30 lat Polski na Eurowizji. Kto mógłby reprezentować PRL?

Eurowizja, PRL, Polska, Jerzy Połomski

Eurowizja z gwiazdami PRL? Na zdjęciu: Jerzy Połomski podczas VI KFPP w Opolu, 1968. / fot. TVP

Co by było, gdyby Polska w latach 60. i 70. ubiegłego wieku była jak Jugosławia i mogła brać udział w Eurowizji? Kolejne pokolenie słucha już muzyki naszych rodziców i dziadków – i słusznie, bo muzycznie to były złote czasy dla Polski! Wyobraźmy sobie, że faktycznie PRL mógł brać udział w naszym ulubionym konkursie. Jak wyglądałaby Eurowizja z gwiazdami tamtych lat?

Żeby brać udział w konkursie, kraj musi być członkiem Europejskiej Unii Nadawców, a przynajmniej członkiem z nią stowarzyszonym. Telewizja Polska i Polskie Radio do organizacji dołączyły dopiero w 1993 roku. W czasach Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej (1952-1989) pozostawaliśmy w radzieckiej strefie wpływów (a w zasadzie od 1944 roku) i byliśmy członkami Międzynarodowej Organizacji Radia i Telewizji (w skrócie Interwizji). Zatem zamiast Eurowizji mieliśmy Festiwal Piosenki Radzieckiej (1965-1989) czy właśnie Festiwal Interwizji (1977-1980).

Jedynym państwem zza żelaznej kurtyny, który brał udział w Eurowizji była socjalistyczna Jugosławia. Gdybyśmy podążyli jej drogą, kto mógłby reprezentować PRL? Subiektywnie wybrałem dwadzieścia piosenek, które mogłyby odnieść sukces. Na lata 1970-1984 członkowie OGAE Polska wybrali reprezentantów do europejskiego konkursu OGAE RETRO Guest Jury Hits – starałem się wybierać inne piosenki od tych, ale warto o nich również wspomnieć.

Edyta Górniak jako pierwsza reprezentowała Polskę z utworem „To nie ja” (Eurowizja 1994). Fot. YouTube.com / Archiwum Eurowizji

Eurowizja 1970 – 1974: piosenki łatwe, lekkie i przyjemne

W roku naszego debiutu mielibyśmy zaledwie dwunastu konkurentów do zwycięstwa. I wówczas moglibyśmy postawić na 32-letnią Halinę Kunicką, której przebojowe Orkiestry Dęte narobiłyby trochę hałasu i ożywiły dość senny konkurs. Propozycja OGAE Polska: Skaldowie i Łucja Prus – W żółtych płomieniach liści.

Rok 1971 to czas na pokazanie odrobiny rockowego pazura, wysyłając jeden z naszych ówczesnych najlepszych produktów eksportowych. Mowa oczywiście o Czerwonych Gitarach. Byłoby to mocne nowe otwarcie dla zespołu, z którego rok wcześniej odszedł frontman, Krzysztof Klenczon. Nieco nostalgiczne Płoną góry, płoną lasy oddałoby naszą polską, sentymentalną duszę. Propozycja OGAE Polska: Marek Grechuta – Dni, których jeszcze nie znamy.

W kolejnym roku może warto postawić na debiutanta? Na przykład, na zaledwie 22-letniego (sic!) Zbigniewa Wodeckiego? Takie zwierzę sceniczne w połączeniu z łatwym do zapamiętania refrenem to przepis na sukces! Dodatkowo, w utworze Znajdziesz mnie znowu wsparłby go zespół Partita, w którym śpiewałaby nasza przyszła reprezentantka… ale o tym za chwilę. Propozycja OGAE Polska: 2 Plus 1 – Chodź, pomaluj mój świat.

Skoro w 1972 roku wygrała piosenka o rozstaniu, w kolejnym wyślijmy piosenkę o nieco podobnym tonie. Niemal 39-letni Jerzy Połomski zaśpiewałby Bo z dziewczynami – piosenkę, która się nie starzeje, m.in. przez częste jej coverowanie (hej, Mandaryna!). Propozycja OGAE Polska: Stan Borys – Jaskółka uwięziona.

Czy ABBA wygrałaby w 1974 roku, gdyby Polska brała udział w konkursie? Pewnie tak, patrząc na to, jak ogromną popularnością do dzisiaj cieszy się szwedzki kwartet. A kogo Polska mogłaby wysłać do Brighton? Prawdziwą Damę polskiej piosenki! Irenę Santor z piosenką Nalej mi wina. Propozycja OGAE Polska: Anna Jantar – Tyle słońca w całym mieście.

1975 – 1979: lata nazwisk, lata hitów

Chyba moją ulubioną plotką eurowizyjną jest ta, że w 1975 roku Polska faktycznie miała zadebiutować w Konkursie Piosenki Eurowizji. Miał to być pokaz naszej niezależności od ZSRR, ale wyszło jak zawsze. Reprezentować nas miała jedna z największych gwiazd tamtych czasów – niespełna 25-letnia Anna Jantar – która wykonać miała Mój, tylko mój. I w sumie… dlaczego nie? Propozycja OGAE Polska: Danuta Rinn – Gdzie ci mężczyźni?

Choć powstali dwa lata temu, w 1976 roku byliby świetnymi reprezentantami! Mowa tu o zespole Budka Suflera. Ich Memu miastu na do widzenia z pewnością poradziłoby sobie lepiej od innej rockowej propozycji z tego roku (Jugosławia zajęła przedostatnie miejsce, jednak z dużo spokojniejszą piosenką). Propozycja OGAE Polska: Maryla Rodowicz – Sing Sing.

Choć wielu kojarzy Kolorowe jarmarki z Marylą Rodowicz, to nie ona wykonywała je w oryginale! W 1977 roku Polskę mógłby reprezentować z nią Janusz Laskowski, trochę na zasadzie kontrastu wobec zeszłorocznego ciężkiego brzmienia. Propozycja OGAE Polska: Happy End – Jak się masz kochanie.

W 1978 roku moglibyśmy mieć swój pierwszy eurowizyjny powrót… powiedzmy. Wtedy właśnie reprezentowałaby nas piosenka Być kobietą, którą wykonuje Alicja Majewska. Ta sama, która sześć lat wcześniej mogłaby być chórzystką Zbigniewa Wodeckiego. Sama piosenka to materiał na czołową dziesiątkę! Propozycja OGAE Polska: 2 Plus 1 – Windą do nieba.

Na zamknięcie dekady proponuję utwór Dopóki jesteś. To ponownie kontrast, bo Europa wchodzi już w disco, natomiast Skaldowie swoją autentycznością i talentem z pewnością wykręciliby dobry wynik. Propozycja OGAE Polska: Anna Jantar – Nic nie może wiecznie trwać.

Eurowizja 1980 – 1984: lata buntu

Rok 1980 to powolny początek zmian w Polsce. To też doskonała okazja, aby odejść od nieco utartych schematów i postawić na nowocześniejsze brzmienia. Może trochę z większym pazurem, może trochę bardziej kontrowersyjne. Dlatego wówczas reprezentować nas mogłaby Izabela Trojanowska, na przykład z utworem Tyle samo prawd ile kłamstw. Propozycja OGAE Polska: Alicja Majewska – Jeszcze się tam żagiel bieli.

W kolejnym roku moglibyśmy iść jeszcze dalej. Kultowy zespół Maanam z charyzmatyczną Korą to gwarancja sukcesu. Kto wie, może swoimi Szarymi mirażami wyśpiewaliby nam zwycięstwo? Propozycja OGAE Polska: Perfect – Niewiele Ci mogę dać.

W 1982 roku Eurowizję wygrała Nicole ze swoim Ein bißchen Frieden. Polską wersję tej piosenki nagrała Eleni. I to właśnie ona mogłaby się wtedy pojawić na Eurowizji! Tyle że z Miłością jak wino. Szkoda tylko, że wówczas w Eurowizji zabrakło Grecji, ponieważ mielibyśmy murowaną dwunastkę! Propozycja OGAE Polska: Izabela Trojanowska – Karmazynowa noc.

Rok 1983 w polskiej muzyce był fantastyczny i obrodził w wiele perełek, ale w Monachium moglibyśmy wysłać pierwszego polskiego rapera. Franek Kimono – czyli Piotr Fronczewski – szturmem podbiłby serca europejskiej publiki. A czym? Oczywiście, piosenką King Bruce Lee Karate Mistrz! Propozycja OGAE Polska: Krystyna Prońko – Jesteś lekiem na całe zło.

Rok później polskich barw mogłaby bronić Urszula. Jej Malinowy król to chyba niekwestionowany król rodzimych piosenek w tamtym roku. I świetnie by pasował do stylistyki sceny z Luksemburga! A skoro to taki przebój tamtych czasów, jest to również propozycja OGAE Polska.

Eurowizja lat 1985 – 1989: czas na nowe otwarcie?

Jaki jest jedyny problem z piosenkami zespołu Bajm? Taki, że trudno byłoby je skrócić do regulaminowych trzech minut! W tym przypadku miałoby to ręce i nogi, bo w końcu – Płynie w nas gorąca krew.

Ale żeby nie było, że tylko rockiem Polska stoi. W 1986 roku moglibyśmy pokazać nieco bardziej teatralne oblicze? To za sprawą Edyty Geppert i piosenki Och, życie kocham cię nad życie. Piosenki, z którą zresztą zdobyła Grand Prix podczas XXIII edycji festiwalu w Opolu.

W 1987 roku moglibyśmy wystawić piosenkę, z którą jestem przekonany, że zajęlibyśmy pierwsze miejsce! Halina Frąckowiak i jej Papierowy księżyc to hit, który przy dobrej oprawie wizualnej mógłby osiągnąć naprawdę wiele.

Pamiętacie ciemną scenę z Dublina? Dodajcie do tego mocny wokal i muzykę z pogranicza popu, jazzu, soulu i funku, a dostaniemy przepis na sukces. Tak, tak. W szarankach z Celine Dion i Larą Fabian mógłby stanąć Andrzej Zaucha i jego Byłaś serca biciem.

W ostatnim roku istnienia PRL-u pewnie wysłalibyśmy znów jakąś lżejszą kompozycję. W końcu czuć było już powiew wolności i szalonych (pod naprawdę wieloma względami) lat 90. I choć to nie twórczość Shazzy (która zdecydowanie powinna była jechać kilka lat później!), to też piosenka, która była wielkim hitem. Kolejna małżonka Jarosława Kukulskiego – Monika Borys i jej Co ty królu złoty.

Czy któraś z tych piosenek sięgnęłaby po eurowizyjne trofeum? To już tylko kwestia gdybania, a może i trochę sfera marzeń. Ale skoro Polska od wielu lat stoi na tak wysokim muzycznym poziomie… to może czas to pokazać na Eurowizji? Może już za rok?

Źródła: Eurovision.tv, TVP.pl, YouTube.com, źródła własne członka OGAE Polska M. Szuszkiewicza

Exit mobile version