Eurowizja Junior 2020 odbędzie się w formie online. Taką informację podała na początku tygodnia Europejska Unia Nadawców. Decyzja EBU wzbudziła wiele kontrowersji i zrodziła sporo pytań dotyczących przyszłości formatu. O eksperckie opinie poprosiliśmy twórców popularnych w Polsce blogów i stron o tematyce Eurowizji.
Zgodnie z komunikatami EBU w konkursie wystąpią reprezentanci 13 krajów. To jednak nie jest ostateczna lista uczestników. Nadawcy mogą przystąpić jeszcze do konkursu. Zaproszenie adresowane jest w szczególności do tych państw, które zrezygnowały z przybycia do Polski ze względu na restrykcje towarzyszące epidemii koronawirusa. Samo widowisko odbędzie się po raz pierwszy w formie online. Nadawcy nagrają występy wcześniej w swoich siedzibach. Z Warszawy na żywo TVP będzie transmitować moment otwarcia, zapowiedzi prowadzących, występy specjalne czy proces głosowania.
O opinie, czy Eurowizja Junior 2020 rozegrana w formie zdalnej ma szanse być atrakcyjnym widowiskiem, zapytaliśmy twórców popularnych blogów i stron o tematyce Eurowizji. Oto, jak tegoroczny konkurs przez pryzmat swojego doświadczenia oceniają: Maciej Błażewicz z Dziennika Eurowizyjnego, Kamil Nadbrzeski (Misja Eurowizja), Robert Bulczak, prowadzący kanał Byle do Maja, Tomasz Lener, prezes Stowarzyszenia OGAE Polska, Sebastian Mnich z Destination Eurovision, Szymon Stellmaszyk (Let’s Talk About ESC) oraz Mieszko Czerniawski, redaktor naczelny portalu eurowizja.org.
Maciej Błażewicz: mam nadzieję, że zdalna Eurowizja Junior to jednorazowa przygoda
Osobiście byłem zaskoczony taką decyzją, mając w pamięci argumenty przeciwko „zdalnej” Eurowizji, które EBU podawała jeszcze w marcu. Drugą reakcją był smutek, bo po raz kolejny mi i wielu moim kolegom i koleżankom obserwującym konkursy na żywo, znów odebrano tę atmosferę. Później jednak przyszła refleksja i zrozumienie dla sytuacji, której nie jesteśmy w stanie na razie naprawić. Dobrze, że konkurs odbędzie się, a zamiast się smucić, czy narzekać, warto potraktować to jako nowe doświadczenie i wyzwanie, stojące zwłaszcza przed TVP. Wierzę w to, że program zostanie tak umiejętnie zmontowany, by „niedzielny” widz nie widział zbyt wielu różnic. Jest to możliwe do wykonania, więc sądzę, że TVP i EBU temu podołają.
Mam jednak wielką nadzieję, że zdalna Eurowizja Junior jest jednorazową przygodą i nie będzie potrzeby realizować tego formatu w maju 2021.
Maciej Błażewicz, Dziennik Eurowizyjny
Kamil Nadbrzeski: Eurowizja Junior 2020 testem przed dorosłym konkursem
O ile sama forma konkursu w tych czasach i w tej sytuacji powinna być dla nas zrozumiała, o tyle dwie rzeczy mnie osobiście frapują. Czy, jak zapewniają producenci, oby na pewno każde dziecko będzie mieć równe szanse? Mowa tu o nagraniu występu (użyciu tych samych kamer, podobnego rozmiaru studio, nagłośnienia, etc.)? Czy w tej sytuacji, nie można było przedyskutować z innymi nadawcami udziału w konkursie? W dobie restrykcji, jeśli chodzi o podróżowanie, w tym momencie nie powinien być to problem dla krajów, które się wycofały. I tu zastanawia mnie, czy EBU wpadła na ten pomysł już po wycofaniach? Czy proponowała te rozwiązania nadawcom? A może jest tutaj ukryte drugie dno i panująca pandemia jest przykrywką dla rezygnacji krajów z udziału w tym formacie.
Na pewno warto też zwrócić uwagę na to, że nie będziemy w tym roku mieć nagrań z prób. W pewien sposób jest to ciekawe, bo nie będziemy oceniać uczestników i „dawać” komuś większych czy mniejszych szans na wygraną. Ciekawe też, czy jurorzy oraz widzowie również będą przyznawać punkty wykonawcom na podstawie tego samego występu. Jak widać, w kwestii tegorocznego Juniora, jest więcej pytań niż odpowiedzi.
Możemy być pewni, że Eurowizja Junior 2020 w formie online to ogromny test przed Konkursem Piosenki Eurowizji. Życzę nam wszystkim tego, aby możliwie zmieniło się jak najmniej. Jednak pamiętajmy – najważniejsze jest zdrowie i bezpieczeństwo i to na nim przede wszystkim powinna skupić się EBU.
Kamil Nadbrzeski, Misja Eurowizja
Robert Bulczak: czeka nas smutniejsza era Eurowizji
Ambiwalentnie podchodzę do nowej formy Eurowizji Junior. Z jednej strony bardzo chciałbym, aby jakikolwiek konkurs EBU odbył się w tym roku. A z drugiej mam wątpliwości co do nowego sposobu organizacji. Przeciętny widz być może nie dostrzeże większej różnicy, ale dla fanów jest to trudne do przeskoczenia. Brak otwartych prób, wywiadów, ceremonii otwarcia czy po prostu brak publiczności w studio. Wciąż liczymy na kolejne szczegóły dotyczące konkursu, ale obawiam się o nieczyste zagrywki związane z organizacją występu swojego reprezentanta u niektórych nadawców, skoncentrowanych na wygranej.
To czego brak już teraz odczuwamy, to atmosfera związana z przygotowaniami do konkursu. Eurowizja Junior zweryfikuje, czy taka forma jest odpowiednia dla Eurowizji w Rotterdamie. Dla mnie jednak konkurs kreują publiczność i fani, a bez nich wkroczymy w smutniejszą erę Eurowizji. Oby to nie zepsuło jej długoletniej tradycji.
Robert Bulczak, Byle do Maja
Tomasz Lener: warto obejrzeć Juniora z czystej ciekawości
Eurowizja Junior 2020 w nowej formule to swego rodzaju eksperyment, którego oceny będzie można dokonać dopiero po jej obejrzeniu.
Niestety będzie to „zwykły ” telewizyjny program rozrywkowy, który moim zdaniem nie przyciągnie wielu zainteresowanych. Nie będzie słychać głośnego dopingu widzów zgromadzonych w hali, czuć wspaniałej atmosfery i niesamowitych emocji w czasie głosowania.
Występy konkursowe będą nagrane i zapewne maksymalnie dopracowane. Na szczęście są wytyczne, którymi wszyscy uczestnicy muszą się kierować. Niestety taki nastał czas i najważniejsze jest bezpieczeństwo. Obejrzę ten format z czystej ciekawości, jak można przeprowadzić widowisko w formie zdalnej. Zapewne TVP zrobi wszystko, by dobrze ono wyglądało w telewizyjnym obrazku. Dla fana Eurowizji i widza Eurowizji Junior będzie to ciekawe doświadczenie. Mam jednak nadzieję, że ten wspólny projekt TVP i EBU nie jest próbą przed zastosowaniem podobnych rozwiązań podczas Konkursu Piosenki Eurowizji 2021 w Holandii.
Tomasz Emil Lener, Stowarzyszenie Miłośników Konkursu Piosenki Eurowizji OGAE Polska
Sebastian Mnich: dobra decyzja EBU
Jestem głęboko przekonany, że wybrano zdecydowanie najlepszą ze wszystkich dostępnych opcji! Wszelkie reperkusje nadchodzącej jesienno-zimowej fali koronawirusa zapewne i tak brutalnie storpedowałyby jakiekolwiek plany dotyczące tegorocznego Juniora.
Dlatego zatwierdzony format powinien być najlepszym substytutem widowiska, jakie widzieliśmy w Gliwicach. Oby podobnego zdania byli też nadawcy z Australii, Portugalii, Walii czy Włoch, co doprowadzi do dalej mile widzianego przez EBU powrotu do konkursowej stawki.
Nie mogę też pominąć, jak bardzo zaskoczyły mnie reakcje wielu liderów opinii oraz fanów Eurowizji. Jeszcze parę miesięcy temu idea zdalnego przeprowadzenia Eurowizji 2020 była nieziemsko wręcz krytykowana. Dzisiaj dokładnie to samo rozwiązanie nie budzi już u wielu osób najmniejszych sprzeciwów, co siłą rzeczy pachnie nie lada groteską. Pozostaje jednak cieszyć się z ich duchowego nawrócenia i liczyć na podobną przychylność w przyszłości!
Sebastian Mnich, Destination Eurovision
Szymon Stellmaszyk: TVP stanie na wysokości zadania
Paradoksalnie, mimo mniejszej liczby uczestników, tegoroczna Eurowizja Junior może przynieść większe zainteresowanie wśród samych fanów tradycyjnego konkursu. Jeśli zdalna forma prezentacji utworów miałaby być zastosowana podczas Eurowizji, każdy może być zainteresowany, jak całość wypadnie w praktyce. Eurowizja dla Dzieci nie będzie więc pierwszy raz polem doświadczalnym.
Idziemy jednak w zupełnie innym kierunku. Rejestracja występów uczestników w studiach ich krajowych nadawców sprawi, że zabawa może stracić swój urok. Wiadomo, że nikt nie prześle do TVP czegoś, z czego nie jest zadowolony. Jeśli do tego wygra znów Polska, bez względu na piosenkę, ale dzięki możliwości głosowania widzów na swój utwór, krytyka w innych krajach może sprawić, że wprowadzi się jakieś regulaminowe zmiany.
Nie mam żadnych obaw, co do przygotowania widowiska przez TVP. Prezesowi Kurskiemu, bez względu na format, będzie zależało na jak najlepszej prezentacji ze względu na ambicje, popularność widowiska w kraju i osobiste zainteresowanie relacjami międzynarodowymi.
Szymon Stellmaszyk, Let’s Talk About ESC
Mieszko Czerniawski: próba podtrzymania tradycji
To wielka strata dla wszystkich, że kolejny konkurs organizowany przez EBU nie odbędzie się w formie stacjonarnej. Dla organizatora wydarzenie nie generuje zysków, a jak wiemy, jest kosztochłonne. Dla uczestników to duża strata pod względem możliwości zdobycia doświadczenia scenicznego. Z kolei fani nie będą mogli przeżywać eurowizyjnych zmagań na żywo z hali, ani śledzić przygotowań do konkursu za pośrednictwem eurowizyjnych portali i blogów. Dla nas, dziennikarzy, wyjazd na Eurowizję czy Eurowizję Junior to główna motywacja do codziennego działania. Wisienka na torcie naszych starań, która pozwala nam realizować swoją pasję i przygotowywać jak najlepszy kontent dla naszych odbiorców. Po raz kolejny musimy jednak obejść się smakiem, ale okoliczności wydają się uzasadnione.
Biorąc pod uwagę niepewną sytuację epidemiologiczną w kolejnych tygodniach oraz stosowane już restrykcje dotyczące podróżowania przez wiele krajów, organizacja konkursu w formie online wydaje się najbardziej bezpieczną i słuszną opcją.
Cieszę się jednak, że EBU wyciągnęła wnioski z majowego programu Światło dla Europy i tym razem widowisko nie zostanie pozbawione rywalizacji. To niezwykle ważne dla podtrzymania tradycji Eurowizji w tych trudnych czasach.
Mieszko Czerniawski, redaktor naczelny eurowizja.org