Włoski chaos i powrót lat 2000. Czego oczekiwać od sezonu 2022?

Grupa Referencyjna EBU i telewizja RAI

Eurowizja 2022: spotkanie grupa Referencyjna EBU i telewizja RAI, fot. EBU

Tradycyjnie 1 września jest uważany za początek nowego sezonu eurowizyjnego. Wszyscy patrzą na nadchodzący Konkurs Piosenki Eurowizji 2022 we Włoszech z nadzieją, że nie trzeba będzie powtarzać ostatnich pandemicznych scenariuszy. Co nas będzie czekać nadchodzącym sezonie?

Eurowizja 2022: powrót preselekcji

Po roku wielu wyborach wewnętrznych w 2021 roku możemy się spodziewać zatrzęsienia krajowych eliminacji. Hiszpania reaktywuje Festiwal w Benidorm, Supernova powraca na Łotwie, a z pewnością należy się spodziewać, że wielu innych nadawców, którzy zaniechali organizacji swoich tradycyjnych formatów z racji pandemii wróci do nich w tym sezonie. Z pewnością nie zabraknie emocji i wielu przebojów, które będą nam towarzyszyć niezależnie od tego czy zobaczymy je we Włoszech.

Eurowizja 2022: włoski chaos?

Wśród wielu fanów istnieje obawa, że włoski nadawca RAI podejdzie do organizacji Eurowizji w podobny sposób jak to miało miejsce w Rzymie trzydzieści lat temu. Chaotyczne i przeciągane prowadzenie, ignorowanie reguł językowych i „wolna amerykanka” – to były elementy, które powodują zwątpienie we włoską organizację. Jednak należy pamiętać, że zarówno Eurowizja i włoski nadawca jest zupełnie w innym miejscu. Sam Festiwal Sanremo, który ma wielu zwolenników (ale też przeciwników) także prezentuje wiele zaawansowanych technologicznie rozwiązań, które sugerują, że Eurowizja będzie jednym z priorytetowych zadań telewizji RAI.

2022 będzie rokiem twórców?

W finale Eurowizji 2021 aż ośmiu wykonawców z czołowej dziesiątki było zaangażowanych w produkcje swoich konkursowych utworów. Mimo, że to nie jest nowy trend, ponieważ dotyczy to wszystkich zwycięzców od 2015 roku, to do tej pory ten trend nie był widoczny na taką dużą skalę. Co to oznacza? Utwór, który jest zbieżny z tożsamością artysty jest co raz bardziej atrakcyjny dla widzów Eurowizji. Tym samym odchodzimy piosenek radiowych, które nadawca nabywa od określonych producentów.

Zespół Måneskin na konferencji prasowej po zwycięstwie na Eurowizji 2021. Fot. eurovision.tv / Thomas Hanses

Powrót wczesnych lat 2000

Po popularności lat 80 czeka nas kolejna fala powrotów. Tym razem do okrytych złą sławą wczesnych lat 2000, czyli nastoletniego okresu Milenialsów. Obecnie Pokolenie Z odkrywa te trendy na nowo choćby na TikToku. Z drugiej strony w świecie muzycznym Ariana Grande wykorzystuje sample ’NSync, zdobywająca popularność Olivia Rodrigo z singlem inspirowany grupą Paramore, a wokalista Blink-182 jest obecnie jednym z bardziej rozchwytywanych producentów (stojący między innymi za rockowym wcieleniem Willow Smith). Na Eurowizji mieliśmy już przebłyski w postaci fińskiej grupy Blind Channel czy Albiny z Chorwacji, którzy brzmieniowo czerpali garściami z tego okresu.

Kobiecy hip-hop i r&b

Kolejnym trendem na współczesnej scenie muzycznej jest wyraźne zaznaczenie obecności kobiecego hip-hopu. Cardi B, Doja Cat czy Niki Minaj, ale też Lizzo – te wykonawczynie trzęsą światową sceną muzyczną. Na Eurowizji też już pojawiają się oznaki przecierania szlaków dla takich artystek. Przykładem tutaj jest Manizha z Rosji.

Ambicje krajów z wpływami włoskiej kultury

Mimo, że Włochy dość silnie oddziałują na wiele części Europy, to jednak istnieją kraje, które czerpią garściami z włoskiej kultury jak Albania, Malta czy Chorwacja. Biorąc pod uwagę oddziaływanie włoskiego rynku w tamtych regionach, to można spodziewać się, że czynniki biznesowe i chęć nawiązania kontaktów muzycznych przyczyni się do bardziej starannych przygotowań do włoskiej edycji Eurowizji. Z drugiej strony inne kraje z kręgu kultury romańskiej mogą potraktować tegoroczne zwycięstwo Włoch bardzo ambicjonalnie.

Eurowizja 2021, Albania, Anxhela Peristeri. Fot. Thomas Hanses / eurovision.tv

Eurowizja 2022: co wiemy?

Wiemy już, że podczas Eurowizji we Włoszech na pewno zobaczymy Australię. Natomiast swój udział potwierdziło co najmniej 25 krajów. A wśród kandydatów do zdobycia szklanego trofeum pojawią się państwa, które zajęły w tym roku podium. Włochy powrócą z kultowym festiwalem San Remo, Francja wyłoni reprezentanta za pomocą preselekcji, natomiast Szwajcaria wybierze artystę wewnętrznie. Ponadto wybór w San Marino nastąpi na drodze nowego formatu preselekcji Una voce per San Marino. A Izrael powraca z nową edycją X-factora, którego zwycięzca będzie miał szansę zostać reprezentantem w nadchodzącym roku. Ponadto swój udział potwierdzili między innymi: Niemcy, Belgia, Chorwacja, Estonia, GrecjaSzwecja, Dania, Hiszpania, Litwa oraz Ukraina. Z pewnością zobaczymy również Polskę. Prezes TVP – Jacek Kurski zapowiedział już przygotowania.

Na ten moment nie wiemy jeszcze, w jakim kraju przyjdzie nam oglądać Eurowizję za rok. Do rywalizacji o organizację pozostało pięć miastBolonia, Mediolan, Pesaro, Rimini Turyn.

Źródło: Atlantic

Exit mobile version