Tak zwany „eurowizyjny sezon ogórkowy” tak naprawdę nie jest okresem, kiedy konkurs zupełnie zamiera i nic związanego z nim się nie dzieje. Telenowela związana z organizację Eurowizji przez Izrael trwa, a ostatnia jest zwyciężczyni, Netta Barzilai aktywnie się promuje, także za oceanem.
UPDATE: Organizacja Eurowizji w Izraelu po raz kolejny została uratowana. Ministerstwo Finansów porozumiało się z telewizją KAN. Depozyt dla EBU zapłacony zostanie z pożyczki dla telewizji. Jeśli Konkurs w Izraelu nie odbędzie się z takich powodów jak m.in. wojny czy kataklizmy wtedy koszt weźmie na siebie rząd kraju.
Co słychać u ostatniej zwyciężczynie Konkursu Piosenki Eurowizji?
W ostatnim tygodniu Netta Barzilai odwiedziła Stany Zjednoczone. Zaśpiewała swoją piosenkę Toy w The Today Show oraz dla Billboardu, dwutygodnika powiązanego z jedną z najbardziej prestiżowych list przebojów na świecie. Pojawiła się w nowojorskim programie Build, gdzie udzieliła obszernego wywiadu. Zaprezentowała się też w niemieckim programie Morgenmagazine (oprócz niej gościem tego show był ostatnio reprezentant Czech – Mikolas Jozef).
Wokalistka miała również okazję spotkać się z księciem Williamem. Członek brytyjskiej rodziny królewskiej odwiedził w czerwcu Izrael oraz Palestynę. W czasie wizyty odbyła się rozmowa ze zwyciężczynią Eurowizji. Książę mógł w jej trakcie zapoznać się m.in. z looperem, czyli charakterystycznym dla artystki instrumentem.
W czasie wszystkich tych rozmów i spotkań Netta mówi najczęściej o tym, jaki pozytywny wpływ ma dzięki swojej twórczości na innych.
https://youtu.be/E-bLLc5G8JY
Netta od czasu wygranej na Eurowizji miała okazję pokazać się na kilku paradach równości – środowisko LGBT od wielu lat jest nieodłącznie związane z grupą fanów Konkursu. Zaśpiewała na tego typu wydarzeniach m.in. w Kolonii, Madrycie czy oczywiście Tel Avivie.
Netta pojawiła się na okładce holenderskiego magazynu Attitude – wydanie to było poświęcone właśnie środowisku LGBT. Wokalistka powoli staje się twarzą tej grupy – głównie z związku z tym, że sama jest kojarzona z wieloletnią walką o bycie sobą bez przyjmowania narzucanych przez innych ludzi form.
Netta wzięła także udział w reklamie Partner.tv, izraelskiej aplikacji telewizyjno-medialnej oraz serwisu Netflix. W spocie możemy zobaczyć nie tylko urywki najpopularniejszych seriali internetowej wypożyczalni, ale też oczywiście sama Netta prezentuje swój unikalny styl muzyczny.
https://www.youtube.com/watch?time_continue=2&v=SoFqyXCJaHQ
Ciągle czekamy na kolejne po Toy single Netty. Czy powinniśmy się mocno niecierpliwić? Autorka tekstu wyraziła swoją opinię TUTAJ.
Nie obyło się bez małego „skandalu”. Twórców eurowizyjnego Toy oskarżono o… plagiat piosenki Seven Nation Army zespołu The White Stripes. Doron Medalie oraz Stev Beger otrzymali od wytwórni Universal list sugerujący istnienie naruszenia. Nie zostały podjęte żadne środki prawne. Pojawiły się nawet plotki o możliwości dyskwalifikacji izraelskiego utworu i utracie w związku z tym przez Izrael praw do organizacji Konkursu. Małe są na to szanse. Jednak w przypadku trafienia sprawy do sądu taki scenariusz nie jest wykluczony.
W przeszłości z oskarżeniami o plagiat mierzył się między innymi zwycięzca Eurowizji 2015 Måns Zelmerlöw (Heroes miało być do złudzenia podobne do Lovers On The Sun Davida Guetty), a tuż po finale w 2016 okazało się, że zwycięskie ukraińskie 1944 zostało wykonane publicznie dużo wcześniej niż zezwalają na to eurowizyjne przepisy – w maju 2015 roku.
Izrael raczej nie utraci praw do organizacji 64. Konkursu Piosenki Eurowizji z powodu afery związanej z wystąpieniem rzekomego plagiatu, jednak są inne powody przez które Eurowizja w tym kraju wciąż może nie dojść do skutku w 2019 roku. Okazało się, że telewizja KAN nie jest w stanie wpłacić depozytu dla Europejskiej Unii Nadawców w wysokości 12 milionów Euro. Pieniądze muszą dotrzeć do EBU najpóźniej do końca lipca, w przeciwnym razie Izrael straci prawo do organizacji Konkursu.
Rząd twierdzi, że telewizja KAN powinna zorganizować Eurowizję z przeznaczonego dla niej standardowego budżetu i nie chce dokładać do Konkursu. Nadawca publiczny żąda jednak zwiększenia dofinansowania. Premier Izraela Benjamin Netanyahu stanowczo się na to nie zgadza. Minister Komunikacji Ayoob Kara zaproponował udzielenie pożyczki nadawcy, jednak na takie rozwiązanie sprawy nie chce się zgodzić KAN. Telewizja nie ma jednak innego wyjścia i według izraelskiego portalu Globes takie właśnie rozwiązanie zostanie tymczasowo wprowadzone.
Na organizację Konkursu Piosenki Eurowizji w Izraelu planuje się wydać 35 milionów Euro.
Jak donosi Walla! oficjalnie w grze o Eurowizję pozostają trzy izraelskie miasta: Tel Awiw, Jerozolima oraz Ejlat. Mimo zapowiedzi zabrakło oferty twierdzy Masada oraz, co bardziej zaskakujące, miasta Hajfa. Oficjalny czas na zgłoszenie chęci organizacji upłynął 18 lipca.
Co ciekawe – burmistrz Hajfy Yona Yohav twierdzi, że jego miasto idealnie nadałoby się na organizacię wydarzenia jakim jest Konkurs Piosenki Eurowizji. Przedstawiciele różnych środowisk i religii żyją tam ze sobą w pokoju. Według słów burmistrza oferta Hajfy wcale nie została wycofana. Eurowizja w tym mieście miałaby się odbyć na Stadionie im. Sammy’ego Ofera.
Netta Barzilai wygrała dla Izraela 63. Konkurs Piosenki Eurowizji z Lizbonie. Według tradycyjnego prawa kolejna edycja Konkursu odbywa się w kraju, który wygrał go rok wcześniej, historia Eurowizji zna jednak wyjątki od tej reguły. Wydarzenie to po raz ostatni nie odbyło się w kraju zwycięzcy w 1980… po wygranej Izraela rok wcześniej.
Źródło: haaretz.com, jpost.com, timesofisrael.com, wiwibloggs.com, wprost.pl, globes.co.il
Foto: jpost.com