Pod tajemniczo brzmiącą nazwą Montevizija kryją się czarnogórskie preselekcje narodowe. Ich historia przedstawia się niezwykle interesująco. W 2005 roku Serbia i Czarnogóra startowały na Eurowizji jako jedno państwo. Półfinał czarnogórski nosił wówczas nazwę Montevizija i służył wyłonieniu najlepszych artystów, którzy wraz z serbskimi gwiazdami estrady rywalizowali o bilet na Eurowizję. W 2007 roku Czarnogóra po raz pierwszy zadebiutowała w konkursie jako samodzielne, suwerenne państwo. Wówczas skorzystano z formatu Montevizija i reprezentanta wybrano poprzez preselekcje narodowe. Został nim Stevan Faddy z utworem z Ajde kroči. Ku zadowoleniu fanów Eurowizji telewizja RTCG podjęła decyzję, iż w 2018 roku reprezentant Czarnogóry zostanie wybrany poprzez format Montevizija. Dlaczego decyzję tę uważam za słuszną?
Czarnogóra to kraj, który odkąd samodzielnie startuje na Eurowizji, dość często ma problem z awansem do finału konkursu. W tym roku Slavko Kalezić zakończył swoje zmagania na etapie półfinału. Artyście nie można odmówić charyzmy, oryginalności i własnego pomysłu na występ. Nie pomógł dynamiczny utwór, ciekawa choreografia i nietuzinkowy strój samego piosenkarza. Zarówno widzowie, jak i jury widzieli utwór Space poza finałem Eurowizji. W 2016 roku rockowo-metalowa formacja Highway również zakończyła swoją przygodę z konkursem na etapie półfinału. W 2015 najwyższe miejsce w historii samodzielnych startów Czarnogóry na Eurowizji zajął Knez z utworem Adio. Bałkańska ballada zapewniła 13. lokatę w finale konkursu. W 2014 Sergej Ćetković wyszedł z półfinału i ostatecznie zapewnił Czarnogórze 19. miejsce. Niestety, w latach 2007-2013 reprezentantów tego niewielkiego kraju bałkańskiego nie oglądaliśmy w sobotnim finale. Czarnogóra jako samodzielne państwo startowała na Eurowizji 9 razy, z czego zaledwie 2 udało się jej wyjść z półfinału.
Montevizija, podobnie jak inne preselekcje narodowe, niesie ze sobą element rywalizacji. Oznacza to, iż możemy spodziewać się wzrostu jakości zgłaszanych utworów. Możliwość zaprezentowania się na antenie stacji RTCG powinna zachęcić wybitnych czarnogórskich artystów do udziału w preselekcjach narodowych. Warto przypomnieć, iż zarówno Knez, jak i Andrea Demirović, zanim zaprezentowali się na eurowizyjnej scenie jako reprezentanci wybrani wewnętrznie, próbowali swoich sił w formacie Motevizija.
Montevizija stanowi także gwarancję dodatkowych emocji dla fanów Eurowizji. Dla nas nowy rok rozpoczyna się pod koniec grudnia za sprawą albańskiego festiwalu, którego zwycięzca zostaje jednocześnie reprezentantem tego kraju na Eurowizji. 17 lutego z przyjemnością zasiądziemy przed telewizorem lub ekranem komputera, by poznać następcę Slavka Kalezicia. Przez ostatnie lata kraje bałkańskie unikały preselekcji narodowych, wyjątek stanowiła Albania wybierająca swojego reprezentanta niejako przy okazji festiwalu cieszącego się kilkudziesięcioletnią tradycją.
Czarnogórskie preselekcje narodowe z pewnością dostarczą nam nie lada emocji. Rynek muzyczny w tym kraju bałkańskim nie jest zbyt duży, w związku z tym możemy spodziewać się powrotów. Kto wie, może Slavko Kalezić, Knez lub Andrea Demirović po raz kolejny spróbują swoich sił na Eurowizji? Istnieje także szansa, iż dzięki formatowi Montevizija poznamy nowych, początkujących artystów. Biorąc pod uwagę różnorodność muzyczną, na jaką stawia stacja RTCG, bałkańskie ballady nie powinny zdominować czarnogórskich preselekcji narodowych. Pokuszę się wręcz o stwierdzenie, że Montevizija może okazać się jednym z najciekawszych formatów wyboru reprezentanta na Eurowizję. Nie wiemy bowiem do końca, czego możemy się po nim spodziewać. Szwedzkie preselekcje Melodifestivalen zapewne zostaną zdominowane przez radiówki, zaś na Festivali i Këngës usłyszymy głównie ballady.
Niniejszy komentarz stanowi odpowiedź na artykuł.
Autor zdjęcia: Dejan Milićević, fotografia została udostępniona przez Eurovision.tv