Eurowizja 2024: sześć państw chciało zrezygnować pół godziny przed finałem?

Eurowizja 2024, Gåte, Norwegia

Eurowizja 2024: Gåte (Norwegia) zajęli ostatnie miejsce w Wielkim Finale. / fot. Sarah Louise Bennett - EBU

Nie ulega wątpliwościom, że Eurowizja 2024 przeszła do historii jako jedna z najbardziej kontrowersyjnych edycji konkursu. Po serii skandali wciąż napływają nowe informacje zza kulis wydarzeń. Czy prawdą jest, że tuż przed finałem sześć delegacji zakomunikowało chęć rezygnacji? Co o krytycznych wobec Izraela uczestnikach powiedział izraelski komentator?

68. Konkurs Piosenki Eurowizji zakończył się wygraną Nemo ze Szwajcarii oraz piątym miejscem Eden Golan w barwach Izraela. W europejskich mediach znalazły się nowe przekazy zza kulis. Według skandynawskiej prasy w ostatniej chwili przed finałem udało się zatrzymać rezygnację grupy państw, a fani nie zostawiają suchej nitki na komentarzu na antenie izraelskiej telewizji KAN.

Eurowizja 2024: oficjalne wyniki Wielkiego Finału. (fot. EBU)

Prasa: sześć państw zgodziło się wystąpić w finale na 25 minut przed nim

Norweski portal VG opublikował rozbudowany artykuł poświęcony przebiegowi Eurowizji 2024. Znalazły się w nim nowe wypowiedzi członków zespołu Gåte, który w barwach Norwegii zakwalifikował się do Wielkiego Finału. Według informacji zawartych w publikacji potwierdzają się plotki, że nie tylko Norwegowie grozili rezygnacją z występu.

Po powrocie do kraju Gåte opowiedzieli, że nie czuli się bezpiecznie za kulisami Eurowizji. Ze względu na pogróżki i niepochlebne publikacje izraelskiej prasy na ich temat – poprosili o wzmożoną ochronę. Grupa przyznała, że rozważała rezygnację z występu w finale. Oprócz kontrowersyjnych działań izraelskich mediów i samej delegacji sprzeciw wzbudzała też sprawa dyskwalifikacji Holandii. VG podaje, że oprócz Norwegii chęć rezygnacji z finału zakomunikowały organizatorom Grecja, Irlandia, Portugalia, Szwajcaria i Wielka Brytania, łącznie – sześć państw. Do porozumienia z Europejską Unią Nadawców (EBU) i potwierdzenia występów miało dojść na zaledwie 25 minut przed początkiem transmisji na żywo.

Rozważaliśmy wycofanie się do ostatniej chwili. Wielu z nas zareagowało na fakt, że Izrael miał okazję, by wykorzystać Eurowizję jako swoje narzędzie polityczne. Naszym wspólnym przekonaniem było to, że nie chcieliśmy brać udziału w Eurowizji, by być wykorzystywani i stygmatyzowani w wojennej machinie propagandowej w Izraelu. Wystartowaliśmy, żeby stworzyć przestrzeń, w której możemy zjednoczyć się w muzyce, ale w sytuacji politycznej, w której każdy wybiera swoją stronę i wzajemnie się nienawidzi.

Magnus Børmark (Gåte), Norwegia

Jak jednak podaje grecki portal Eurovisionfun, nadawca ERT z Grecji zaprzecza, jakoby chciał opuścić Wielki Finał. Stacja twierdzi, że nie mogłaby tego zrobić tak frywolnie w obliczu finansowych zobowiązań i wykorzystywania budżetu pochodzącego od greckich podatników.

Eurowizja 2024: Marina Satti (Grecja) na pierwszej próbie. / fot. Sarah Louise Bennett / EBU

Eurowizja 2024: komentator z Izraela o uczestnikach

W świetle najnowszych kontrowersji pojawiły się także kolejne szczegóły dotyczące komentatorów z izraelskiej telewizji KAN. Jak dotąd, wiedzieliśmy jedynie o proteście irlandzkiej delegacji z Bambie Thug na czele. Ekipa stacji RTE podczas samego konkursu zgłosiła do Europejskiej Unii Nadawców fakt, że izraelski komentator nazwał reprezentację Irlandii mianem antyizraelskiej i nakazał widzom przygotować przekleństwa. EBU przyznała Irlandii rację w kwestii złamania reguł, jednak nie wiemy, czy wyciągnięte zostały konsekwencje. Eurowizję 2024 dla izraelskiej publiki komentowali Asaf Liberman, Akiwa Nowik i Joaw Tzafir.

Po konkursie w sieci znalazły się zapisy z innych oburzających dla fanów wypowiedzi mężczyzn. Przed występem Jerry Heil i alyony alyony z Ukrainy jeden z nich powiedział: ich wojna nie jest już tak bardzo ekscytująca dla świata, więc muszą wysyłać dobre piosenki. Z kolei w drugim półfinale komentator zwrócił się do Joosta Kleina z Holandii: to wstyd, że nienawidzisz Izraela. Było to jeszcze przed kontrowersyjną konferencją prasową i późniejszą dyskwalifikacją rapera.

Zwolennicy Hamasu, nieprzyjaciele, córki Amaleka

Kontrowersyjne wypowiedzi dotyczą jednak przede wszystkim uczestników najbardziej protestujących przeciwko działaniom izraelskiego nadawcy oraz wzywających publicznie do pokoju w Strefie Gazy. Podczas pierwszego półfinału komentator z Izraela powiedział przed występem Olly’ego Alexandra (Wielka Brytania): są zwolennicy Hamasu, którzy umieją śpiewać. Z kolei w finale nazwał Brytyjczyka nieprzyjacielem i powiedział, że ten płakał przez konieczność udziału w jednym wydarzeniu z Izraelem.

W trakcie Parady Flag padły sugestie, by nie głosować na Grecję i Wielką Brytanię, a podczas drugiego półfinału – określenie synowie i córki Amaleka wobec reprezentacji Norwegii i Szwajcarii. Kim jest Amalek? W tradycji żydowskiej jego potomkowie są uznawani za symbol narodów odwiecznie wrogich Żydom. W transmisji finałowej nie zabrakło także używania zaimków on i ona wobec Nemo – osoby niebinarnej. On czy ona? Będziemy używać tego naprzemiennie zgodnie z jego prośbą – skwitował dziennikarz KAN. Podczas szwajcarskiej pocztówki powiedział zaś: Ona [Celine Dion – przyp. red.] jest prawdziwą przyjaciółką nas wszystkich. W przeciwieństwie do artysty, którego teraz widzicie, Nemo.

Czy wypowiedzi komentatora przełożyły się na wyniki głosowania izraelskich widzów? Izrael to jedyny kraj, który w televotingu nie przyznał żadnego punktu zwycięskiej Szwajcarii – Nemo zajęli 11. miejsce. Jest to także jedyny kraj, w którym Irlandia nie była w najlepszej jedenastce według widzów – Bambie przypadła 19. pozycja. Norwegia była zdaniem izraelskiej publiki 18., Grecja – 21., a Wielka Brytania – ostatnia. Zarówno jury, jak i widzowie w tym kraju na pierwszym miejscu postawili Tali z Luksemburga, z pochodzenia Izraelkę.

Eurowizja 2025 – co wiemy?

69. Konkurs Piosenki Eurowizji odbędzie się w Szwajcarii po zwycięstwie Nemo z utworem The Code. Kraj zwyciężył po raz trzeci, po wygranych Lys Assii (1956) i Celine Dion (1988). Miasto-gospodarza Eurowizji 2025 poznamy do końca września. Wśród kandydatur wymienia się Bazyleę, Berno, Genewę, Sankt Gallen i Zurych. Slogan będzie brzmiał United By Music – hasło Eurowizji 2023 pozostało z nami na stałe. Jak dotąd udział zadeklarowało dziesięć państw. Prawdopodobnie z zaangażowania zrezygnują Czechy.

Eurowizja 2024: Nemo ze Szwajcarii po zwycięstwie w Wielkim Finale. / fot. Corinne Cumming – EBU

Źródła:

Exit mobile version