Mimo że do konkursu w Wiedniu pozostało kilka miesięcy, Eurowizja pozostaje żywym tematem w mediach. Wielu nadawców rozpoczęło już przygotowania do przyszłorocznego show, a każdy tydzień obfituje w nowe informacje. Ponadto atmosferę podgrzewa debata publiczna wokół udziału Izraela oraz zbliżającego się głosowania członków EBU w tej sprawie. Zapraszamy na Eurowizyjną Prasówkę.
Przygotowania do sezonu preselekcyjnego nabierają rozpędu!
Miniony tydzień upłynął pod znakiem przygotowań do eliminacji w poszczególnych krajach. Zdecydowanie najwięcej emocji wywołała publikacja stawki hiszpańskiego show Benidorm Fest. Niezależnie od tego czy hiszpański nadawca ostatecznie zdecyduje się na udział w Eurowizji 2026, festiwal w nadmorskim Benidorm odbędzie się. O ile wyjazd na Eurowizję nie jest pewny, tak zwycięzcę czeka nagroda w wysokości 100 000 euro, natomiast kompozytorów najlepszego utworu – 50 000 euro. Widowisko zaplanowano na 10, 12 i 14 lutego.
W najbliższych dniach możemy spodziewać się także ogłoszenia uczestników kolejnej edycji Festivali i Këngës. Albański fesitwal zaplanowano na drugą połowę grudnia i wraz z czarnogórskim Montesong rozpoczną na dobre sezon preselekcyjny.
Cypr po raz kolejny z wyborem wewnętrznym
W przeciwieństwie do Albanii czy też Hiszpanii Cypryjski nadawca CyBC od wielu lat wskazuje reprezentantów za zamkniętymi drzwiami. Pomimo tego kwestia wyboru cypryjskiego reprezentanta wciąć budzi wiele emocji oraz spekulacji – szczególnie biorąc pod uwagę, że nadawca niekiedy posiłkuje się artystami z sąsiedniej Grecji. Portal EurovisionFun.com wskazał ośmiu potencjalnych wykonawców, wśród których znalazła się m.in. Evangelia – artystka dobrze znana fanom Eurowizji za sprawy swojego udziału w greckich preselekcjach w zeszłym roku. Z kolei kilka dni temu ta lista miała zawężyć się tylko do dwóch nazwisk.

Wcześniej spekulowano także nad zgłoszeniem Sophii Patsalides, reprezentantki Cypru na Eurowizji Junior 2014. Patsalides była także współkompozytorką zeszłorocznej propozycji Cypru na Eurowizję Junior. Jednakże artystka nie pojawiła się już rzekomej shortliście.
Eurowizja 2026 z niespodziewanym powrotem?
W zeszłym tygodniu pisaliśmy o potencjalnym powrocie Mołdawii do konkursu, tym razem uwaga fanów Eurowizji skupiła się na Bułgarii, która ostatni raz pojawiła się w konkursie trzy lata temu. Wszystko za sprawą tajemniczego wpisu bułgarskiego nadawcy na portalu X.com. Jeden z internautów zwrócił się z pytaniem do telewizji, kiedy ta planuje powrót do konkursu, na co eurowizyjny profil BNT odpowiedział:
„Być może szybciej, niż ktokolwiek by się spodziewał”
Już podczas Eurowizji 2022 krążyły plotki, jakoby Bułgaria w przypadku braku awansu do finału miała wycofać się z widowiska. Ostatecznie ówcześni reprezentanci tego bałkańskiego kraju, Intelligent Music Project, zajęli odległe, 16. miejsce w półfinale. W październiku tego samego roku domniemania potwierdziły się i Bułgarzy zrezygnowali z udziału w show powołując się na problemy finansowe. Brak budżetu miał na lata pozbawić Bułgarię udziału w widowisku.
Wpis BNT wywołał żywą dyskusję na fanowskich forach. W dyskusjach przewijały się podejrzenia, jakoby nadawca mógł powrócić do widowiska ze względu na presję ze strony władz. Jeden z uczestników dyskusji argumentował, że dokładnie w ten sposób doszło do powrotu kraju w 2020 roku. Ponadto finansowanie telewizji z budżetu państwa miało ulec podwojeniu w porównaniu do sytuacji sprzed kilku lat. Inne plotki mają wskazywać, że nadawca rozważa nawet organizację finału narodowego. O tym, czy Bułgaria zdecyduje się na powrót do konkursu, dowiemy się zapewne w przeciągu najbliższych tygodni. Niemniej taki scenariusz wydaje się prawdopodobny. Sytuacja polityczna w kraju ustabilizowała się po serii przedterminowych wyborów – Bułgarzy w przeciągu ostatnich 4 lat szli do urn aż siedmiokrotnie, ostatni raz w październiku 2024. Ponadto powrót na scenę eurowizyjną miałby silny wymiar symboliczny, bowiem 1 stycznia przyszłego roku Bułgaria dołącza do strefy euro.
Kanclerz Niemiec przeciwny dyskwalifikacji Izraela. Specjalne spotkanie krajów nordyckich
Październik to zwyczajowo okres w eurowizyjnym kalendarzu, kiedy klaruje się liczba nadawców uczestniczących w kolejnym konkursie. Jednakże ten rok być może zapisze się w historii Eurowizji jako wyjątkowy, bowiem ostateczną liczbę uczestników poznamy prawdopodobnie dopiero w grudniu. Wszystko za sprawą głosowania dotyczącego udziału Izraela w konkursie. Jest to odpowiedź na protest wielu nadawców publicznych, którzy domagają się zdyskwalifikowania izraelskiego nadawcy KAN z powodu działań izraelskiego rządu w Strefie Gazy, noszących znamiona ludobójstwa.
Mimo że Eurowizja w swoim założeniu ma charakter apolityczny, w ostatnich dniach głos w sprawie udziału Izraela zabrał m.in. kanclerz Niemiec, Friedrich Merz, który stwierdził, że niemiecki nadawca powinien wycofać się z konkursu w przypadku dyskwalifikacji telewizji KAN. W rozmowie z publicznym nadawcą ADR, powiedział:
„Poparłbym taką decyzję [o rezygnacji z udziału w Eurowizji, przyp. red.]. Uważam, że to skandal, że w ogóle toczy się taka dyskusja. Na Eurowizji jest miejsce dla Izraela.”
Na przeciwnym biegunie znajdują się z kolei nadawcy m.in. ze Słowenii, Irlandii i Hiszpanii. Holenderski nadawca poszedł o krok dalej i ogłosił, że nawet zawieszenie broni w Strefie Gazy nie zmieni decyzji AVROTROS i holenderskiego nadawcy zabraknie na przyszłorocznej Eurowizji, jeśli wystąpi w niej Izrael. Początkowo bojkot konkursu zapowiadała także Islandia, jednak w ostatnich dniach podano do wiadomości, iż w stolicy tego kraju, Reykjaviku, spotkają się reprezentanci wszystkich nordyckich państw, aby porozmawiać o Eurowizji 2026 i wszystkich jej problemach. Na spotkaniu ma być także obecny przedstawiciel EBU.
Eurowizja w Wiedniu zagrożona? Kanclerz Austrii dementuje
W ostatnich dniach środowisko fanów zelektryzowały doniesienia gazety oe24.at, która dotarła do informacji jakoby szef austriackiego rządu, Christian Stocker, wraz z sekretarzem stanu, Alexandrem Pröllem, mieli naciskać na nadawcę ORF oraz władze Wiednia, aby zrezygnowały z organizacji Eurowizji, jeśli Izrael zostanie wykluczony. Wskazywano przy tym, że rezygnacja z prawa do organizacji na tym etapie mogłaby kosztować austriacką telewizję nawet 40 milionów euro. Sam burmistrz stolicy, Michael Ludwig, miał z kolei oświadczyć, iż wykluczenie Izraela byłoby poważnym błędem. Jednak wiedeńskie władze mają być zdeterminowane, aby zorganizować show. Ponadto austriacki nadawca ma rzekomo lobbować za przesunięciem głosowania, licząc, iż na Bliskim Wschodzie w międzyczasie dojdzie do zawieszenia broni i w efekcie skłoni to nadawców przeciwnych dopuszczeniu Izraela do zmiany decyzji.
Jednakże doniesienia okazały się nieprawdą. Urząd kanclerski, na zapytanie austriackiej gazery Kurier, zaprzeczył doniesieniom, jakoby Stocker miał wywierać jakąkolwiek presję na austriackie media publiczne. Ostatecznie okazało się, że źródłem tych doniesień były media izraelskie. O możliwym kryzysie rozpisywały się takie gazety jak: The Times of Israel, The Jerusalem Post czy też Jewish Telegraphic Agency.
Eurowizja 2026: co wiemy?
70. Konkurs Eurowizji odbędzie się w Austrii za sprawą zwycięstwa JJ’a z utworem Wasted Love. Austriak zdobył w sumie 436 punkty, wygrywając głosowanie jurorskie i plasując się na czwartym miejscu w głosowaniu widzów. Kolejna edycja widowiska odbędzie się już z odświeżoną warstwą graficzną – w sierpniu zaprezentowano nowe logo ESC. Show zaplanowano na 12, 14 i 16 maja. Tak jak w przypadku poprzedniej Eurowizji w Wiedniu, koncert odbędzie się w Wiener Stadthalle.
Swój udział w show do tej pory zadeklarowały 24 państwa. Natomiast, ostateczną listę krajów uczestniczących poznamy najpewniej w listopadzie lub grudniu. W pierwszej połowie listopada odbędzie się głosowanie dotyczące wykluczenia Izraela, co dla niektórych nadawców pozostaje warunkiem dalszego uczestnictwa w Eurowizji.

Źródła: ARD; BNT; dziennik-eurowizyjny,pl; EBU; euronews.com; eurovoix.com; Kurier.at; oe24.at; AVROTROS; RUV; escforum.net; x.com