Tegoroczna Eurowizja przeszła do historii między innymi pod znakiem skandali związanych z głosowaniem. Chodzi zarówno o podejrzenia dotyczące ustawiania wyników, jak i o niejasny system oddawania głosów przez jurorów. Wydaje się, że istniejąca formuła na tyle budzi wątpliwości, że potrzebne są nowe rozwiązania dotyczące głosowania na Eurowizji. Pierwsze z nich przedstawili Ukraińcy i Australijczycy!
Eurowizja wciąż nie schodzi z czołówek portali informacyjnych w Polsce i za granicą. Wszystko za sprawą afer z głosowaniem jurorów. Nadawcy publiczni, w tym także Telewizja Polska, widzą nie tylko potrzebę wyjaśnienia sytuacji, ale i pochylenia się nad nie do końca dobrze funkcjonującym systemem.
Eurowizja 2023: Ukraińcy wskażą członków jury
Rewolucyjna zmiana może mieć miejsce w Ukrainie. Dotychczas nadawcy we wszystkich krajach biorących udział w danej edycji Eurowizji samodzielnie wskazywali piątkę jurorów, którzy mieli oceniać konkursowe propozycje. Zwykle byli to przedstawiciele świata muzyki, mediów, telewizji lub fani Eurowizji. Po publikacji oficjalnych wyników głosowania ukraińskiego jury niezadowolenie społeczne sięgnęło apogeum. Bowiem jurorzy z tego kraju nie docenili ani piosenki z Polski, ani z Litwy, które zdaniem fanów zasługiwały na to przez panel ekspercki. Do tego doszła afera z niewłaściwym przyznaniem głosów. Jedna z jurorek deklarując 10 punktów dla Krystiana Ochmana, wpisała w formularz wartość „10” oznaczającą dziesiąte miejsce w jej rankingu dla reprezentanta Polski.
Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom ukraiński nadawca publiczny planuje przeprowadzić… casting na jurorów. Swoją kandydaturę będzie mógł zgłosić każdy. Następnie telewizja przeprowadzi głosowanie online, w którym wybierze piątkę jurorów. Natomiast takie rozwiązanie jeszcze nigdy nie było stosowane i nie wiadomo, czy jest zgodne z zasadami Europejskiej Unii Nadawców. Oficjalne reguły Eurowizji mówią o tym, że jurorzy powinni wykazywać się w swoich ocenach doświadczeniem i profesjonalnymi umiejętnościami. Szczegóły dotyczące wyboru jury określa specjalna procedura, która nie jest publicznie dostępna.
Głosowanie online zamiast SMS-ów?
Takie rozwiązanie już przy okazji Eurowizji 2022 wprowadzili Australijczycy. Partner Eurowizji odpowiedzialny za procedurę głosowania widzów – Digame – przygotował specjalnie dla Australii nowy system. Widzowie chcący oddać głos w drugim półfinale lub finale korzystali ze strony www.esc.vote. Zasady były jednak identyczne z tymi w innych krajach. Internauci mogli oddać maksymalnie 20 głosów, z czego każdy z nich kosztował 55 centów. Płatności można było dokonać za pomocą Google Pay, Apple Pay lub karty płatniczej.
Choć nie znamy jeszcze efektów głosowania online w Australii oraz zainteresowania nim widzów, wydaje się, że wprowadzenie płatności zapobiegło patologiom związanym z głosowaniem, które możemy obserwować chociażby podczas Eurowizji Junior. Tam częstym procederem jest kilkukrotne oddawanie głosów, logując się z innych urządzeń lub w trybie incognito. Możliwe zatem, że system głosowania online zagości na dorosłej Eurowizji na stałe także w innych krajach.
Eurowizja 2023: co wiemy?
Na ten moment Eurowizja 2023 odbędzie się w Ukrainie, co jest rezultatem wygranej grupy Kalush Orchestra w Turynie. Wśród proponowanych lokalizacji są m.in. Mariupol, Kijów czy Lwów. W sumie dziewięć państw zadeklarowało udział w kolejnej edycji konkursu, a część z nich rozpoczęła już przygotowania. To m.in. Cypr, który wybierze reprezentanta za pomocą talent-show, czy Hiszpania i San Marino, które będą kontynuować rozpoczęte w tym roku formaty selekcyjne. Możliwy jest powrót Monako lub Turcji, z którą EBU prowadzi rozmowy. Najprawdopodobniej nie zobaczymy uczestników z Bośni Hercegowiny, Słowacji, a możliwe, że z udziału wycofa się także Macedonia Północna.
Źródło: eurovoix.com, suspilne.media