Kilka refleksji o organizacji Krajowych Eliminacji

Prawie dwa tygodnie temu zakończyły się Krajowe Eliminacje do Konkursu Piosenki Eurowizji, które były organizowane po raz dziesiąty. Tym samym poznaliśmy kolejnego reprezentanta Polski, którym została Kasia Moś. Po upływie tego czasu można przyjrzeć się organizacji selekcji i odpowiedzieć na pytanie jak Telewizja Polska wykonała to zadanie.

Tegoroczny wynik Krajowych Eliminacji poszedł po myśli polskich i zagranicznych fanów. Wygrała je Kasia Moś prezentując nowoczesny, monumentalny utwór. Piosenka Flashlight spotyka się z dużym zainteresowaniem w kraju oraz zagranicą. Teledysk do eurowizyjnej propozycji obejrzało do tej pory ponad 1 milion osób, a Polska jest typowana przez część bukmacherów do pierwszej piętnastki.

Zwycięzca to efekt końcowy i główny przedmiot polskich preselekcji. Oczywiście można przytoczyć przykłady, gdzie preselekcje stanowią przegląd i święto lokalnej muzyki (i tym samym przyczyniając się do rozwoju krajowego rynku muzycznego). Jednak przedmiotem tego artykułu są głównie Krajowe Eliminacje w takim kształcie jaki otrzymaliśmy 18 lutego. Jednocześnie podjęta jest próba wskazania zalet koncertu oraz elementów, nad którymi warto popracować.

Co można powiedzieć o organizacji tegorocznych Krajowych Eliminacji? Zacznijmy od początku. Telewizja Polska opublikowała regulamin 27 grudnia. Niektóre zasady były dość niejasno przedstawione takie jak: kwestia uczestnictwa osób mających stały pobyt w Polsce czy kwestia publikacji utworu. Jednak najbardziej problematyczne było nieuważne wykorzystanie regulaminu z preselekcji do Konkursu Piosenki Eurowizji Junior. W wielu miejscach pojawiało się stwierdzenie o uczestnictwie w Konkursie Piosenki Eurowizji dla Dzieci, a nie w jego oryginalnej wersji. Zabrakło też anglojęzycznej wersji regulaminu, który pozwalałby zapoznać się lepiej z zasadami zainteresowanym zagranicznym kompozytorom (a ich uczestnictwo było zgodne z regulaminem).

Chętni wykonawcy otrzymali miesiąc na zgłoszenia co jest dość długim okresem. Jednak trzeba postawić sobie pytanie czy rozpoczynanie zgłoszeń pod koniec grudnia nie jest zbyt późne. Wiąże się z tym okres przygotowań wykonawców do koncertu selekcyjnego. W tym roku został on zdecydowanie skrócony poprzez dodatkowe przedłużenie terminu zgłoszeń. Zakwalifikowani wykonacy mieli raptem tydzień na przygotowanie występu. Kwestie rozpoczęcia zgłoszeń czy okresu przygotowań pokazują, że historia organizacja polskich selekcji do Konkursu Eurowizji od wielu lat jest równa walce z czasem. Mimo tak krótkiego czasu między ogłoszeniem listy oraz koncertem, Telewizja Polska zapewniła, aby było głośno o uczestnikach wydarzenia. Wykonawcy często pojawiali się w programie Pytanie na Śniadanie (TVP2).

Co można powiedzieć o samym koncercie? Od 2009 roku, Krajowe Eliminacje odbywają się w hali głównej siedziby Telewizji Polskiej. Fakt, że selekcje nie odbywają się w studiu (zapominając już nawet o możliwości biletowanego koncertu) był wielokrotnie powodem do uśmiechu. Jednak, od 2016 roku sama scena jak i praca kamer zdecydowanie uległy poprawie. Warto zaznaczyć, że chęć obejrzenia selekcji na żywo spotkał się w tym roku z bardzo dużym zainteresowaniem. Jest to sygnał dla Telewizji Polskiej, aby rozważyć przygotowanie koncertu biletowanego poza gmachem nadawcy.

Warto zaznaczyć dużo lepszą oprawę graficzną niż w ostatnich latach (czołówka, belki, wizualizacje), a także kształtowanie tradycji w postaci zapraszania zeszłorocznych reprezentantów. Dodatkowym ukłonem w stronę Konkursu Eurowizji było wykonanie przez gościa specjalnego – Dodę wiązanki wybranych eurowizyjnych przebojów.

Z perspektywy wyniku na Konkursie Eurowizji dobrym posunięciem było przywrócenie jury. Kwestią dyskusyjną jest skupienie się na przedstawicielach muzyki jazzowej i filmowej. Zdecydowanie zabrakło przedstawicieli nowoczesnej muzyki rozrywkowej czy dziennikarzy zajmujących się tym tematem (choćby z 3. i 4. programu Polskiego Radia).

Samo przestawienie wyników było niejasne. Mniejsze punkty każdego jurora były wyświetlane automatycznie na tablicy wyników, a juror wyłącznie wyczytywał 3 najlepsze noty. Mniejsze noty przyznawane przez drugiego i każdego kolejnego jurora były automatycznie sumowane na tablicy z tymi, które zostały przyznane wcześniej. Zabrakło wyświetlania indywidualnych punktów przyznanych przez każdego kolejnego członka jury. Taki sam problem był obecny przy sumowaniu wyników jury oraz televotingu. Tym sposobem widz miał trudności z orientacją w wynikach.

Ostatnią kwestią techniczną, na którą warto zwrócić uwagę jest brak profesjonalnej konferencji  prasowej zwycięzcy Krajowych Eliminacji. Jest to w zasadzie problem, który dotyka wszystkie programy rozrywkowe w polskich mediach. Dziennikarze, uczestnicy, jurorzy oraz goście podczas udzielania wywiadów byli ściśnięci na niewielkiej scenie koncertowej. Wynikiem takiego rozwiązania był wypadek, który nie obył się bez opieki medycznej.

Fot. ONS

Podsumowując, Krajowe Elimnacje cieszą się coraz większym zainteresowaniem widzów co jest pośrednio wynikiem lepszego technicznego przygotowania widowiska. Jednak, brak odpowiedniego kalendarza wydarzenia oraz pewnych rozwiązań wynikają z niewystarczającego doświadczenia z eurowizyjnymi widowiskami. Ostatecznie Telewizja Polska zauważyła, że Eurowizja to kura znosząca złote jaja i warto przyłożyć się do organizacji selekcji, czego dowodem jest obserwowany postęp.

Foto: Jan Bogacz/TVP

Exit mobile version