Zgodnie z procedurą, Europejska Unia Nadawców przekazała zwycięzcom Eurowizji wymogi dotyczące przyszłorocznej edycji. Ukraińska telewizja zorganizowała konferencję prasową na ten temat. Czy są szanse, że Eurowizja 2023 odbędzie się w Ukrainie? Jak ten kraj organizował poprzednie konkursy? Analizujemy sytuację.
Po zwycięstwie grupy Kalush Orchestra w finale Eurowizji 2022 w Turynie rozpoczęła się dyskusja nad organizacją przyszłorocznej edycji. Ukraina otrzymała, jak każdy zwycięzca, wymogi dla gospodarza kolejnego konkursu, choć rosyjska agresja nie pozostawia złudzeń, że sytuacja jest skrajnie trudna. Telewizja za naszą wschodnią granicą podjęła ten temat na specjalnej konferencji prasowej, a my analizujemy możliwości Ukrainy na ten moment i historię poprzednich edycji w tym kraju.
Ukraina: konsultacje na temat Eurowizji 2023 już w tym tygodniu
We wtorek 17 maja ukraińska telewizja UA:PBC zorganizowała we Lwowie konferencję prasową poświęconą zwycięstwu Ukrainy w finale Eurowizji 2022 i organizacji kolejnej edycji konkursu. Szef nadawcy, Mikoła Czernotycki, pogratulował zwycięstwa Kalush Orchestrze i szefowej ukraińskiej delegacji, Oksanie Skybińskiej. Dodał on: Stoimy przed kolejnym wyzwaniem – zorganizowaniem Konkursu Piosenki Eurowizji 2023 w Ukrainie. Gdy w innych krajach wiąże się to z infrastrukturą i funduszami, dla nas wyjątkowo ważny jest czynnik bezpieczeństwa. Mogę ogłosić, że w piątek rozpoczniemy konsultacje z Europejską Unią Nadawców na temat ugoszczenia Eurowizji 2023.
Po finale Eurowizji 2022 Europejska Unia Nadawców (EBU) poinformowała, że sytuacja po zwycięstwie Ukrainy jest wyjątkowo skomplikowana, ale procedura jak na razie jest taka, jak co roku. Władze UA:PBC otrzymały więc już specjalną teczkę z dokumentami, które zawierają wymogi dla organizacji kolejnej Eurowizji. Chodzi w nich głównie o arenę spełniającą szczegółowe kryteria, miejsca hotelowe, dostęp do międzynarodowego portu lotniczego, a przede wszystkim – względy bezpieczeństwa. Nieoficjalnie wiemy, że czas na zagwarantowanie wymogów przez kraj upłynie za około sześć tygodni, na przełomie czerwca i lipca. Szef ukraińskiej telewizji podchodzi do sytuacji realistycznie:
Mam nadzieję, że Eurowizja odbędzie się w pokojowej Ukrainie. Jednak raz jeszcze powtórzę, że czynnik bezpieczeństwa jest ważny i finalna decyzja będzie podjęta z Europejską Unią Nadawców. Będzie to trudna negocjacja, już teraz jestem tego pewny. Pozwólcie mi jednak przypomnieć, że kiedy Eurowizja w 2017 roku odbyła się w Kijowie, dyskusja również była dość duża. Na przykład, Ukraina przygotowała wtedy pod zastaw tzw. gwarancję finansową w wysokości 15 milionów euro. Jeśli coś by się stało, inny kraj za te środki zorganizowałby konkurs. Dlatego sytuacja jest o wiele bardziej złożona, niż byśmy chcieli. Jestem przekonany, że musimy dać z siebie wszystko, by Eurowizja odbyła się w Ukrainie.
Eurowizja 2023: czy może odbyć się w Ukrainie?
Sama Europejska Unia Nadawców w swoim komunikacie przyznała, że organizacja przyszłorocznej Eurowizji spotka się z wyjątkowymi wyzwaniami. Po raz ostatni zwycięzca Eurowizji nie zorganizował kolejnej edycji w 1980 roku, a więc byłby to ewenement. Wówczas Izrael z przyczyn finansowych nie chciał organizować konkursu drugi raz z rzędu. Przyjrzyjmy się, jak pod względem eurowizyjnych wymogów stoi dziś Ukraina.
Bezpieczeństwo
Jak zauważają Ukraińcy, kluczowym problemem jest bezpieczeństwo. Kiedy w 2017 roku gospodarzem Eurowizji był Kijów, w Donbasie cały czas trwały walki. Nie przeszkodziło to w organizacji wydarzenia, które było solidnie chronione. Delegacje, dziennikarze i fani mieli zapewnione bezpieczeństwo m.in. przez specjalne kordony policyjne i wzmożoną ochronę wewnątrz obiektu, który gościł konkurs. Teraz jednak praktycznie całe terytorium Ukrainy znajduje się w zagrożeniu. Najbezpieczniej jest na zachodzie oraz wyzwolonej północy kraju. Bardzo mało prawdopodobne jest jednak to, by Europejska Unia Nadawców zezwoliła na organizację konkursu przez Ukrainę, jeśli istniałoby choćby najmniejsze ryzyko zagrożenia. Ponieważ decyzje o organizacji muszą zapaść szybko, rosyjska agresja musiałaby jak najszybciej dobiec końca, by można było w ogóle ustalać szczegóły Eurowizji w wolnej Ukrainie.
Finanse
Koszt organizacji Konkursu Piosenki Eurowizji zazwyczaj waha się od 18 do 30 milionów euro. Tegoroczny konkurs w Turynie kosztował Włochów prawdopodobnie 16,3 miliona euro. Trudno ocenić, jaki budżet jest w stanie przygotować na ten moment ukraińska telewizja i czy możliwe jest zwiększenie wkładu EBU. Jak wspomniano na konferencji prasowej, dobrym rozwiązaniem byłoby zebranie zapasowego budżetu, na wypadek organizacji w innym kraju. Można się spodziewać, że priorytetem dla Ukraińców po wojnie powinna być odbudowa zniszczonej infrastruktury w stolicy, by na stałe wrócić do normalnego funkcjonowania, a nie by zorganizować jednorazowe przedsięwzięcie, jakim jest Eurowizja.
Konieczne będą na to zapewne środki publiczne, choć według szacunków gospodarka Ukrainy w tym roku może odnotować spadek ogólnego wzrostu o ponad jedną trzecią. Jednocześnie stacja UA:PBC nie cieszy się gigantycznym poparciem społeczeństwa. Mimo bycia telewizją publiczną, finansowaną przez państwo, statystyki oglądalności są stosunkowo niskie. Nie pomogły w tym liczne przekształcenia na ukraińskim rynku telewizyjnym. W tej sytuacji nie można liczyć na to, że w gromadzeniu potrzebnego budżetu pomogłoby, np. wprowadzenie płatnych licencji i subskrypcji. Poza tym wydawanie publicznych pieniędzy na Eurowizję w czasie powojennej odbudowy mogłoby spotkać się z dezaprobatą społeczeństwa.
Wizerunek telewizji poprawić mogłoby zakazanie reklam w publicznych mediach, tak jak stało się chociażby w Litwie. Jednak to również mogłoby zaszkodzić wpływom do budżetu. Zapewne dopiero po negocjacjach z EBU dowiemy się, jak dokładnie wyglądają finansowe możliwości Ukrainy.
Areny
Aktualnie obwody kijowski, czernihowski, sumski i żytomirski na północ od Kijowa są już wyzwolone spod rosyjskiej okupacji. Zniszczenia są ogromne, jednak sytuacja w ostatnich dniach jest tam już stabilniejsza. W przypadku stolicy Ukrainy można mówić o dwóch dostępnych arenach: Pałacu Sportu, gdzie odbyły się Eurowizja 2005 i Eurowizja Junior 2009 oraz Międzynarodowym Centrum Wystawowym, gdzie odbyła się Eurowizja 2017. Pierwsza z nich została wyremontowana specjalnie na potrzeby dorosłej Eurowizji, a potem raz jeszcze w 2011 roku. Może ona pomieścić do 10 tysięcy widzów, a więc jest to skala zgodna z oczekiwaniami EBU. Druga z aren została rozbudowana o nowe pomieszczenia, parking i hotel w 2018 roku. Mimo że może pomieścić do 18 tysięcy osób, jej okolice mocno ucierpiały podczas bombardowań.
Bezpieczniejszą i bardziej rozsądną opcją na wypadek organizacji w Ukrainie, wydaje się być położony na zachodzie Lwów, mimo że dalej zdarzają się tam sporadyczne naloty i alarmy przeciwlotnicze. Tam też odbyła się wspomniana konferencja prasowa, bo właśnie tam teraz mieści się serce telewizji. Wieża transmisyjna w Kijowie została zniszczona na początku marca. Lwów kandydował do organizacji w 2017 roku, jednak nie znalazł się w finałowej trójce opcji. Głównym problemem był brak dachu nad Areną Lwów, co jest absolutnie wymagane przez EBU. Jego budowa dalej nie ruszyła, a nawet gdyby znalazły się na nią teraz finanse, to prawdopodobnie ta forma i tak nie zostałaby zaakceptowana. Plany rozbudowy zakładają bowiem przezroczystą i ruchomą powierzchnię dachu. EBU wymaga stałego zadaszenia, by konkurs nie został zagrożony. np. przez zacięcie się dachu w pozycji otwartej i by mogły pod nim zawisnąć elementy techniczne takie jak oświetlenie.
Lotniska
Przestrzeń powietrzna nad Ukrainą jest zupełnie zamknięta. Zakładając, że rosyjska agresja zakończyłaby się, i tak nie można mieć pewności pod względem szybkiego wznowienia ruchu lotniczego lub ryzyka zniszczeń infrastruktury lotniczej jeszcze przed końcem walk. Trudno przy tym wyobrazić sobie, by delegacje z około czterdziestu krajów przylatywały, np. do Krakowa i stamtąd udawały się do Ukrainy drogą lądową. W ten sposób, tj. przez Polskę do Turynu i z powrotem podróżowała ukraińska delegacja. Byłoby to zaskakujące ustępstwo ze strony EBU, które co do zasady wymaga bliskości międzynarodowego lotniska od miasta-gospodarza.
Poprzednie edycje w Ukrainie
Ukraina dwukrotnie była gospodarzem Eurowizji i Eurowizji Junior. Po raz pierwszy konkurs EBU odbył się tam w 2005 roku, dzięki wygranej Rusłany rok wcześniej. Kijowski Pałac Sportu gościł jubileuszowy 50. Konkurs Piosenki Eurowizji, choć musiał przejść remont, który zakończył się z opóźnieniem… w maju tuż przed półfinałem. W listopadzie 2004 roku wybuchła też Pomarańczowa Rewolucja, która wzmogła napięcia i wymusiła szczególną ochronę konkursu. Organizacyjny chaos spowodował, że rozważano przeniesienie konkursu do Szwecji, po tym jak w lutym okazało się, że przygotowania są mocno spóźnione. EBU spotkała się jednak z nowo wybranym ukraińskim prezydentem, proeuropejskim Wiktorem Juszczenką. Dzięki temu każdy członek rządu zaangażował się w postęp prac w różnych dziedzinach.
W listopadzie 2009 roku w tym samym miejscu odbyła się Eurowizja Junior. Termin ten zbiegł się z wybuchem epidemii grypy A/H1N1 w Ukrainie. Parlamentarzyści wezwali szefową rządu, Julię Tymoszenko, do przesunięcia imprezy. Na dziewięć dni przed finałem władze zdecydowały, że konkurs odbędzie się w terminie. Eurowizja Junior wróciła do Kijowa po zwycięstwie Ukrainy w 2012 roku. I tym razem nie obyło się bez napięć. Na nieco ponad tydzień przed konkursem wybuchł tzw. Euromajdan, seria proeuropejskich protestów, w które mocno zaangażowała się Rusłana. Artystka w dniu finału konkursu dla dzieci zrezygnowała z występu w nim ze względu na zmęczenie, ale i w proteście przeciwko brutalnemu traktowaniu manifestacji. Miejscem Eurowizji Junior 2013 był teatr o nazwie Pałac Ukraina.
Eurowizja 2017
Drugi raz Ukraina zorganizowała dorosłą Eurowizję w 2017 roku, dzięki zwycięstwu Jamali rok wcześniej. Mimo wielu organizacyjnych trudności, wielokrotnemu przekładaniu wyboru miasta-gospodarza i napiętej sytuacji politycznej, konkurs przebiegł spokojnie w porównaniu do poprzednich widowisk EBU w Kijowie. Głównym powodem napięcia był wybór Julii Samojłowej na reprezentantkę wiadomego kraju. Ponieważ odwiedzała ona nielegalnie anektowany Krym, nie mogła w świetle prawa wjechać do Ukrainy. Finalnie negocjacje nie dały żadnego pozytywnego skutku. Rosjanie nie pojawili się w ogóle na Eurowizji 2017 ani jej nie transmitowali.
Eurowizja 2023: kto, jeżeli nie Ukraina?
Podczas chaosu w organizacji Eurowizji 2005 rozważano przeniesienie konkursu z Ukrainy do Szwecji. Ten sam kraj był brany pod uwagę, kiedy pod znakiem zapytania stanęło bezpieczeństwo Eurowizji w Belgradzie po ogłoszeniu niepodległości przez Kosowo w 2008 roku. Wtedy także możliwościami były Helsinki, poprzedni gospodarz, a także… Ukraina, która zajęła drugie miejsce za Serbią.
Również w tym roku jedną z możliwości jest przekazanie organizacji Eurowizji 2023 Szwedom, którzy znani są z produkcji widowisk na wysokim poziomie. Poparcie dla tego pomysłu wyraził już burmistrz Sztokholmu. Tak jak w 2008 roku Helsinki oferowały drugą z rzędu organizację widowiska, teraz miasto Turyn zadeklarowało gotowość do bycia gospodarzem raz jeszcze. Włoska telewizja RAI wstrzymała się jak na razie tylko do chęci pomocy Ukrainie. To samo stanowisko zajęła Telewizja Polska, która jak nieoficjalnie wiemy, nie chce raczej gościć Eurowizji w przyszłym roku na własną rękę, a jedynie wesprzeć Ukrainę w jej organizacji.
Manchester, Rejkjavik, Las Palmas?
Gotowość do przejęcia pałeczki od Ukrainy wyraziła hiszpańska telewizja RTVE – w tym wypadku mówi się o Barcelonie, Madrycie i Las Palmas, które deklarowały chęć goszczenia Eurowizji na wypadek zwycięstwa Chanel w Turynie. Wymieniana jest także nieoficjalnie Islandia, która prawdopodobnie zorganizowałaby konkurs, gdyby wygrała go Australia. Bardzo możliwą kandydaturą jest jednak BBC. Wielka Brytania wygrała głosowanie jury i zajęła na Eurowizji 2022 drugie miejsce. To najlepszy brytyjski wynik od 1998 roku, a ugoszczenie konkursu za rok przyczyniłoby się do jeszcze większej promocji Eurowizji w Zjednoczonym Królestwie. Spodziewać można się też pełnego profesjonalizmu i finansowej łatwości w organizacji przez BBC.
Z krajów Wielkiej Piątki pozostają też Francja i Niemcy. Z ich strony nie padły żadne deklaracje. Kraje te zajęły dwa ostatnie miejsca w finale Eurowizji 2022 i być może z powodów politycznych Ukraińcy nie chcieliby, by właśnie one odpowiadały za Eurowizję 2023. Ukraiński komentator, Timur Mirusznyczenko, sam zażartował nawet po finale, że bardzo ciekawa jest koincydencja między polityką Olafa Scholza i Emmanuela Macrona wobec Rosji a ostatnim i przedostatnim miejscem ich krajów w Turynie.
Warto też zaznaczyć, że gdyby Eurowizja 2023 odbyła się we Włoszech, Hiszpanii lub Wielkiej Brytanii, finał mógłby standardowo składać się z 26 finalistów – Ukrainy, Wielkiej Piątki i dwudziestu półfinalistów. Problem pojawiłby się, gdyby organizowałyby ją Islandia, Polska, czy Szwecja – trudno powiedzieć, czy kraje te musiałyby na własnym terenie występować w półfinale, czy mogłyby być jako gospodarz automatycznym finalistą.
Eurowizja 2023 – co wiemy?
Po zwycięstwie Ukrainy w Turynie organizacja 67. Konkursu Piosenki Eurowizji stoi pod znakiem zapytania. Wiadomo, że jak co roku Europejska Unia Nadawców przekazała wymogi organizacyjne zwycięzcom, a więc ukraińskiej telewizji. Mówi się jednak, że czas na decyzję o organizacji bezpiecznej i stabilnej finansowo Eurowizji 2023, skończy się za półtora miesiąca. Z uwagi na wojnę, organizację konkursu po raz pierwszy od 1980 roku może więc od zwycięzców przejąć inny kraj. Najczęściej wymienia się Wielką Brytanię, Szwecję, Hiszpanię i Islandię, a pomoc Ukrainie zaoferowała też Telewizja Polska. Jak na razie, dziesięć państw potwierdziło swój udział.