Eurowizja 2023 odbędzie się za osiem miesięcy, jednak już z początkiem września wystartował nowy sezon eurowizyjny. To czas, gdy nadawcy potwierdzają swój start, przedstawiając ogólne lub bardziej szczegółowe założenia związane z projektem Eurowizja 2023. Tym samym coraz częściej na ustach fanów konkursu w naszym kraju pojawia się pytanie: jak powinna wybrać Polska?
Oficjalnej odpowiedzi na ten temat póki co nie znamy. Nieoficjalnie zaś wiemy, że pierwsze prace po stronie nadawcy, przygotowujące do kolejnego uczestnictwa w Eurowizji, rozpoczęły się jeszcze latem. Najbliższe tygodnie to jednocześnie intensywny czas dla TVP. Trwa cykl Szansa na Sukces. Eurowizja Junior 2022, który wyłoni reprezentanta na dziecięcy konkurs, a co za tym idzie – z końcem września rozpoczną się przygotowania do wyjazdu do Erywania. Z kolei przed kilkoma dniami nastąpiła zmiana na stanowisku prezesa Telewizji Polskiej. Mimo to nie wydaje się, by przyniosła ona zasadniczą zmianę podejścia do wydarzeń organizowanych przez Europejską Unię Nadawców.
Zanim TVP opublikuje informację, w jaki sposób Polska wybierze reprezentanta z myślą o Eurowizji 2023, zastanówmy się, które rozwiązanie wydaje się najbardziej prawdopodobne i korzystne zarówno z punktu widzenia fana Eurowizji, jak i potencjalnie z perspektywy oczekiwanego rezultatu.
Eurowizja 2023 i Polska z selekcjami
W idealnej sytuacji ta opcja brzmi jak strzał w dziesiątkę! Selekcje zawsze zapewniają większe zainteresowanie medialne w kraju. Z jednej strony przekłada się to na większą świadomość telewidzów o Eurowizji, z drugiej zaś przy dobrej organizacji to korzyści wizerunkowe dla nadawcy. Dla telewizji to szereg szans – na pozyskanie potencjalnych sponsorów, zyski z głosowania SMS czy promocję formatu. Fani mogą przez kilka lub kilkanaście tygodni żyć procesem selekcyjnym, utożsamiać się ze swoimi faworytami i (współ)decydować o tym, kto pojedzie na Eurowizję. Ponadto mogą otrzymać ciekawe widowisko, także z udziałem eurowizyjnych wykonawców, które trzyma w napięciu do samego końca.
Są jednak dwa warunki, które muszą zostać spełnione, by selekcje można było określić jako opcja win-win. Po pierwsze, do udziału w selekcjach muszą zostać zaproszeni wykonawcy reprezentatywni dla naszego rynku muzycznego, popularni, powszechnie znani z dobrych produkcji, rozpoznawalni i posiadający rzeszę fanów. Pod tym względem mocne były stawki selekcji w 2003, 2016 czy nawet 2022 roku, kiedy to lista uczestników była bardzo zróżnicowana pod względem gatunków i stylów, które reprezentowali. Druga kwestia to format – czytelny, transparentny i zrozumiały dla widza, zachęcający do włączenia programu i zaangażowania w proces wyboru reprezentanta.

Tu bije serce Europy
Dwunaste miejsce dla Krystiana Ochmana w Turynie i tym samym piąte w historii najlepsze miejsce polskich startów można uznać za dobry rezultat. Choć apetyty były większe, TVP zrobiła znacznie więcej niż w edycjach przed pandemią, by wypromować naszego reprezentanta. Wierzę, że każdy sukces buduje kolejny sukces i tym samym, że potencjalne selekcje przyciągnęłyby jeszcze bardziej znane nazwiska. Ciągłość formatu może być nie tylko krokiem do wypracowania jeszcze lepszych miejsc w kolejnych latach, ale też marki Polski na Eurowizji w naszym środowisku.
Argumentów za selekcjami jest naprawdę dużo. Zwracam uwagę, że kolejne kraje, np. Belgia, decydują się na powrót do selekcji. To nie przypadek. W końcu w czołowej dziesiątce Eurowizji 2022 jest aż osiem państw, które wybrały swoich reprezentantów i utwory właśnie tą drogą. Możliwe, że wynika to ze zbieżności gustu widzów w danym kraju do sympatii europejskiej widowni. Tym bardziej w polskich selekcjach decydujący głos w wyborze piosenki na Eurowizję powinna mieć publiczność.

Eurowizja 2023 a wybór wewnętrzny
Na drugim biegunie jest wewnętrzny wybór reprezentanta. To oczywiście opcja mniej kosztochłonna, pozwalająca zaoszczędzone środki przeznaczyć na przygotowania, promocję lub poszerzenie składu delegacji. Mankamentem tego rozwiązania jest podejmowanie decyzji przez pojedyncze osoby, często nieznające realiów Eurowizji i aktualnych trendów. Jest jednak tego zaleta. Uznani artyści nie chcą stawać w szranki z debiutantami z popularnych programów, w obawie o przegraną w głosowaniu. Właśnie dlatego są skłonni reprezentować kraj na przedstawionych przez siebie zasadach. To jednak dość duża niewiadoma. Pełne zaufanie artystyczne może przynieść Eurowizji prawdziwe perełki jak Arcade (Holandia 2019), Fuego (Cypr 2018) czy Beautiful Mess (Bułgaria 2017). Jednocześnie może prowadzić do spektakularnych porażek – np. Believe in Me (Wielka Brytania 2013).
Wewnętrzny wybór ekspertów
Alternatywą dla klasycznego wyboru wewnętrznego może być system stosowany w Szwajcarii (od 2019 roku) i w Niemczech (2020-2021). Polega on na wyłanianiu piosenki na Eurowizję w dwóch etapach. Za pierwszy odpowiada 100-osobowy panel złożony z mieszkańców Szwajcarii, reprezentujących różny wiek, płcie, zainteresowania. Drugi to kilkunastoosobowa grupa ekspertów muzycznych z zagranicy, w skład której wchodzą wokaliści, producenci, kompozytorzy, a nawet dyrygenci. Wszystko to po to, by nadawca otrzymał jak najszerszy przekrój różnych opinii i mógł wskazać najbardziej popularny utwór spośród stawki zgłoszeń.
Czy to dobry pomysł? Z pewnością warty rozważenia. W tak skonstruowanym procesie decyzyjnym biorą bowiem udział bardzo różnorodne grupy interesów, w tym także przedstawiciele społeczności fanowskiej. Ponadto to szansa na udział i przesłuchanie piosenki każdego wykonawcy – od profesjonalisty, po amatora. Z kolei organizacja całego procesu wymaga nakładu czasu i wczesnego rozpoczęcia projektu. Zwykle nabór do kolejnej Eurowizji rozpoczyna się jeszcze przed finałem poprzedniej.

Niemniej jednak Szwajcarzy mogą powiedzieć, że system ten wyszedł im na dobre. Bowiem już w pierwszym roku awansowali do finału po czterech edycjach przerwy. Do tej pory na trzy starty, trzykrotnie dostawali się do finału, dwukrotnie plasując się w czołowej piątce, a raz nawet na trzeciej pozycji. Niemcy nie mogą pochwalić się takimi sukcesami, choć wybrany w ten sposób, z myślą o Eurowizji 2020, Ben Dolić był wymieniany w gronie faworytów do wygranej.
Zaangażowanie wytwórni
Z perspektywy nadawcy korzystną opcją jest zaangażowanie wytwórni w proces wyboru wewnętrznego. Wtedy to zewnętrzna firma przejmuje koszty i odpowiedzialność za wyszukanie właściwego utworu na Eurowizję. Nadawca jedynie akceptuje przedłożoną propozycję. To rozwiązanie wykorzystują Brytyjczycy, a Eurowizja 2023 będzie czwartą edycją, kiedy z niego skorzystają. Zeszłoroczny start zakończył się sromotną porażką, dlatego przed Eurowizją 2022 wytwórnia TAP szukała rozpoznawalnego wykonawcy z charyzmą i nieprzeciętnym wokalem. Remedium na słabe wyniki Brytyjczyków okazał się Sam Ryder, który odczarował Eurowizję, zdobywając drugie miejsce, w tym wysokie noty także w głosowaniu widzów. Fani początkowo mogą narzekać na tę metodę – w końcu cały wybór odbywa się za zamkniętymi drzwiami. Jeśli jednak uda się postawić na właściwego wykonawcę, możemy mieć wiele powodów do radości.

Wewnętrzny wybór wykonawcy, publiczny wybór piosenki
A gdyby połączyć wybór wewnętrzny z organizacją selekcji? Eurowizja zna takie przypadki. Mowa tu choćby o Finlandii, która w 2018 roku wybrała wewnętrznie Saarę Aalto, wówczas piosenkarkę pozostającą na fali uczestnictwa w brytyjskiej wersji programu X-Factor. O tym, z jakim numerem Finlandia miała wystąpić w Lizbonie, decydowali widzowie podczas programu selekcyjnego. Aalto wykonała trzy propozycje, które choć wzbudzały emocje wśród fanów, nie zwróciły uwagi europejskiej publiczności. Finka ledwo zakwalifikowała się do finału. Czy byłby to model do powielenia przez TVP? Z pewnością tak, ale tylko w tym wypadku, gdyby na Eurowizję wybrano gwiazdę wielkiego formatu, która przyciągnie oglądalność i zainteresowanie nieeurowizyjnych widzów.

Eurowizja 2023 – jak powinna wybrać Polska?
Jeżeli ja miałbym dziś (początek września) zdecydować o tym, w jaki sposób Polska powinna wybrać reprezentanta, dałbym szansę selekcjom. Tu Bije Serce Europy to obiecujący format, choć – tak jak pisałem w lutym – wymaga pochylenia się nad formułą głosowania. Dobrym pomysłem mogłoby być zastosowanie głosowania regionalnego widzów, które znamy z tegorocznego Opola. Mam nadzieję, że Telewizja Polska zrobi wszystko, by skompletować taką stawkę selekcji, która znów pozwoli nam – fanom konkursu – przeżywać ogromne emocje tej zimy. Wybór wewnętrzny zakładam tylko wtedy, gdy o Eurowizję walczyć będą naprawdę wielkie nazwiska. W innym przypadku raczej nie wpłynie to na dobry wynik.
A jak Twoim zdaniem powinna wyglądać Eurowizja 2023 w wykonaniu Polski? Zagłosuj w ankiecie!