Po wygranej Kalush Orchestra wciąż nie ma pewności, gdzie odbędzie się Eurowizja 2023. Choć prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski, deklarował podjęcie się przez kraj organizacji kolejnego konkursu, nie jest pewne, czy w dobie wojny Ukraina da radę sprostać wyzwaniu. Tymczasem obywatele wyszli z własną inicjatywą i wystosowali petycje do swojego prezydenta o przeniesienie Eurowizji 2023 do Polski.
Ukraina jest zdeterminowana, aby Eurowizja 2023 odbyła się w tym kraju. Propozycją Wołodymyra Zełenskiego jest organizacja kolejnej edycji konkursu w zniszczonym Mariupolu. Wśród innych lokalizacji wymienia się stolicę – Kijów oraz najbardziej oddalony od walk Lwów, który obecnie jest także główną siedzibą ukraińskiego nadawcy.
Eurowizja 2023 w Polsce?
Taki pomysł proponują obywatele Ukrainy w petycjach elektronicznych skierowanych do swojego prezydenta. W listach dziękują oni armii, władzom, politykom, osobom publicznym i innym, zwykłym mieszkańcom za codzienną walkę o wolność. Podkreślają równocześnie, jak ważne dla budowania morale jest zwycięstwo Kalush Orchestra na Eurowizji 2022. Jak przyznają, Eurowizja 2023 w Ukrainie miałaby wyjątkową wartość w obliczu walki o jedność i pokój. Zauważają jednak, że wysiłki narodu i środki finansowe kraju powinny być teraz skupione na walce z agresorem.
Zdaniem autorów petycji Eurowizja 2023 mogłaby się odbyć w Polsce. Byłby to wyraz podziękowania za wsparcie, pomoc i ogromne serce, jakie od początku wojny okazuje polskie społeczeństwo. Przeniesienie organizacji konkursu do Polski miałoby być jednocześnie zadośćuczynieniem za brak punktów od ukraińskiego jury podczas Eurowizji 2022. Póki co na oficjalnej stronie Prezydenta Ukrainy zarejestrowano dwie takie petycje, jednak ich poparcie jest nikłe.
Eurowizja 2023: TVP zorganizuje konkurs?
Jeśli nawet petycje znajdą szersze zainteresowanie, Telewizja Polska raczej nie będzie chciała przejąć organizacji kolejnej edycji Eurowizji od Ukrainy. W tej sprawie jeszcze przed finałem Eurowizji w Turynie wypowiadali się prezes TVP, Jacek Kurski, a także szefowa delegacji na konkurs, Maja Frybes.
ZAWSZE JESTEŚMY OTWARCI. UDOSTĘPNIENIE HAL JEST W GESTII POSZCZEGÓLNYCH MIAST CZY SPONSORÓW TYTULARNYCH, TUTAJ CHODZIŁOBY PEWNIE O POMOC W REALIZACJI, PRODUKCJI TAKIEGO SYGNAŁU, TO SĄ REALNE KOSZTY. ZAWSZE JEST CHĘĆ POMOCY, ALE TEŻ SĄ PROCEDURY, KTÓRE NAS WIĄŻĄ JAKO SPÓŁKĘ SKARBU PAŃSTWA, SPÓŁKĘ PUBLICZNĄ, TUTAJ OBOWIĄZUJE NAS DYSCYPLINA, W ZWIĄZKU Z CZYM NIE MOGĘ SZAFOWAĆ OBIETNICAMI POZA OGÓLNIE DOBRĄ WOLĄ W TYM TEMACIE.
Jacek Kurski, prezes Telewizji Polskiej
TO NIE JEST TAK ŁATWO. KTO MIAŁBY GŁÓWNE SŁOWO DOWODZENIA, CZY TO BYŁABY POLSKA, TO SĄ NIUANSE. JEŚLI DO TAKICH ROZMÓW DOJDZIE, TO PEWNIE BĘDZIE ODPOWIADAŁ PAN PREZES LUB WYŻSZE INSTANCJE.
Maja Frybes, szefowa delegacji
Inne alternatywy
Jeśli nie w Ukrainie i nie w Polsce, Eurowizja 2023 mogłaby się odbyć w Wielkiej Brytanii. Już w kwietniu BBC deklarowała zainteresowanie organizacją widowiska pierwszy raz od ćwierć wieku. Szanse wzrosły po fenomenalnym rezultacie Sama Rydera, który uplasował się na drugim miejscu, wygrywając głosowanie jurorów. Wśród miast typowanych do ewentualnej organizacji Eurowizji 2023 wymienia się Liverpool i Manchester.
Eurowizja 2023: co wiemy?
Na ten moment Eurowizja 2023 odbędzie się w Ukrainie, co jest rezultatem wygranej grupy Kalush Orchestra w Turynie. Wśród proponowanych lokalizacji są m.in. Mariupol, Kijów czy Lwów. W sumie dziewięć państw zadeklarowało udział w kolejnej edycji konkursu, a część z nich rozpoczęła już przygotowania. To m.in. Cypr, który wybierze reprezentanta za pomocą talent-show, czy Hiszpania i San Marino, które będą kontynuować rozpoczęte w tym roku formaty selekcyjne. Możliwy jest powrót Monako lub Turcji, z którą EBU prowadzi rozmowy. Najprawdopodobniej nie zobaczymy uczestników z Bośni Hercegowiny, Słowacji, a możliwe, że z udziału wycofa się także Macedonia Północna. Także Rumunia zapowiedziała deklarację rezygnacji w związku z aferą z głosowaniem.
Źródło: vpolshchi.pl