Eurowizja 2024 a zmiany w Telewizji Polskiej. Co dalej z udziałem TVP?

Eurowizja 2024, Polska, TVP, Telewizja Polska

Eurowizja 2024: co dalej z Polską? Na zdjęciu jury kontrowersyjnych preselekcji do Liverpoolu. (fot. TVP VOD)

Eurowizja 2024 w Malmö zbliża się wielkimi krokami. Do konkursu pozostało niespełna pięć miesięcy, a Telewizja Polska milczy w sprawie swojego reprezentanta. W świetle zmian w TVP i politycznych kontrowersji nie zapowiada się na podjęcie żadnych decyzji w najbliższych dniach. Czy chaos może doprowadzić do rezygnacji z udziału?

Telewizja Polska latem podjęła decyzję o udziale w 68. Konkursie Piosenki Eurowizji. Jedyną telewizję publiczną w Polsce, która ma prawo startu w wydarzeniu, zastały teraz rewolucyjne zmiany. Oto podsumowanie i analiza informacji, na temat których dyskutuje polska społeczność fanów.

Eurowizja 2024: Telewizja Polska po wyborach parlamentarnych. Jaki jest związek zmian z obecnością stacji w konkursie? (fot. Mieszko Czerniawski / eurowizja.org)

Eurowizja 2024: czy Telewizja Polska zrezygnuje z udziału?

Po podjęciu uchwały ws. przywrócenia ładu prawnego oraz bezstronności i rzetelności mediów publicznych oraz Polskiej Agencji Prasowej przez Sejm RP, nowy Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego – Bartłomiej Sienkiewicz, odwołał władze Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i PAP. Działania rządu wywołały sprzeciw poprzedniej ekipy rządzącej. Grupa około stu posłów i posłanek nowej opozycji podjęła okupację kompleksu TVP przy ul. Woronicza 17. Politycy PiS zajęli m.in. hol, w którym w latach 2009-2018 odbywały się Krajowe Eliminacje.

Chaos związany ze zmianą władzy w nadawcy zrodził spekulacje, czy Telewizja Polska weźmie ostatecznie udział w przyszłorocznej Eurowizji. W drugim dniu funkcjonowania nowych szefów stacji uwagę fanów przykuła aktywność oficjalnego konta TVP poświęconego konkursowi na Facebooku. Profil zmienił swoje zdjęcie w tle na logo Eurowizji 2024. Sugeruje to, że w stacji mogą jednak mimo wszystko trwać przygotowania do widowiska.

TVP potwierdziła udział w EBU

Warto zaznaczyć, że TVP nie tylko jednostronnie ogłosiła udział w Eurowizji 2024, ale zrobiła to w sposób formalny i znalazła się na oficjalnej liście uczestników. Tym samym, jej rezygnacja na tym etapie z pewnością wiązałaby się z surową karą finansową od Europejskiej Unii Nadawców (EBU). Do takich sytuacji dochodziło niezwykle rzadko, głównie w przypadkach organizacji Eurowizji we wrogim dla danego nadawcy kraju. Pomimo wstępnych planów i opłacenia składek ostatecznie zabrakło Gruzji w Moskwie (2009), Armenii w Baku (2012) czy Rosji w Kijowie (2017). Wówczas nadawcy zapłacili za wycofanie i musieli i tak wyemitować koncerty.

Przypadki bardziej zbliżone do aktualnej rewolucji i finansowych cięć w TVP z reguły kończyły się startem. Nadawcy, którzy chcieli zrezygnować po upływie ostatecznego terminu, decydowali się jednak na pozostanie w stawce, by uniknąć kar. Z taką sytuacją mieliśmy do czynienia w przypadkach m.in. Włoch (1997) czy Słowacji (2011). Trudno ocenić, jaką decyzję mogłaby podjąć TVP na początku 2024 roku. Dokładne koszty składki za udział w Eurowizji i samego przygotowania reprezentacji na występ nie są i nigdy nie były dokładnie znane w przypadku Polski. Dlatego też nie możemy ostatecznie stwierdzić, czy na pewno udział byłby bardziej opłacalny od opłacenia kary, tak jak we wspomnianych wcześniej przypadkach.

Krystian Ochman (Eurowizja 2022, Polska) po finale preselekcji – Tu bije serce Europy! Wybieramy hit na Eurowizję! Fot. Mieszko Czerniawski / Eurowizja.org

Zmiany kadrowe

Jak udało nam się nieoficjalnie ustalić, ekipa odpowiedzialna za Konkurs Piosenki Eurowizji w ostatnich latach zwlekała z potwierdzeniem startu w Malmö do ostatniej chwili. Musiało się to wydarzyć w pierwszej połowie października. Po wyborach parlamentarnych, które diametralnie odwróciły sytuację polityczną, dochodzi aktualnie do zmian we władzach TVP. Nowym prezesem został Tomasz Sygut. Wśród doniesień o rozwiązaniu umów z różnymi twarzami stacji publicznej widnieje m.in. informacja o odejściu Rafała Brzozowskiego (Eurowizja 2021) z programu Jaka to melodia? już w przyszłym miesiącu.

Nie wiemy, czy na swoich stanowiskach pozostaną szefowa delegacji Maja Frybes i reżyser Mikołaj Dobrowolski. To te osoby prowadziły udział TVP w Eurowizji 2021, 2022 i 2023. Są też kojarzone z tegorocznym skandalem preselekcyjnym. Mówi się, że udział Polski mogą ponownie przygotować Marta Piekarska i Konrad Smuga, czyli duet z lat 2019-2020. Kilka dni temu odbyło się spotkanie szefów delegacji z poszczególnych nadawców w Europie. Jak wynika z instagramowej relacji przedstawiciela telewizji maltańskiej, w konferencji udział wziął Tomasz Sołowiński z TVP. Producent jest związany z nadawcą od dwóch dekad i wielokrotnie towarzyszył polskiej ekipie podczas Eurowizji. Nie wiadomo jednak, czy oznacza to, że Maja Frybes oficjalnie przestała już być szefową delegacji, czy po prostu nie mogła wziąć udziału w spotkaniu na forum EBU.

Eurowizja 2024: projekt sceny. (fot. EBU / SVT / eurovision.tv)

Fani czekają na transparentność

Media donoszą tymczasem, że z Telewizją Polską pożegnała się Aneta Woźniak. Dyrektorka programowa również była związana ze skandalem. Mianowicie – zasiadła w jury, którego głosy wzbudziły poważne wątpliwości co do uczciwości i transparentności preselekcji. Cała sprawa zakończyła się skargą OGAE Polska do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Więcej szczegółów skandalu z lutego i skargi opisaliśmy TUTAJ.

Miejsce Woźniak zajmie Sławomir Zieliński. Dziennikarz, który wraca do TVP po odejściu w 2016 roku, był szefem telewizyjnej Jedynki w latach 1998-2004. Wówczas Polskę reprezentowały największe gwiazdy, jak i odbyły się pierwsze w historii Krajowe Eliminacje na żywo. Fani liczą, że zmiany w Telewizji Polskiej przyniosą ujawnienie szczegółów wątpliwego głosowania w eliminacjach do Eurowizji 2023 i poskutkują większą transparentnością wyboru reprezentantów w przyszłości.

Eurowizja 2024: kto z Polski?

Szereg wykonawców zadeklarował już jednak chęć zgłoszenia się do konkursu. Na liście widnieją m.in. Luna czy Marcin Maciejczak. Potencjalny powrót sugeruje też Edyta Górniak. Najwięcej spekulacji dotyczy przede wszystkim Justyny Steczkowskiej. Reprezentantka Polski z 1995 roku wielokrotnie podkreśliła swoją gotowość do występu na Eurowizji 2024. Ma też gotowy utwór, a i sami fani nie kryją swojego entuzjazmu wobec tego pomysłu w sekcji komentarzy na profilu Eurowizja TVP. Zestawienie wykonawców zainteresowanych występem w Malmö znajduje się TUTAJ.

Eurowizja 2024: kto z Polski? Od lewej: Justyna Steczkowska, Marcin Maciejczak, Edyta Górniak, Luna. (fot. Jan Bogacz / TVP / mat. prasowe)

Eurowizja 2024: co wiemy?

68. Konkurs Piosenki Eurowizji zorganizuje Szwecja za sprawą zwycięstwa Loreen z utworem Tattoo. Miejscem wydarzenia będzie Malmö Arena, gdzie odbyło się ono już w 2013 roku, również po wygranej Loreen. Półfinały konkursu zobaczymy 7 i 9 maja, Wielki Finał – 11 maja 2024 roku. Nieznane pozostają szczegóły dotyczące prowadzących. Slogan brzmi United By Music – tegoroczne hasło pozostało w użyciu na kolejne lata.

W konkursie udział weźmie 37 państw. Po 31 latach przerwy w stawce historycznie znajdzie się Luksemburg, którego reprezentanta poznamy 27 stycznia podczas preselekcji. Niestety, w konkursie zabraknie ponownie Bułgarii, Macedonii Północnej Słowacji. Znamy już reprezentantów BelgiiCypruGrecjiHolandii, Słowenii i Wielkiej Brytanii. Z kolei Francja Czechy wskazały już reprezentanta i piosenkę. O udziale w konkursie poinformowała również Telewizja Polska. Sezon selekcyjny można śledzić w naszym kalendarzu.

Eurowizja 2024: oficjalne grafiki konkursu. (fot. EBU / SVT / mat. prasowe)

źródła: gov.pl (odwołanie zarządów), Pudelek (plotki o rezygnacji), Dziennik Eurowizyjny (sytuacja w TVP i skutki rezygnacji), Press (odwołanie Anety Woźniak), Facebook @Eurowizja TVP, Instagram @gordonbonello, inf. własne / fot. Mieszko Czerniawski, eurowizja.org, TVP, materiały prasowe, EBU

Exit mobile version