Australia – kraj, do którego z Europy nie dostaniemy się bezpośrednio samolotem. To kraj, w którym za rogiem możecie spotkać kangura lub jadowitego węża. To kraj, który jest marzeniem wielu podróżników, jednak sama Australia też ma marzenia i je konsekwentnie spełnia. Jednym z nich był udział w Konkursie Piosenki Eurowizji. Od 2015 EBU pozwala krajowi Aborygenów spełniać, to marzenia. Nie inaczej będzie w przyszłym roku, ponieważ SBS potwierdziło swój udział w Tel Awiwie!
Na początku tygodnia, kiedy Europejczycy pili poranną kawę, Australijczycy zasiedli przed telewizorami, by obejrzeć wieczorny hit telewizyjny Tonight, w którym dyrektor stacji SBS, Michael Ebeid poinformował, że Australia została po raz piąty zaproszona do udziału w największym telewizyjnym show na świecie. Jednak to nie była jedyna informacja, którą przekazał. Dodał również, że podczas tego sezonu eurowizyjnego chcą zaskoczyć Europę swoim wyborem. Najprawdopodobniej Australia po raz pierwszy w historii swoich startów wybierze swojego reprezentanta podczas publicznych preselekcji. Informacja ta nie została powiedziana wprost, jednak słowa Michaela dały fanom mocno do myślenia:
Chciałbym, by australijczycy byli bardziej zaangażowani w wybór naszego artysty
Pojawiły się pytania i spekulacje, w jaki ewentualny sposób Australia wybierze swojego reprezentanta. Czy będzie to wybór w tradycyjnych preselekcjach, które znamy z niejednego, europejskiego kraju, czy też stanie się to poprzez ostatnio coraz bardziej popularny sposób wyboru, czyli talent show. Druga opcja jest bardziej prawdopodobna, ponieważ jak twierdzi Michael Ebeid, stacji SBS nie stać na zorganizowanie dodatkowego programu telewizyjnego, jakim byłyby preselekcje, bowiem bardzo duże nakłady finansowe pochłaniane są przez The Voice of Australia i Australia’s Got Talent. Wszystko okaże się wkrótce.
UPDATE: Znamy oficjalną decyzję australijskiego nadawcy! 9 lutego w Gold Coast, szóstym mieście na kontynencie pod względem wielkości, odbędą się pierwsze preselekcje w historii występów Australii na Eurowizji – Eurovision: Australia Decides. Zwycięzcę wybiorą zarówno członkowie jury, którzy dzień wcześniej ocenią próby, jak i telewidzowie podczas trwania widowiska. Co ciekawe, konkursowe propozycje mogą zgłaszać jedynie twórcy piosenek pochodzący z Australii lub posiadający prawo stałego pobytu w tym kraju. Zdaniem pomysłodawców wprowadzone ograniczenie pozwoli na popularyzację rodzimej twórczości wśród szerszej publiczności. Ostatecznie wybrane piosenki zostaną dopasowane do wyselekcjonowanych przez producentów wykonawców.
Eurovision Asia? Fakt czy mit?
Od kilku lat fani Eurowizji bacznie obserwują poczynania azjatyckich (i tych z Pacyfiku) stacji, które dzielnie chcą mieć swoją lokalną wersję konkursu. Jednak słowa Michaela Ebeida (o którym wcześniej była mowa), nie pozostawiają wątpliwości. Jeszcze dużo wody upłynie w Mekongu, zanim staniemy się świadkami tego wydarzenia.
Jesteśmy rozczarowani, ponieważ bardzo liczyliśmy na lokalny konkurs, jednak pojawia się zbyt wiele geopolitycznych problemów.
Największą przeszkodą są strefy czasowe, bowiem różnice czasu są zbyt duże. Przykładowo, między Dubajem, a Auckland jest 9 godzin różnicy! Zorganizowanie takiego wydarzenia byłoby bardzo trudne z tychże względów. Prace nad konkursem rozpoczęły się w sierpniu ubiegłego roku, jednak EBU w wywiadzie dla jednego z eurowizyjnych portali eurowizyjnych poinformowało, że organizacja azjatyckiego odpowiednika konkursu Eurowizji, Eurovision Asia, była nadal w fazie bardzo początkowej. Australijczycy jednak się nie poddają, i jak twierdzi Michael, mają w planach niespodziankę. Najprawdopodobniej chodzi o lokalną wersję konkursu, w której udział wezmą państwa Pacyfiku. Nie pozostaje nam nic innego, jak czekać na kolejne doniesienia.
Od debiutu Australii minęły już cztery lata. Pierwszym, historycznym reprezentantem kraju bumerangu był Guy Sebastian, który w Wiedniu zdobył znakomite piąte miejsce.
Źródło: TVTonight, esctoday, eurovision.tv, wiwibloggs, własne