Eurowizja 2024 odbędzie się w Szwecji. O tym, które miasto ugości widowisko, dowiemy się w ciągu następnych kilku tygodni. Mimo przeszkód szwedzka stolica ma nietypowy pomysł! Czy dojdzie do skutku?
Sztokholm jest jednym z czterech szwedzkich miast, które kandydują do roli miasta-gospodarza 68. Konkursu Piosenki Eurowizji. Jak na razie wieści o lokalnych arenach nie napawały optymizmem, jednak włodarze szwedzkiej stolicy chcą podobno wyciągnąć asa z rękawa. Oto kolejne doniesienia ze Szwecji.
Eurowizja 2024 w arenie tymczasowej?
Wśród czterech kandydatur złożonych w stacji SVT jest oferta organizacji Eurowizji 2024 przez miasto Sztokholm. Wiadomo już jednak, że konkurs nie odbędzie się w Avicii Arenie (Globen) z powodu remontu. Hali Tele2 nie chcą zaś udostępnić kluby piłkarskie, a niedawno okazało się, że dostępność faworyzowanej Friends Areny może zablokować koncert Taylor Swift, który odbędzie się 17 maja. Tym samym żadna z trzech sztokholmskich aren nie zdaje się być komfortowym wyborem dla SVT.
Okazuje się jednak, że władze Sztokholmu mają w zanadrzu alternatywne rozwiązanie. Jak wynika z informacji dziennika Dagens Nyheter, oferta przedłożona przez stolicę Szwecji zakłada budowę tymczasowej hali na terenie portu Frihamnen we wschodniej części miasta. Jest to też okolica, w której znajdują się budynki należące do telewizji SVT. Wybudowana specjalnie na potrzeby Eurowizji 2024 arena miałaby pomieścić od 11 do 14,7 tys. widzów.
Polityczny sprzeciw wobec pomysłu
Choć obiekt tymczasowy nie jest nowatorską koncepcją na zorganizowanie Konkursu Piosenki Eurowizji, pomysł wzbudził poruszenie wśród fanów widowiska i sprzeciw w sztokholmskim ratuszu. W przeszłości podobne oferty pojawiły się w 2011 i 2014 roku, kiedy organizatorzy rozważali odpowiednio budowę specjalnego namiotu na terenie lotniska Tempelhof w Berlinie i wzniesienie podobnej konstrukcji na terenach należących do duńskiej telewizji.
Sprzeciw wobec wydawania środków publicznych na arenę tymczasową wyrazili politycy opozycji w szwedzkiej stolicy. Przedstawiciel liberalno-konserwatywnej partii Moderaterna, Dennis Wedin, wypowiedział się dla dziennika Aftonbladet, że Sztokholm powinien zorganizować Eurowizję w inny sposób. Uznał on, że budowa chwilowego obiektu na jedno wydarzenie zmarnuje środki potrzebne na inne cele i że pomysł ten brzmi, jakby władze były głuche na inne potrzeby mieszkańców. Opozycja dla rządzącej kolacji Socjaldemokratów, Lewicy i Zielonych proponuje, żeby ustalić górny limit wydatków i poprosić o wsparcie zewnętrznych sponsorów. Podnoszony jest wysoki koszt ugoszczenia Eurowizji przez Sztokholm w 2016 roku. Miasto wydało wówczas 100 mln koron (ok. 42 mln złotych).
Dyskusja ta wpisuje się w szerszy kontekst aktualnej debaty politycznej w Szwecji. Nowe władze kraju po ubiegłorocznych wyborach rozpoczęły oszczędności w instytucjach opłacanych przez społeczeństwo. W związku z tym również nadawca SVT objęty jest programem oszczędzania funduszy. Kwestia finansów i skali finansowania rozrywki przez państwo jest regularnie podnoszona już od momentu zwycięstwa Loreen w Liverpoolu.
Eurowizja 2024: co wiemy?
68. Konkurs Piosenki Eurowizji zorganizuje Szwecja za sprawą zwycięstwa Loreen z utworem Tattoo. Widowisko odbędzie się w jednym z czterech miast. Jak dotąd swój udział oficjalnie potwierdziło 17 państw. W stawce po 31 latach przerwy historycznie znajdzie się Luksemburg, za to ponownie zabraknie Słowacji. Reprezentantów Cypru i Izraela po przerwach wybiorą preselekcje. Do trzeciej edycji Benidorm Fest szykuje się zaś Hiszpania. Tradycyjne konkursy odbędą się też we wszystkich krajach nordyckich.
źródła: Dagens Nyheter, Aftonbladet, fot. SVT, Eurovision.tv