Eurowizja 2022: polskie preselekcje za nami. Dobry kierunek formatu?

Daria, preselekcje, Eurowizja 2022

Eurowizja 2023: Daria weźmie udział w selekcjach Tu Bije Serce Europy? W zeszłym roku była druga. Fot. eurowizja.tvp.pl / Jan Bogacz

Za nami polskie preselekcje do Eurowizji 2022 – Tu Bije Serce Europy! Wybieramy Hit na Eurowizję! Zwycięzcą został Krystian Ochman z piosenką River i to właśnie przed nim Eurowizja 2022 stoi otworem. Polskie preselekcje zaskakująco powróciły po czterech latach przerwy. Koncert został zorganizowany po miesiącu od decyzji zmiany formatu wyboru polskiego reprezentanta. Czy był to dobry pomysł? Co nam się podobało, a co TVP mogłaby poprawić?

Tomasz Berkowski: widać pewną linię telewizji

Polskie selekcje pozytywnie mnie zaskoczyły. Wiele występów było zrealizowanych z pomysłem i smakiem (tu chciałbym szczególnie wyróżnić Kubę Szmajkowskiego i Karolinę Lizer). Nie do końca rozumiem zamysł interval actów po dwóch piosenkach, ale ok, było to do przeżycia – świetne wrażenie zrobiły Kasia Moś i oczywiście Justyna Steczkowska. Widać było, według mnie, pewną linię wielkiej silnej telewizji, którą TVP prezentuje podczas sylwestrów czy innych koncertów tematycznych, np. cała rzesza gości specjalnych czy łączenie z San Marino. Końcówka – bardzo chaotyczna, wydawało się, że naprawdę niewiele osób rozumiało, o co chodzi z tym głosowaniem. Koniec końców, jestem bardziej na tak, niż na nie.

Eurowizja 2022, Polska: Kasia Moś na scenie preselekcji. Fot. eurowizja.tvp.pl / Jan Bogacz

Konrad Szczęsny: Show na przyzwoitym poziomie

W moim odczuciu show zorganizowane przez Telewizję Polską było na przyzwoitym poziomie, jednak zaproponowana formuła nie do końca mnie przekonała. Do minusów zaliczam zbyt dużą liczbę gości specjalnych i przeplatanie występów uczestników innymi prezentacjami. Ponadto bardzo mało przejrzysty dla postronnego widza był sam sposób podawania głosów. Wielu mogło nie wiedzieć czy to wypadkowa obydwu głosowań, czy tylko jednego. Za zbędne uważam również powtórne występy finałowej trójki – tu wystarczyłby skrót wcześniejszych prezentacji. Ponadto same wyniki pokazały, że liczbę uczestników spokojnie można było ograniczyć do pięciu-sześciu. Realizacja była przyzwoita, jednak na niektóre występy zabrakło pomysłu. Sposób prezentacji poszczególnych uczestników również wywoływał we mnie mieszane odczucia: czasem to, co widzieliśmy w obrazku, nie oddawało ducha piosenki.

Doceniam natomiast rozmach widowiska, wiele elementów eurowizyjnych i zaproszenie tylko tych wykonawców, którzy pojawili się na Eurowizji oraz Eurowizji Junior – największe wrażenie wywarła na mnie zdecydowanie Justyna Steczkowska, choć z przyjemnością obejrzałem występ Kasi Moś i Sary James. Wstawki archiwalne, dotyczące historii polskich startów, również były dobrym pomysłem. W przyszłości skróciłbym na miejscu nadawcy show preselekcyjne, uszczuplił stawkę konkursową, skupił się na dopracowaniu poszczególnych występów oraz zadbał o przejrzystą prezentację wyników.

Krystian Ochman (Eurowizja 2022, Polska) po finale preselekcji – Tu bije serce Europy! Wybieramy hit na Eurowizję! Fot. Mieszko Czerniawski / Eurowizja.org

Jakub Milarski: Krok milowy w historii polskich preselekcji do Eurowizji

Jest to zdecydowanie krok milowy w historii polskich preselekcji do Eurowizji. Dotychczas niewielkie sceny w holu TVP oraz słynna pastylka Szansy Na Sukces dawały niewielkie możliwości realizacyjne, przez co artyści nie mieli zapewnionych odpowiednich warunków, aby móc się dobrze zaprezentować. W tym roku było znacznie lepiej, scena była duża, dzięki czemu wykonawcy mogli pokazać więcej i wykorzystać dostępne możliwości techniczne. Oczywiście, wiele jest jeszcze do dopracowania. Nie jestem do końca przekonany co do koncepcji umieszczenia widowni w green roomie. Obecność widzów przed główną sceną sprawia, że koncert wygląda bardziej spektakularnie i nadaje klimatu całemu widowisku. Oprawa graficzna momentami wyglądała dość przestarzale, brakowało tam świeżości i nowoczesności.

Za dobre rozwiązanie również nie uznaję wplatania występów gości (których swoją drogą było trochę za dużo jak na 2-godzinny koncert) w stawkę konkursową. Z perspektywy widza przed telewizorem mogło być to trochę mylące i niezrozumiałe. Myślę, że na przyszłość warto byłoby także zmniejszyć liczbę prowadzących do maksymalnie jednej lub dwóch osób. Można również pomyśleć nad zmianą lub modyfikacją nazwy, obecna jest po prostu za długa. Sam poziom muzyczny preselekcji był dość przyzwoity, chociaż oczekiwałem czegoś więcej. Niemniej, pomimo kilku niedociągnięć, moim zdaniem były to najbardziej profesjonalnie zorganizowane preselekcje od lat. Mam nadzieję, że polscy artyści docenią starania TVP i w efekcie w przyszłym roku, jeśli oczywiście format krajowych eliminacji będzie kontynuowany, a zainteresowanie udziałem w preselekcjach będzie dużo większe.

Eurowizja 2022: Tu bije serce Europy! Wybieramy hit na Eurowizję już 19 lutego. Fot. TVP

Mieszko Czerniawski: Nic tak jak bezpośrednia rywalizacja

Mimo iż byłem sceptyczny co do organizacji selekcji, przyznaję, że był to strzał w dziesiątkę! Nic tak nie emocjonuje nas – fanów Eurowizji – jak bezpośrednia rywalizacja. Minus za komunikację o wydarzeniu. Zmiana zasad gry – z wyboru wewnętrznego na preselekcje – w trakcie trwania procesu selekcyjnego oraz niewytłumaczona, skomplikowana procedura głosowania mogły negatywnie wpłynąć na odbiór całego programu. Z pewnością warto pochylić się nad jego formułą, by konkurs był rzeczywiście wyjątkowym koncertem, a nie przypominał jeden z wielu w ofercie TVP.

Plus natomiast za jakość realizacji, wstawki dotyczące historii Eurowizji, w których raczej nie było błędów, intro poprzedzające dany występ. To na pewno jest dobry kierunek zmian i śledząc selekcje w innych krajach, czy słuchając naszego głosu, TVP ma szansę na stworzenie naprawdę fajnego, konkurencyjnego formatu, który zostanie z nami na lata.

Kamil Polewski: kierunek na przyszłe lata

Z pewnością były to najbardziej spektakularne i wielobarwne preselekcje w Polsce od wielu lat, prezentujące się o wiele lepiej od ściśniętych w holu Krajowych Eliminacji. Przeplatanie występów konkursowych licznymi gośćmi oraz materiałami o historii polskich startów, stworzonymi w dość chaotyczny sposób, wprowadzało zamieszanie. Dodatkowo odciągało to uwagę od najważniejszych osób, czyli od uczestników. Bardzo chwalę przy tym koncepcję umieszczenia preselekcji w dwóch sąsiadujących ze sobą studio. Jednak czy zaproszenie w ostatniej chwili publiczności do zebranych w green roomie artystów było konieczne? Moim zdaniem nie, ponieważ widownia o wiele lepiej wprowadziłaby eurowizyjną atmosferę koncertu, gdyby była przy głównej scenie.

Pod względem wizualnym było różnie. Niektóre elementy i występy były naprawdę przestarzałe, a niektóre wyglądały na nowoczesne i przemyślane. System głosowania również był moim zdaniem ambitnie wymyślony i urozmaicony względem poprzednich edycji. Jednak jego prezentacja okazała się dziwna i nieklarowna dla odbiorców. Generalnie uważam preselekcje za dobry pomysł i nadanie dobrego kierunku na przyszłe lata – być może format ten zachęci większą liczbę artystów do startu. Choć obawiam się, że taki rozmach mógł już wypalić ten format i ewentualna kontynuacja TBSE-WHNE nie robiłaby już tak dużego wrażenia.

Katarzyna Leśniewska: zabrakło porządku i planu

Jestem szczęśliwa, że koncert preselekcyjny powrócił po kilku latach nieobecności do Polski. Jest to bowiem duża gratka dla fanów Eurowizji w Polsce, a także sposób na popularyzację konkursu wśród szerszej publiki. Jednakże mam dużo zastrzeżeń do formuły i przebiegu show. Reguły udziału, a także system głosowania, były od samego początku do samego końca niejasne, przez co widowisko było chaotyczne i mało komfortowe do śledzenia. Na duży plus oceniam dziesięć piosenek, które zaprezentowały się w stawce, zarówno ich różnorodność, jak i poziom. Do występów jednakże również wdał się chaos – praca kamer była nijaka, atuty gwiazd nie zostały podkreślone. W efekcie uzyskaliśmy show, które stało się ofiarą swoich własnych ambicji. Zabrakło porządku, organizacji, a także planu. Mam nadzieję, że za rok ponownie TVP zorganizuje preselekcje, jednak tym razem podążając za planem i ze zmienioną nazwą, która stała się materiałem na memy.

https://www.youtube.com/watch?v=XcDCYb0gt48

Emil Batko: potencjał na stały format preselekcji do Eurowizji

Pod względem realizacji telewizyjnej były to najlepsze polskie preselekcje. Zdecydowanie widać progres. Występy m.in. Kuby Szmajkowskiego czy Karoliny Lizer mogłyby zostać od razu przeniesione na scenę eurowizyjną. Na plus wstawki z poprzednimi występami Polski na Eurowizji. Niestety przeplatanie występów konkursowych z występami gościnnymi, niejasne zasady głosowania, kiczowata oprawa i przebitki do studia z wielkim sercem popsuły ogólne wrażenie. Nie rozumiem również po co koncert prowadziło, aż pięć (!) osób. Mam nadzieję, że w przyszłości TVP zachowa preselekcje i zadba o to, by w stu procentach skupić się na prezentacjach konkursowych. Uważam, że jest tu potencjał na stały format (choć nazwa jest wybitnie megalomańska), ale dużo rzeczy wymaga dopracowania.

Eurowizja 2022: co wiemy?

Eurowizja 2022 odbędzie się w dniach 10, 12 i 14 maja 2022 roku. Na organizatora widowiska wybrano położony u podnóża Alp Turyn. Koncerty odbędą się w hali Pala Alpitour, która podczas Zimowych Igrzysk Olimpijskich w 2006 roku gościła mecze hokeja na lodzie. Hasłem przewodnim tegorocznego konkursu będzie The Sound of Beauty. Europejska Unia Nadawców zaprezentowała także nowe logo i identyfikację wizualną konkursu. Gospodarzami widowiska są Laura Pausini, Mika oraz Alessandro Catellan.

W konkursie zobaczymy reprezentantów 41 państw – wśród nich jest także Polska, która wystąpi w drugiej połowie drugiego półfinału. Do stawki konkursowej powracają po przerwie Armenia i Czarnogóra. W rezultacie w półfinałach usłyszymy zatem łącznie 36 propozycji, a w finale wyłącznie 25.

Eurowizja 2022: znamy wyniki losowania. Kto wystąpi? Fot. eurovision.tv
Exit mobile version