Wielkimi krokami zbliża się Eurowizja Junior, która w teorii organizowana będzie w Polsce. W praktyce konkursowe sceny rozstawione zostaną w całej Europie. Pojawią się one między innymi w krajach, w których ostatnio nie dzieje się zbyt dobrze – Białorusi i Armenii. Powstaje pytanie – czy kraje ogarnięte konfliktami, czy to wewnętrznymi czy zewnętrznymi, powinny być częścią eurowizyjnej rodziny?
Eurowizja a konflikty – państwo vs. obywatele
Na początku sierpnia na Białorusi, w związku z podejrzeniem sfałszowania wyników wyborów prezydenckich, a co za tym idzie pozostaniem na urzędzie Aleksandra Łukaszenki, wybuchły protesty na masową skalę. Do dziś spora część społeczeństwa białoruskiego otwarcie sprzeciwia się aktualnej władzy. Opór tłumiony jest niejednokrotnie przy użyciu niehumanitarnych metod.
Co do tego wszystkiego ma Eurowizja? Trzeba zaznaczyć, że nie jest to konkurs jedynie artystów, ale może przede wszystkim nadawców. BTRC, które odpowiedzialne jest za start Białorusi w konkursie, jest zdecydowanie reżimowym medium.Udział w konkursie równa się opowiedzeniu po jednej ze stron wewnętrznego konfliktu.
Dla dorosłych i dojrzałych artystów może to być problemem zarówno artystyczny jak i światopoglądowy. Ofiarą tej sytuacji stał się już zespół VAL. Duet reprezentować miał Białoruś na odwołanej Eurowizji 2020. Na daną chwilę wiadomo, że muzycy nie będą kontynuować konkursowej przygody. W związku z aktywnym sprzeciwem zespołu przeciwko oficjalnej polityce kraju, ani muzycy, ani telewizja nie planują dalszej współpracy.
Nie tylko VAL nie widzą siebie w roli reprezentantów Białorusi pod czerwono-zieloną flagą. Ksenia i Artiom z Naviband (ESC 2017) w wywiadzie dla eurowizja.org (publikacja wkrótce) wyznali, że obecnie żaden znaczący wykonawca białoruski nie zdecyduje się na udział w Eurowizji z przyczyn politycznych.
O odpowiedzialności społecznej artysty można wiele usłyszeć w pokazanym na Warszawskim Festiwalu Filmowym dokumencie „Piosenka o Nienawiści” mówiącym o zespole Hatari (ESC 2019), Izraelu i Palestynie.
Mówi się, że Europejska Unia Nadawców powinna zabronić Białorusi startu w Eurowizji. Czy to jednak oznacza, że żaden Białorusin nie powinien mieć prawa zaprezentowania swojej twórczości na arenie międzynarodowej? Sztuka całego narodu musi zostać poświęcona na ołtarzu walki o wolność? Czy obywatelom i tak uciemiężonym przez władze swojego kraju powinno się odbierać wszystkie prawa?
Szczególnie w przypadku dzieci, które polityki nie muszą rozumieć ani w nią się angażować. Konkurs, jakim jest Eurowizja Junior ma być dla nich przede wszystkim dobrą zabawą i cennym doświadczeniem w karierze. Czy powinno się im odbierać tę możliwość i karać za poczynania polityków?
Eurowizja a konflikty – przypadek wojenny
Końcówką września rozpalił się konflikt, który od dziesięcioleci narastał na Zakaukaziu. Spór o Górski Karabach, zamieszkały przez Ormian obszar leżący na terenie Azerbejdżanu, przybrał krwawy obrót. Zaangażowane strony nigdy nie były dla siebie zbyt przyjazne, co nietrudno zaobserwować było chociażby śledząc Eurowizję.
Europejska Unia Nadawców przez lata nie reagowała na wykalkulowane wzajemne „nagradzanie” zwaśnionych stron ostatnimi miejscami w głosowaniach jurorskich. Do drobnych incydentów okazywania niechęci dochodziło raz po raz, a najgłośniejszym przypadkiem było pokazanie przed kamerą flagi niepodległego Karabachu przez reprezentującą Armenię Ivetę Mukuchyan w 2016 roku. Delegacja armeńska została wtedy ukarana przez EBU za łamanie regulaminu konkursu, a konkretniej zapisu o zakazie promocji politycznych treści. W Eurowizji Junior 2020 ma wziąć udział tylko jedna ze skonfliktowanych stron – Armenia. Czy powinna?
Kraje będące w konflikcie wojennym często ulegają pokusie wysyłania utworów o politycznej treści . Tak miało miejsce z Gruzją w 2009 roku . Europejska Unia Nadawców nie dopuściła piosenki We Don’t Wanna Put In do konkursu, jak i Ukrainą w 2016 (dorosła Eurowizja) oraz 2014, 2015 i 2018 (Eurowizja Junior). Oba kraje miały zatargi z ingerującą w ich terytorium Rosją.
Nie tylko treść wysyłanych utworów jest problemem. Kontrowersje budzi fakt wydawania publicznych pieniędzy na start w konkursie, który jak wiadomo do tanich imprez nie należy. Czy kraj pogrążony w wojennej gorączce stać na eurowizyjne ekscesy? Nadawca ukraiński w 2015 roku odpowiedział na to pytanie „nie”. Jednak już dwa lata później organizował konkurs, co spotkało się z dużym niezadowoleniem społecznym za naszą południowo-wschodnią granicą.
Co jednak, gdy sytuacja w jakimś kraju popsuje się nagle? Już po zamknięciu listy państw uczestniczących w konkursie? Czy Europejska Unia Nadawców powinna przemyśleć mechanizmy późnego wycofywania się z konkursu w przypadku kryzysowych sytuacji, w tym także katastrof naturalnych?
Eurowizja a konflikty – polityka EBU
Tymczasem Europejskiej Unii Nadawców daleko do bycia sędzią moralności biorących udział w Eurowizji krajów. Nie oznacza to jednak, że daje się przyzwolenie na wszystko. Wspomnieliśmy o karze dla armeńskiej delegacji oraz blokadzie gruzińskiej piosenki. Warto też przypomnieć, że w 2005 nie dopuszczono do debiutu Libanu na Eurowizji, który zdążył już nawet wybrać piosenkę. Miało to związek z planowanym wycięciem występu Izraela z libańskiej transmisji. W 2018 chińska telewizja Mango TV utraciła prawo do transmisji konkursu po tym, gdy ocenzurowano tęczowe flagi na widowni oraz nie pokazano występu Irlandii (homoseksualni tancerze) oraz Albanii (silnie wytatuowany wokalista). Zapewne więc tak długo, jak któryś z krajów z kontrowersyjną sytuacją polityczną nie złamie w znaczący sposób regulaminu konkursu, tak długo będzie mógł być częścią eurowizyjnej gry.
Eurowizja Junior 2020 – co wiemy?
Eurowizja Junior 2020 zorganizowana zostanie w sposób hybrydowy . Każdy z reprezentantów zaśpiewa na scenie w swoim kraju, a główna gala będzie mieć miejsce w Warszawie. Jak do tej pory znamy już jedenaście z trzynastu konkursowych propozycji. Do tej pory tylko Armenia i Gruzja nie wybrały swoich przedstawicieli. Polskę reprezentować będzie Ala Tracz z piosenką I’ll Be Standing. Aktualnie trwają prace nad teledyskiem do kawałka. Niebawem usłyszymy też oficjalnie jego wersję studyjną ze zmienionym tekstem tak, by spełniał regulamin Europejskiej Unii Nadawców. Konkurs poprowadzą Ida Nowakowska, Małgorzata Tomaszewska i Rafał Brzozowski. Widowisku towarzyszyć będzie hasło Move the World (pol. Rusz Światem).