Analizując najnowszą historię Konkursu Piosenki Eurowizji, śmiało możemy powiedzieć, że nie ma bardziej wulgarnej, bezczelnej czy po prostu kontrowersyjnej postaci niż Silvia Night. Dla mediów i sympatyków widowiska islandzka wokalistka całą swoją eurowizyjną przygodą zasłużyła na to miano. Ale czy słusznie? Czy Silvia Night rzeczywiście dobrze została zrozumiana przez otoczenie? Jak Eurowizja 2006 przebiegła dla wokalistki oraz co działo się podczas przygotowań? Oto kolejna odsłona cyklu Tropem Gwiazd Eurowizji.
Islandia na Eurowizji to synonim nieszablonowości. W przeszłości kraj reprezentowali m.in. Paul Oscar z piosenką o samobójstwie i z przesiąkniętym erotyzmem występem czy punkrockowy zespół Pollapönk, potępiający na scenie rasizm, uprzedzenia czy znęcanie się nad dziećmi. Rok temu w Tel Awiwie o zwycięstwo walczyła formacja Hatari, słynąca z poglądów antykapitalistycznych i inspiracji stylem BDSM.
Wcześniej islandzką królową kontrowersji stała się Silvia Night.
Silvia Night, czyli kto?
Silvia Night to właściwie Ágústa Eva Erlendsdóttir – islandzka piosenkarka i aktorka urodzona w 1982 roku. Karierę rozpoczynała od udziału w mniej znaczących formacjach. W 2005 roku zdecydowała się na solowe występy. Jej gwiazda zaświeciła jasno, gdy islandzka telewizja wyemitowała program Sjáumst með Silvíu Nótt, w którym Agusta wcieliła się w rolę bezpardonowej, bezczelnej i momentami lekceważącej innych Silvii Night. Jak sama przyznawała, jej kreacja to uosobienie wszystkich najgorszych ludzkich zachowań w nowoczesnym społeczeństwie. Już promocja formatu pokazała publiczności, że Silvia Night będzie unikatową postacią w islandzkim show-biznesie pod względem kontrowersji. Przed emisją pierwszego odcinka artystka wyszła na ulice Rejkjawiku, by protestować przeciwko wyświetlaniu tak kiepskiego formatu (ze sobą w roli głównej). Dzięki wizerunkowi narcystycznej egoistki szybko jednak podbiła serca Islandczyków, co zaowocowało pomysłem wzięcia udziału w selekcjach do Eurowizji 2006 – Söngvakeppnin.
Jak przystało na Silvię Night, udział artystki w selekcjach zakończył się skandalem. Konkursowa propozycja Til hamingju ísland wyciekła bowiem do internetu wcześniej niż przewidywał regulamin Söngvakeppnin. Opinia publiczna domagała się dyskwalifikacji piosenkarki, lecz producenci zaświadczyli, że nie są odpowiedzialni za przedwczesną emisję utworu. Po latach okazało się to kłamstwem, a kompozycja została celowo upubliczniona z wyprzedzeniem, by przyciągnąć uwagę słuchaczy. Trudno powiedzieć, czy rzeczywiście to pomogło jej osiągnąć sukces. Faktem jednak jest, że Silvia Night wygrała najpierw półfinał, a następnie finał selekcji, ponad dwukrotnie pokonując w głosowaniu publiczności laureatkę drugiego miejsca, Reginę Osk.
Problematyczny tekst utworu
Po wygraniu selekcji, zgodnie ze zwyczajem, tekst utworu Til hamingju ísland przetłumaczono na język angielski. Tak właśnie powstała wersja tej piosenki, znana pod nazwą Congratulations. I tu kolejna kontrowersja. Utwór w wersji z teledyskiem zawierał przekleństwo. EBU nakazała zmianę słowa fuc*ing, łamiącego regulamin Eurowizji. Islandzka delegacja i twórcy kompozycji naturalnie dostosowali się do zaleceń organizacji, zastępując je słowem freaking, lecz Silvia Night z uporem maniaka jeszcze podczas prób przed półfinałem w Atenach używała niedozwolonej wersji.
Tekst kompozycji Congratulations jest naszpikowany dyskusyjnymi fragmentami. Piosenkarka sugeruje, że zostanie zwyciężczynią konkursu, który za rok zorganizuje Islandia. Wprost wmawia publiczności, że jest tą wokalistką, na którą czekali i tylko ona może uratować świat. Swój utwór nazywa totalnie fajnym i niezbyt gejowskim. W bridge’u pojawia się fragment, który rozumiany dosłownie mógł oburzać część widowni: Hello, is it God? What’s up, dog? W gruncie rzeczy chodziło oczywiście jedynie o użycie slangowego sformułowania, nie o obrazę uczuć religijnych. Kontrowersyjny wizerunek Silvii Night dopełniły liczne elementy sceniczne, takie jak zjeżdżalnia w kształcie szpilki czy tandetny, skąpy strój.
Eurowizja 2006 w cieniu skandalu
Organizatorzy konkursu od początku musieli mierzyć się z trudnym charakterem Silvii Night. W trakcie pierwszej serii prób nazwała ekipę techniczną pie*rzonymi amatorami, kierując ku nim inwektywy. Oburzona opinia publiczna szybko podjęła ten temat. Formułowano zarzuty, że wykonawczyni miała obrazić gospodarzy słowami pie*rzeni Grecy! Zapytana na konferencji prasowej o incydent w hali, artystka oświadczyła, że musiała zostać źle zrozumiana. Z drugiej jednak strony oskarżyła dziennikarkę zadającą pytanie o to, że nie słucha jej odpowiedzi i nie patrzy jej w oczy, po czym zażądała wyprowadzenia jej przez ochronę.
Przed występem w półfinale Silvia była pewna wygranej. W udzielanych wywiadach powtarzała, że jest najbardziej utalentowaną wokalistką na świecie, stąd jest bezpieczna o wynik. Występ Islandki zweryfikowała publiczność. W trakcie niemal dwóch tygodni przygotowań w Atenach Silvia Night zraziła do siebie rzeszę społeczności eurowizyjnej, która nie odbierała jej jako wykreowanej postaci obliczonej na kontrowersję czy jako scenicznej formy żartu. Tym samym jej prezentację poprzedziło buczenie widzów zgromadzonych w hali, co było najlepszym wyrazem antypatii. Wokalnie można mieć także wiele zastrzeżeń do występu piosenkarki. To wszystko złożyło się na 13. miejsce w półfinale z dorobkiem 62 punktów. Islandia uplasowała się tuż za faworytką do wygranej – Kate Ryan z Belgii oraz zespołem Ich Troje reprezentującym Polskę.
Czara goryczy przelana
Brak awansu do finału sprawił, że Silvia Night kompletnie odleciała. Zszokowana i zbulwersowana najpierw zdemolowała część garderoby, opluwając przy tym zgromadzonych dziennikarzy i delegację. Po zakończeniu muzycznych zmagań obwiniała widzów za brak zrozumienia jej kunsztu. Dostało się także innym uczestnikom. Silvia Night pod lupę wzięła holenderskie trio Treble, reprezentującą Szwecję Carolę i późniejszych zwycięzców Eurowizji – Lordi z Finlandii.
Niewdzięczne dranie! Głosujecie na tych obrzydliwców z Finlandii, którzy nawet nie mają profesjonalnych wizażystów, a nie na mnie, tylko dlatego, że nie jestem dziwką z Holandii i brzydką, pie*rzoną, starą suką ze Szwecji.
Po tych słowach czara goryczy się przelała. Zapytana o to, dlaczego wypowiada tak niesprawiedliwe słowa o innych artystach, Silvia Night uznała, że ma do tego prawo, skoro na jej temat powstało wiele kłamstw. Za ich głoszenie obarczyła m.in. zadającego pytanie dziennikarza, stwierdzając, że nienawidzi go i powinien trafić do więzienia.
Silvia Night po Eurowizji
Choć Eurowizja nie poszła po jej myśli, postać Silvii Night istniała jeszcze przez rok. W 2007 roku wyemitowano angielską wersję programu, dzięki któremu stała się sławna w kraju. W tym samym czasie wydała album solowy – Goldmine. Krążek utrzymywał się przez dwa tygodnie w czołówce zestawień muzycznych. Następnie pożegnała się z kontrowersyjnym wizerunkiem i zaczęła występować w filmach, serialach i programach pod własnym imieniem i nazwiskiem – Ágústa Eva Erlendsdóttir.
Artystka wciąż cieszy się popularnością w kraju, głównie dzięki dubbingowi. To właśnie Agusta podkłada głos królowej Elzie w islandzkiej wersji językowej bajki Kraina Lodu. W wywiadzie dla miejscowych mediów przyznała, że nie tęskni za wcielaniem się w rolę Silvii Night. Jak sama przyznała, była nią zmęczona, prowadziła ona do wyzwalania negatywnych emocji wśród społeczeństwa i w związku z tym raczej nie planuje powrotu scenicznego tej postaci.