Niedługo rozpocznie się w Europie sezon preselekcyjny. Jest jednak na naszym kontynencie kraj, któremu podjęcie decyzji wobec udziału w ESC 2014 przychodzi z wielkim trudem. Domyślacie się, które to państwo?
Telewizja Polska nadal nie podjęła decyzji w sprawie udziału w Eurowizji 2014 – taką informację co jakiś czas wysyła rzecznik prasowy i taki komunikat znajdziemy na fan page TVP1 na Facebooku. Zarówno wpisy internetowe jak i sam rzecznik potwierdzają, że Eurowizja to ostatnio główna tematyka pytań z jakimi zmierzyć się musi TVP. Nie ma się co dziwić, cała Europa przekazała EBU wstępną deklarację udziału lub wycofania, a jedynie nasz kraj zwleka. Europejska Unia Nadawców podjęła decyzję, że telewizje będą mogły do 10 stycznia ostatecznie zdecydować czy wezmą udział w konkursie, a jeśli postanowią się wycofać, nie poniosą żadnej kary finansowej. Sietse Bakker (EBU) przyznał, że przesunięcie terminów miało pomóc nadawcom, którzy już postanowili się wycofać, bo nie byli w stanie zgromadzić funduszy potrzebnych do opłacenia składki. Z takimi problemami borykają się Serbia, Bułgaria czy Cypr, a dodatkowy czas ma im pomóc w znalezieniu sponsorów. Telewizja Polska również postanowiła to wykorzystać, niestety niejako ignorując miłośników konkursu, którzy mają nadzieję na powrót naszego państwa.
W ostatnich latach fani Eurowizji mieli szczęście, bowiem konkursy odbywały się stosunkowo blisko polskich granic. Mieliśmy konkurs w niemieckim Dusseldorfie, szwedzkim Malmo, a teraz niektórzy szykują się już do Kopenhagi. Jutro rusza sprzedaż pierwszej puli biletów na półfinały i finał. Zapewne wejściówki sprzedadzą się w oka mgnieniu, więc nic nie zostanie dla Polaków, którzy swój wyjazd na Eurowizję uzależniają od tego, czy pojedzie tam też polski reprezentant. „Bilety na eurowizyjne koncerty nie należą do tanich. Zrozumiałe więc, że fani wstrzymują się z decyzją o ich kupnie, bo czekają na wieści z Telewizji Polskiej. Może się jednak okazać, że gdy wreszcie oficjalny komunikat w tej sprawie się pojawi, i na scenie w Kopenhadze wystąpi reprezentant Polski, bilety będą wyprzedane” – twierdzi Łukasz Smardzewski, członek zarządu i rzecznik prasowy OGAE Polska.
Brak jakichkolwiek oficjalnych informacji w zderzeniu z plotkami i wymysłami niektórych fanów Eurowizji powoduje zamęt w głowie niejednego czytelnika naszego portalu. Codziennie na naszym fan page pojawiają się pytania dot. udziału Polski, a fani z dnia na dzień są coraz bardziej niecierpliwi bo nie rozumieją, dlaczego TVP tak długo zwleka z podjęciem decyzji. Obawiają się też, że takie czekanie pójdzie na marne. „Otrzymuję bardzo dużo pytań dotyczących udziału Polski w Konkursie Piosenki Eurowizji 2014. Fani i miłośnicy konkursu są zaniepokojeni brakiem informacji ze strony TVP. Wielu z nich chciałoby pojechać do Kopenhagi i kibicować polskiemu reprezentantowi ale nie wiedzą, czy takowy na tej scenie wystąpi. Tymczasem rusza sprzedaż biletów, które jak wiadomo bardzo szybko się rozchodzą” – dodaje rzecznik OGAE.
Jako redaktor naczelny portalu zapewniam, że gdy tylko będziemy znać decyzję Telewizji Polskiej w sprawie Eurowizji 2014, nasi czytelnicy dowiedzą się o tym jako pierwsi. Zapraszamy do uważnego śledzenia zarówno naszej strony jak i fan page na Facebooku. Jednocześnie informujemy, że zarząd Stowarzyszenia Miłośników Konkursu Eurowizji OGAE Polska jest w stałym kontakcie z TVP i robi co może, by przekonać nadawcę do powrotu, bombardując argumentami, które ciężko podważyć. „Nasze Stowarzyszenie od kilkudziesięciu miesięcy prowadzi intensywne działania mające przekonać zarząd TVP do powrotu na Eurowizję. Staramy się pokazać, że udział w tym wydarzeniu jest naszym przywilejem, z którego powinniśmy korzystać, a który kiedyś był dla nas nieosiągalny. Z kolei dla artystów i kompozytorów to honor, porównywalny z występem piłkarza w narodowej reprezentacji.” – informuje Łukasz Smardzewski. Cieszy fakt, że w tym roku TVP zmieniła nastawienie do samego konkursu, udział w Eurowizji jest tematem wielu dyskusji i analiz, a rzecznik prasowy informuje, że nadawca szuka funduszy na opłacenie składki i wyjazd delegacji do Danii.
Przypomnieć trzeba, że w 2014 roku Polska będzie obchodzić 20. rocznicę wspaniałego debiutu, podczas którego Edyta Górniak zajęła 2. miejsce za utwór „To nie ja”, do tej pory pamiętany i lubiany przez fanów ESC z całego świata. Na zagranicznych portalach i forach eurowizyjnych wciąż pojawia się pytanie: „Co z tą Polską?”. Komentujący mają nadzieję, że nasz kraj wróci do konkursu, bo każdy powracający nadawca to nadzieja na wyjście z kryzysu, w jakim Eurowizja od kilku lat się znajduje. Niestety, wielu doświadczonych dziennikarzy eurowizyjnych jest zdania, że zachowanie Telewizji Polskiej jest mało profesjonalne, bowiem rzadko się zdarza, by jakiś kraj tak długo ociągał się z decyzją ws. konkursu, a nadawca tak chłodno traktował swoich widzów – miłośników konkursu.
Wielu fanów boi się, że decyzje podejmowane przez TVP w ostatnim czasie doprowadzą do sytuacji, z jakimi wcześniej mieliśmy już styczność. Słabo przygotowywane preselekcje, tragiczny dobór piosenek preselekcyjnych i brak jakiejkolwiek promocji finału narodowego czy eurowizyjnego doprowadził do spadku popularności konkursu w naszym kraju. Jeśli mielibyśmy powrócić do konkursu, to powinniśmy sumiennie się do niego przygotować, by nie tylko celować w finał (do którego ostatni raz zakwalifikowaliśmy się w 2008 roku) ale w jak najwyższe miejsce, bo przecież naszej muzyce niczego nie brakuje i mamy prawo rywalizować na równi z innymi narodami. Dlaczego więc mamy przegrywać przez brak profesjonalnego przygotowania?
Za miesiąc poznamy już dwa utwory eurowizyjne – Ukrainy i Albanii, bo te kraje zakończą wtedy preselekcje do Eurowizji 2014. Trzymając się terminarza przygotowanego przez Europejską Unię Nadawców, ostateczną listę uczestników konkursu poznamy po 10 stycznia. Mamy nadzieję, że informację dotyczącą polskiego uczestnictwa poznamy wcześniej, jednocześnie apelujemy więc do osób decyzyjnych w tej sprawie, o jak najwcznajszybsze poinformowanie nas o tym, jaka będzie nasza eurowizyjna przyszłość.
Maciej Błażewicz
redaktor naczelny portalu Eurowizja.org
fot: Budynek TVP przy ulicy Woronicza/fot. B. Krupa /East News