Telewizja Polska mocno angażuje się w tegoroczną Eurowizję i chce wygrać konkurs! Co jeszcze zdradził nam szef polskiej delegacji – Mikołaj Dobrowolski? Zapraszamy do przeczytania wywiadu!
W tym roku Polska wraca na Eurowizję, a TVP znacznie zmieniła nastawienie do konkursu, co niezwykle cieszy fanów. Anulowano preselekcje narodowe, wybrano ogólnopolski hit, co doprowadziło do większej popularności Eurowizji w polskich mediach. Planowana jest pełna transmisja konkursu oraz dodatkowe programy promujące piosenki eurowizyjne. Co jeszcze planuje TVP? O tym rozmawialiśmy z Mikołajem Dobrowolskim, szefem polskiej delegacji w Kopenhadze.
Polska po dwóch latach wraca na Eurowizję. Pan został szefem polskiej delegacji. Cieszy się Pan? Obawia? Jakie są Pana wrażenia dotyczące Konkursu?
To trudne zadanie. Byłem obecny, w charakterze obserwatora TVP1, przy konkursach Eurowizji w roku 2010, w Oslo w Norwegii oraz w roku 2011, w Dusseldorfie w Niemczech.
Ilu fanów, tylu antyfanów. Skąd się bierze w Polsce tak krytyczne, czasem krytykanckie podejście do Konkursu oraz szans i możliwości jakie daje Eurowizja?
Wydaje mi się, że to brak naszych większych sukcesów w tym konkursie sprawił lekkie rozgoryczenie i falę krytyki.
Dlaczego TVP postanowiła wybrać reprezentanta wewnętrznie, a nie poprzez preselekcje narodowe?
Taka forma wyboru już istniała. Tak wybierane były piosenki w wykonaniu Edyty Górniak, Justyny Steczkowskiej czy Anny Marii Jopek. Aby uatrakcyjnić formułę w roku 2003 TVP1 przygotowało Krajowe Eliminacje do Konkursu Piosenki Eurowizji, a później koncerty Piosenka dla Europy. Niestety koncertowa formuła wyboru piosenki i reprezentanta, która była bardzo kosztowna nie wzbudzała wielkiego zainteresowania wśród widzów, stąd powrót do wewnętrznego wyboru TVP. Podobnie w tym roku postąpili Włosi, także postawili na wewnętrzny wybór.
Wielu fanów zwraca uwagę, że inne kraje (takie jak np. Węgry, Litwa) produkują wieloetapowe show, które wyłania reprezentanta danego kraju na Konkurs Piosenki Eurowizji. Dlaczego TVP nie zdecydowała się na taki krok? Czy w Polsce na takich preselekcjach do Eurowizji da się zarobić?
Koncerty preselekcji to spory wydatek. Niestety do takiej bitwy niechętnie zgłaszały się wielkie polskie gwiazdy, a więc i atrakcyjność dla sponsorów była mniejsza. Koncerty, aby podbić ich atrakcyjność, ‘wzbogacane’ były o gwiazdy nie biorące udziału w konkursie, co nie było dobrze odbierane przez fanów. Taka formuła koncertu krytykowana była przez fankluby Eurowizji. I tak koło się zamykało. W naszym kraju istnieje dużo Festiwali, dużo konkursów piosenki. Te Festiwale obecne są w telewizjach. Kolejny festiwal czy show, tym razem eurowizyjny musiałby być bardzo atrakcyjny dla widzów, a o atrakcyjność bez dużych gwiazd jest bardzo ciężko.
Jak wyglądała praca komisji, kto wszedł w jej skład? Jacy inni polscy wykonawcy byli brani pod uwagę, do kogo TVP wysłała ofertę udziału w Eurowizji?
Praca komisji w tym roku była ciężka. TVP do Konkursu Eurowizji wraca po dwóch latach przerwy. Po obserwacji konkursu. Po analizowaniu sukcesów innych krajów. Bardzo chcemy wygrać. Chcemy ‘odczarować’ ten zły PR konkursu. Trzon komisji tworzyli muzyczni dziennikarze, autorytety w tej dziedzinie: Maria Szabłowska, Artur Orzech, Krzysztof Szewczyk, Marek Sierocki i Paweł Sztompkę. Z kim prowadzone były rozmowy, tego zdradzić nie mogę. Takie były umowy z artystami.
Jakie są według komisji plusy wysłania Donatana i Cleo? Czy brano pod uwagę opinię polskich i zagranicznych fanów konkursu?
Oczywiście, że opinie fanów, zarówno tych w kraju, jak i tych w innych państwach Europy były analizowane. To m.in. stąd pomysł na wykonanie utworu nie tylko w jednym języku. Przedstawiciele OGAE dostarczyli nam analizę utworu przygotowaną przez członków stowarzyszenia, analizę tę omawialiśmy i przekazaliśmy ją artystom. Przebój ‘”My Słowianie” nie miał sobie równego w ostatnich miesiącach. Dodatkowo jego rosnąca popularność za granicami Polski miała duży wpływ na wytypowanie go jako reprezentujący nas w tym roku.
Jakie są plany TVP wobec Eurowizji? W jaki sposób nadawca planuje promować konkurs wśród polskich widzów? Czy możliwy jest gościnny udział innych uczestników Eurowizji 2014 w programach TVP?
Z okazji 20lecia polskiej obecności w Konkursie Piosenki Eurowizji, planujemy cykl programów „Gwiazdy Eurowizji”. Przypominać w nich będziemy gwiazdy polskie i zagraniczne, prezentowane będą nowe propozycje na Eurowizję oraz promowany będzie nasz reprezentant. Popularny dziennikarz muzyczny, Artur Orzech (polski komentator Eurowizji) w programie Pani Agaty Młynarskiej „Świat się kręci” będzie prezentował eurowizyjne propozycje. Ponadto rozważamy udział reprezentantów innych krajów na antenie TVP1, ale szukamy odpowiedniej formuły aby takie występy wypromować.
Niektórzy byli reprezentanci Polski narzekali na brak lub małe wsparcie TVP podczas samego Konkursu (np. kwestia wizualizacji). Jak będzie w tym roku?
Już jakiś czas temu, uprzedzając opór ze strony organizatorów Eurowizji, podjedliśmy temat oprawy graficznej występów konkursowych polskiego reprezentanta. Rozmawiamy w tej sprawie ze Stuartem Barlowem i Madsem Enggaardem, odpowiedzialnymi za te kwestie produkcyjne z ramienia EBU i DR.
Problem wizualizacji wraca zawsze i to nie jest kwestia braku wsparcia ze strony TVP. Każda nasza próba ingerencji zazwyczaj spotyka się z jedną odpowiedzią ze strony organizatorów – rozumiemy, ale nie możemy, gdyż wszystkim krajom musimy zagwarantować równe szanse, dlatego przygotowywane przez produkcję koncertu wizualizacje są możliwie jak najbardziej neutralne.
Nie mniej jednak bardzo w tym roku naciskamy na możliwość wprowadzenia elementów proponowanych przez artystów w wizualizacjach.
Czy TVP będzie wspierać (np. finansowo) reprezentantów Polski w kwestiach promocji? W jaki sposób Donatan i Cleo będą promowani w Europie? Czy planowana jest trasa promocyjna, wydanie specjalnego singla, itp.?
TVP nie ma dużych możliwości, jeśli chodzi o kwestie finansowania promocji. Staramy się bardzo pomóc. Liczymy na mocną współpracę z menagerem artystów. Wiemy, jak wielka jest to szansa dla Donatana & Cleo. Chcemy pozyskać także artystów Zespołu Mazowsze. Wszystkie nasze działania koncentrują się na maksymalnym zainteresowaniu polskim reprezentantem. Staramy się wzbudzać zainteresowanie, co automatycznie przekłada się na zainteresowanie prasy i fanów w innych krajach i wiąże się z wypromowaniem artysty szerokiemu odbiorcy w krajach UE.
Dostaliśmy już kilka zaproszeń z krajów, które organizują regionalne eventy promujące konkurs. Wyjazdy zagraniczne są także uwarunkowane koniecznością pogodzenia terminarza artystów (gdyż mają rozliczne występy już zabookowane). Donatan & Cleo, już wcześniej, przed eurowizyjnym wyborem mieli zagwarantowane koncerty w krajach UE. Piosenka staje się coraz bardziej popularna i z tego jesteśmy bardzo dumni. Np. w Austrii jest nr 1! Planujemy realizację singla CD przeznaczonego do promocji.
Co jest celem TVP podczas tegorocznej Eurowizji?
Będziemy bardzo, ale to bardzo dumni jak wygramy wreszcie Eurowizję.
Wielu fanów martwi się, że jeśli nie uda się w tym roku osiągnąć sukcesu, Telewizja Polska znów wycofa się z Eurowizji. Czy taki scenariusz jest możliwy?
TVP zmuszone było wycofać się z Eurowizji z powodów finansowych. Udział w tym wydarzeniu jest bardzo kosztowny. Do tego wymagania artysty, którego wysyłamy są nie małe. Nie zawsze możemy sprostać wszystkim oczekiwaniom. Nie mniej jednak nie chcemy niczego wyrokować, na chwilę obecną nie zakładamy porażki.
Dlaczego Pana zdaniem polscy artyści nie są chętni do reprezentowania Polski w Konkursie Piosenki Eurowizji? Z czego wynika mała w Polsce popularność tego wielkiego muzycznego święta?
W kraju mamy bardzo dużo festiwali piosenki, w tym ważny dla polskich artystów Festiwal w Opolu. Myślę, że gwiazdy nie chcą brać udziału w ‘bitwie’, a jeszcze na oczach całego świata… to ciężkie zadanie. Byłem w green roomie w czasie ogłoszenia wyników i w Oslo i w Dusseldorfie. Muszę przyznać, że było bardzo przykro. Smutno. Ten stres jest nie do opisania. Ta presja, to ciśnienie. Świadomość, że ‘patrzy’ cały kraj, że fani, widzowie liczą na zwycięstwo. Naprawdę łatwo nie jest.
Polska to kraj o którym w kontekście Eurowizji na całym świecie mówi się dość mało. Czy jesteśmy nudni?
Na pewno nie jesteśmy disco popowcami jak Szwedzi, ale czy mało? Nie mieliśmy spektakularnych sukcesów w tym konkursie, może dlatego. Myślę, że do roku 2011 o Azerbejdżanie w kontekście Eurowizji mówiło się bardzo mało.
W jaki sposób zachęciłby Pan widzów do śledzenia tegorocznej Eurowizji w TVP?
Myślę, że po dwóch latach przerwy widzowie bardzo chętnie zobaczą powrót Polski do tego konkursu. Poza tym nie będą mieli okazji przeoczenia tego faktu, gdyż TVP bardzo mocno angażuje się w tym roku w ten konkurs – koncerty będzie można oglądać w TVP1, TVP Rozrywka i TVP Polonia. Chcemy dotrzeć do możliwie największej grupy widzów.
Rozmowę przeprowadził Łukasz Smardzewski, fot. Se.pl