Pod znakiem Malty i Białorusi!
Wczoraj mogliśmy przeżyć wielkie emocje związane z losowaniem składów półfinałów nadchodzącej Eurowizji. My, jako Polacy, możemy być wdzięczni losowi za niemalże wszelaką możliwą od niego pomoc. Teraz już tylko pozostaje kwestia tego, jak dobrą piosenkę wyślemy do Sztokholmu. Ktoś jednak jeszcze pamięta że w miniony weekend przeżyć mogliśmy pierwszy mini superweekend?
Parę dni temu poznaliśmy kolejne dwie piosenki 61. Konkursu Piosenki Eurowizji. Swoich reprezentantów wybrały nacje: białoruska i maltańska, węgierska rozpoczęła swoje selekcje, a litewska gdzieś się po drodze przewinęła z kolejnym odcinkiem maratonu. Świetne to przedbiegi przed weekendami, gdzie oglądać będziemy mogli kilka finałów dziennie! Co dokładnie wydarzyło się w miniony weekend?
BIAŁORUŚ
To co jeszcze niedawno wydawało się niemożliwe, w tym roku stało się rzeczywistością! Białoruś postawiła na 100% televotingu! Co więcej, już trzeci rok z rzędu zwycięska piosenka ma nie zostać zmieniona przed Eurowizją! Coraz lepiej z tymi selekcjami u naszych wschodnich sąsiadów. Realizacyjne też idzie im coraz lepiej. Może i pomysł na pocztówki był żywcem ściągnięty z ESC 2014, ale wykonanie (numery zamiast flag) udane. Tylko jedna z układaniem zniczy była z lekka przerażająca… Ludzie odpowiedzialni za scenę i wizualizacje również odwalili kawał dobrej roboty.
Szkoda tylko że poziom piosenek z lekka nie pasował do jakości oprawy. Kompozycje nie najgorsze, jednak wykonania w wielu przypadkach pozostawiały dużo do życzenia. Na Białorusi ciągle panuje moda na zrzucanie strojów, jednak największym hitem okazały się… palety na scenie! Godne pajęczyny i latających abażurów!
Jednym z prowadzących show był znany nam TEO. Garnituru nie zmienił chyba od czasu swojej Eurowizji… Jednym z gości specjalnych była jego poprzedniczka, Alyona Lanskaya. Zaprezentowała show godne divy – pióra, pióra i jeszcze raz pióra! Szkoda tylko że wszyscy goście jechali na pełnym playbacku.
Zwycięzcą po emocjonującym, choć aż półgodzinnym, głosowaniu został niejaki IVAN. W ostatnich minutach przegonił on Napoli z cukierkowo-przesłodzoną balladą i zdobył pierwsze miejsce w televotingu. Co ciekawe, na bieżąco mogliśmy obserwować ilość przesyłanych głosów, i jak się okazało, pierwsze dwójka pozostawiła resztę konkurencji w bardzo głębokim tyle. Jedynie Kirill z bardzo sympatyczną piosenką To the sun jeszcze przez chwilę liczył się w grze. Reszta mogła liczyć jedynie co najwyżej na 1/10 wyniku jaki osiągały pierwsze dwie piosenki. Zwycięskie Help to fly to przyzwoita rockowa kompozycja, choć eurowizjomaniacy szybko podzieli się na zwolenników i przeciwników utworu. Choć tak naprawdę jest tylko jedna rzecz, którą bezsprzecznie można zarzucić białoruskiemu wyborowi: wykonawca z całą pewnością powinien odwiedzić fryzjera przed wyjazdem do Sztokholmu!
https://www.youtube.com/watch?v=bM0CLE3ovZo
MALTA
Tych selekcji nie sposób traktować poważnie – tak długo jak poważnie nie zaczną ich traktować ich sami Maltańczycy. Stawka co roku na jedno kopyto, jedna wielka europopowa potupaja. W co drugiej piosence słychać echa jakiegoś znanego radiowego przeboju, a już na pewno każda z kolei zlewa się z poprzedzającą. Tak to już jednak na Malcie jest co roku. Na pewno za każdym razem można wyłowić parę fajnych utworów. Jednak jako całość traktowane są raczej przez wielu jako ‘specjalna atrakcja’, zamiast jako porządna dawka selekcyjnych emocji.
Do plusów realizacyjnych ‘moltańkiskich’ selekcji należały na pewno ciekawe futurystyczne pocztówki i… przystojny pan prowadzący!
Wśród gości specjalnych między innymi oglądać mogliśmy Amber (po porządnym skróceniu fryzury), oraz zwyciężczynię ostatniego Juniora, Destiny. Co ciekawe… goście udowodnili że na Malcie również można znaleźć porządną muzykę!
Maltańska Eurowizja zakończyła się bez zaskoczenia – wygrała była eurowizyjna reprezentantka oraz miejscowa supergwiazda Ira Losco. Nie wiadomo jednak, czy Chamelon (swoją drogą bardzo przeciętna propozycja) wybrzmi w Sztokholmie. Regulamin selekcji dopuszcza zmianę zwycięskiego utworu na inny, a sama Ira ponoć się nad tym zastanawia. Samej Eurowizji wyszłoby to zapewne na dobre, szkoda jednak pozostałych uczestników, którzy w selekcjach mieli lepsze utwory…
WĘGRY
Jeśli ktoś szukał najlepszego muzycznego poziomu w miniony weekend, na pewno odpalił transmisję pierwszego ćwierćfinału A Dal. To w końcu tych selekcjach i w tym konkretnym odcinku usłyszeć mogliśmy pierwszego potencjalnego zwycięzcę całej Eurowizji. Freddie już zdobył serca eurowizjomaniaków. Jego piosenka zresztą też. Choć w wyjeździe na Eurowizje zagrozić mu może sam Kallay-Saunders, ale na taki obrót spraw narzekać pewnie też nikt nie będzie. Węgry w tym roku namieszają w ESC! Choć pozostałe piosenki w tych selekcjach nie są tak dobre jak, chociażby, rok temu, tyle przynajmniej w tym dobrego, że głosy nie będą się rozpraszać pomiędzy wieloma rewelacyjnymi propozycjami.
https://www.youtube.com/watch?v=DMBQk9NTTpw
Jaki jest minus węgierskich selekcji? Zdecydowanie przegadanie. No i to, że nie są zbyt bardzo demokratyczne…
LITWA
Trzeci odcinek udowodnił nam, dlaczego zrezygnowano z poprzefnirego formatu selekcji. Był to pierwszy odcinek, gdzie podobnie jak rok temu i dwa lata temu, to producenci dopasowywali utwory do wykonawców. Chyba nie powinniśmy być zaskoczeni, że w związku z tym poziom był gorszy niż w dwóch pierwszych odcinkach. Pozostaje nam się cieszyć, że w tym roku zastosowano system mieszany. Niemniej jednak zwyciężczyni odcinka zaprezentowała się całkiem nieźle. Jedynie co to przydałby się jej porządny stylista, choć, patrząc na to co zazwyczaj oglądamy na litewskiej scenie, w tym kraju o takowego ciężko…
Jednak dziś polscy eurowizjomaniacy najbardziej zelektryzowani są informacją, według której także Polska ma mieć własne selekcje! Brave Yourself! Oczywiście nikt nie wie co i jak – kiedy podobno wiadomo. 5 marca, taka jest przewidywana data tego spektaklu. Oby nie okazał się dramatem bądź komedią!
Z innych ciekawych informacji – Ukraina ogłosiła skład selekcji. W stawce kilka porządnych gwiazd tamtejszego rynku muzycznego, zapowiada się rozkosz dla ucha. We Francji plotkuje się zaś o tej uroczej pani w kontekście eurowizyjnym…
Czy miniony weekend dostarczył Wam nowych eurowizyjnych faworytów? Jak reagujecie na polskie plotki? Do zczytania za tydzień,
Wasza HoSanna