Future Folk: „Eurowizja to wyzwanie”

Zapraszamy do przeczytania wywiadu ze Stanisławem Karpiel-Bułecką z zespołu Future Folk, który już jutro powalczy o możliwość reprezentowania Polski na Konkursie Piosenki Eurowizji 2018 w Lizbonie.

Future Folk to zespół w skład którego (oprócz wokalisty Stanisława) wchodzą dj Matt Kowalsky oraz skrzypek Szymon Chyc- Magdzin. Wykonawcy tworzą razem od 2011. W tym roku zdecydowali się o wyjazd na Eurowizję. W poniższym wywiadzie przeczytać możecie o tym dlaczego grupa zdecydowała się na udział w selekcjach, kto pomagał w procesie tworzenia piosenki Krakowiacy i Górale oraz dlaczego utwór krótko po premierze zniknął z serwisu You Tube.

Skąd pomysł na udział w Krajowych Eliminacjach w tym roku?

Wiele razy fani i znajomi pytali nas „dlaczego nie spróbujecie?” i w tym roku chyba dopiero sami głębiej sie nad tym zastanowiliśmy. Sam widzę tego typu konkursy jako wyzwanie i sprawdzenie – jak odbiera nas szersza widownia i czy to co tworzymy nadal dociera do słuchaczy tak, jak chcemy. Jest to tez sposób na promocję i dotarcie do ludzi, którzy być może nie poznaliby Future Folk w inny sposób niż poprzez Konkurs i eliminacje. Cieszy nas, ze jurorzy też widzą, jak ciekawa propozycja moze byc promocją Polski przez górali.

Jeśli wygracie bilet do Lizbony co chcielibyście zaprezentować Europie? W jaki sposób macie zamiar pokazać nasz kraj na arenie międzynarodowej?

Polecielibyśmy do Portugalii z kawałkiem, który według mnie dobrze ukazuje jaką muzykę tworzymy. Widać inspirację folkiem, całość jest nowoczesna i rytmiczna. Widzę to w ten sposob, że Polska jest krajem z piękną historią, cudowną przyrodą, interesujacymi tradycjami. Naturalnie jesteśmy osadzeni w tradycji podhalanskiej i najbliżej nam do takiej odsłony folku. W naszym utworze znajduje nowoczesność bez odcinania sie od pochodzenia. I taki właśnie jest nasz przekaz.

Dlaczego akurat „Krakowiacy i Górale” zostali wybrani na potencjalną eurowizyjną piosenkę? Opowiedzcie coć więcej o utworze.

Myślę, że mogło się spodobać nietypowe połączenie folku i współczesności. Ciekawostką niech bedzie, ze autorem tekstu jest nasza fanka – Gabrysia Drabik, cieszy nas ze mamy tak utalentowanych fanow. Tytuł piosenki już nas nieco przedstawia: ja i Szymek (skrzypek) pochodzimy z Zakopanego, Matt (dj) z Krakowa, a calość jest bardzo reprezentatywna dla tego co robimy. Zamiast opowiadac o muzyce, wole ją tworzyć.

Utwór krótko po premierze zniknął z serwisu youtube. Z czym wiaze sie jego chwilowe usunięcie?

Opublikowaliśmy szkic, szkielet kawałka i wypuściliśmy na próbę. Efekt zaniżył jednak oczekiwania. Odbiór i komentarze byly w większości dezaprobujące. Jednak gdybyśmy mieli działać tylko według opinii innych, nie bylibyśmy w zgodzie ze sobą. Usunęliśmy pierwowzór „Krakowiaków i Górali” i postanowiliśmy więcej nie żartować niedoszlifowanymi utworami.

Jak sie poznaliście i dlaczego postanowiliście tworzyć muzykę razem? Skąd pomysł na łączenie folku z dubstepem?

Z Szymkiem znaliśmy sie już nieco, grał wspólnie z moim ojcem. Kiedy postanowiłem o rozpoczęciu projektu, tata polecił mi właśnie jego. Jestem mu wdzięczny, znając mnie, doradził mi najlepiej. Z Mattem poznał mnie wspólny znajomy – szukałem nowoczesnego brzmienia, producenta ze świeżym spojrzeniem i zaufałem Mattowi. Nie szukałem reprezentanta określonego stylu, akurat okazało się, że dubstep gra u Matta w duszy tak mocno jak u nas folk. I oto jest Future Folk.

Macie na koncie już 2 płyty. Czy w najbliższym czasie szykuje sie kolejna porcja świezej muzyki od Future Folk?

Mamy w perspektywie płytę, na razie jednak nie spieszymy się, gramy na koncertach single i dopracowujemy je. O wszystkim informujemy na fanpage’u na facebook’u – serdecznie zapraszamy.

Jakie sa najbliższe plany na działalność zespołu? A może myślicie też o solowych projektach?

Zbliża się sezon koncertów plenerowych więc przygotowujemy sie intensywnie – zaczniemy od urlopu. Nie mamy planów na odłączanie się, satysfakcjonuje nas taki układ jaki mamy.

Dziękujemy za wywiad i życzymy powodzenia w jutrzejszym koncercie!

Foto: Maciej Dźwigała Photography

Exit mobile version