Między euforią a stereotypami. Co Chorwaci myślą o Eurowizji? #CoSięMówi

Eurowizja 2024, Chorwacja, Baby Lasagna

Eurowizja 2024: Baby Lasagna (Chorwacja) podczas preselekcji. / fot. Renato Branđolica, HRT

W przeciągu dwóch ostatnich lat, kiedy to dzięki zespołowi Let 3 po długiej przerwie Chorwacja awansowała do finału, a następnie Baby Lasagna otarł się o zwycięstwo w Eurowizji, Chorwaci zaangażowali się w konkurs bardziej niż kiedykolwiek. Nagle to, co kiedyś uważano za festiwal kiczu, stało się istotne.

#CoSięMówi To cykl felietonów, w którym koncentrujemy się na postrzeganiu Eurowizji w poszczególnych krajach Europy. Nie brakuje również tematów o charakterze społecznym, na które konkurs wywarł znaczący wpływ i doprowadził do szerszej debaty na forum publicznym. Artykuły powstają przy współpracy z członkami OGAE różnych krajów, a także miłośnikami Eurowizji, którzy na co dzień mieszkają w omawianych państwach bądź są z nimi silnie związani.

Eurowizja: festiwal kiczu czy szansa dla turystyki?

Eurowizja jest tematem, który zdecydowanie polaryzuje opinię publiczną. Jeśli zapytacie o Eurowizję kogoś, kto nie jest fanem konkursu, najprawdopodobniej usłyszycie, że to nonsens, który należy zlikwidować lub że muzyka tam to zwykła tandeta. Można przy okazji także usłyszeć, że to marnowanie pieniędzy publicznej telewizji.

Ale gdyby tak się zastanowić, co ci sami ludzie będą robić 17 maja 2025 roku, cóż… Prawdopodobnie będą siedzieć przed telewizorem, razem z rodziną lub przyjaciółmi, i oglądać – doskonale wiecie, co. Szczególnie, jeśli będziemy mieć reprezentanta z szansami na awans do finału, albo nawet na zwycięstwo. To byłoby coś. To wielka szansa dla turystyki w Chorwacji, powiedzieliby. A przecież wszyscy wiemy, jak bardzo nasza gospodarka opiera się na turystyce.

Chorwacja gotowa na Eurowizję?

W tym roku, po fali ekscytacji i nagłówków w mediach o tym, jak bardzo Arena w Zagrzebiu jest gotowa na organizację Eurowizji, przyszedł czas na powrót do szarej rzeczywistości i standardowego Eurowizja to zwykły cyrk, gdzie musisz być LGBTQ+ albo pochodzić z bogatego, zachodniego kraju, żeby wygrać. W Chorwacji głosy konserwatystów są bardzo obecne w debacie publicznej. Niektóre tradycyjne media w Chorwacji oraz ich odbiorcy szybko przyjęli narrację mówiącą o tym, że zwycięstwo Nemo było podyktowane faktem, iż jest osobą niebinarną oraz że występ Bambie Thug promował Satanizm. Natomiast Baby Lasagna nie wygrał, ponieważ Chorwacja jest małym krajem, a sam artysta to normalny, religijny facet.

Łatwo wpadamy w euforyczny stan, kiedy osiągamy sukcesy, a chwilę później nazywamy Eurowizję nonsensem lub winimy jurorów, bo akurat nam nie wyszło. Cytując bośniacką grupę muzyczną, Dubioza Kolektiv: Graliśmy dobrze, ale to sędzia pogrzebał nasze szanse. Jeśli nie wygraliśmy, to po prostu musiało być ustawione.

Artyści trzymani w rezerwie

Nic dziwnego, że wszędzie doszukujemy się manipulacji, biorąc pod uwagę, jak bardzo jesteśmy przyzwyczajeni do korupcji i powiązań wnikających w każdą sferę społeczną, w tym także muzykę. W ciągu ostatnich miesięcy pojawiło się kilka nowych nazwisk na rynku muzycznym, ale nasze stacje radiowe nadal są zdominowane przez tych samych artystów z lat 90-tych. Podobnie dzieje się w naszych preselekcjach – Dorze, gdzie niektórzy nowi artyści z dużym potencjałem są trzymani w rezerwie.

Już Wolter powiedział, że trzeba uprawiać swój ogródek. Ten rok pokazał, co dzieje się, kiedy pozwolimy pasjonatom i profesjonalistom robić swoją robotę. Dlatego też europejska trasa Baby Lasagni może być motywacją dla wszystkich artystów, aby zgłosić się do Dory. Czy młodzi, czy starzy – wszyscy noszą gadżety Lasagni. Po Eurowizji on sam stał się międzynarodową gwiazdą, z którego Chorwacja jest dumna, a jego przygoda zaczęła się na tej samej scenie Dory, w Zagrzebiu.

Statuetka Dory 2023 – fot. eurosong.hr

Eurowizja z chorwacką publicznością

Ponadto, w tym roku odbył się pierwszy eurowizyjny koncert w Chorwacji, który wyprzedał się na kilka tygodni przed show. Myślę, że potwierdza to tezę, że Eurowizja jest ważna. Wskazuje także, że nie tylko o wygraną tutaj chodzi, ale również o zdobycie publiczności. Mimo że nie każdy chce to przyznać, to Eurowizja ma swoją widownię w Chorwacji. Miejmy nadzieję, że doczekamy się kolejnej takiej imprezy w Zagrzebiu w przyszłym roku, może nawet większej i lepszej. I może tym razem połączymy to ze świętowaniem naszej pierwszej wygranej – kto wie!?

O autorce

Redaktorka i menadżerka ds. mediów społecznościowych w eurosong.hr, współpracuje także z portalem Eurovoxx. Współautorka utworu Nevera (Lei, Lei), który zajął drugie miejsce w chorwackich preselekcjach do Eurowizji Dora 2023.

Autorka: Sanja Daić
Redakcja i tłumaczenie: Jakub Milarski

Exit mobile version