Znamy podział na półfinały państw biorących udział w Eurowizji 2020. Fani konkursu od razu dyskutują na temat tego kto awansuje do finału. Czy Polska ma szansę na wejście do finału?
Losowanie półfinałów wzbudza pierwsze wielkie emocje związane z Eurowizją. Choć to dobra piosenka i prezentacja sceniczna są najważniejsze w konkursie, spore znaczenie w kwestii awansu danego kraju do finału mają też pozycja startowa i „sojusznicy” chętnie oddający głosy na swoich sąsiadów.
Polska w drugim półfinale 65. Konkursu Piosenki Eurowizji! Poznaj naszych rywali
Eurowizja 2020 – losowanie: Polska ma szanse wejść do finału tylko z dobrą piosenką
Polska wystartuje w pierwszej połowie drugiego półfinału, co często pozostawia poczucie niepokoju. Za tym stoi fakt, że zajmiemy od pierwszej do ósmej pozycji startowej, co może sprawić, że polska propozycja będzie mniej zauważalna w konkursie po prezentacji wszystkich utworów z danego koncertu. Wiadomo też, że wiąże się to z ryzykiem, że możemy otwierać konkurs, albo występować z drugiej czy czwartej pozycji, podobnie jak zespół Tulia, której nie udało się awansować do finału. Z drugiej strony pamiętajmy, że Michał Szpak w 2016 roku awansował do finału właśnie z drugiej pozycji startowej. Mimo że w ostatnich dwóch latach nikt nie awansował, mając drugi numer startowy, od 2008 roku 46% wszystkich artystów awansowało z tej pozycji do finału.
Na naszą niekorzyść wpływa też brak sąsiadów w stawce czwartkowego półfinału, bo Ukraina, Białoruś i Litwa wystąpią w pierwszym półfinale. Nie możemy też liczyć na głosy od licznej Polonii we Włoszech, Niemczech czy Irlandii. Możemy za to dostać punkty od naszych sąsiadów z Czech, Polonii z Wielkiej Brytanii czy Islandii, a także – jak pokazały poprzednie lata – od krajów skrajnych, takich jak np. Portugalia. Z drugiej strony można stwierdzić także, że nasze szanse rosną z brakiem w stawce corocznych „pewniaków” jak np. Szwecji, Ukrainy i Australii. Kraje te mają na swoim koncie najwięcej awansów. Ponadto na naszą niekorzyść wpływa jeszcze fakt, że w naszym półfinale o dziesięć miejsc w finale walczy 18 krajów, a w pierwszym półfinale jest ich 17, co jeszcze bardziej zmniejsza nasze szanse.
Eurowizja 2020 – wyrównane szanse po losowaniu
Sporo w tegorocznych wynikach może namieszać rozdzielenie wielu państw, które lubią wymieniać się punktami, co daje wyrównanie szans wszystkim krajom. Najlepszym przykładem jest tutaj Grecja i Cypr, które dają sobie niezmiennie nawzajem „dwunastki” i przez ostatnie cztery lata brały udział w jednym półfinale. Grecja może jednak liczyć też na punkty z Albanii czy Bułgarii, a Cypr na głosy z Izraela i Malty. Kraje nordyckie również rozdzielono na połowę: reprezentanci Szwecji i Norwegii wystąpią w pierwszym półfinale, a Danii, Islandii i Finlandii – w drugim półfinale. Finlandia może liczyć dodatkowo na mocne wsparcie z Estonii i Łotwy.
Mołdawia nie może liczyć na punkty od Rumunii oraz osamotniona w drugim półfinale może czuć się Serbia, gdzie wszystkie pozostałe kraje byłej Jugosławii biorące udział jak Chorwacja, Słowenia i Północna Macedonia zaprezentują się w pierwszym półfinale.
Eurowizja 2020 – losowanie: najwięcej zyskały kraje Europy Wschodniej
Pierwszy raz od 2016 roku nie zobaczymy razem w półfinale Armenii i Azerbejdżanu. Oba te kraje są w stanie ciągłego konfliktu o granice państw, co przekłada się niezmiennie na mocne zero w konkursie po obu stronach. To rozdzielenie zwiększa szanse na awans obu krajów. Mimo że Armenia w drugim półfinale nie ma za wielu „sojuszników”, na pewno wymieni się punktami z Gruzją. W pierwszym półfinale największe szanse na awans z państw post-sowieckich mają Rosja i Azerbejdżan. Aż pięć państw byłego bloku radzieckiego znalazło się w tym półfinale. Rosja może liczyć na punkty od Białorusi, Azerbejdżanu i Litwy, ale sporym konkurentem jest także Ukraina, która w przeciwieństwie do Rosji wystąpi w drugiej połowie. Najbardziej niezadowolona może się czuć Mołdawia, której brakuje sojuszników i występuje w pierwszej połowie drugiego półfinału.