W 63. Konkursie Piosenki Eurowizji nie zobaczymy raczej znanego artysty w holenderskich barwach. Popularni wykonawcy mają napięte grafiki, a nadawca publiczny daje sobie dwa tygodnie czasu na ujawnienie, kogo zaprosi do wyjazdu do Portugalii.
Próżno szukać znanych nazwisk na liście osób spośród których telewizja AVROTROS wskaże kolejnego reprezentanta Holandii na Eurowizję. Z informacji, jakie otrzymał dziennik „AD”, wielu uznanych w kraju artystów nie ma czasu na udział w konkursie. Zainteresowanie Eurowizją wśród czołowych artystów jest też mniejsze niż w latach ubiegłych. Udział nazwisk, takich jak np. Dotan, Martin Garrix, Jacqueline Govaert, Chef’ Special czy Kensington został wykluczony przez managementy oraz osoby z otoczenia artystów. Mówi się też o rzekomym braku konkretów w sposobie podejścia AVROTROS do samych wykonawców. Gdyby była to prawda, można przypuszczać, że nadawca chciał ponownie zwrócić się do artysty bądź zespołu popularnego na lokalnym rynku.
Kto pojedzie do Lizbony? To pozostaje tajemnicą znaną tylko władzom telewizji. Oficjalny komunikat w tej sprawie ma pojawić się zgodnie z oczekiwaniami w ciągu kolejnych dwóch tygodni. Typów jest oczywiście bardzo wiele. Jako potencjalną reprezentantkę najczęściej wskazuje się Maan de Steenwinkel, zwyciężczynię programu The Voice of Holland 2016. Młoda wokalistka miała okazję pokazać wielostronność swoich umiejętności również podczas programu Beste Zanger. W gronie uczestników poprzednich edycji mieli okazję zaprezentować się także byli reprezentanci Holandii na Eurowizji, w tym m.in.: Gererd Joling (Eurowizja 1988), Edsilla Rombley (1998, 2007), Glennis Glace (2005) oraz OG3NE (2017). Maan była także komentatorką półfinałów Eurowizji 2016.
W przypadku wyboru wokalistki, takiej jak np. Maan, idealnym rozwiązaniem byłoby postawienie na utwór wyprodukowany przy współpracy z czołowymi producentami. Najchętniej wspomina się tutaj o udziale holenderskich DJ-ów, należących do prawdziwej elity na międzynarodowej scenie muzyki dance. Artyści, tacy jak Afrojack, Armin van Buuren czy Hardwell nie są jednak raczej zainteresowani angażowaniem się w produkcję eurowizyjnego utwóru. Powód jest dość prozaiczny – finanse. Telewizja AVROTROS nie zapewnia honorarium, nawet zbliżonego do przeciętnego wynagrodzenia jakie wspominani muzycy są w stanie otrzymać.
Wybór Maan de Steenwinkel jest jednak mało prawdopodobny. Zgodnie z informacjami jakie przekazał manager wokalistki, nadawca nie kontaktował się z w sprawie Eurowizji z jej teamem. Warto jednak wspomnieć, że tegoroczne reprezentantki z Kijowa do ostatniej chwili utrzymywały, że AVROTROS nie zwróciła się do nich z żadną propozycją. Poza de Steenwinkel dość często można usłyszeć nazwiska Romy Monteiro i Sharon Doorson, jako potencjalnych reprezentantek. Nazwisko tej drugiej już od dłuższego czasu krąży wśród fanów konkursu w kontekście Eurowizji.
Dużą wagę przywiązuje się w tym roku bardziej do samej piosenki niż postaci reprezentanta, który wykona ją na scenie w Lizbonie. Chociaż udział trio OG3NE uważano w Holandii za dobry wybór, o tyle sama kompozycja Lights and Shadows uznawana była za przyczynę odległego, według Holendrów, 11. miejsca. Ogólnie uważa się, że można było sięgnąć po o wiele ciekawszy i bardziej nowoczesny utwór. Zarówno Lisa, Amy i Shelly jak ich ojciec Rick Vol, będący zarówno kompozytorem konkursowej propozycji dziewcząt jak i manager artystek, byli od samego początku tak bardzo przekonani o potencjale Lights and Shadows, że szybko odrzucono inne utwory, w których przygotowanie zaangażowani byli tacy artyści jak Alan Clark czy Paskal Jakobsen. Ponadto zgodnie z doniesieniami gazety, zespół miał odmówić propozycji AVROTROS aby dać szansę utworowi zamówionemu u szwedzkiej firmy producenckiej.
Otwarcie do chęci wzięcia udziału w Eurowizji 2018 przyznała się natomiast wokalistka soulowa Shirma Rouse. W sobotniej audycji radia NPO Radio 2, artystka stwierdziła, że konkurs to tak niezwykłe wydarzenie, że każdy artysta powinien spróbować w nim swoich sił. Przypomnijmy, że Rouse wystąpiła na Eurowizji w roli chórzystki Anouk w 2013 roku. Według wokalistki znane nazwiska nie są zainteresowane tym aby spędzić dwa tygodnie w Lizbonie, kiedy w tym samym czasie mogą zarabiać większe pieniądze podczas festiwali lub koncertów. Rouse bardzo ciepło wspomniała również atmosferę jaka panowała podczas jej pobytu w Malmö porównując ją np. do mistrzostw Europy w piłce nożnej. Zwróciła uwagę na szanse promocji, jaką konkurs daje artyście.
O tym, na kogo padł wybór holenderskiego nadawcy mamy dowiedzieć się w ciągu dwóch tygodni. Wówczas poznamy następcę OG3NE, zaś sam utwór ma zostać opublikowany później. Jeżeli telewizja będzie zmuszona wybrać mniej znanego artystę, cała uwaga skupi się na wyprodukowaniu jak najlepszej piosenki, która będzie miała szansę na finał i zajęcie w nim wysokiego miejsca.
Z jakim utworem Holandia powinna wystąpić w maju w Lizbonie?
źródło: ad.nl; nu.nl
foto: Robin Kophuize