Macedonia Północna na Eurowizji jest krajem zaskoczeń – mamy zarówno sukcesy, jak i spektakularne porażki. Dziś, w dzień upamiętniający wybuch Powstania macedońskiego z 1941 roku, przypomnijmy sobie eurowizyjną historię tego kraju.
Bałkańskiej republice nigdy nie szło w konkursie tak dobrze jak innym państwom z dawnej Jugosławii: Bośni i Hercegowinie, Chorwacji czy Serbii. Często przeciętne wyniki nie zrażały jednak telewizji MRT. Latami czekali na moment przełomowy. W czołowej dziesiątce znaleźli się dopiero w tym roku. Jednak wiele ich propozycji na stałe wpisało się złotymi zgłoskami w pamięć fanów Eurowizji.
Trudne początki
Choć aż do ogłoszenia niepodległości w 1991 roku, telewizja macedońska brała udział w Jugoviziji, preselekcjach jugosłowiańskich, nigdy nie zaprezentowali się europejskiej publiczności. Wyjątkiem mógł być rok 1979 – wtedy finał narodowy wygrała Maja Odžaklievska. Jugosławia jednak nie pojawiła się w Jerozolimie. W 1996 r., jako „Była Jugosłowiańska Republika Macedonii”, wzięli udział w rundzie kwalifikacyjnej. Późniejsza dwukrotna reprezentantka kraju, Kaliopi, zajęła z Samo ti wówczas 26. miejsce. Do finału weszły 22 kraje. Swoich sił spróbowali zatem dwa lata później. Wielu widzów zastanawiała zapewne tak długa nazwa państwa. Był to wynik kompromisu z Grecją, która rościła pretensje do terminu „Macedonia”. Żeby zatem odróżnić geograficzną Macedonię, od kraju ze Skopjem, republikę nazwano „Byłą Jugosłowiańską”. Albo w skrócie – FYROMem.
Włado Janewski (Vlado Janevski), zasłużony artysta macedoński, nie zrobił wrażenia na telewidzach. Macedonia swój debiut zakończyła na 19. miejscu, przez co zabrakło jej rok później w Izraelu. Kwartet siedemnastolatek o nazwie XXL miał zawojować Europę w 2000 roku. 100% te ljubam początkowo był uznawany za jednego z faworytów. Komentator BBC, Terry Wogan, nazwał formację „macedońskimi Spice Girls”. Tuż po występie jednak było wiadome, że następnej Eurowizji nie będzie w Macedonii. Niemieckie media stwierdziły wręcz, że „nikt przez 45 lat konkursu nie śpiewał tak źle”. Nie obyło się również bez oskarżeń Macedończyków. Twierdzili, że to wina państw skandynawskich, że Szwedzi popsuli artystkom odsłuchy, a Europa boi się zwycięstw Macedonii (sic!). Po przymusowej przerwie w 2001 r. Karolina Goczewa (Gočeva) również nie osiągnęła dobrego wyniku. Macedonia zdobyła wtedy jednak swoje pierwsze „douze points”, które przyznała Rumunia.
Sukces w półfinale
Coraz więcej państw chciało brać udział w największym wydarzeniu muzycznym na świecie, w 2004 roku wprowadzono zatem półfinał. MRT postawiło na jedną z największych gwiazd współczesnej muzyki w krajach byłej Jugosławii. Toše Proeski w preselekcjach zaprezentował 8 piosenek, z których za najlepszą uznano Angel si ti – w Stambule zaśpiewaną jako Life. Awansował do finału, a jego 14. miejsce było wówczas najlepszym wynikiem kraju. Rok później wysłano „macedońskiego Tarkana”. Martin Wucziḱ (Martin Vučić) z utworem Make My Day, może i nie wygrał konkursu (również awans i 17. miejsce w finale), ale Macedonia pierwszy raz zdobyła nagrodę im. Barbary Dex. Nie ma się czym szczycić, skoro jest to wyróżnienie dla najgorzej ubranego artysty danego roku. W 2006 roku Macedonię reprezentowała już wówczas znana Elena Risteska. Jej Ninanajna, choć przez większość finałowego głosowania oscylowała w Top 10, zakończyła przygodę na 12. miejscu – przez lata najlepszym wyniku w historii startów. Pierwszy eurowizyjny powrót z Macedonii zaliczyła Karolina Goczewa. Podobnie jak poprzednicy zakwalifikowała się do finału, gdzie jej utwór Mojot svet dostał najwięcej punktów dla Macedonii, lecz skończył tak jak utwór Proeskiego.
Porażka w półfinałach
Wprowadzenie systemu dwóch półfinałów w 2008 roku znacząco wpłynęło na eurowizyjną „kondycję” kraju. Głosy krajów byłej Jugosławii rozbiły się bowiem na pół, co znacznie utrudniało kwalifikację. W Belgradzie kraj reprezentowało trio Tamara, Vrčak i Adrian, a ich Let Me Love You zajęło 10. miejsce w półfinale. Dziś by to wystarczyło. W tamtym roku jednak telewidzowie wybierali 9 finalistów, dziesiątemu zaś jurorzy przyznawali „dziką kartę”. Pominęli zatem macedońską propozycję, a awans dali Charlotte Perrelli ze Szwecji (która u publiczności była dopiero dwunasta). Identyczna sytuacja miała miejsce w następnym roku. Zespół Next Time musiał ustąpić miejsca w finale fińskiej formacji Waldo’s People (która u widzów także była na 12. miejscu). W 2010 roku Jas ja imam silata Ǵoko Taneskiego (Gjoko Taneskiego) było 15., a Rusinka Włatko Iliewskiego (Vlatko Ilievskiego) w 2011 r. dopiero 16. Los odmieniła niedoszła reprezentantka z 1996 roku – Kaliopi. Crno i belo, stworzone wraz z byłym mężem Romeo Grillem, przywróciło nadzieję Macedończykom. Przeszło półfinał, a rywalizację w Baku zakończyło na 13. miejscu.
Gwiazdy nie wieszczą (już) sukcesu
Chcąc iść za ciosem, MRT na Eurowizję 2013 wysłało duet – królową romskiej muzyki i weterana finałów narodowych, tj. Esmę i Lozano. Początkowa propozycja, Imperija, nie przypadła do gustu miejscowej publiczności. Zamieniono ją wówczas na utwór Pred da se razdeni. Czy słusznie? Nieszczególnie – zajął on 16., przedostatnie miejsce w swoim półfinale. Kolejną gwiazdą, której nie udało się wejść do finału była Tijana Dapčević. Piosenka To The Sky zdobyła dobre recenzje, dawano jej też spore szanse na awans do sobotniego finału. Jest ona jednak jednym ze sztandarowych przykładów porażek Macedonii. Pomimo przyjemnego dla ucha utworu został on zniszczony prezentacją. A takich przykładów jest niestety wiele. Identyczny problem miał Daniel Kajmakoski rok później.
„Kto ostatni z Macedonii wszedł do finału?” zdawali się zastanawiać decydenci z MRT. W 2016 roku postanowili więc kolejny raz postawić na Kaliopi. Niestety bez efektu – Dona nie zrobiła takiego wrażenia jak Crno i belo, nie wchodząc do finału. Tak samo do finału nie weszły Jana Burczeska (Jana Burčeska) i zespół Eye Cue w kolejnych latach. Wysyłając bardzo dobre piosenki, Macedończycy nadal nie potrafili zrobić dobrych występów. Sytuacja się na szczęście zmieniła wraz ze zmianą nazwy kraju. Po referendum w tej sprawie i w porozumieniu z Grecją nie znamy już „FYROM”. Od tego roku na Eurowizji jest Macedonia Północna. Ale nie sama nazwa przyniosła upragniony finał, tylko kolejny powrót – tym razem Tamary Todewskiej (Tamary Todevskiej). Artystka nie tylko zdobyła awans do właściwego koncertu, ale też zdobyła najlepsze miejsce w historii startów kraju. Siódma pozycja, ale też wygrana w głosowaniu jurorskim, napawają nadzieją na lepszą przyszłość eurowizyjną tego państwa.
https://eurowizja.org/macedonia-polnocna-tamara-przybyla-zaspiewala-zwyciezyla/
Macedonia 2020?
Mimo zaledwie 19 startów w Konkursie Piosenki Eurowizji, aż trzech reprezentantów odeszło już z tego świata. Toše Proeski zginął w wypadku samochodowym w 2007 roku, Esma Redžepova zmarła w 2016 r., a Włatko Iliewski dwa lata później. Za co więc kochamy Macedonię Północną na Eurowizji? Dała nam różnorodne piosenki, które mogą zmusić nas do tańca, albo wycisnąć łzy. Pokazała elementy etniczne w swoich utworach. Być może kochany ją też za ich stroje – czasem niekoniecznie odpowiednie. Cześć pewnie powie, że za „możliwość narzekania na nieciekawe prezentacje sceniczne”: patrząc na niektóre roczniki – zdecydowanie! Ale to wszystko zmierza ku jednemu: kochamy ich za to, że mimo porażek się nie poddają. Wielu sympatyków tego niewielkiego kraju z Półwyspu Bałkańskiego na pewno cieszyło się historycznym wynikiem Tamary. A wielu fanów Konkursu Piosenki Eurowizji czeka na ich ruch w Rotterdamie. Kogo możemy się spodziewać? MRT może znów postawić na eurowizyjny powrót. Mówi się o formacji Next Time (obecnie grają bardziej folkowe utwory), bądź o Lozano. Przekonamy się już za niedługo! Tymczasem sprawdźcie naszą playlistę z macedońskimi piosenkami z Eurowizji i Skopje Festu!
Źródła: dnevnik.hr, esctoday.com, mrt.com.mk