Eurowizyjni pewniacy – które to kraje i czy faktycznie awansują do finału w Lizbonie?

Które kraje to tzw. pewniacy do awansu? Czy faktycznie ich przejście do finału jest jedynie kwestią czasu? Sprawdzamy, w których latach mogło dojść do sensacyjnych eliminacji! 

Wraz z rozrostem konkursu Eurowizji Europejska Unia Nadawców musiała radzić sobie ze zbyt dużą frekwencją uczestników, stąd od 2004 roku wprowadzono półfinał, a w 2008 roku dodano jeszcze jeden. Od tego momentu prowadzone są statystyki dotyczące tego, który kraj jak najdłużej utrzyma 100% skuteczność awansu do finału konkursu. Praktycznie większość państw europejskich ma już za sobą co najmniej jeden „flop„, a w tym roku fani Eurowizji są coraz bardziej pewni, że będziemy świadkami kolejnej, historycznej porażki, gdyż część tzw. pewniaków jedzie do Lizbony z wyjątkowo słabymi czy niepopularnymi propozycjami.

Na wstępie warto zaznaczyć, że lista krajów ze 100% skutecznością bazuje na formacie Eurowizji wprowadzonym w 2004 roku, chociaż starsi fani pamiętają dwa inne roczniki z rundami eliminacyjnymi. W 1993 roku przeprowadzono kwalifikacje dla nowych krajów z Europy Środkowo-Wschodniej, wyzwolonych (dosłownie lub w przenośni) spod wpływu Związku Radzieckiego. Awansu nie otrzymały wtedy Estonia, Węgry, Rumunia i Słowacja. W 1996 roku zorganizowano kwalifikacje na podstawie nagrań studyjnych, ocenianych przez jurorów. Odrzucono wtedy propozycje Danii, Macedonii, Niemiec, Izraela i Rosji.

Utwór rosyjski niedopuszczony do startu w finale Eurowizji 1996

Cel: Nie dać się wyeliminować

Wróćmy jednak do XXI wieku. W 2004 roku wprowadzono półfinał i 12 państw musiało powiedzieć „goodbye Europe” już parę dni przed wielkim finałem. Były to Finlandia, Białoruś, Szwajcaria, Łotwa, Izrael, Andora, Portugalia, Monako, Litwa, Słowenia, Estonia i Dania. Rok później do tego grona dołączyły następne – Austria, Holandia, Islandia, Belgia, Bułgaria, Irlandia i niestety także Polska. W 2006 roku po raz pierwszy do finału nie dostały się dwa państwa – Albania i Cypr. W 2007 półfinał śmierci (aż 27 państw startowało w walce o finał!) okazał się zbyt trudny dla Czarnogóry, Chorwacji, Czech i Norwegii. W 2008 roku do rodziny państw, które chociaż raz nie mogły wystartować w finale dołączyły Mołdawia, San Marino, Węgry i Macedonia. Był to pierwszy rok Eurowizji z dwoma półfinałami.

Utwór macedoński odrzucony przed finałem Eurowizji 2008

Sensacyjne potknięcia

Po 2008 roku lista państw ze 100% skutecznością była już bardzo krótka, a kraje te zaczęto uznawać za pewniaków. W 2009 roku ze spisu wyleciała Serbia, a dodatkowo Słowacja, powtórzyła swój „wyczyn” z 1993 roku. W 2010 sensacyjnie odpadła Szwecja, a rok później pokazowo wyłożyły się Armenia z Turcją. W 2012 roku po raz pierwszy awansu nie otrzymała Gruzja. Na kolejne sensacyjne porażki musieliśmy poczekać aż do 2016 roku, gdy byliśmy świadkami historycznej eliminacji Bośni i Hercegowiny oraz Grecji.

To nagranie przeszło do historii: moment eliminacji Szwecji w 2010

Pięć państw wciąż w grze

Które kraje się ostały? Na liście państw, które zawsze startowały w finale Eurowizji mamy 14 pozycji (nie licząc eliminacji z 1993 i 1996 roku):

Odejmijmy z tego spisu kraje tzw. Big5, czyli grupy państw, które ten finał zawsze mają zagwarantowany. Są to:

Następnie usuńmy te, które już nie startują (wycofały się przed nowym milenium) lub w ogóle już nie istnieją:

Zostaje nam jedynie pięć państw, jednak żadne z nich nie ma pełnej ciągłości startów w latach 2004-2017.

Krajem, który najdłużej notował 100% skuteczność, jednocześnie nie omijając żadnej Eurowizji od 2004 roku była Grecja, wyeliminowana z grona pewniaków w 2016 roku.

Piosenka grecka niedopuszczona do finału w 2016

W tym roku tylko jeden z tych krajów startuje w I półfinale (Azerbejdżan), a aż cztery w drugim (Rosja, Rumunia, Australia i Ukraina). Zdawałoby się więc, że w II półfinale cztery miejsca finałowe są z automatu zajęte, jednak, bazując na głosowaniach i notowaniach oraz samej jakości propozycji, pewne awansu mogą być tylko Australia i Ukraina. Rosja i Rumunia wysyłają do Lizbony nisko notowane utwory, z kolei Azerbejdżan startuje w bardzo silnym półfinale i może mieć problemy z wejściem do top10.

Australia zadebiutowała w 2015 roku i korzystając (ówcześnie) ze statusu gościa specjalnego jubileuszowej edycji Eurowizji, startowała od razu w finale. Rok później przerzucono ją już do półfinału. Jej najlepszy rezultat to 1. miejsce w grupie (2016), a najgorszy zanotowała w 2017 roku. Isaiah awansował do finału z 6. miejsca, ale swój sukces zawdzięcza tylko wsparciu jurorów. Gdyby o wynikach decydowali jedynie telewidzowie, Australia zostałaby wyeliminowana i zakończyła półfinał na 15. pozycji.

Azerbejdżan dołączył do Eurowizji w 2008 roku i tylko raz nie musiał startować w półfinale – w 2012 roku, korzystając ze statusu kraju-organizatora. Ten bogaty kraj ma na swoim koncie jedno zwycięstwo w półfinale (rok 2013), trzy drugie miejsca (2009-2011), dwa szóste (2008 i 2016), jedno ósme (2017), jedno dziewiąte (2014) i jeden raz awansował z ostatniej możliwej pozycji – dziesiątej (2015). Już w Kopenhadze Azerbejdżan mógł zanotować swoją pierwszą eliminację, gdyby o wynikach półfinału decydowali tylko widzowie. W tym przypadku Dilara Kazimova zajęłaby 11. miejsce i do awansu zabrakłoby jej 3 punktów. Rok później reprezentant Azerbejdżanu – Elnur – ledwo co zdołał się przebić do finału. Jurorzy dali mu 9. miejsce, ale widzowie już 11., jednak koniec końców zajął dziesiątą pozycję i mógł cieszyć się w Green Roomie.

W latach 2004-2007, gdy organizowano tylko jeden półfinał, Rosja tylko raz musiała brać w nim udział. Miało to miejsce w 2006 roku, po słabym miejscu Natalii Podolskiej rok wcześniej. Dima Bilan bez problemu awansował w Atenach – z trzeciego miejsca. Od 2008 roku obowiązywały dwa półfinały, więc Rosja chcąc nie chcąc musiała tam rywalizować. I ponownie pierwszy do sprowadzenia się w eliminacjach był Dima Bilan, któremu znów udało się awansować z trzeciego miejsca (a w finale wygrał cały konkurs!). Rosja trzykrotnie wygrywała swoje półfinały – w 2012 i w latach 2015-2016, raz była druga (2013), dwa razy trzecia (wspomniane już udziały Dimy Bilana) i trzy razy awansowała z miejsc poniżej top5. Aż trzykrotnie jurorzy podchodzili do realizacji planu wyeliminowania Rosji i niedopuszczenia jej do finału. W 2010 roku Petar Nalitch zajął 14. miejsce w rankingu jurorskim, ale widzowie przyznali mu czwartą pozycję. W 2011 roku Alex Vorobyev zajął w półfinałowym rankingu jury niskie, 16. miejsce, ale uratowali go widzowie, dając mu czwartą pozycję. Ponownie spróbowano pogrążyć Rosję w 2014 roku. Jurorzy dali siostrom Tolmachewom 11. miejsce, natomiast znów widzowie pokrzyżowali im szyki – dali bliźniaczkom 6. miejsce i pozwolili na awans. W tym roku sytuacja zapewne się powtórzy, bo ciężko jest wyobrazić sobie wysokie poparcie komisji dla Yulii Samoylovej, zwłaszcza po jej występie podczas Moscow Eurovision Party.

Rumunia, która została dwukrotnie wyeliminowana jeszcze w XX wieku (kwalifikacje z 1993 i 1996) do tej pory chwali się 100% skutecznością, nie licząc brutalnej dyskwalifikacji w 2016 roku. Kraj ma na swoim koncie zwycięstwo w półfinale 2005, drugie miejsce z 2014 i trzecie z 2012 roku. Dwukrotnie awansował z pozycji czwartej (2010-2011), dwukrotnie z piątej (2013 i 2015) i po jednym razie z szóstej (2017), siódmej (2008) i dziewiątej (2009). Podobnie jak w przypadku Rosji, komisje eurowizyjne podjęły dwie próby pozbawienia Rumunów finału. W 2013 roku Cezar zajął w rankingu jurorskim 13. miejsce, jednak wygrał (!) televoting, stąd jego awans nie podlegał żadnej dyskusji. W 2017 roku jodłujący duet Ilinci i Alexa uzbierał tylko 26 punktów jurorskich, co dało 15. miejsce, ale widzowie ponownie przyszli na ratunek, dając 3. miejsce. Nie wiadomo, jak Rumunia poradzi sobie w tym roku, ale na ten moment wszystko wskazuje na to, że będzie miała problemy z awansem. Utwór Goodbye nie cieszy się popularnością, słabo radzi sobie w notowaniach, a dodatkowo startuje z bardzo wczesnej, drugiej pozycji. Zapewne ponownie reprezentant Rumunii uzyska wyższe wsparcie od widzów niż od jury.

Na koniec Ukraina, świetnie radzący sobie w konkursie sąsiedzi ze Wschodu. Na 14 startów, 10 razu musieli rywalizować w półfinałach. Raz wygrali – w 2008 roku, dwa razy zajęli drugie miejsce. Co ciekawe, za każdym razem gdy Ukraina awansowała z drugiego miejsca, w finale wygrywała cały konkurs (2004, 2016). Jeden raz udało się przejść do głównej części konkursu z miejsca trzeciego (2013) i piątego (2014), dwukrotnie z szóstego (2009 i 2011) oraz dwukrotnie z siódmego (2006 i 2010). Najniższy rezultat półfinały to dokonanie Gaitany (2012) – ósme miejsce. Statystycznie rzecz ujmując, Ukraina to najlepszy kraj z grona pewniaków – tylko raz zagrożenie eliminacją było realne. W 2012 roku Gaitana zajęła przedostatnie (!) miejsce w głosowaniu widzów (!) półfinału, ale została uratowana przez jurorów, którzy dali jej wysoką, trzecią lokatę.

Jak w tym roku poradzą sobie bohaterowie tego artykułu? Czy Azerbejdżan zaliczy historyczną wpadkę i da się pokonać przez silniejszych rywali wtorkowego półfinału? Czy Rosja i Rumunia znów zostaną uratowane przez publiczność? Czy Australia będzie mogła liczyć na względy jurorów? A może Ukrainie jednak powinie się noga, co na pewno byłoby największą sensacją? Odpowiedzi na te pytania poznamy już za miesiąc!

Źródło: Wikipedia, inf. własne, fot. IBTimes

 

 

Exit mobile version