Eurowizja 2022 okazała się szczęśliwa dla Szwecji oraz Cornelii Jakobs, która reprezentowała kraj z piosenką Hold Me Closer. Nasz północny sąsiad zakończył rywalizację na 4. miejscu, co jest ich najlepszym wynikiem od 2015 roku. Jakie refleksje pojawiają się w Szwecji po Eurowizji w Turynie?
Cornelia Jakobs: od niezależnej artystki do gwiazdy Eurowizji
Sam wokalistka w wielu rozmowach po eurowizyjnym finale przyznaje, że jest oszołomiona sukcesem oraz tym jak bardzo Eurowizja zmieniła jej miejsce na rynku:
Ciągle wracam do tych uczuć, jak szybko zmieniły się okoliczności dla mnie jako artystki i dla mojej kariery. Zaledwie kilka miesięcy temu byłam niezależną artystką w Szwecji, a teraz mam tak dużo nowej muzyki, którą po prostu chcę wydać. Mam zupełnie inną i zupełnie nową platformę i czuję się z tego powodu wyróżniona i szczęśliwa.
Dodatkowo, wokalistka jest kryje satysfakcji ze zwycięstwa tegorocznej propozycji z Ukrainy:
Myślę, że to jest tak świetne. Wspierałam ich od samego początku i ich wynik, ich piosenka – to wszystko mówi za siebie. Generalnie jest super, że ich wspieramy. Ale od samego początku pokochałam też ich piosenkę.
Ważny zwycięzca w trudnych czasach
Samo zwycięstwo Ukrainy nie przeszło bez echa również w Szwecji. W kraju, który oficjalnie zapowiedział złożenie wniosku do Sojuszu Północnoatlantyckiego, istnieje bardzo żywe zainteresowanie losami formacją Kalush Orchestra. Choć Markus Larsson z Aftonbladet podkreśla, że zwyciężył właściwy kraj a nie właściwa piosenka, to Hanna Fahl z dziennika Dagens Nyheter zauważa, że ten wynik pokazuje jaką siłę ma muzyka popularna w najtrudniejszych czasach. Dodatkowo, burmistrz Sztokholmu – Anna König Jerlmyr wielokrotnie wskazywała, że w przypadku zwycięstwa Ukrainy, stolica Szwecji może zorganizować kolejną Eurowizję.
Eurowizja: czas na piosenkę po szwedzku!
W tegorocznej, finałowej dziesiątce aż 6 piosenek było przynajmniej cześciowo nie po angielsku. Dzięki temu, na opinia publiczna w wielu krajach zaczyna zauważać, że język angielski nie daje przewagi w Konkursie Piosenki Eurowizji. Co ciekawe, to zjawisko jest szczególnie widoczne w przypadku Szwecji. Ostatnią reprezentantką tego kraju, która wykonała utwór w języku narodowym była Jill Johnson w 1998 roku. Natomiast język szwedzki (w fińskiej odmianie) ostatni raz pojawił się na Eurowizji w 2012 roku. Jak podkreśla Per-Owe Albinsson w Göteborgs-Posten, ma to też związek z dewaluacją własnego języka i prawie niezdrowy kult wszystkiego, co anglojęzyczne i anglosaskie. Dodatkowo, komentator zauważa, że wpisuje się to w niebezpieczny trend zastępowania nawet nauczania w języku szwedzkim edukacją po angielsku. Warto jednocześnie zaznaczyć, że w zdominowanym przez język narodowy szwedzkim rynku muzycznym, w ostatnich dwóch latach piosenki, które nie były po angielsku dotarły do czołowej trójki lokalnych preselekcji (Clara Klingenström, MEDINA) . Jednocześnie, szwedzki magazyn muzyczny GAFFA odnotowuje sukces wielu nieanglojęzycznych piosenek z Eurowizji na platformie Spotify, w tym dawno niesłyszanego niderlandzkiego.
Szwecja w 2023. Co dalej?
Choć Szwecja uzyskała najlepszy wynik na Eurowizji od 7 lat, to wyniki oglądalności znacznie spadły. W 2021 roku finał w Rotterdamie oglądało 2,9 miliona widzów. Natomiast, w tym roku niecałe 2,4 miliony oglądało sukces Cornelii Jakobs. Zasadniczo niska oglądalność w Szwecji nie jest niczym zaskakującym w porównaniu do liczb stojących za lokalnymi preselekcjami. Z resztą, na podstawie dystrybutora biletów – LiveNations, wiemy, że według wstępnych planów finały Melodifestivalen 2023 planowany jest na 11 marca. Natomiast jeśli powróci udział innych miast w preselekcjach to Melodifestivalen zawita do: Göteborga, Linköping, Lindköping, Malmö, Örnsköldsviku oraz Sztokholmu.
Źródło: SVT, Aftonbladet, Dagens Nyheter, Göteborgs-Posten, GAFFA