Ogłoszenie Courtney Act na liście uczestników „Australia Decides” zelektryzowało wielu fanów Eurowizji na całym świecie (WIĘCEJ). Skłoniło mnie to do zgłębienia tematu sztuki „drag” jako formy wyrazu artystycznego w kontekście Konkursu Piosenki Eurowizji.
Drag queen jest to mężczyzna wcielający się na scenie w kobietę, zazwyczaj w sposób przerysowany. Przez lata forma sztuki „drag” znacznie ewoluowała. Są tzw. „comedy queens”, „fashion queens” itd.. Są oczywiście „królowe”, które łączą różne aspekty bycia „drag queen”, ale część skupia się np. głownie na byciu performerką, inne na serwowaniu stricte modowych stylizacji. Pojęcie to jest na tyle pojemne, że coraz częściej w rolę „drag” wcielają się kobiety lub osoby transeksualne po przejściu procesu „korekty płci” (to pojęcie zasługiwałoby na zupełnie oddzielny artykuł). Istnieje również pojęcie „drag king” czyli przeciwieństwo „drag queen”, kiedy to kobieta wciela się w mężczyznę.
Pierwszymi drag queens na Eurowizji były Sestre ze Słowenii, które wystąpiły na Eurowizji 2002 w Tallinnie. Był to „performance” typowo satyryczny. Do tego samego worka możemy wrzucić Wierkę Serdiuczkę (Eurowizja 2007) – Andriej Danyłko wykreował postać ukazującą w krzywym zwierciadle kobietę ze wschodu. Występ zakończył się ogromnym sukcesem w postaci drugiego miejsca. Pierwotnie na Eurowizji Wierce towarzyszyć miała Renia Pączkowska, czyli… Michał Wiśniewski (Eurowizja 2003/2006). Warto wspomnieć, że Serdiuczka pojawił się również gościnnie w filmie „Agentka” z Melissą McCarthy w roli głównej.
Wraz z Wierką Serdiuczką na scenie eurowizyjnej w 2007 roku pojawiła się również DQ z Danii. W tym przypadku, mimo przerysowania całej prezentacji scenicznej oraz wykreowanej postaci, trudno tu mówić o satyrze. Był to typowo rozrywkowy występ pełen kiczu i pozytywnej energii zachęcający do dobrej zabawy, jednak bez przełożenia na awans do finału.
Wracając do tematu satyry i postaci ogromnie przerysowanych, nie trzeba daleko szukać – preselekcje służą przykładem. Na Litwie w 2017 roku pojawiła się ognista Lolita Zero (której wokalu użyczył tancerz-chórzysta w tle), zaś w Armenii w tym roku scenę do czerwoności rozgrzał Kamil Show z pomocą rewelacyjnych chórzystek. Obie postacie balansują na granicy bycia drag queen, ale wyróżniły się istotnie w sezonie selekcyjnym, więc warto o nich wspomnieć.
Postać drag queen może służyć również do przekazania ważnego przesłania. Conchita Wurst (Eurowizja 2014) w swojej twórczości mówi o akceptacji w świecie zewnętrznym, ale też o byciu sobą. Jej kreacja sceniczna jest bardzo kontrowersyjna z powodu brody, która w świecie performerów nie jest niczym nowym. Warto też zaznaczyć, że Conchita to drag queen, a nie osoba transeksualna, jak przedstawiano ją m.in. w polskich mediach. Podkreślam jednak, że – tak jak wspomniałem wcześniej – osoby transseksualne również mogą uprawiać sztukę „dragu”.
Courtney Act, której udział w australijskich preselekcjach stał się powodem napisania tego felietonu, zasłynęła już w 2003 udziałem w lokalnej edycji popularnego programu „Idol”. Była również w TOP3 6 sezonu „RuPaul’s Drag Race”, który stał się swoistym fenomenem nie tylko dla społeczności LGBT. Rok temu wygrała brytyjską wersję „Celebrity Big Brother”. Courtney łączy bycie „fashion queen” z byciem świetną performerką, w czym pomaga jej niewątpliwy talent wokalny. W swoim utworze nawołuje do walki o miłość.
Pojęcie „drag queen” jest bardzo rozległe. Sztuka drag łączy w sobie wiele aspektów, od makijażu i strojów przez talent sceniczny rozumiany na wiele sposobów. W tym felietonie starałem się w dość przystępny sposób przybliżyć tą formę performance’u, ponieważ każdej z omówionych kategorii można by poświęcić oddzielny tekst.
W konkursie do tej pory dominowały głównie postacie satyryczne. Macie swoje ulubione draq queens związane ze światem Eurowizji, które pominąłem, a powinny znaleźć się w tym artykule? Chcielibyście, bym omówił aspekty związane z tą formą sztuki nieco dokładniej? Dajcie znać w komentarzach!
fot: SBS;