Maruv nie wystąpi w barwach Ukrainy w 64. Konkursie Piosenki Eurowizji. Informację potwierdził w poniedziałkowy wieczór krajowy nadawca publiczny, Perszyj kanał. Oświadczenie wydała również sama piosenkarka.
O niepewnej sytuacji związanej z udziałem Maruv na Eurowizji 2019 pisano tuż po zakończeniu finału krajowych eliminacji eurowizyjnych, które wygrała z piosenką Siren Song. Jak podały media, stacja Perszyj kanał postawiła wokalistce ultimatum: albo podpisze kontrakt z telewizją, albo nie zostanie wysłana na konkurs.
W wydanym po finale oświadczeniu Hanna Korsun (bo tak naprawdę nazywa się Maruv) zapewniała, że zrobi wszystko, by bronić barw swego kraju w tegorocznym konkursie rozgrywanym w Tel Awiwie. Przy okazji ujawniła warunki, jakie postawiły jej władze stacji. Jak się okazuje, telewizja miała wymóc na piosenkarce rezygnację z zagrania zaplanowanych koncertów w Rosji oraz opłacenie we własnym zakresie wszelkich kosztów związanych z przygotowaniami do występu na Eurowizji. Więcej o tym przeczytacie tutaj.
Pomimo sporych nadziei wśród fanów konkursu, ostatecznie między stronami nie doszło do porozumienia. W poniedziałek wieczorem Perszyj kanał przekazał informację, że Maruv nie wystąpi jako reprezentantka Ukrainy w 64. Konkursie Piosenki Eurowizji. Stacja wydała w tej sprawie oficjalne oświadczenie dla mediów. Przypomniała w nim o apolitycznym charakterze konkursu.
Sytuacja dotycząca ogólnokrajowych wyborów w tym roku wykazuje oznaki upolitycznienia. Publiczny rezonans, próby wywarcia nacisku ze strony sił politycznych oraz ingerowanie w dyskusję o postaciach kulturowych i strukturach informacyjnych kraju agresora doprowadziły w rzeczywistości do upolitycznienia wyników krajowych selekcji.
Суспільний мовник (ПАТ "Національна суспільна телерадіокомпанія України") та співачка MARUV, яка перемогла в…
Posted by UA: Перший on Monday, February 25, 2019
Stacja nie podała nazwiska nowego reprezentanta. Spekuluje się, że do Izraela poleci zdobywca drugiego miejsca w finale krajowych eliminacji, czyli zespół Freedom Jazz. Piosenkarki udostępniły na swoim Instagramie zdjęcia z finału krajowych eliminacji, które opatrzyły hasztagiem #Eurovision.
Tego samego dnia głos w sprawie zabrała również Maruv. Na Instagramie piosenkarka umieściła oświadczenie, w którym wyraziła smutek z powodu zaistniałej sytuacji. Jak podała, spotkanie z władzami telewizji trwało około siedmiu godzin. Zaprzeczyła, jakoby powodem sporu była niechęć do rezygnacji z grania zaplanowanych koncertów w Rosji.
Główne nieporozumienia wynikały z tych punktów w umowie, które czyniły ze mnie niewolnika. Jestem obywatelką Ukrainy, płacę tu podatki i szczerze kocham swój kraj. Nie jestem jednak gotowa na to, by występować z różnymi hasłami politycznymi i zmieniać swój udział w konkursie w akcję promocyjną naszych polityków. Jestem muzykiem, a nie kijem do gry na scenie poltycznej.
Na koniec Maruv podziękowała fanom za okazane wsparcie oraz poprosiła o zrozumienie jej decyzji. Podkreśliła, że chce pozostać niezależną artystką i nie zamierza poddawać się politycznej cenzurze.
O tym, że Maruv może nie zostać wysłana przez telewizję Ukrainy na 64. Konkurs Piosenki Eurowizji, mówiło się już po zakończeniu finału krajowych eliminacji. W dyskusjach przypominano, że piosenkarka na co dzień koncertuje w Rosji i ma podpisany kontrakt wydawniczy z rosyjskim oddziałem wytwórni Warner Music. Co więcej, ukraiński nadawca miał zastrzec w kontrakcie, że piosenkarka nie mogłaby samodzielnie podjąć działań związanych z promocją czy konkursowym występem, a nawet… komunikować się z dziennikarzami. Zdaniem artystki, wszelkie działania telewizji miały sprawić, że stałaby się „niewolnicą” telewizji, na co się nie zgodziła.
źródło i foto: UA:PBC