W sobotę w Tel Awiwie ruszą oficjalne próby uczestników Eurowizji 2019, zaś w czasie, który pozostał do tego dnia, ekipa kończy budować green room oraz centrum prasowe. Podsumujmy więc, co działo się w miejscu organizacji konkursu przez ostatni miesiąc!
Ola Melzig, szef produkcji, w ostatnim wywiadzie dla Isreal Hayom wypowiedział się na temat przebiegu przygotowań.
„Pawilion 2 jest mniejszy niż poprzednie hale, w których odbywała się Eurowizja, co jest zaletą. W mniejszym obiekcie łatwiej jest kontrolować przebieg transmisji oraz to, co znajduje się w kadrze. Większe obiekty mogą obniżyć poziom produkcji. Widząc scenę na ekranie, widzowie mogą odnieść wrażenie, że jest duża, jeżeli jednak później przyjdą na koncert, będą zawiedzeni jej wielkością w rzeczywistości. Taki urok naszego zawodu”
„Wybór Tel Awiwu był bardzo dobrą decyzją, to miasto posiada styl, wspaniałych ludzi, plaże oraz luźną atmosferę”
„Izraelczycy wiedzą, jak dobrze wszystkim zarządzać i każdy z nich przy tym wyraża swoją opinię, posiadają także ogromne poczucie własnej wartości. Niektóre sprawy zajmują więcej czasu z powodu „izraelskich dyskusji”. Byłem świadkiem jednej z takich rozmów, mówili głośno, lecz przy tym nie stawali się agresywni i… niespodziewanie dochodzili do porozumienia”
Mimo problemów, z którymi musiał się zmierzyć w trakcie przygotowań, Melzig zachowuje spokój. „Budujemy coś ogromnego i złożonego, coś, czego nigdy wcześniej nie było. Problemy były oczywiste, raz strajk a innym razem opóźniony statek. Przy tak skomplikowanej produkcji nie da się się uniknąć utrudnień, więc stworzyliśmy elastyczny grafik. Kiedy nie jesteśmy w stanie zrobić jednego, to podejmujemy się następnego”.
Scena gotowa
Przez ostatnie tygodnie ekipa pracowała dzień i noc, budując scenę, green room, centrum prasowe oraz inne pomieszczenia. W sobotę zaczynają się pierwsze próby z artystami. Początek prac polegał głównie na przygotowaniu hali do zawieszenia oświetlenia. Na potrzeby produkcji w suficie wycięli 132 dziury, aby ekipa mogła przymocować reflektory, co zwiększyło wysokość obiektu o 1.8 m. Pod dachem podwieszono aż 6500 m kratownic. W podziemiach targów ustawiono pomieszczenia służbowe, garderoby oraz pokój szkoleń BHP. Scena [fot. 1-3] ma 12 m wysokości oraz 36 m szerokości. Przy produkcji użyte zostaną 23 kamery.
Zaginiony statek
Statek, który miał dotrzeć do Tel Awiwu z szesnastoma kontenerami, miał znaczne opóźnienie, lecz w końcu dopłynął na miejsce. Scena jest w znacznej części zautomatyzowana, a ekipą odpowiedzialną za to jest Stage Kinetik. Za ruch 12 paneli odpowiadają specjalne konstrukcje [fot. 4], które mają utrzymać ekrany o wysokości 12 m i szerokości 3 m. Jedno takie mocowanie waży aż 3 tony, poruszają oraz obracają się na specjalnych szynach [fot. 5]. Każdy panel reprezentuje jedno z plemion Izraela, pochodzące od 12 synów Jakuba: Reuben, Simeon, Levi, Judah, Dan, Naphtali, Gad, Asher, Issachar, Zebulun, Joseph oraz Benjamin. Ułożono aż 30 km kabli [fot. 6], zbudowano budki komentatorskie [fot. 7], trybuny dla widowni, podwieszono ekrany oraz projektory [fot. 8]. Co najważniejsze, pod sufitem znajduje się instalacja zawierająca 300 ruchomych trójkątów [fot. 9,10]. Na miejscu zostały zawieszone główne elementy sceny, a ekipa oświetleniowa umieściła na nich taśmy LED [fot. 11].
Długa droga
Przez dwa tygodnie ze Sztokholmu do Izraela jechały wozy transmisyjne [fot 12]. Na tylnej części paneli LED zamontowano lustra [fot. 13], postawiono kamery [fot. 14-16], a podłoga sceny została pokryta ekranem LED-owym [fot 17]. Na gotowej scenie rozpoczęły się pierwsze próby ze statystami (tzw. stand-in rehearsal), testy pirotechniki, wizualizacji oraz oświetlenia [fot. 18-20]. Obecnie ekipa zajęła się budową green roomu [Fot. 21,22] oraz centrum prasowego [fot. 23-25]
źródło i foto: profil Oli Melziga na Facebooku, m-m-pr.com/index.php/eurovision-diary-2019, ESCToday.com, instagram esc_nl