25 lat Polski na Eurowizji

Serwis specjalny

Teksty, historyczne podsumowania, wywiady.

2014: Donatan i Cleo

Występy i teledysk

Wybór reprezentanta

Po dwóch latach braku udziału Telewizji Polskiej w Konkursie Piosenki Eurowizji fani mieli nadzieję, że nadejdzie przełom i zmiana decyzji publicznego nadawcy względem wydarzenia. Mimo tego, żadnych informacji w tej sprawie bardzo długo nie było. Stowarzyszenie OGAE Polska wystosowało petycję i skierowało szereg listów wykazujących korzyści płynące z uczestnictwa w Eurowizji oraz argumenty wskazujące na to, że jest to przedsięwzięcie, w którym warto brać udział – m.in. do Zarządu TVP, Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oraz Europejskiej Unii Nadawców, w której zarządzie zasiadał wówczas Prezes Polskiego Radia Andrzej Siezieniewski. Żaden z listów nie pozostał bez odpowiedzi. OGAE Polska m.in. wzięło udział w konsultacjach społecznych KRRiT dotyczących listy tzw. ważnych wydarzeń, którym należy zapewnić transmisje w ogólnodostępnych kanałach nadawcy publicznego oraz rozesłało do polskich i zagranicznych mediów wiele informacji prasowych dotyczących podjętych działań. Rozpoczęto też dialog z TVP, mający na celu nakłonienie stacji do powrotu na Eurowizję. Biuro Programowe TVP tłumaczyło absencję w konkursie problemami finansowymi i jednocześnie wyraziło zainteresowanie kolejnymi edycjami konkursu. To dało nadzieję i podstawę do dalszych rozmów.

5 grudnia 2013 r. TVP ogłosiła, że wraca na Eurowizję, fakt ten obwieściła również Europejska Unia Nadawców. Rzecznik TVP Jacek Rakowiecki jednocześnie poinformował, że szczegółowe informacje co do wyboru reprezentanta Polski zostaną podane w styczniu, a tego, kim on lub ona będzie, dowiemy się w lutym. Powtórzył to także prezes TVP Juliusz Braun, jednocześnie potwierdził, że powrót na Eurowizję był możliwy dzięki udanym negocjacjom ws. obniżenia składki członkowskiej w EBU (prawdopodobnie aż o 60%). Po dwuletniej przerwie temat Eurowizji w TVP oraz polskich mediach odżył. W publikacjach można było przeczytać, że w 2014 r. mija dokładnie 20 lat od debiutu Polski w konkursie. Radość fanów była ogromna. W tym czasie w siedzibie TVP przy ul. Woronicza odbyło się kilka spotkań zarządu OGAE Polska z przedstawicielami TVP – nowym szefem polskiej delegacji Mikołajem Dobrowolskim oraz Dyrektor Redakcji Rozrywki TVP Zuzanną Łapicką-Olbrychską. Wspólnie podjęto decyzję o współpracy i wsparciu TVP w przygotowaniu i realizacji polskiego udziału w konkursie. OGAE Polska m.in. przygotowała na prośbę TVP analizy potencjalnych reprezentantów pod kątem doświadczenia scenicznego, dorobku muzycznego, popularności i potencjału wydanych przez nich piosenek. TVP nawiązała kontakt z kilkoma artystami, w tym m.in. z Margaret, jednak szwedzki management wokalistki odrzucił propozycję, tłumacząc się inną wizją promocji artystki. Rozważano także wybór Mariny Łuczenko, która miałaby wykonać utwór szwedzkich kompozytorów. „Udział Edyty Górniak na 20-lecie Eurowizji byłby spełnieniem marzeń, ale TVP musi mieć też plan B. Pełną gotowość zgłosiła Natasza Urbańska i to ona jest najpoważniejszą kandydatką do wyjazdu do Danii, w razie gdyby rozmowy z Górniak zakończyły się niepowodzeniem. W dalszej kolejności brane są też pod uwagę Halina Mlynkova, Marika i finaliści The Voice” – podawał portal afterparty.pl, cytując „osobę z otoczenia TVP”. Później prowadzono równoległe rozmowy z Donatanem i Cleo oraz Dodą, która zaproponowała TVP angielskojęzyczną wersją piosenki „Osa”. „Z chęcią wzięlibyśmy udział w konkursie. Jednak my nigdy z propozycjami nie wychodzimy, czekamy na propozycje z drugiej strony” – mówił Donatan w wywiadzie dla Eski w grudniu 2013 roku.

Po kilkutygodniowych rozmowach ostatecznie zdecydowano się na utwór Donatana i Cleo „My Słowianie, ponieważ piosenka była już znana i popularna za granicą. Informację oficjalnie ogłoszono w programie TVP1 „Świat się kręci”, którego gośćmi byli producent i piosenkarka. W studiu obecny był także Michał Wiśniewski, który udzielił kilku rad nowym reprezentantom Polski. „Tak się akurat złożyło, że akurat mamy wolny dzień wtedy… Nie, tak naprawdę zostaliśmy powołani do broni i jedziemy! (…) Jedziemy, ale jeszcze chyba dodamy jakąś niespodziankę, sami nie wiemy, natomiast będzie ciekawie! (…) Jedziemy po portfolio wspomnień. (…) Na różne rzeczy możemy narzekać w Polsce, ale nie możemy narzekać na nasze piękne dziewczyny, kobiety, i na tym musimy się oprzeć. Uważam, że najsilniejszą bronią jest wokal Cleo, natomiast koloryt teledysku – jeżeli damy radę przenieść go w jakichś sposób na scenę – na pewno zadziała na naszą korzyść. (…) Mamy szkice pomysłów, mam ich dużo, nie wszystkie da się zrealizować, ale pewnie którychś z nich wybierzemy” mówił Donatan w programie. „Wydaje mi się, że pokażemy się szerszej grupie ludzi i mamy nadzieję, że pokażemy to, co w nas najlepsze. Ale nie mamy ciśnień dodała Cleo.

„[O tym, że jedziemy na Eurowizję, dowiedzieliśmy się] paradoksalnie długo po tym, kiedy zaczęły pisać o tym media. Wcześniej były spekulacje, przypuszczenia, nikt tak naprawdę nas nie zapraszał. Zwykłe gdybanie – równie dobrze ktoś mógł napisać, że Donatan będzie prezydentem za 20 lat. Tak naprawdę nic nie wiedzieliśmy do momentu, kiedy TVP nie zaprosiła nas na spotkanie – to było tydzień temu, tego samego dnia napisałem na Facebooku: Słuchajcie, coś się dzieje. Wtedy zaczął się dialog, a nawet nie dialog, bo oni po prostu powiedzieli, że dużo osób do nich pisze o nas i o tym, że to my powinniśmy pojechać na Eurowizję. Tak zapadła decyzja, żeby nie robić w tym roku żadnych preselekcji w kraju, tylko powołać nas do broni. Nie było opcji, żeby powiedzieć: Nie, dziękujemy, mamy inne plany. To jest reprezentacja kraju, rzecz chwalebna, która nie podlegała żadnej dyskusji. Bardziej zaczęliśmy się zastanawiać z Cleo, jak to teraz zrobimy. (…) Cały sztab, śmiało 10 osób. Wcześniej sam się zastanawiałem, jak to będzie wyglądało, czy na zasadzie: przychodzi uczeń do pana dyrektora. Było inaczej i to było pozytywne zaskoczenie. Usłyszeliśmy, że nie będzie żadnego głosowania internetowego, ponieważ ludziom się to podoba i im też. Świeże podejście, bardzo zaskakujące. (…) Panowała atmosfera pozytywnego luzu. Rozmowa w stylu: Razem coś wypracujemy i razem coś wymyślimy. (…) Mamy już gotowy utwór, lekko go okrasimy, nie będzie ani lepszy, ani gorszy. A czy wejdziemy do tego finału, czy nie wejdziemy? Czy zajmiemy jakieś zaszczytne miejsce, czy nie? To jest poza nami. Eurowizja to też jednak konkurs polityczny i ja bym się wcale nie zdziwił, gdyby się okazało, że w tym roku wygra Ukraina. Ktoś wyjdzie na scenę, powie, że się jednoczy z Majdanem, wszyscy podniosą zapalniczki w górę – to byłby piękny widok” – powiedział Donatan w wywiadzie dla Gazety.pl w lutym 2014 roku. Przyznał też, że „od dziewięciu lat nie ma telewizora w domu i nigdy nie oglądał Eurowizji w całości ani nawet we fragmencie”, a jedyny występ, który zapamiętał, to show Buranowskich Babuszek z Rosji (Eurowizja 2012).

Cleo początkowo nie była przekonana do występu na Eurowizji, jednak ostatecznie za namową Donataną zgodziła się przyjąć zaproszenie od TVP. „Nie byłam przekonana, by tam jechać. To on [Donatan] powiedział: Słuchaj – jedziemy. Jestem przekonany, że to będzie dla Ciebie dobre. Nasz wyjazd spotkał się z różnymi opiniami, ale podsumowując – to Donatan miał rację, a gdybym tylko ja miała decydować, to pewnie by nas tam nie było” – wyjawiła w rozmowie z portalem Dziennik.pl w 2018 roku.

Piosenka „My Słowianie” powstała spontaniczne i dla żartu, o czym Donatan i Cleo wielokrotnie mówili jeszcze przed ich wyborem na reprezentantów Polski na Eurowizji. „Za dużo promujemy tego, co nie jest nasze, czyli za dużo zachodnich wzorców, za dużo amerykańszczyzny jest u nas, (…) ja chciałem sięgnąć do naszych korzeni muzyki ludowej, w tym przypadku przaśnej, jak najbardziej biesiadnej. (…) To jest w 100 % zabawa, ten materiał zupełnie nie prezentuje tego, co robimy na naszym projekcie docelowym. Zrobiliśmy to dla żartu, ja w pewnym momencie powiedziałem do Cleo: Skoro jesteś taka brawa, robisz różnego rodzaju muzykę, to spróbuj mi pod folkowy bit zaśpiewać. Ona zaśpiewała, ja przesłuchałem, myślę sobie: To jest dobre! Ktoś jeszcze posłuchał, że to jest bardzo dobre…” – mówił Donatan w programie „Pytanie na śniadanie” o numerze „My Słowianie” w listopadzie 2013 roku.

„Kiedy stworzyłam pierwszy refren do My Słowianie i wysłałem go Donatanowi, to on już zażerał, już czuliśmy oboje, że to jest zadatek na hit. (…) Jest to numer zrobiony na próbę, dla żartu. (…) To odniesienie do jego poprzedniego hitu, czyli Nie lubimy robić. (…) To akurat było dla żartu, ale podeszliśmy do tego w pełni profesjonalnie w zakresie miksu, tekstu, to było wszystko przemyślane” – mówiła Cleo dla portalu ZycieBydgoszczy.pl w styczniu 2014 roku.

„Sam kawałek My Słowianie powstał w troszeczkę zabawnych okolicznościach, bo myśmy najpierw tworzyli z Donem numery typowo R&B czy popowe, ale w końcu przez to, że on był związany z muzyką folkową, wszedł mi na ambicję, mówił: Cleo, nie dasz rady z tym folkiem. A ja: Nie dam?! Potrzymaj mi piwo! I zrobiliśmy kawałek My Słowianie zupełnie dla jaj. Może dlatego to się tak sprawdziło, bo wyszło totalnie na luzie” – powiedziała Cleo po latach w programie „Warjat Radek Show” w 2021 roku.

Prasa rozpisywała się o wewnętrznym wyborze telewizji. Zdecydowanie przeważały pozytywne opinie, choć były też negatywne, a jeden z dzienników domagał się nawet podania nazwisk osób odpowiedzialnych za ten wybór, podobne podejście prezentowało wielu członków stowarzyszenia OGAE Polska. Reprezentantom TVP wróżono sukces na Eurowizji 2014. Donatan i Cleo nie kryli swojej radości i nadziei pokładanych w udziale w Eurowizji, podchodzili jednak do tematu występu z pewnym dystansem. „Nie mamy żadnych oczekiwań, jedziemy na luzie. Gramy kawałek, który jest już znany, więc nie będzie ani lepszy, ani gorszy, jak go pokażemy na Eurowizji. Generalnie zupełnie bez stresu, nienerwowo chcemy zrobić swoje show. (…) Oczywiście, żebyście nas nie zrozumieli: to nie o to chodzi, że nam nie zależy, chcemy zrobić to jak najlepiej, ale nie chcemy się strasznie spinać. Kiedy twórca się spina, traci swoją naturalność, pozytywną aparycję i wtedy wychodzą różne dziwne, śmieszne rzeczy, które można widzieć, chociażby, przy poprzednich konkursach Eurowizji” – wyjaśnili Donatan i Cleo w wywiadzie dla eOstroleka w 2014 roku. „Wydaje mi się, że musimy bronić się oryginalnością. Na tle tych wszystkich gwiazd, które będą tam występowały, musimy pokazać swój koloryt i oryginalność” – podkreśliła Cleo w tym samym wywiadzie. „No, nie mamy dużo więcej do pokazania, nie jesteśmy transwestytami, gejami itd., więc musimy pokazać swój koloryt folkowy” – uzupełnił Donatan.

Szef polskiej delegacji Mikołaj Dobrowolski zapewniał, że nadeszło nowe, opracowano długofalową strategię udziału Polski w Eurowizji i że TVP naprawdę jest głodna sukcesu w tym największym muzycznym święcie muzyki na świecie.

Przygotowania do Eurowizji

Dużo spekulowano o tym, w jakim języku Cleo i Donatan zaprezentują utwór „My Słowianie” na Eurowizji. Anglojęzyczna wersja piosenki („Slavic Girls”) miała swoją premierę na początku lutego 2014 roku, czyli jeszcze przed ogłoszeniem duetu jako reprezentantów Polski.

„Po angielskiej wersji nie oczekujemy niczego. Została zrobiona wyłącznie w odpowiedzi na zainteresowanie krajów zachodnich tym utworem, otóż oni docenili koloryt teledysku w wersji polskiej i liczne telewizje, media zwróciły się do nas z prośbą, czy moglibyśmy się postarać przełożyć to na wersję angielską tak, by ludzie wiedzieli, o co chodzi merytorycznie w tym utworze” – wyjaśnił Donatan w wywiadzie dla eOstroleka w 2014 roku.

Polscy wykonawcy na Eurowizji radzili sobie słabo z jednej prostej przyczyny – w większości starali się być kimś, kim nie są i nigdy nie będą. To wydarzenie ma na celu pokazać nasz kraj i muzykę. Jedyne rozwiązanie, jakie widzę – zagrać nasz kawałek o nas i po naszemu. Mam mieszane uczucia na ten temat. Z racji repertuaru poprzednich wydarzeń z cyklu Eurowizji może się to nie do końca dobrze kojarzyć. Z drugiej strony jeżeli moglibyśmy wyjść z Cleo, a ona wykonałaby polski utwór, nie starając się udawać, że jesteśmy super-hiper Europą Zachodnią czy Ameryką, to byłby to największy sukces Eurowizji. (…) Polska na Eurowizji jest w takiej ciemnej d… i w dodatku nielubiana przez inne kraje, że aż ciężko wyobrazić sobie, żeby było gorzej. Ale… jak na złość trafiliśmy się my – robimy dużo szumu, mamy nienerwowe podejście i – jak widać – inni oceniają nas lepiej, niż my sami. Jak to się mówi – wygrać nie wygramy, ale przynajmniej powku…amy innych” – mówił Donatan przed występem na Eurowizji.

Początkowo spekulowano, że Donatan i Cleo w Kopenhadze zaprezentują polskojęzyczną wersję piosenki. „Ja jestem zdania, że utwór powinien zostać wykonany po polsku, Cleo, że po angielsku… Racja jest i po jej stronie, i po mojej, więc myślę, że spotkamy się gdzieś w połowie drogi. Chodzi o to, żeby z jednej strony reprezentować Polskę, nasz język słowiański, piękny, szeleszczący, z drugiej, żeby rozumieli nas widzowie, bo przecież nie każdy w Europie, jeszcze, mówi po polsku…” – mówił Donatan w rozmowie z Gazetą.pl w lutym 2014 roku.

„Piosenka nazywa się My Słowianie, polski język jest językiem słowiańskim. Reprezentujemy Polskę, dlatego ważne jest dla nas, by pokazać nasz język, naszą kulturę. Wygranie tego konkursu lub zajęcie wysokiego miejsca byłoby dobre, ale to nie jest dla nas najważniejsze. Chcemy pokazać nasz koloryt, naszą słowiańskość, co byłoby niemożliwe, gdybyśmy śpiewali po angielsku” – tłumaczył Donatan w wywiadzie dla serwisu ESCKaz w marcu 2014 roku podczas koncertu promocyjnego w Rydze, zapytany, dlaczego piosenka zawiera głównie polski tekst.

Ostatecznie zdecydowali, że na Eurowizji wykonują dwujęzyczną wersję utworu – „My Słowianie (We Are Slavic)”. 29 marca Donatan i Cleo wzięli udział w przedeurowizyjnym koncercie promocyjnym w Rydze, na którym zaprezentowali polskojęzyczną wersję piosenki.

Na konkursie

Polska delegacja dotarła do Kopenhagi 29 kwietnia. Na miejscu w Kopenhadze reprezentantów wspierało kilkunastu akredytowanych dziennikarzy i kilkudziesięciu fanów konkursu z Polski, w tym członków stowarzyszenia OGAE Polska, które aktywnie włączyło się w promocję polskiego występu, zachęcało do głosowania rozsianą po Europie Polonię oraz informowało, gdzie i jak za pośrednictwem telewizji będzie można oglądać koncerty. Cleo dzień po przyjeździe do Danii rozpoczęła pierwsze próby oraz uczestniczyła w konferencjach prasowych.

1 maja Donatan i Cleo powrócili do Warszawy, by wziąć udział w koncercie „Tu bije serce Europy” z okazji 10. rocznicy wstąpienia Polski do Unii Europejskiej. To wtedy polska publiczność mogła po raz pierwszy usłyszeć eurowizyjną wersję utworu „My Słowianie (We Are Slavic)”. Duet już następnego dnia wrócił do Kopenhagi, gdzie uczestniczył w kolejnych próbach oraz wziął udział w jeszcze jednej konferencji prasowej.

Półfinały 59. Konkursu Piosenki Eurowizji 2014 odbyły się 6 i 8 maja. Polska w losowaniu z 20 stycznia została przydzielona do drugiego półfinału. Na scenie Cleo wspierały m.in. trzy wokalistki i tancerki z Zespołu Pieśni i Tańca „Mazowsze”: Alesia Turonak, Sylwia Klan i Anna Łapińska. „Łatwo było połączyć nasze style, ponieważ muzyka taka bardziej nowoczesna i folkowa bardzo łatwo się mieszają, są bardzo rytmiczne, więc nie było trudno je połączyć” – powiedziała Cleo na jednej z konferencji, tłumacząc, jak pracowało jej się z „Mazowszem”.

Strój Cleo na Eurowizję zaprojektowała sobie sama piosenkarka. „Jeżeli chodzi o projekty strojów, to samo zaprojektowałam własny strój. Staram się łączyć styl nowoczesny z charakterystycznym dla nas folklorem. Jeżeli chodzi o stroje naszych pań z Mazowsza, to jest kolaż różnych części stroju z różnych regionów Polski” – wytłumaczyła Cleo na konferencji prasowej po jednej z prób do Eurowizji.

Donatan nie pojawił się na scenie, występ oglądał z tzw. green roomu. „Zostawił nas same, powiedział, że chce pokazać tylko nas, bo sam jest jak dwie osoby, jest bardzo duży!” – śmiała się Cleo w wywiadzie dla Wiwibloggs.com po jednej z prób. „Kogo wolałbyś widzieć na scenie: mnie czy dziewczyny? Ja też wolałbym dziewczyny, dlatego ja nie występuję na scenie, a tylko oglądam” – tłumaczył Donatan w wywiadzie dla serwisu ESCKaz po jednej z prób.

Na scenie wystąpiły także dwie fotomodelki: Aleksandra Ciupa i Paulina Tumala, które były ubrane w obcisłe, uwydatniające dekolt kreacje stylizowane na ludowe. Ciupa w zmysłowy sposób prała koszulę na tarce, a Tumala równie seksownie ubijała masło, w związku z czym już po pierwszej próbie pojawiło się – m.in. ze strony szwedzkiego dziennika „Aftonbladet” – wiele komentarzy ze strony mediów, że polski występ jest seksistowski i pełen przedmiotowego traktowania kobiet. „[Choreografię wymyślił] Donatan, ponieważ jest naszym producentem, więc to on wprowadza cały pomysł i czuwa nad tym, by wszystko było przedstawione w taki kolorowy, nasz, folkowy sposób. (…) Chcemy wprowadzić na scenę dużo entuzjazmu, uśmiechu, który chcielibyśmy przekazać widzom” – podkreśliła Cleo na jednej z konferencji podczas Eurowizji. „Całą ekipę, Olę, Donatana, Cleo, osoby z zespołu oraz ludzi z TVP poznałam dopiero na lotnisku. Możliwe, że oni wszyscy już się znali, a ja tam byłam zupełnie nowa, dlatego czułam się trochę nieswojo. Ale już w samolocie poznałam wspólne flow z nimi wszystkimi. (…) Wyszła taka sytuacja z Luxurią, że nie było jej w tym zespole i Donatan szukał na szybko kogoś, by zastąpił ją w ubijaniu masła. No, i znalazłam się ja!” – wyjaśniła Paula Tumala w wywiadzie dla portalu jastrzabpost.pl w 2020 roku, zapytana o to, jak dołączyła do ekipy.

Cóż mają zrobić te dziewczyny ze swoimi piersiami, jeśli faktycznie je mają naturalne? (…) Chcemy, by ludzie traktowali to z uśmiechem i nie ma tutaj żadnych podtekstów. Nie ma co się doszukiwać, bo ich nie ma. (…) Pamiętaj, że u nas kobieta być premierem, może sprawować jakąkolwiek funkcję polityczną, ale może też świetnie wyglądać, prać, pokazywać, robić cokolwiek. To jest właśnie wolność, że kobieta może być, kim chce, i na scenie, i w życiu. (…) Cieszy nas bardzo, że nasi bracia-słowianie rozumieją nasz przekaz i mamy również nadzieję, że wszyscy inni, którzy zobaczą ten teledysk, poczują tę moc i pozytywną energię. Nie wiem, jaki jest sens doszukiwać się negatywów. Eurowizja powinna łączyć muzycznie, a nie tworzyć jakieś podziały. (…) Wydaje nam się, że tu media starają się szukać jakiejś sensacji dla siebie” – tłumaczył Donatan podczas konferencji prasowej, odpowiadając na zarzuty o rzekomy seksizm. „Ja cały czas nie do końca rozumiem tego, że można się doszukiwać jakichś podtekstów. Żyjemy w czasach, kiedy na co dzień oglądamy teledyski zagranicznych artystów, gdzie jest o wiele więcej nagości. (…) Porównując nasz teledysk do gwiazd, takich jak Rihanna czy Lady Gaga, pokazaliśmy kobiety w bardzo smaczny, delikatny sposób” – dodała Cleo podczas spotkania z dziennikarzami.

Reprezentacja Polski i szwedzki dziennikarz, który nagłośnił „aferę seksistowską” (fot. Facebook/DonDonatan)

„Jak wiadomo, ideały piękna zmieniają się ciągle. Lubicie zarościk? Swoją drogą, dziwna sprawa: kiedy wychodzą nasze zdrowe dziewczyny, Europa oskarża nas o seksizm, a gdy na scenie pojawia się baba z brodą, wszystko jest OK. Europa, wszystko jest ok?” – napisał Donatan na Facebooku.

W wywiadach aferę komentowały także Paula Tumala i Ola Ciupa. „Ja z Olą zderzyłyśmy się z konkretnym hejtem. Nie tylko Polacy krytykowali nas właśnie za to, że jesteśmy tak przedstawione, ale też inne kraje. Był to w pewnym momencie problem, bo bardzo to przeżywałyśmy. (…) Była taka sytuacja, że powiedziałyśmy Donatanowi i Cleo, że sobie z tym nie radzimy. Wzięli nas na boczek i tak nam przemówili do rozumu, że do tej pory, jak kiedykolwiek przeczytam jakąś [niemiłą] wiadomość, to spływa to ze mnie. Dzięki Donatanowi i Cleo nabrałam do tego wszystkiego dystansu” – wyjaśniła Paula Tumala w wywiadzie dla portalu jastrzabpost.pl w 2020 roku. „W naszym teledysku na początku jest ostrzeżenie, informacja, by brać go z poczuciem humoru, że nie jest robiony do końca na serio. My, robiąc to, nie robimy tego na serio, tylko bawimy się tym i chciałybyśmy, żeby tak to było odbierane. Wolimy się skupić na pozytywnych komentarzach niż na negatywnej energii” – powiedziała Aleksandra Ciupa w programie „Pytanie na śniadanie” po finale Eurowizji 2014.

Dziwię się, że [dziennikarze] nie zwracają uwagi na naszą superpiosenkę, koloryt, na to, że chcemy pokazać w takiej wspaniałej odsłonie naszą kulturę…” – stwierdziła Cleo, odpowiadając na zarzuty o rzekomy seksizm. „Przekaz jest taki, że polskie dziewczyny są najlepsze!” – dodała w wywiadzie dla Wiwibloggs.com w 2014 roku, zapytana o powód prania i ubijania masła na scenie.

„Chyba nigdy nie dojdzie do tego, że zrozumieją nas wszyscy, w związku z czym najprawdopodobniej została część naszej publiczności, która nie zrozumiała naszego przekazu. Ale jak powróciliśmy do Polski, to ludzie do tej pory nam gratulują, są pozytywnie do nas nastawieni. Jakiś cel został osiągnięty” – podsumowali Donatan i Cleo w rozmowie z Maciejem Mazańskim dla Eurowizja.org w listopadzie 2014 roku.

Zostaliśmy zapamiętani. Po czasie mało kto będzie pamiętał bezbarwne i poprawne utwory. Ta prozaiczna maselniczka to bardzo fajny element. To trochę naszej barwnej kultury, trochę naszego poczucia humoru i zabawy stereotypem” – mówiła Cleo już po konkursie w wywiadzie dla portalu KulturalneRozmowy.pl w grudniu 2017 roku.

Delegacja Polski uczestniczyła także w ceremonii otwarcia Eurowizji 2014, podczas której Cleo udzieliła kilku wywiadów. „Jest tu tak dużo dobrych piosenek. Może Wielka Brytania? Hiszpania? Nie wiem” – powiedziała ze śmiechem na ceremonii otwarcia Eurowizji 2014, zapytana o swoich największych konkurentów przez redakcję szwedzkiego dziennika „Aftonbladet”.

Donatan i Cleo podczas pobytu w Kopenhadze wielokrotnie podkreślali świetną organizację konkursu. „Dziś wszystko poszło sprawnie, konieczne są małe poprawki, ale to nic nie znaczy, bo jesteśmy świetnie przygotowani. Scena jest piękna, mamy piękne dziewczyny. Nasze słowianki są najpiękniejsze! Nic nam niestraszne na scenie” – mówił Donatan w wywiadzie dla serwisu ESCKaz po jednej z prób do Eurowizji. „Jesteśmy pod stałym, ogromnym wrażeniem całej organizacji i atmosfery. (…) Cały czas pracujemy nad małymi zmianami, bo chcemy, żeby wszystko wyglądało perfekcyjnie, no i oswajamy się z tą wielką sceną, jest po prostu ogromna!” – mówiła Cleo w wywiadzie dla Eurowizja.org po drugiej próbie do występu w półfinale Eurowizji 2014.

Cleo w półfinale zaśpiewała piosenkę „My Słowianie – We Are Slavic” w zaadaptowanej na potrzeby widowiska postoczniowej hali B&W Hallerne jako piąta w kolejności. Czwartkowy koncert oglądało średnio 3,28 mln widzów przy udziale wynoszącym 24,51 proc. w grupie 4+ i 25,57 proc. w 16-49. Wówczas TVP1 była liderem udziału w rynku telewizyjnym. Po pełnym energii występie Polska awansowała do finału.

10 maja Polska wystąpiła w finale Eurowizji. Zajęła 14. miejsce, co było wówczas czwartym najlepszym wynikiem w historii polskich startów na Eurowizji.

„Dzięki za wasze głosy i wsparcie! Numer 14 – trzeci najlepszy wynik w historii polskiej Eurowizji – mimo iż z dziewczynami byliśmy tutaj mniejszością seksualną. Gratulacje dla Austrii” – napisał Donatan na Facebooku tuż po finale Eurowizji. „Za nami ogromna produkcja, więc robimy HAŁAAAAAAAAAS! Wam za wsparcie i głosy już dziękowałem, a teraz chciałbym podziękować naszej ekipie. CLEO – byłaś znakomita, jestem dumny z tego, że postawiłem na ciebie! DZIEWCZYNY Z MAZOWSZA – dziękuję, że uświetniłyście swoimi głosami i swoim naturalnym urokiem ten występ, jesteście wspaniałe! OLA i PAULA – mam nadzieję, że dostaniecie propozycję reklamowania proszku i masła, i zarobicie masę pieniędzy, dziękuję za to, że robiłyście swoją robotę z naturalnym uśmiechem i dystansem! EKIPA TVP – Zuzanna, Mikołaj, Artur dziękuję, że uwierzyliście w CLEO, ciesze się, że mogłem was poznać. Jesteście profesjonalistami w pracy, a prywatnie turbo miłymi osobami! MARCIN OWCZAREK – dziękuję, że wziąłeś to wszystko na bary, czasem wydaje mi się, że tak jak ja nie sypiasz wcale. Ciesze się, że możemy razem pracować, jesteś pro! OGAE POLSKA – dziękujemy za wsparcie, zawsze miałem szacunek do ludzi, którzy są w 100% oddani temu, co robią. Dziękuję wam za rady, wskazówki i za to, że bezinteresownie pracowaliście z nami na dobry wynik! EKIPA EUROWIZYJNA – dziękuję za świetną organizację imprezy, nie spodziewałem się, że można tak profesjonalnie zorganizować takie wielkie show. Jeżeli ktoś mi kiedyś powie, że Eurowizja to gó*no, to przymusowo wyślę go, żeby zobaczył i docenił super organizację i techniczne mistrzostwo! Wszystkim tym których nie wymieniłem, również bardzo dziękuję! P.S. Gratulujemy zwycięzcy – niezależnie od sposobu liczenia głosów Austria wygrała Eurowizję, a Europa zadecydowała o tym, na co chce postawić – i to jest ich prawowity wybór” – napisał dzień później.

W skład polskiej komisji jurorskiej weszli: reprezentantka Polski na Eurowizji 2011 Magdalena Tul, reprezentant Polski na Eurowizji 1999 Mieczysław Szcześniak, dziennikarka Dorota Szpetkowska, dziennikarz muzyczny Polskiego Radia Paweł Sztompke oraz piosenkarz Krzysztof „K.A.S.A.” Kasowski. Punkty z Polski po raz pierwszy podawała Paulina Chylewska, a występy na antenie komentował Artur Orzech, który podczas transmisji cytował po raz pierwszy interaktywne komentarze fanów Eurowizji ze Stowarzyszenia OGAE Polska.

Reakcje

Powracająca po dwuletniej przerwie Eurowizja na antenie TVP okazała się sukcesem, także pod względem oglądalności.

Po konkursie w prasie polskiej i zagranicznej pojawiło się sporo publikacji, mówiących o skrzywdzeniu reprezentacji Polski przez międzynarodowe jury, które w znacznej większości umieszczała piosenkę „My Słowianie (We Are Slavic)” na ostatnim miejscu w finale. Zwracano uwagę, że gdyby pod uwagę wziąć tylko głosy widzów, Polska zajęłaby piąte miejsce. „Film i muzyka kierowane są do ludzi i to oni powinni być odbiorcami. Natomiast krytyk to jest ktoś, kto ma jakichś pogląd i jego praca polega na tym, by to jak najbardziej opisać, wyciągnąć z tego filmu czy muzyki te czynniki pierwsze, które nie są istotne dla odbiorcy. (…) Tak też mi się wydaje, że w przypadku jurorów jest, że oni zupełnie innymi kategoriami odbierali tę muzykę niż ludzie. My występowaliśmy dla ludzi, a nie dla jurorów. (…) Dla nas osobiście liczą się głosy widzów, bo stanowią ogromną większość. Pięć osób [w jury] i miliony widzów, o czym my tu rozmawiamy? (…) Ale konkurs rządzi się swoimi regułami, które były nam znane, od samego początku o nich wiedzieliśmy, dlatego jechaliśmy tam dla siebie, dla swoich wspomnień, ale bez żadnych ambicji zajęcia pierwszego miejsca czy coś takiego” – mówili Donatan i Cleo w rozmowie z Maciejem Mazańskim dla Eurowizja.org w listopadzie 2014 roku. „Słuchajcie, bo widzę, że niektórzy nie zrozumieli, o co jest afera – nie chodzi o to, że żal nam, że mogliśmy być na 5. miejscu itd. Tak jak mówiłem na samym początku przed Eurowizją, wynik mnie nie interesuje. Austria, tak czy inaczej, zajmuje 1. miejsce, niezależnie, czy bierzemy pod uwagę głosy sms-owe, czy jurorów. Chodzi o coś innego: a mianowicie wszyscy mówią o tolerancji dla mniejszości seksualnych itd…ale coraz częściej jest tak, że te mniejszości zaczynają się czuć jak większość. Występ Cleo i naszych dziewczyn spotkał się z dyskryminacją, oskarżeniami (głupimi) i finalnie nieuczciwym potraktowaniem w punktacji. Ja jestem w miarę tolerancyjny, nie mam nic do gejów, lesbijek (do nich szczególnie nic nie mam) transwestytów – każdy robi to, co lubi i jest, jaki chce być…ale przecież nie doprowadzajmy do sytuacji, że hetero mają się wstydzić być sobą! Znajdźmy złoty środek, bo inaczej wyginiemy przez skrajności w głupocie” – pisał Donatan na Facebooku kilka dni po finale Eurowizji, odnosząc się do afery. „Skoro głosami 100 milionów oglądających nas osób zajęliśmy piąte miejsce, to ja uważam, że zajęliśmy piąte, a nie 14. miejsce. Dopiero jury, które jest wąskim gronem osób, umieściło nas trochę niżej. Piąte miejsce uważam jako zaszczyt, że nasza piosenka i koloryt przekonały do siebie” – podsumowała Cleo w wywiadzie dla Onetu w 2016 roku.

Stowarzyszenie OGAE Polska wyjaśniło wiele kwestii związanych z Eurowizją w Kopenhadze w specjalnie wydanym oświadczeniu, nie godząc się na krytykę m.in. zwyciężczyni konkursu – Conchity Wurst, która stała się obiektem licznych ataków ze strony polskich internautów. „W związku z pojawiającymi się w różnych mediach komentarzami i wypowiedziami dotyczącymi zwycięstwa reprezentanta Austrii (…) OGAE Polska wyraża zaniepokojenie i dezaprobatę poziomem dyskusji publicznej związanej z tym wydarzeniem. (…) Sprzeciwiamy się nieprawdziwym informacjom dotyczącym Eurowizji powielanym przez dziennikarzy mediów publicznych i niepublicznych. TVP w głównym wydaniu Wiadomości z 9 maja b.r. podała informację, że polski utwór (…) zdobył największe uznanie widzów i zgromadził najwięcej głosów, pokonując konkurentów z Grecji, Rumunii i Austrii. Jest to nieprawdą, ponieważ wyniki drugiego półfinału podane zostały dopiero 11 maja po zakończeniu finału Konkursu Piosenki Eurowizji. Informacja ta mogła wprowadzić w błąd widzów i zbudować fałszywe wrażenie zdobycia największej ilości głosów przez reprezentantów Polski i zajęcia przez nich w półfinale pierwszego miejsca. W rzeczywistości polska propozycja awansowała do finału z 8. miejsca. Protestujemy również przeciwko używaniu i powielaniu przez media informacji, że Polacy zostali oszukani i że Polska padła ofiarą regulaminu. Regulamin Konkursu Piosenki Eurowizji jasno mówi o zasadach zgłoszenia konkursowej piosenki jak i regułach oraz przebiegu głosowania. Publikowanie takich informacji niweczy poniesiony m.in. przez Stowarzyszenie OGAE Polska trud zwiększenia zainteresowania Konkursem i pokazania jego unikalnego, prestiżowego i wielowymiarowego charakteru. (…) Nieprawdą jest również, że Polonia głosująca na piosenkę My Słowianie wysyłała SMS-y na darmo. Gdyby nie poparcie Polaków mieszkających za granicą, prawdopodobnie Cleo nie znalazłaby się w finale. Wyniki półfinałowych głosowań jasno pokazują, że polska propozycja uzyskała zdecydowanie więcej poparcia wśród głosujących poprzez televoting niż u jurorów. W 13 państwach My Słowianie – We Are Slavic uzyskało lepsze noty od widzów niż od jury. (…) Głosowanie finałowe również pokazuje, jak istotne były głosy Polaków zza granicy. W głosowaniu widzów z Irlandii, Wielkiej Brytanii, Norwegii i Ukrainy piosenka My Słowianie – We Are Slavic zajęła 1. miejsce. Widzowie z Islandii i Holandii przyznali Polakom miejsce 2. Z kolei wyniki televotingu w Austrii, Macedonii, Francji, Niemczech, Włoszech i Szwecji dały nam w tych krajach 3. miejsce. (…) Błędy takie nie miałyby miejsca, gdyby dziennikarze korzystali z wiedzy i doświadczenia fanów i znawców Konkursu zrzeszonych np. w Stowarzyszeniu OGAE Polska aktywnie współpracującym z Działem Rozrywki Telewizji Polskiej i wspierającym działania polskiej delegacji na 59. Konkursie Piosenki Eurowizji. (…) Niepokoi nas fakt, że najwięcej do powiedzenia w kwestii tego przedsięwzięcia oraz jego reguł mają osoby, które nie znają regulaminu Konkursu Piosenki Eurowizji, jego historii, specyfiki i celu, jakim jest rozrywka i realizacja spektakularnego telewizyjnego show. Oburzającym dla nas jest fakt czynienia z tego rozrywkowego przedsięwzięcia mającego nieść radość z muzyki oraz ze zwycięstwa reprezentanta Austrii Conchity Wurst sprawy politycznej. Zarówno organizator Eurowizji – EBU, jak i fani Konkursu starają się o jak najskuteczniejsze rozdzielenie tych dwóch sfer. Eurowizja to miejsce, w którym pochodzenie, kolor skóry, wyznanie czy orientacja seksualna nie mają żadnego znaczenia. Liczy się muzyka. Postać Conchity Wurst jest świadomą kreacją sceniczną Austriaka Thomasa Neuwirtha. Wokalista ten występuje pod ww. pseudonimem na scenie oraz w telewizyjnych programach rozrywkowych już od kilku lat. (…). Komentarze pojawiające się m.in. w polskiej prasie pokazują, w jakim miejscu obyczajowo jest Europa, a w jakim nasz kraj. Nikt nie nakazuje nikomu zmieniać swoich poglądów czy przekonań, ale od obywatela zjednoczonej, wielokulturowej, wielonarodowościowej i różnorodnej Europy oczekuje się choćby podstawowej tolerancji, tym bardziej że Polska uczestniczy w międzynarodowym projekcie rozrywkowym organizowanym przez inne państwa. Zapewne Polacy również nie chcieliby być oceniani przez pryzmat wyglądu czy dyskryminowani ze względu na swoje przekonania, wiarę czy inne kwestie, które są i powinny pozostać indywidualną decyzją każdego człowieka. Wyrażamy również żal z powodu niektórych wypowiedzi reprezentanta Polski na 59. Konkursie Piosenki Eurowizji. W 20-letniej historii udziału Polski w Konkursie nie zdarzyło się, by reprezentujący nasz kraj artysta wypowiadał się krytycznie lub niepochlebnie o jakimkolwiek innym reprezentancie. (…) Nieprawdą jest, iż wybór reprezentanta Polski na 59. Konkurs Piosenki Eurowizji jest decyzją Stowarzyszenia OGAE Polska. Do konsultacji w tej sprawie zaprosiła nas Telewizja Polska. Stowarzyszenie wsparło prace nad wyborem reprezentanta swoimi spostrzeżeniami, analizami oraz sugestiami i poparło ostateczną decyzję, którą podjęła TVP. Smutne jest, iż niemal w każdej sferze życia w Polsce pojawia się płytka i niepoparta żadnymi argumentami wewnętrzna krytyka, która wpływa na odbiór naszego narodu na świecie” – napisali przedstawiciele zarządu OGAE Polska.

Ciekawe wypowiedzi

To były dwa najpiękniejsze tygodnie w moim życiu. Występ przyniósł mi jakichś rozgłos, zainteresowanie moją osobą, co pomogło mi realizować swoje cele i plany. (…) Organizacja była bardzo dobra, naprawdę wszystko było dopięte na ostatni guzik. Jeśli chodzi o atmosferę na backstage’u, to nie było czuć rywalizacji, raczej wspieraliśmy się, pytaliśmy się siebie, jak tam było na próbie, jak się czujemy. Może jedynie reprezentanta Austrii… Oni byli tak bardziej skoncentrowani na sobie, nie widziałam, żeby się z kimś kolegowali. My, jak czekaliśmy na kolejną próbę, rozmawialiśmy z innymi, robiłyśmy śmieszne zdjęcia, by czas jakoś fajnie minął. (…) Robiłyśmy, co tylko mogłyśmy, żeby jakoś zwrócić na Polskę uwagę” – powiedziała Aleksandra Ciupa w programie „Pytanie na śniadanie” po finale Eurowizji 2014.

Eurowizja cały czas wywołuje duże emocje, ale też duże doświadczenie, które zebraliśmy tam na scenie” – powiedziała Cleo na festiwalu w Opolu w 2014 roku, kilka tygodni po udziale w Eurowizji. „To było bardzo fajne show, bardzo dużo doświadczeń. Cleo i dziewczyny zrobiły dobrą robotę, więc super” – dodał Donatan.

Reprezentacja Polski za kulisami Eurowizji 2014 (fot. Facebook/DonDonatan)

Śmieszna rzecz, bo tak naprawdę pojechaliśmy tam z wielkim luzem i nagle się okazało, że Eurowizję w Polsce oglądało mniej więcej tyle samo osób, co beatyfikację papieża. To sytuacja bardzo ciekawa, ludzie bardzo poważnie to traktują i dalej myślą o nas w kategoriach reprezentantów. To miłe. My cieszymy się z samego faktu, a cała otoczka i splendor dotyka nas w najmniejszym stopniu” – mówił Donatan w wywiadzie dla Telewizji Studenckiej Politechniki Wrocławskiej STYK w listopadzie 2014 roku.

Niemiło wspominam chyba tylko i wyłącznie zmęczenie, tam była masa pracy. Mieliśmy tam 12 występów, które były próbami, od rana do wieczora były próby, byłam na skraju wykończenia. To test dla artysty na przetrwanie na scenie” – mówili Donatan i Cleo w rozmowie z Maciejem Mazańskim dla Eurowizja.org w listopadzie 2014 roku. „Najmilej wspominam duże wsparcie fanów, duże wsparcie ludzi, którzy byli nam przychylni na Eurowizji, całego zespołu, którzy działał z nami, całej ekipy TVP. To był bardzo fajny klimat” – dodał producent.

Niesamowita organizacja. Wszystko dopięte jest tam na ostatni guzik. Nie ma bałaganu, który często widzimy na imprezach w Polsce. Profesjonalizm czystej wody” – powiedziała Cleo w grudniu 2014 roku, pytana w wywiadzie dla Onetu o to, co najbardziej zaskoczyło ją podczas udziału w Eurowizji.

„[Występ na Eurowizji] to nie tylko wyróżnienie, ale i ogromna odpowiedzialność. Eurowizja to jak do tej pory moja największa muzyczna przygoda i wspaniały bagaż doświadczeń. Cała nasza ekipa z całego serca starała się nie zawieść. Daliśmy z siebie wszystko. Pamiętam stres i ogromne wykończenie organizmu, spowodowane intensywnością i ilością prób przed występami. Cieszył nas bardzo wynik głosowania widzów, którzy przyznali nam piąte miejsce” – podsumowała Cleo w wywiadzie dla portalu Nto.pl w 2015 roku.

„O Eurowizji słów kilka. Nie jest to konkurs muzyczny, nie jest to też festiwal kiczu – jest to coś pomiędzy konkursem na przesłanie, zabawą wizerunkiem i próbą zrobienia najlepszego show. Eurowizji nie można zrozumieć, nie będąc tam na miejscu, nie widząc od zaplecza niesamowitej pracy ludzi, perfekcyjnego dopracowania każdego szczegółu i wczucia się w klimat. Im więcej czasu mija do naszego udziału, tym bardziej pozytywnie to oceniam. Diametralnie zmieniło się wiele np. moje sceptyczne nastawienia do ekipy TVP – zmieniłem zdanie, mając okazje bliżej poznać tych ludzi. To przesympatyczna i profesjonalna ekipa – mam nadzieję, że będę mógł jeszcze kiedyś z nimi pracować. Zmieniło się też moje podejście do tematu udziału Polski w tym konkursie – wcześniej uważałem, że to bez sensu. Dziś wiem, że ma to sens, bo, pomijając muzykę i samo show, pokazujemy naszą obecność w Europie, a robiąc to w sposób ciekawy i barwny, zwracamy na siebie uwagę. Nieważne, czy robimy to przaśnym kolorytem folkowym (i cyckami), czy prezentując słuszną ideę jak w tym roku – jesteśmy i zaznaczmy to, że możemy robić coś na poziomie. PS. Conchitę tez lubię!” – pisał Donatan na Facebooku w maju 2015 roku, kilka dni po ogłoszeniu wyboru Moniki Kuszyńskiej na reprezentantkę Polski na Eurowizji 2015.

„Oczywiście, bez problemu [zagralibyśmy jeszcze raz na Eurowizji], bo Eurowizja to wspaniałe doświadczenie i ogromna szkoła koncertowa, doskonała organizacja i miejsce, gdzie tak naprawdę można poznać dużą scenę” – stwierdził Donatan w wywiadzie dla portalu MediaRzeszow.pl w 2015 roku.

[Eurowizja to] świetna szkoła i najwspanialsze doświadczenie, jakie mogłam mieć. No, i sama scena! Po występie na tak dużej estradzie już nie wiem, co mogłoby to przebić. Musiałabym chyba zaśpiewać na Super Bowl lub na rozdaniu nagród Grammy (śmiech). (…) Starałam się o tym [że Eurowizję ogląda 100 mln ludzi na świecie] nie myśleć, bo ta myśl jest paraliżująca. Konkurs Eurowizji jest jedną z lepiej zorganizowanych imprez, to jest niesamowite! Tam wszystko dopięte jest na ostatni guzik, każda sekunda jest wyreżyserowana. Producenci telewizyjni z całego świata powinni brać z nich przykład. (…) Mieliśmy dobry kontakt ze wszystkimi, nawet z Conchitą, choć mówiono, że coś między nami było nie tak. Tam wszyscy żyją w pokoju i trzymają się razem. (…) [Na Eurowizji] nie do końca liczy się piosenka. Liczy się koloryt, to, że na tle wszystkich wykonawców ludzie zwracają uwagę na ciebie. Nieskromnie powiem, że z tamtego konkursu zapamiętano Conchitę i nas. Byliśmy też w takiej opozycji do siebie, my pokazywaliśmy kobiece piękno i była Conchita, która broniła swoich racji. O to chodzi na Eurowizji, by pokazać siebie w jak najlepszej odsłonie. Ludzie wybierają wizerunek, ideologie, a dopiero potem muzykę. (…) Zespół Mazowsze, który z nami był, świetnie się spisał, wszystko było dopięte na ostatni guzik. (…) Czułam olbrzymią presję, bo docierało do mnie cały czas: Reprezentujesz Polskę! W pewnym momencie poczułam się tam sama i zestresowana, ale jak wyszłam na tę scenę i zobaczyłam bardzo dużo polskich flag, to poczułam, że oni mi dopingują. Zobaczyłam te flagi, sama też wyciągnęłam swoją. Nawet teraz się wzruszam, jak o tym mówię… To była jedna z najpiękniejszych chwil, jakie przeżyłam. (…) Wtedy poczułam taką siłę. Przed samym wyjściem myślałam: Co ja tu robię? Ale potem doszło do mnie, że jestem tu po to, żeby pokazać nasz piękny koloryt” – podsumowała Cleo w wywiadzie dla Onetu w 2016 roku.

„Myślę, że w muzyce od jakiegoś czasu broni się to, żeby być jakimś. Skończyła się już chyba era wokalistów, którzy po prostu dobrze czy poprawnie śpiewają. Muzyka musi się teraz wyróżniać także formą samego wykonawcy, jego wizerunkiem, sposobem bycia. Eurowizja jest, a przynajmniej powinna być dużym konkursem ciekawej piosenki, ale także konkursem pewnych ideologii, osobowości, niespodzianek i zaskoczeń. Trudno tam osiągnąć coś utworem, który po prostu jest prawidłowy, dobry albo ładny. On musi coś ze sobą nieść, być w zgodzie z jakimś trendem albo być w kontrapunkcie. Tak jak my byliśmy z Cleo na Eurowizji w kontrapunkcie do tego, co aktualnie działo się w Europie. I tylko takie rzeczy zostają potem w pamięci. My Słowianie na pewno zostali, do dziś dociera do nas mnóstwo potwierdzających to sygnałów” – stwierdził Donatan w wywiadzie dla Onetu w 2017 roku.

Eurowizja dała mi to dużo wiary w siebie – wzięcie udziału w tym konkursie jest bardzo budujące. Naprawdę wiele mnie to doświadczenie nauczyło – np. radzenia sobie na naprawdę głębokiej wodzie. To jest największa scena, jaką można sobie wyobrazić. Eurowizja to też ogromny przemysł – jak sobie przypomnę ile -set milionów widzów to ogląda, to… sama ta myśl jest paraliżująca. Po skoku na taką wodę łatwiej mi jest pływać na tych płytszych. Każdy występ jest ważny, ale tamto doświadczenie dało mi siłę do wielu koncertów” – powiedziała Cleo w wywiadzie dla Dziennika.pl w 2018 roku.

Cały czas mam przed oczami te polskie flagi. Wychodząc na scenę, czułam się tak bardzo samotna, troszeczkę spanikowana, ale kiedy zobaczyłam gdzieś tam w publiczności polskie flagi, to poczułam, że jesteście ze mną, że kibicujecie mi, to dało mi dało mi ogromne poczucie bezpieczeństwa. (…) [Najgorsze wspomnienie?] Pamiętam, że mieliśmy dość napięty czas, koncertowali w międzyczasie, w związku z czym przeżyliśmy pewien horror… Jak wróciliśmy na koncerty, jeden z nich mieliśmy gdzieś na północy, jechaliśmy na ten koncert późną nocą i wyskoczył nam olbrzymi łoś na drogę! (…) Było niebezpiecznie, ale uszliśmy z życiem, zagraliśmy koncert, ale do tej pory wspominamy to z dreszczykiem emocji” – mówiła Cleo w rozmowie z Sergiuszem Królakiem dla Plejady w maju 2019 roku, niedługo po piątej rocznicy występu na Eurowizji.

„Ja od czasu Eurowizji pracuję tak ciężko i wydałam już tak dużo nowej muzyki, że kompletnie nie bałam się tej etykietki [reprezentantki Polski na Eurowizji]. Wiedziałam, że występ w konkursie jest tylko przystankiem, nie końcem. Wydaje mi się, że ta łatka przyklejana jest artystom, którzy po reprezentowaniu naszego kraju przestają tworzyć. Dzisiaj zupełnie nie jestem już kojarzona z tamtą Cleo” – stwierdziła piosenkarka w wywiadzie dla Onetu w 2020 roku.

Na samą myśl o Eurowizji od razu mam ciarki, bo przeżycie, co wtedy czułam, jest nie do opisania i chyba będę pamiętać o tym do końca życia. (…) Pomimo tego, że jest to konkurs, jest rywalizacja, to ja odczuwałam, że my wszyscy jesteśmy jedną, wielką rodziną. Jak się spotykaliśmy codziennie rano, nawet zmęczeni na maksa, bo próby czasem były nawet do godz. 24, wracaliśmy do hoteli i następnego dnia od rana musieliśmy tam być, żeby nie przesuwy ani o sekundę… Mimo tego wszystkiego czuło się wielką radość. Ja czułam się zaszczycona, że mogę wystąpić na scenie Eurowizji. To samo odczuwałam u innych zespołów, mimo konkurencji tworzyliśmy coś wspaniałego, co pewnie przeżyjemy tylko raz w życiu” – powiedziała Paula Tumala w wywiadzie dla portalu jastrzabpost.pl w maju 2020 roku.

„Co bym zmieniła [w występie na Eurowizji]? Na tamten czas wystąpiłam, tak jak wystąpiłam. Byłam pełna emocji, ponieważ to był dla mnie początek muzycznej kariery. Dałam wtedy z siebie całe serce i całego ducha. Byliśmy wówczas bardzo wspierani przez wielką grupę naszej Polonii, za co jestem ogromnie wdzięczna. Zawsze to podkreślam na moich koncertach. Byliśmy na pewno zapamiętani na Eurowizji. Zajęliśmy piąte miejsce w głosowaniu publiczności, co było dla nas bardzo ważnym wyróżnieniem. Do tej pory podczas emisji tego konkursu pojawiamy się we wspomnieniach. To jest też dowód na to, że warto być na Eurowizji kolorowym. Nie wiem, co będzie w przyszłości. Nie zakładam, że to się nie stanie” – powiedziała Cleo w wywiadzie dla Polskiego Radia Londyn w 2021 roku.

Właściwie dzięki Eurowizji ludzie w Europie mnie kojarzą, bo jednak gdzieś tam zapisaliśmy się w historii tego konkursu. Co jak co, ale na Eurowizji ludzie są zapamiętywani przez oryginalność, a my pokazaliśmy się z jakiejś oryginalnej strony. Jak są wspomnienia z Eurowizji, to my zawsze gdzieś tam jesteśmy jako te wariaty. (…) Uważam, że bardzo fajnie się zaprezentowaliśmy, bardzo kolorowo. Oczywiście, pierwsze co, to ludzie zwracali uwagę na nasze piękny dziewczyny, które ubijały masło bądź też prały. (…) Oprócz tego mieliśmy przepiękny koloryt w postaci trzech dziewczyn z Mazowsza w przepięknych strojach folkowych. Myślę, że to był taki cały fajny entourage folkowy. Miło wracam do tego myślami” – podsumowała Cleo w programie „Warjat Radek Show” w 2021 roku.

Nasz wywiad z reprezentantem

Inne związki z Eurowizją

Donatan był jednym z polskich jurorów w trakcie Eurowizji 2015. Początkowo miała zasiadać w nim także Cleo, jednak z uwagi na zobowiązania koncertowe zrezygnowała z tej roli. Również ona miała podawać wówczas polskie głosy w trakcie finału widowiska. Jej miejsca zajęła fotomodelka Aleksandra Ciupa, która towarzyszyła Cleo na scenie w Kopenhadze.

Donatan i Cleo byli gośćmi specjalnymi programu „Świat się kręci”, w którym Monika Kuszyńska została ogłoszona reprezentantką Polski na Eurowizji 2015.

Paula Tumala i ubijanie przez nią masła zostało sparodiowane podczas tzw. występu Mansa Zelmerlowa i Petry Mede do humorystycznej piosenki „Love Love Pleace Peace” w finale Eurowizji.

Więcej na ten temat