Eurowizja 2021 dostarczyła Hiszpanom więcej powodów do smutku niż radości. Ich reprezentant, Blas Cantó, zajął dopiero 24. miejsce z dorobkiem zaledwie sześciu punktów. Tuż po finale konkursu media, artyści, a także fani wskazali winnego kolejnej porażki Hiszpanii. To ich zdaniem nadawca RTVE, który ostatni raz cieszył się ze zwycięstwa na Eurowizji ponad pół wieku temu.
Eurowizja 2021 była tematem numer jeden w dzień po finale konkursu. Media relacjonowały przebieg widowiska, z przykrością odnotowując 24. miejsce Hiszpanii. Dziennikarze chętnie przywoływali eurowizyjne statystyki, przypominając o braku wsparcia telewidzów, a także o konsekwentnie słabych rezultatach kraju w konkursie. To już szósta edycja z rzędu, gdy Hiszpania kończy rywalizację w trzeciej dziesiątce. Wszyscy jednak zgodnie podkreślają, że za kolejną porażkę nie jest odpowiedzialny Blas Cantó. Artyście podziękowano za dobry wokalnie występ i godne reprezentowanie Hiszpanii.
Eurowizja 2021 porażką z winy nadawcy
Po finale konkursu atmosfera wokół nadawcy, zrobiła się wyjątkowo gęsta. Porażka boli tym bardziej, że Eurowizję wygrali Włosi – inny z krajów Wielkiej Piątki, który ma zagwarantowany udział w finale. Media od razu podchwyciły triumf Włochów do przeprowadzenia dyskusji pt. co mają Włosi, czego nie mają Hiszpanie? Wszyscy zgodnie uznali, że za słabe wyniki kraju odpowiedzialna jest delegacja z ramienia nadawcy. Zarzuca się jej brak krytycznego spojrzenia, przestarzałe pomysły i brak ogólnej koncepcji. Dziennikarze argumentują, że zatrudnienie wybitnych specjalistów z zagranicy na nic się zda, jeśli nie ma wizji na to, jak kraj powinien być reprezentowany. Przypominają także, że RTVE co roku zmienia sposób wyboru reprezentanta, zamiast budować spójną strategię uczestnictwa w przedsięwzięciu.
Oliwy do ognia dodali hiszpańscy artyści, którzy uważają, że pracownicy RTVE nie wierzą w konkurs. Ich brak zorientowania na wynik jest często przyczyną spięć między nadawcą a reprezentantami, którzy nie mogą zaprezentować na Eurowizji swoich pomysłów. W tym tonie wypowiedziały się Karina (Eurowizja 1971) i Lucia Perez (Eurowizja 2011). Soraya (Eurowizja 2009) dodała, że Eurowizją w Hiszpanii zajmuje się grono osób przekonanych o tym, że wykonują dobrą pracę, którym jednocześnie nie zależy na konkursie, bo niezależnie od rezultatu otrzymują tę samą pensję.
Fani zniesmaczeni po wpisach RTVE
Hiszpański nadawca próbował załagodzić nastroje, publikując dzień po finale Eurowizji 2021 wpis na Twitterze. Stwierdzono, że brak zwycięstwa nie jest porażką. Podkreślono, że podczas Eurowizji jest wiele piosenek, które walczy o trofeum, ale tylko jedna może je otrzymać. Dodatkowo administratorzy konta zwrócili uwagę na to, że najważniejsze, by występ został zapamiętany.
Na reakcję fanów nie trzeba było długo czekać. Wypomnieli nadawcy, że rzeczywiście brak zwycięstwa nie oznacza porażki, ale szósty rok z rzędu na dnie stawki nosi jej znamiona. Krytycy stwierdzili, że inaczej odbiera się brak zwycięstwa Poliny Gagariny (druga w 2015 roku), a inaczej Blasa Cantó, który był 24.
Zmiany w RTVE są nieuniknione
Nie tylko słabe rezultaty w Hiszpanii są impulsem do zmian. Warto zwrócić uwagę na mierne wyniki oglądalności konkursu w kraju. Eurowizja 2021 została obejrzana przez nieco ponad cztery miliony Hiszpanów, co jest trzecią najgorszą statystyką pod tym względem w XXI wieku. Mniej widzów przed telewizory przyciągnęli tyko D’Nash (Eurowizja 2007) i Manel Navarro (Eurowizja 2017).
Pod hasłem zmian w publicznej telewizji rozpoczęła się w marcu kadencja José Manuela Péreza Tornero, dyrektora generalnego RTVE. Cztery dni po finale Eurowizji Tornero zapowiedział nowe rozwiązania strukturalne w RTVE. Władze zreorganizują zarówno działy, jak i powierzą ich kierownictwo innym przedstawicielom stacji. Stanowisko dyrektora działu rozrywki, odpowiedzialnego m.in. za temat Eurowizji, najprawdopodobniej straci Toñi Prieto. Dobiega końca także czteroletnia przygoda Any Marii Bordás z kierowaniem hiszpańską delegacją na Eurowizji
Eurowizja 2022: kto powinien reprezentować Hiszpanię?
Nie brakuje opinii, że Hiszpania powinna wystawić na Eurowizję reprezentatywny utwór dla swojego rynku muzycznego. Propozycja musi być autentyczna i najpierw odnieść sukces w kraju. Zdaniem ekspertów warto zwrócić uwagę na Francję, Grecję czy kraje bałkańskie, które chętnie sięgają do swoich tradycji muzycznych. Dobrym tropem był wybór Mikiego w 2019 roku, jednak, jak wskazują specjaliści, piosenkę typowo hiszpańską przerobiono na zbyt eurowizyjną. To właśnie w tym upatrują problem Hiszpanii – produkcję kompozycji jedynie z myślą o Eurowizji i brak ryzyka w doborze utworu czy realizacji występu.
Komentatorzy konkursu są jednak dość wstrzemięźliwi, jeśli chodzi o typowanie konkretnych nazwisk. Natomiast kandydaturę wysunął jeden z producentów muzycznych, proponując swojego podopiecznego. To C. Tangana, 31-letni hiszpański raper, którego muzyka łącząca street z latino jest na fali popularności. Ostatnio wydany album El Madrileño był w Hiszpanii numerem jeden, a wydany pół roku temu singiel Tú Me Dejaste De Querer osiągnął na ten moment 117 milionów wyświetleń.
Źródła: elcorreo.com, elespanol.com, elmundo.es, elpais.com, eurofestivales.blogspot.com, twitter.com, wiwibloggs.com