Eurowizja 2024 odbędzie się w szwedzkim Malmö. Jednym z państw, które najwcześniej zapowiedziało swój sposób wyboru reprezentanta, był Cypr. Teraz jednak bratnia Grecja zdecydowała się na oprotestowanie działań wyspiarskiego kraju. O co chodzi i czy może to doprowadzić do rezygnacji któregoś z krajów?
Cypr przygotowuje się do wyboru reprezentanta na 68. Konkurs Piosenki Eurowizji. Grecji nie podoba się jednak pomysł bratniej wyspy na eliminacje. Kraj, który sam topi się we własnym skandalu związanym z tegorocznymi selekcjami, złożył protest przeciwko Cyprowi w Europejskiej Unii Nadawców i zagroził bojkotem organizacji.
Eurowizja 2024: grecko-cypryjski kryzys?
Cypryjski portal Politis poinformował, że grecki nadawca publiczny ERT złożył w Europejskiej Unii Nadawców (EBU) donos na swój cypryjski odpowiednik, RIK (CyBC). Powodem dla protestu jest formuła preselekcji, które Cypr zamierza przeprowadzić przed Eurowizją 2024. Do Malmö ma pojechać zwycięzca programu typu talent show Fame Factory. RIK organizuje go wspólnie z grecko-cypryjską wytwórnią muzyczną Panik Records. Problem polega na tym, że program będzie kręcony na terenie Grecji, gdzie nie będzie transmitowany na kanałach ERT, a w konkurencyjnej, prywatnej telewizji STAR.
Jest to ta sama stacja, w której nagłaśniany był skandal w związku z wyborem reprezentanta Grecji na Eurowizję 2023. Przypominamy, że aktualnie sprawa ta toczy się w sądzie. Nadawca ERT powiadomił EBU o zaangażowaniu niepublicznej telewizji w wybór reprezentanta Cypru i zagroził wycofaniem się z Eurowizji, a nawet opuszczeniem organizacji z tego powodu. Jak już wiemy, Europejska Unia Nadawców poprosiła Cypryjczyków o przedstawienie sytuacji z ich perspektywy.
W razie przyznania Grekom racji Cypr może być zmuszony zrezygnować ze współpracy produkcyjnej ze STAR i zorganizować inne preselekcje lub wybór wewnętrzny. Jedną z wartości EBU jest bowiem promowanie mediów publicznych. W przeszłości zdarzały się współprace nadawców państwowych z prywatnymi na etapie selekcji, jednak nigdy nie między dwoma krajami, i to tak blisko związanymi ze sobą. Jak na razie w stacji STAR nadal transmitowane są zapowiedzi Fame Factory ze wzmianką o wyborze reprezentanta Cypru na Eurowizję 2024.
Bezprecedensowy konflikt
Politis pisze, że aktualna sytuacja stanowi największe spięcie między telewizjami dwóch bratnich narodów od 1990 roku, kiedy RIK i ERT spierały się o tworzenie oddzielnych kanałów satelitarnych. W tle przygrywa też fakt przyznania przez greckie jury tylko 4 punktów reprezentantowi Cypru w finale tegorocznej Eurowizji. Szef cypryjskiej telewizji wyraził jeszcze w maju niezadowolenie z tego faktu, ponieważ standardowa dwunastka dałaby Andrew Lambrou miejsce w pierwszej dziesiątce konkursu. Była to najniższa nota z Grecji dla Cypru od 1983 roku, kiedy kraj nie przyznał wyspiarskim kuzynom ani jednego głosu. Prezes RIK poinformował jednak, że nie zamierza formalnie protestować przeciwko głosom z Grecji. Fani konkursu spekulowali, że niska nota wynikała z tego, że Cypr zaprosił do występu wokalistę, który jest Australijczykiem cypryjskiego pochodzenia, czyli ma niewiele wspólnego z Grecją.
Eurowizja 2024: co wiemy?
68. Konkurs Piosenki Eurowizji zorganizuje Szwecja za sprawą zwycięstwa Loreen z utworem Tattoo. Miejscem wydarzenia będzie Malmö Arena, gdzie odbyło się ono już w 2013 roku, również po wygranej Loreen. Półfinały konkursu zobaczymy 7 i 9 maja, a Wielki Finał – 11 maja 2024 roku. Nieznane pozostają szczegóły dotyczące biletów czy prowadzących.
Jak dotąd swój udział oficjalnie potwierdziły 23 państwa. W stawce po 31 latach przerwy historycznie znajdzie się Luksemburg, którego reprezentanta poznamy 27 stycznia podczas preselekcji. W konkursie ponownie zabraknie Bułgarii i Słowacji. Reprezentantów Cypru i Izraela po przerwach wybiorą eliminacje. Do trzeciej edycji Benidorm Fest szykuje się zaś Hiszpania. Tradycyjnie już, selekcje odbędą się też we wszystkich krajach nordyckich.
źródło: Politis, fot. EBU