, konkurs dla TVP1 ze studia w Warszawie komentował Artur Orzech. Utwór „Sama” nie przypadł do gustu jurorom w Europie. Otrzymaliśmy zaledwie 15 punktów (najwyżej oceniło nas jury z Islandii, przyznając 6 punktów), co uplasowało Polskę na 18. miejscu tabeli końcowej.

Reakcje

„No cóż, nie udało się polskiej piosence. Myślę, że zbyt dużo oczekiwaliśmy po wspaniałym drugim miejscu Edyty Górniak. Mimo to Justyna Steczkowska bardzo dobrze zaprezentowała się na estradzie w Dublinie” – tak skomentował wyniki Artur Orzech pod koniec transmisji.

„Mnie i tak najbardziej podobała się polska piosenka!” – stwierdziła po konkursie Mary Kennedy, prowadząca widowisko.

„Nie będę uprawiać duchowej prostytucji” – mówiła Justyna Steczkowska po Eurowizji, komentując wynik osiągnięty w Dublinie.

„Justyna Steczkowska – fenomenalny głos! Myślę, że ta piosenka dzisiaj poradziłaby sobie lepiej niż w tamtych czasach. Wtedy była chyba zbyt do przodu” – Marcin Mroziński w cyklu „Gwiazdy Eurowizji”, materiał TVP z 2014 roku.

Czytaj także: [WYWIAD] Justyna Steczkowska o Eurowizji 1995: szokiem było dla mnie to, że zobaczyłam na żywo Ałłę Pugaczową

Ciekawe wypowiedzi

Nie mogłam pojechać z piosenką festiwalową, skoro nigdy takich utworów nie śpiewałam i śpiewać nie zamierzam. Byłoby paranoją zmienianie nagle swojego oblicza dla jednej nagrody. Tym bardziej że nawet zwycięstwo w takim konkursie niewiele dziś daje. Formuła festiwalu na świecie się przeżyła, dziś nikt nie patrzy na estrady festiwalowe, a niektóre, takie na przykład Sanremo, traktują jak rzecz tandetną, zaś udział w podobnej imprezie – niczym skazę na artystycznym życiorysie. Tak więc przegrana jest honorowa. (…) W „Melody Maker” napisano, że najlepszą piosenką Eurowizji ’95 był właśnie mój utwór „Sama”. A że przepadł w werdykcie jury – wiele czynników miało na to wpływ. Po pierwsze – śpiewałam jako pierwsza, po drugie zastosowałam się do regulaminu, który mówił, że trzeba występować na żywo, z utworami nie dłuższymi niż trzy minuty. Inni mieli regulamin w poważaniu i śpiewali z półplaybacku, co jest znacznym ułatwieniem, a poza tym ich utwory miały czas rzędu 3 min. 50 s. W takim czasie można już coś zawrzeć, a dodatkowo piosenka wbija się w pamięć. (…) Pamiętam, że na tym festiwalu, w trakcie prób widziałam, jak bardzo odpałową mam piosenkę w porównaniu z innymi. Sama siebie pytałam: co ja tu robię? To poczucie odrębności cały czas mi towarzyszy”.

Justyna Steczkowska dla magazynu „Sukces” nr 3 (71), marzec 1996

Nie wiem, jak to jest z głosowaniem, nie zastanawiałam się nad tym. Zaśpiewałam taką piosenkę, jaka mi się podobała i to jest największe zwycięstwo, że możesz na takim festiwalu zaśpiewać coś, co może nie do końca do niego pasuje. Poza tym czasami trzeba przegrać, żeby coś wygrać, tak to już jest

Justyna Steczkowska w programie „Stratosfera”, 2005

Te wspomnienia są bardzo żywe, jeśli chodzi o Eurowizję i pobyt z moją siostrą w Irlandii. Pamiętam, że miałam wrażenie, iż przeżywam to bardziej niż ona. Siedziałam w toalecie i tak strasznie modliłam się o to, aby zaszła jak najwyżej, bo inaczej zostanie w Polsce zjedzona. Organizacja konkursu była wtedy dla nas czymś niesamowitym. Czułam się niczym na rozdaniu Oscarów. Starałam się mocno wspierać siostrę po porażce, nie był to dla niej łatwy czas.

Magda Steczkowska dla portalu Plejada.pl (2018)

Ja niestety przegrałam to z kretesem. Wracałam bardzo smutna i zapłakana, że to się nie udało, ale bez żalu do nikogo, bo bez sensu mieć żal do kogokolwiek. Tam było tylu dobrych wokalistów i piosenek. (…) Z perspektywy czasu, jak patrzę na ten występ, to był on trochę słaby. Było widać, że może coś w tej dziewczynie drzemie, ale zanim się obudzi ten talent, to minie trochę czasu.

Justyna Steczkowska dla portalu Plejada.pl (2017).

Eurowizja wtedy była jedynym tak wielkim festiwalem dostępnym dla nas, więc to było trochę tak, jakbym wracała do kraju po przegranym meczu. [Konkurs] dał mi dobrą piosenkę, pozwolił zobaczyć świat i na pewno w jakiś sposób się rozwinąć. Ale też to była niezła lekcja pokory i przyjęcia na klatę porażki. Ale tak to już jest – jak chcesz iść w życiu własną drogą, to trzeba się liczyć z porażkami również, a nawet przede wszystkim.

Justyna Steczkowska dla portalu eurowizja.org (2020)

Wypowiedzi osób z TVP

Mam w pamięci konferencję prasową, na której ktoś zapytał: „Dlaczego ma to być Steczkowska, nikomu nieznana dziewczyna? Dlaczego ma to być dokładnie ten utwór?”. Drugie pytanie było zasadne, ponieważ problemem tego utworu był fakt, że trzeba go było posłuchać kilka razy, by się w nim rozsmakować, a podczas Eurowizji juror i widz mają tylko jedno podejście. Gdy po raz pierwszy odtworzyliśmy w studiu nagraniowym utwór „Sama”, wzbudził on umiarkowany entuzjazm wśród obecnych tam kolegów z branży.

Stawiam jeszcze hipotezę, że wybór Justyny Steczkowskiej mógł być podyktowany również osobistymi pobudkami samego Andrzeja Horubały. Justyna pochodzi z wielodzietnej rodziny, a Andrzej był wówczas ojcem czwórki dzieci. Poza więc samym rozpoznaniem talentu Justyny – a wiem, że Andrzej ma słuch muzyczny, potrafi grać na gitarze – to przypuszczam, że wszystkie te czynniki spowodowały, że wyczuł w tej dziewczynie potencjał. Jak się okazuje, nie pomylił się.

Maciej Chmiel

Zaczęło się miło, po przylocie do Dublina zostaliśmy na lotnisku przywitani tradycyjną kawą po irlandzku, co było dla mnie pierwszą konfrontacją z tym specjałem. Oprócz Justyny i góralskiej sekcji smyczkowej, do Irlandii poleciały również jej siostry, Magda i Krystyna, które towarzyszyły jej w chórku na scenie. Pamiętam, że w trakcie spaceru dublińskimi ulicami, uroda sióstr wzbudzała sensację tubylców. Przechodnie komentowali, że to modelki, które przyleciały do Dublina na sesję zdjęciową. Zatrzymaliśmy wówczas ruch na skrzyżowaniu, gdy siostry Steczkowskie spontanicznie zaśpiewały a capella utwór „My Lovin’ (You’re Never Gonna Get It)” zespołu En Vogue.

Maciej Chmiel

W pamięci mam również sytuację, o której raczej nie powinienem mówić głośno. W dzień próby generalnej, po przybyciu do Point Theatre, zauważyłem listę z typowaniem dziennikarzy. Niestety, Justyna znalazła się tam na miejscu ostatnim. Nie zastanawiając się ani chwili, zdarłem tę kartkę i schowałem ją do kieszeni. Zrobiłem to w dobrej wierze, ponieważ wiedziałem, że taka informacja może negatywnie wpłynąć na morale naszej wokalistki. Z drugiej jednak strony utwór Justyny Steczkowskiej był jedną z ulubionych konkursowych propozycji ówczesnej prezydent Irlandii, pani Mary Robinson, o czym dowiedziałem się od niej samej podczas oficjalnego przyjęcia Heads of Delegation w rezydencji prezydentów Irlandii. Uwaga! Wiem, że zachwyt pani prezydent mógł być wyrazem konwencji spotkania, ale jak dobrze to wygląda w tej opowieści!

Maciej Chmiel

Od strony organizacyjnej zaskoczyła mnie skala przygotowań do konkursu. Nie dość, że na scenie krzyżykami zaznaczano miejsca, w których stali artyści, to jeszcze dokonywano pomiarów wzrostu wykonawców, a wszystko było wyliczone co do sekundy. Byłem pod wrażeniem profesjonalnego podejścia irlandzkiego nadawcy do konkursu. Uważam, że gdyby Edyta Górniak wygrała rok wcześniej, organizacja Eurowizji w Warszawie byłaby trudnym wyzwaniem dla polskiego nadawcy. W planach było nawet zatrudnienie irlandzkiej ekipy, która pomagałaby w kwestiach organizacyjnych.

Maciej Chmiel

Ostatecznie Justyna zajęła osiemnaste miejsce. Na drugi dzień po koncercie, w dniu wylotu do Polski, zastukałem do drzwi pokoju Justyny, by przypomnieć jej o godzinie wylotu i muszę przyznać, że nigdy w życiu nie widziałem takiego pięknego bałaganu. Widać w nim było wszystkie emocje, które towarzyszyły Justynie po ogłoszeniu wyników. Tuż przed wylotem dostaliśmy informację z hotelu, że Justyna spędziła kilka godzin, rozmawiając przez telefon z bliskimi z Polski. Na szczęście Maciej Pawlicki jako szef telewizyjnej Jedynki uwzględnił szczególne okoliczności tej nocy i nakazał włożyć ten ekspens w koszty delegacji.

Maciej Chmiel

Inne związki z Eurowizją

Justyna Steczkowska była jednym z gości specjalnych programu TVP „Stratosfera”, w którym 29 stycznia 2005 roku ogłoszono reprezentantów Polski na Eurowizję. W 2011 roku ogłoszono, że będzie jedną z członkiń polskiej komisji jurorskiej oceniającej prezentacje konkursowe w trakcie 56. Konkursu Piosenki Eurowizji w Düsseldorfie. Ostatecznie jednak zrezygnowała z tej funkcji.

Magda Steczkowska brała udział w krajowych eliminacjach eurowizyjnych w 2004 roku, będąc członkinią zespołu Indigo, który zgłosił się do selekcji z utworem „Mogę dziś”. Zasiadała również w polskim jury podczas Eurowizji 2017.

Więcej na ten temat

Exit mobile version