Hatari w filmie „Piosenka o Nienawiści”. Dlaczego warto go obejrzeć?

Hatari, Eurowizja 2019

Hatari podczas prób do półfinału Eurowizji 2019 w Tel Awiwie. Fot. Thomas Hanses / EBU

Jaki związek ma Warszawski Festiwal Filmowy z Eurowizją? A taki, że podczas jego 36. edycji na ekranach zobaczymy film Piosenka o Nienawiści (A Song Called Hate). Jako jedni z nielicznych mieliśmy możliwość obejrzenia jego premiery oraz wzięcia udziału w sesji pytań i odpowiedzi z twórcami – reżyserką, Anną Hildur, oraz członkiem zespołu Hatari, Matthiasem Haraldssonem. Jak oceniamy film o reprezentantach Islandii na Eurowizji 2019 i jakie płynie z niego przesłanie?

Zespół Hatari – dla jednych kontrowersyjny do granic, dla drugich niezrozumiały, jeszcze innych fascynuje i inspiruje. Można ich lubić lub nie, ale pewne jest, że nie da się przejść obojętnie obok grupy. Formację założono w 2015 roku i jak dowiadujemy się z filmu Piosenka o Nienawiści pomysłodawcą projektu Hatari był Klemens Hannigan. Obaj wokaliści (Klemens i Matthias) znają się od dziecka, ale dopiero pięć lat temu, po nawiązaniu współpracy z Einarem Stefánssonem narodziła się idea stworzenia kolektywu łączącego wizerunek BDSM z antykapitalistycznym przesłaniem.

Przeczytaj biografię grupy Hatari!

Piosenka o Nienawiści – o czym właściwie jest film o Hatari?

Piosenka o Nienawiści to nie jest biografia zespołu Hatari w stosunku 1:1. Nie jest to też laurka dla Konkursu Piosenki Eurowizji. To opowieść o ludziach, którzy postanowili poruszyć trudny temat relacji izraelsko-palestyńskich, gdy patrzył na nich cały świat. Jak przyznał Matthias Haraldsson podczas sesji Q&A po zakończeniu premiery filmu, inspiracja dla podjęcia tematu Palestyny płynie z jego pierwszych zawodowych doświadczeń. Zanim zaczął żyć z muzyki, w wieku 19 lat pracował jako dziennikarz. Tam wpływ na jego rozwój miał prezes Stowarzyszenia Islandzko-Palestyńskiego, który, jak sam mówi, otworzył mu oczy na wiele kwestii.

Minęło kilka lat, formacja Hatari zyskała rozpoznawalność na scenie undergroundowej, a Eurowizja miała odbyć się w Tel Awiwie. Niewielu już dziś pamięta, ale Islandia była jednym z nielicznych krajów, który przed dwoma laty wzywał do bojkotu imprezy w Izraelu. Stanowisko to wynikało z niezgody na niesprawiedliwe traktowanie Palestyńczyków przez władze Izraela i faktu, że Islandia jako jedno z niewielu krajów Europy uznaje Palestynę za państwo. Sytuację tę wykorzystał zespół, który najpierw zaprezentował swoje antykapitalistyczne przesłanie, zwyciężając ostatecznie islandzkie selekcje – Söngvakeppnin 2019, by potem uwrażliwić świat na konflikt izraelsko-palestyński.

Hatari podczas Eurowizji 2019

Jak pamiętamy, jeszcze przed wyjazdem do Tel Awiwu formacja stąpała po cienkim lodzie, negatywnie komentując posunięcia izraelskiego premiera, Benjamina Netanjahu. Reżyserka filmu skupiła się na pokazaniu eurowizyjnej przygody Hatari z perspektywy wizyty na terytorium Palestyny oraz z za kulis konkursu. Jak opowiedziała widzom 36. Warszawskiego Festiwalu Filmowego przedstawienie rzeczywistości Eurowizji w najdrobniejszych szczegółach było możliwe dzięki znajomościom operatora kamery. Był on na tyle blisko z członkami zespołu, że mógł towarzyszyć artystom także w nieformalnych sytuacjach. To sprawia, że oglądając Piosenkę o Nienawiści możemy ujrzeć także drugie oblicze Eurowizji. Konkursu pozornie niepolitycznego. Z drugiej strony fan Eurowizji może spać spokojnie. Wszelkie informacje dotyczące widowiska zostały opracowane rzetelnie i pokazane w sposób zgodny z chronologią. W filmie znajdziemy kadry zarówno z oficjalnych wydarzeń eurowizyjnych, jak i fragmenty pocztówek czy spotów.

Dużą gratką dla fanów Eurowizji może być informacja, że Palestyńczycy w przeszłości ubiegali się o udział w konkursie. Historycznym reprezentantem miał być Bashar Murad, który do dziś współpracuje z Hatari. Zespół nagrał z nim także singiel Klefi / Samed podczas Eurowizji 2019. Bashar wspomina, że jedną z form kampanii mającej na celu wywalczenie Palestynie miejsca w widowisku był wyjazd jego matki na Eurowizję do Finlandii (Helsinki 2007), gdzie machała przed kamerami palestyńską flagą. To wydarzenie miało spowodować, że EBU zakazała pokazania tej flagi podczas swoich audycji. Te słowa odzwierciedla m.in. polityka flagowa opublikowana przez Europejską Unię Nadawców w 2016 roku. Wspomniany Bashar pomógł także artystom w kwestii wyboru formy protestu podczas Eurowizji. Początkowo zespół Hatari planował przerwać finałowy występ lub nagrać wideo z udziałem eurowizyjnych artystów krzyczących „Wolna Palestyna”.

Nasza ocena filmu Piosenka o Nienawiści

Choć Eurowizja jest jedynie tłem dla akcji filmu i mało tam ciekawostek, to warto obejrzeć Piosenkę o Nienawiści. Chociażby po to, aby dowiedzieć się, w jaki sposób członkom Hatari udało się wnieść flagi Palestyny do green roomu. Matthias i Klemens w dokumencie pokazują także swoją prywatną stronę, którą chowają pod sceniczna maską. Możemy poznać także szczegółowo historię ich relacji. Zaskoczyło mnie, jak dużo osób było zaangażowanych w przygotowanie „protestu” i jak wiele nerwów ich to kosztowało. Ciekawe również było, jak EBU za kulisami próbowała wpłynąć na zachowanie zespołu w Tel Awiwie.

Krzysztof Stefaniak, eurowizja.org

Nie jest to film, który zmienił moje myślenie o Eurowizji, ale na pewno pokazał mi, że można być częścią konkursu, a postrzegać go w zgoła inny sposób. Uwidacznia on także hipokryzję EBU. Z jednej strony kładzie ona nacisk na wolność słowa i dowolność ekspresji scenicznej, z drugiej stosuje formy nacisku na zespół, który nie boi się podejmować kontrowersyjnych tematów. Przykład Hatari daje po raz kolejny lekcję, że nie da się Eurowizji oddzielić od polityki. To także przykład, jak trudno jest walczyć o wartości i jak niepopularne potrafi być życie w zgodzie z własnymi zasadami i przekonaniami w świecie show-biznesu.

Mieszko Czerniawski, redaktor naczelny eurowizja.org
Manifest Hatari podczas finału Eurowizji 2019 w Tel Awiwie. Fot. youtube.com

Więcej o samym filmie już nie opowiemy. Jeśli macie możliwość, zachęcamy Was do obejrzenia eurowizyjnej drogi Hatari, pełnej zawirowań, emocji i strachu. 36. Warszawski Festiwal Filmowy potrwa do niedzieli, 18 października.

Exit mobile version