25 lat Polski na Eurowizji

Serwis specjalny

Teksty, historyczne podsumowania, wywiady.

2007: The Jet Set

Występ i teledysk

Wybór reprezentanta

Reprezentant został wybrany w ramach koncertu „Piosenka dla Europy 2007”. Zbieranie zgłoszeń rozpoczęto we wrześniu, zaś zakończono w listopadzie. Do siedziby stacji nadesłano 79 propozycji, a jury w składzie: Piotr Klatt, Zygmunt Kukla i Gina Komasa wybrało finałową dziesiątkę, w której znaleźli się: Ania Szarmach („Open Your Mind”, piosenka została zgłoszona do polskich preselekcji już rok wcześniej, ale wówczas nie została zakwalifikowana do koncertu na żywo), Charizma („Emily”), Button Hackers („On My Mind”), Vino („Come in My Heart”), Kuba i Maciek Molędowie („No Second Chance”), The Jet Set („Time to Party”), Natasza Urbańska („I Like It Loud”), Hania Stach („Regroup”), Mikael Erlandsson („Love in the Air”) i Bikini („Don’t Judge Me”). Na liście rezerwowej znaleźli się natomiast: Lidia Kopania („It Must Be Love”), Zee („All That I Can Be”), Plastic („Wake Up with Your Music”), Kabri („Flow Like a Stream”) i Sandra Oldenstam („Your Really Got Me Going”), zgłosili się również tacy wykonawcy, jak m.in. Sara May („Tomorrow”), Gosia Andrzejewicz („Latino”), Patryk Smolarek („Nieprawdopodobny stan”), Queens („We’re The Queens”), Abra, Brathanki i Zuzanna Szreder.

O wynikach decydowali widzowie, którzy najwięcej głosów oddali na The Jet Set, zdobywców trzeciego miejsca w Piosence dla Europy 2006. Utwór „Time to Party” zajął jednak dopiero ósme miejsce na 10 możliwych w plebiscycie OGAE Polska na najlepszą piosenkę spośród stawki konkursowej. Koncert obejrzało średnio ok. 3 mln widzów.

„»Time To Party« ma szansę na zwycięstwo, to przy wydatnej pomocy choreograficzno-aranżacyjnej może uplasować się w Helsinkach w pierwszej dziesiątce, co byłoby naszym wielkim sukcesem” – Hubert Musiał z „Dziennika”.

Przygotowania do Eurowizji

„Chcieliśmy dać tej piosence szansę” – Sasha Strunin podczas „Piosenki dla Europy 2006”.

Przed występem na Eurowizji The Jet Set wystąpił w ramach promocji w trakcie finałów eliminacji w Hiszpanii (Mision Eurovision), Łotwie (Dziesma 2007), Litwie i Ukrainie, a także podczas koncertu „Cyprus 12 points”, w irlandzkim talk-show „The Late Late Show” i rosyjskim programie „C1R”. Eiríkur Hauksson z Islandii zadeklarował w trakcie Eurowizji 2007, że chciałby wystąpić w duecie z Sashą Strunin.

„Chcieliśmy przybliżyć naszą piosenkę jak największej ilości Europejczyków, by zagłosowali na Polskę. Mam nadzieję, że nasza praca nie pójdzie na marne. (…) Naszym priorytetem jest wejście do finału, ponieważ żadnemu polskiemu reprezentantowi dotąd się to nie udało. (…) Wszyscy uczestnicy na pewno będą się dwoić i troić, by wypaść jak najlepiej i zaskoczyć show i kostiumami. Eurowizja to swego rodzaju targowisko próżności, więc trzeba do tego podchodzić na luzie” – The Jet Set dla Interia.pl w 2007 roku.

Nie wiem, czy coś się zmieniło, ale kiedyś reprezentanci Polski mieli niewielkie wsparcie od TVP. Wiem, że organizacyjnie pracował nad tym mój ówczesny team producencki. (…) Gdyby nie ten zgrany zespół ludzi, to nie byłoby nam tak dobrze w Helsinkach. Pamiętam, że nawet mieszkałam w innym hotelu niż reszta uczestników w trosce o to, abym miała lepsze warunki i mogła się skoncentrować. (…) Nie było czegoś takiego jak wielka integracja między uczestnikami. Ekipy przebywały w kręgu swoich krajanów przez większość czasu. Pamiętam tylko kilka spotkań z artystami” – stwierdziła Sasha Strunin w wywiadzie dla Eurowizja.org w 2018 roku.

Na konkursie

Na scenie pojawił się dwie tancerki (w tym Anna Kurnicka) i dwóch tancerzy z grupy Volt w choreografii Agustina Egurroli i Mai Korzeniowskiej.

„Polska scenografia wymagała trochę czasu, by ją zainstalować na scenie. (…) Zabawny i bezwstydnie seksowny występ, (…) który być może oddali Polskę od nieszczęśliwego 11. miejsca, które zajmowała przez ostatnie dwa lata” – ESCToday o próbie Polski. „Nie typowano nas do finału, w głosowaniu klubów fanowskich OGAE z całej Europy zajęliśmy… ostatnie miejsce razem z Maltą, faworytką Davida” – mówiła Sasha Strunin przed Eurowizją.

„Niestety, rozchorowałam się na jakieś 10 dni przed samym występem, przez co ominęły mnie praktycznie wszystkie rozrywki zapewniane przez organizatorów. W Helsinkach było bardzo zimno. Przeziębiłam się i praktycznie nie wychodziłam z hotelu. Przynajmniej David był wszędzie i ze wszystkiego skorzystał (śmiech)” – wyjawiła Sasha Strunin w wywiadzie dla Eurowizja.org w 2018 roku.

Reakcje

„Po występie czuję się bardzo dobrze, to był nasz najlepszy występ. (…) To był występ mojego życia!” – Sasha Strunin tuż po zejściu ze sceny.

Czuliśmy mały smutek, zabolało… Nikt, kto by nam się wydawał silny, oprócz Białorusi, nie wszedł” – powiedziała Sasha po półfinale. „Powstała całkowicie nowa mapa eurowizyjnych sił. (…) Jedyny problem to to, że o zwycięstwie zadecydowały względy polityczne. To nie było sprawiedliwe” – dodał David.

„Wydaje nam się, że tegoroczny konkurs Eurowizji wyznaczył nową mapę geograficzną tego festiwalu. Dokładnie cała Europa Zachodnia – w tym Polska, została wyeliminowana w półfinale. Niestety, o wynikach półfinału zadecydowała bałkańska układanka. Nowo powstałe kraje głosowały nawzajem na siebie, eliminując dodatkowo konkurentów” – Sasha i David w wywiadzie dla Onetu.

Występ The Jet Set był zbyt nerwowy. Sasha sprawiała wrażenie mocno stremowanej – z jej twarzy zniknął niemal na stałe przyczepiony uśmiech, szwankowała choreografia, w końcowej fazie utworu zdenerwowanie zakłóciło też partię wokalną sympatycznej Rosjanki. (…) Abstrahując od jej efektów, po raz kolejny zademonstrowaliśmy wczoraj, że choć znamy reguły eurowizyjnej gry, programowo je lekceważymy. Pokazaliśmy też, że dobra rozrywka kojarzy nam się przede wszystkim z roztańczonym albo rozśpiewanym tłumem” – recenzja „Dziennika”.

Nie pomogła krótka spódniczka Sashy i eksponowanie mięśni przez Davida. Nie pomogli też tancerze i śpiewanie w języku angielskim. Zbyt dużo błędów wokalnych przyczyniło się do zakończenia przez grupę The Jet Set zmagań o zwycięstwo podczas Konkursu Eurowizji” – pisał ePoznan.pl.

Ciekawe wypowiedzi

„To był ogromny stres, bo reprezentowanie własnego państwa to wielka odpowiedzialność. Z samego występu praktycznie nic nie pamiętam, oprócz tego, że bardzo długo się do niego przygotowywaliśmy. Byłam przygotowana jak robot, wyszłam mechanicznie, a adrenalina była ogromna. Wszystko jednak wspominam bardzo dobrze. To była jedna z największych rzeczy, jakie zrobiłam muzycznie” – Sasha Strunin dla Plejada.pl w 2017 roku.

Wywiady z reprezentantem

Pamiętam, że to było najbardziej profesjonalne przedsięwzięcie, w którym kiedykolwiek brałam udział. (…) Nie miałam absolutnie żadnego wpływu na to, jak miał on wyglądać, podobnie zresztą jak David. Nie sądzę, abym wpadła na takie rozwiązania estetyczne. Ta klatka, ognie, klimat Moulin Rouge… Ale byliśmy tylko produktem, fajnym produktem, takim polskim Black Eyed Peas, ale w duecie (śmiech). Potraktowałam ten występ jak zadanie aktorskie (…) Nie pamiętam samego występu, bo miałam wysoki poziom adrenaliny, który pomógł mi w występie, ale nie pozwolił go utrwalić w pamięci (śmiech). Po zejściu ze sceny byłam z siebie bardzo zadowolona. Do dziś, kiedy oglądam ten występ, to uważam, że wszystko czysto zaśpiewałam i wszystko było prawie idealnie, tak jak to wyćwiczyliśmy. „Time to Party” nie było tak naprawdę eurowizyjnym numerem. Bardziej eurowizyjne było „How Many People”, z którym startowaliśmy w eliminacjach rok wcześniej. Wielu ludzi mówiło, że trzeba było wysłać „HMP”. (…) Mieliśmy fajną choreografię, którą ułożył Agustin Egurrola. (…) Przygotowania były wyczerpujące, bardzo schudłam w tamtym czasie. Non stop tańczyłam w studio u Agustina Egurroli. Było mniej śpiewania, a więcej pracy nad choreografią. Pamiętam, że bardzo marzył mi się w tamtym czasie ambitniejszy wokalnie utwór, ale to „Time to Party” wygrał eliminacje na Eurowizję – mówiła Sasha Strunin w wywiadzie dla Eurowizja.org w 2018 roku.

Więcej na ten temat