Eurowizja 2021 w Rotterdamie zbliża się wielkimi krokami, a na horyzoncie pojawiają się kolejne kontrowersje. Tym razem dotknęły one reprezentantki Łotwy, której teledysk nie spodobał się wielu osobom. Co wiemy?
65. Konkurs Piosenki Eurowizji odbędzie się już w maju w Rotterdamie. Do walki o zwycięstwo mają stanąć artyści z czterdziestu państw. Wielu z nich stało się już jednak obiektami skandali i kontrowersji. Do tej grupy dołączyła właśnie Samanta Tīna z Łotwy, która oburzenie wywołała teledyskiem.
Eurowizja 2021: co się dzieje w Łotwie?
Pierwsze dyskusje na temat udziału Samanty Tīny w Eurowizji 2021 rozpoczęły się, kiedy muzyk Kaspars Pudnik oskarżył ją o sprzeciwianie się tradycyjnym łotewskim wartościom. Zarzucił artystce rozpowszechnianie propagandy LGBT i zachodnioeuropejskich wartości, o czym ma świadczyć feministyczne przesłanie jej eurowizyjnych utworów: zarówno tegorocznego, jak i zeszłorocznego. Krytykę wzniecił m.in. pocałunek dwóch kobiet w teledysku do The moon is rising. Pudnik, mało popularny muzyk, znany jednak kultywowania tradycyjnego modelu rodziny, zaczął nawoływać do wycofania się z udziału w Eurowizji.
Mężczyzna zaznacza, że w obronie prawdziwej kultury Łotwy nie jest istotne przejmowanie się Eurowizją, którą uważa za zgromadzenie różnych dziwaków. Zainicjował jednak internetową akcję nawołującą do sprzeciwu wobec propozycji Samanty, ponieważ nie została ona wybrana przez Łotyszy i jest przejawem zaimportowania anty-kultury. Powiedział także, że ze względu na przekroczenie granic w promocji środowiska LGBT+, liczy na komentarz ze strony łotewskich duchownych, ombudsmana i Krajowego Inspektoratu Ochrony Praw Dziecka.
Pozornie niewielkie kontrowersje, zainicjowane przez tradycjonalistycznego Pudnika, rozwinęły się jednak po wypowiedzi przedstawiciela folkowego zespołu Upīte, któremu władze postawiły zarzuty złamania obostrzeń epidemiologicznych podczas nagrywania teledysku do utworu Dzīdet meitas puļcinie. Grupie grozi kara w wysokości pięciu tysięcy euro. Reprezentujący muzyków Slišāns zaznaczył, powołując się przede wszystkim na przypadek klipu Samanty, że bardziej znani twórcy, pomimo łamania obostrzeń, nie spotkali się z reperkusjami. Dodał, że teledysk do propozycji na Eurowizję 2021 powstał w hangarze, a ten do utworu jego grupy – na świeżym powietrzu. Nie uwłaczając Samancie, zarzucił władzom praktykowanie podwójnych standardów w karaniu za tworzenie dużych skupisk ludzi. Konserwatywni twórcy i media wskazują w tej sytuacji na przedkładanie Eurowizji nad lokalną kulturę. Jak na razie ani nadawca LVT, ani Samanta Tīna, nie odnieśli się do krytyki i żądań rezygnacji ze startu w Rotterdamie.
Eurowizja 2021: co wiemy?
Tegoroczna Eurowizja odbędzie się w dniach 18, 20 i 22 maja w Ahoy Arenie w Rotterdamie. Część planów organizatorów z zeszłego roku zobaczymy w tym roku. Konkurs poprowadzą Chantal Janzen, Jan Smit i Edsilia Rombley i NikkieTutorials. Dodatkowo, nie zmieni się ani slogan, ani projekt sceny autorstwa Floriana Wiedera. Zachowano również podział krajów na półfinały. Za to nieco odświeżono logo Eurowizji 2021. Jednak znaczącą różnicą w stosunku do Eurowizji 2020 jest możliwość występu z wgranymi chórkami.
Ze względu na niepewną sytuację epidemiologiczną EBU przygotowała cztery scenariusze organizacji wydarzenia. Jednak jak już wiemy, obecnie pod uwagę brane są już tylko trzy warianty. Chcąc zabezpieczyć się przed ewentualnym brakiem możliwości zorganizowania występów na żywo w Rotterdamie, organizatorzy poprosili nadawców o nagranie konkursowych prezentacji wcześniej. Nadawcy i artyści zrealizują występy do 26 marca. 26 zeszłorocznych uczestników potwierdziło udział w Eurowizji w Rotterdamie. Z udziału zrezygnowała Armenia, która miała wystąpić w drugim półfinale.
Źródła: mainampasauli.news, fot. eurovision.tv, LTV