Jaka będzie Eurowizja 2021? To pytanie, które wciąż zadają sobie fani konkursu. Po środowym komunikacie Europejskiej Unii Nadawców wiemy już, że organizacja Eurowizji w normalnych warunkach nie wchodzi w grę. Jak oceniamy trzy pozostałe scenariusze? Który z nich według nas ma największe szanse na realizację?
Przypomnijmy, że 3 lutego EBU opublikowała komunikat, w którym przedstawiła działania dotyczące organizacji Eurowizji 2021. Mając na uwadze aktualną sytuację epidemiologiczną, wykluczono najbardziej optymistyczny scenariusz A. Władze EBU liczą na to, że Eurowizja 2021 odbędzie się w wariancie B. To propozycja zakładająca zachowanie dystansu społecznego oraz udział artystów, fanów i mediów w ograniczonym zakresie. W opcji C konkurs na żywo z Rotterdamu mogliby śledzić jedynie widzowie. Scenariusz D to Eurowizja w pełnym lockdownie.
Eurowizja w scenariuszu B
Było do przewidzenia, że najbardziej optymistyczny scenariusz zostanie prędzej czy później odrzucony. Nie wydaje się, by pandemia w niewiele ponad 100 dni ustąpiła, dlatego EBU podjęła słuszną decyzję. Ostateczny wybór scenariusza powinien nastąpić na początku kwietnia, tak jak planowano. Na tę chwilę większość fanów ma nadzieję, że EBU postawi na najmniej restrykcyjną wersję B. Rzeczywistość może okazać się bardziej przykra. Jeśli tak będzie, EBU powinna wybrać opcję C, gdyż ta już została przetestowana przy organizacji Eurowizji Junior 2020. Organizatorzy, czyli TVP przy wysokiej wówczas zachorowalności w kraju dopuścili niewielką liczbę osób na widownię. Warto dodać, że poddano je testom już na dwa dni przed samym konkursem.
Andrzej Spychaj
Wszyscy potrzebujemy Eurowizji
Nie widzę Eurowizji w żadnym innym wydaniu jak tylko scenariusz B. Oczywiście, pandemia przybiera różne tempo w całej Europie, aczkolwiek znane są już procedury zachowujące bezpieczeństwo, które mogłyby zminimalizować ryzyko. Odrzucenie scenariusza A to dobry pomysł. Wydaje mi się, że nie będzie on możliwy do realizacji aż do zakończenia pandemii. Scenariusz B daje natomiast namiastkę normalnej Eurowizji, której wszyscy bardzo potrzebujemy. Przy ograniczeniu integracji uczestników i dobrym planie – jest to najlepsza opcja – zarówno dla widzów, jak i prasy czy artystów.
Maria Baładżanow
Eurowizja w scenariuszu C
Moim zdaniem ostatecznie dojdzie do realizacji konkursu w trybie mieszanym (scenariusz C). Bardzo bym tego nie chciał, mając na uwadze spójność widowiska. Nie sądzę, by udało się skoordynować ponad czterdzieści ekip z krajów, w których sytuacja pandemiczna może wyglądać zupełnie inaczej.
Emil Batko
Scenariusz C nie jest alternatywą?
Najbardziej realnym w obecnej sytuacji (zwłaszcza w Holandii) wydaje się scenariusz D. Wolę jednak być optymistą i cały czas mieć nadzieję na zachowujący przynajmniej część Eurowizji jaką znamy scenariusz B. Przekładanie tej decyzji przez organizatorów może zwiastować, że też w to wierzą. Holendrzy zbyt długo czekali na Eurowizję u siebie, żeby na pstryknięcie palcem wybrać wersję D. Oni nadal marzą o zorganizowaniu show w warunkach jak najbardziej zbliżonych do normalnych. Wykluczyłbym scenariusz C, bo po dzisiejszej aktualizacji charakterystyki tych scenariuszy widzimy, że praktycznie niczym się nie różni od Eurowizji ,,zdalnej”. Czeka nas więc albo wersja B, albo D. Trzymam kciuki, żeby udało się przede wszystkim zapewnić pole do sprawiedliwej rywalizacji. Brak widzów da się bardzo ładnie zatuszować, co pokazali chociażby Norwegowie w tegorocznej edycji MGP, także to nie powinno stanowić problemu.
Sebastian Leśniak
Eurowizja w scenariuszu D
W Holandii obawa przed brytyjskim wariantem koronawirusa jest spora. Rząd holenderski na zorganizowanej wczoraj konferencji prasowej poinformował, że obowiązujący od grudnia lockdown zostaje przedłużony do 2 marca. Biorąc pod uwagę ostrożne podejście władz, nie należy przypuszczać, że gotowość do organizacji imprez zbiorowych takich jak Eurowizja jest teraz na pierwszym miejscu. Wszystko zależy od tego, w jakim tempie będą przebiegały szczepienia i czy Holandia uprości rygory, jakie narzuca obcokrajowcom, pragnącym wjechać do kraju. Trudno przewidzieć cokolwiek w trakcie pandemii, ale przeczucie podpowiada mi, że tylko scenariusz D lub ewentualnie C wchodzą w grę.
Karol Bołotin
Bezpieczeństwo ponad wszystko
Wszyscy chcielibyśmy, by Eurowizja była tak jak zawsze wielkim świętem muzyki. Jednak w obliczu aktualnej sytuacji epidemiologicznej i przyszłościowych analiz, obawiam się, że najbardziej realna jest opcja D. Wykluczam scenariusz B jako możliwy do realizacji, zaś scenariusz C jest według mnie niedopracowanym pomysłem. Kto chciałby oglądać konkurs w arenie, gdy do Rotterdamu nie przyjadą delegacje? Choć wariant D nie jest najbardziej sprawiedliwą opcją, z pewnością jest najbardziej bezpieczną. Zarówno dla artystów i ekipy, jak i ciągłości samego konkursu. Jako redaktora naczelnego serwisu eurowizja.org szczególnie interesuje mnie, w jaki sposób organizatorzy zrealizują ideę wirtualnego centrum prasowego.
Mieszko Czerniawski