Pięć utworów, które niespodziewanie odpadły w półfinale

Greta Salóme, Kristína i Valentina Monetta (fot. eurovision.tv)

Szok, łzy i rozczarowanie! Mieli wygrać, ale nawet z dobrym występem nie trafili do finału. Przywołujemy piosenki, które Eurowizja niespodziewanie pożegnała już w półfinałach!

Kate Ryan – Je t’adore (Belgia 2006)

Po kilku druzgocących rozczarowaniach cała Belgia trzymała kciuki za Kate Ryan, która wygrała preselekcje w 2006 roku. Trzy lata wcześniej jej rodakom z grupy Urban Trad zabrakło dwóch punktów do wygranej, a w 2004 roku typowana do zwycięstwa Xandee została znokautowana 22. miejscem. Promocja sfinansowana przez ministerstwo kultury i rosnąca popularność wokalistki poza rynkiem muzycznym Beneluksu wróżyły sukces. Utwór Je t’adore należał do faworytów fanów i bukmacherów.

Choreografia, maszyna do wiatru, specjalnie zaprojektowane świecące statywy i… wpadka kamerzystów, nie przykuły uwagi telewidzów wystarczająco. W półfinale Belgia zdobyła 69 punktów – w tym najwyższymi notami było 7 punktów z Andory, Holandii i Malty – zajmując 12. miejsce. Do awansu rosnącej gwieździe zabrakło 7 punktów. Polscy widzowie przyznali jej 4 głosy, a już w kolejnym roku mogli słuchać jej przebojowych coverów Voyage, voyage i Ella, elle l’a. Eurowizyjna piosenka także stała się hitem i nadal pobrzmiewa w polskich rozgłośniach. Fani Eurowizji uhonorowali Belgijkę organizowanym od 2010 roku plebiscytem Kate Ryan Award, dla piosenek najbardziej pokrzywdzonych w półfinałach Eurowizji. Polscy reprezentanci otrzymali to (nie)zaszczytne wyróżnienie w 2011 i 2018 roku.

Kristína – Horehronie (Słowacja 2010)

Choć pierwsza nagroda im. Kate Ryan trafiła do Anny Bergendahl ze Szwecji, fani z ogromnym niezrozumieniem przyjęli wynik Kristíny ze Słowacji. 33-letnia wokalistka jest obecnie w ojczyźnie i sąsiednich Czechach jedną z czołowych artystek. Dziesięć lat temu wygrała słowackie preselekcje z etniczną propozycją Horehronie. Fani konkursu sądzili, że w Oslo Słowacja poszybuje na swoje historycznie najwyższe miejsce na Eurowizji. Wtórowali im bukmacherzy, widząc piosenkę w pierwszej dziesiątce. Niestety, nowoczesny folk w przyrodniczej otoczce kompletnie nie przekonał do siebie ani publiki, ani ekspertów. Połączenie 16. miejsca w głosach jury i 14. miejsca w televotingu dało Słowacji 16. miejsce z dorobkiem 24 punktów. Na oficjalnym kanale Konkursu Piosenki Eurowizji piosenka zbliża się już do progu 20 milionów wyświetleń, ale w 2010 roku nie była nawet blisko wejścia do finału. Nie dostała też żadnego punktu z Polski.

Valentina Monetta – Crisalide (Vola) (San Marino 2013)

Z kraju, który ledwo startował w Eurowizji w potencjalnego gospodarza Eurowizji 2014! W społeczności fanów zawrzało po premierze sanmaryńskiej propozycji na 2013 rok. Do tej pory ten niewielki kraj nie był blisko wejścia do finału i nic nie zapowiadało, że znajdzie potencjał na sukces. Piosenka Crisalide (Vola) wywarła jednak niesamowite wrażenie na osobach obserwujących Eurowizję. Drugi raz z rzędu włoskojęzyczną enklawę reprezentowała Valentina Monetta; za utwór odpowiadał z kolei legendarny kompozytor Ralph Siegel. W karierze napisał setki preselekcyjnych numerów, spośród których ponad 20, głównie z Niemiec, trafiło na Eurowizję. Po 31 latach od wygranej Nicole z Ein bißchen Frieden mówiło się, że Siegel może sięgnąć ponownie po eurowizyjne laury, a San Marino z obiektu lekkich kpin stanie się niespodziewanym laureatem i organizatorem kolejnego konkursu! 282 punkty, czyli 2. miejsce w głosowaniu klubów OGAE i wysokie miejsca w zakładach bukmacherskich napawały optymizmem.

W Malmö marzenia o zwycięstwie San Marino szybko się rozwiały, kiedy kraj nie awansował do finału. Valentina zaśpiewała w drugim półfinale i dobrze wypadła w głosowaniu jury. Zdobyła jednak łącznie 47 punktów, co uplasowało ją na 11. miejscu, tuż „pod kreską”. Do historycznego awansu San Marino zabrakło aż 16 punktów. Największe wsparcie utwór zdobył od Hiszpanii – 10 punktów. Nie dostał za to, ku smutkowi kompozytora, żadnych punktów z Niemiec. Monetta i Siegel wprowadzili San Marino do finału w 2014 roku.

Mei Finegold – Same heart (Izrael 2014)

Kate Ryan Award w 2014 roku powędrowała do reprezentantki Izraela, Mei Finegold. Artystka o panieńskim nazwisku Slonimsky, pojechała do Kopenhagi z piosenką Same heart, którą publika wytypowała dla niej w głosowaniu SMS. Niska barwa głosu, mocne brzmienie i silna energia szybko wzbudziły zainteresowanie fanów. Izrael po kilku niesatysfakcjonujących wynikach w poprzednich latach liczył na sukces, nie mówiąc już o wygranej. Szczególnie po tym, jak w 2013 roku udział Moran Mazor z dobrze typowaną balladą Rak bishvilo zakończył się łzami rozczarowania w półfinale. Propozycja Mei rzeczywiście stała się hitem, królowała w czołówkach rankingów i zajęła 3. miejsce w głosowaniu OGAE.

Eurowizja brutalnie jednak zweryfikowała szanse Tel Awiwu na organizację kolejnej edycji konkursu. Sprzyjająca nie była na pewno druga pozycja startowa, ale większość obserwujących i tak była pewna spokojnego awansu Izraela i jego walki o dobry wynik w finale. Mei zajęła jednak ostatnie miejsce w głosowaniu jury i przedostatnie w głosowaniu widzów, kończąc swój udział na odległym 14. miejscu. Gorzej o 4 punkty wypadła tylko Gruzja. Izrael zdobył 19 punktów, w tym najwięcej – 6 od Grecji. W Polsce piosenki Mei w finale nie widziało ani jury, ani widzowie. Sprawy być może potoczyłyby się lepiej, gdyby Izrael mógł trafić do pierwszego półfinału. Na prośbę stacji IBA kraj wystąpił w drugim koncercie ze względu na święto przypadające w dniu poprzedniego półfinału.

Greta Salóme – Hear them calling (Islandia 2016)

W duecie z Jónsim Greta Salóme rozczuliła fanów Eurowizji w 2012 roku utworem Never forget. Islandczycy zajęli w Baku 20. miejsce, co było sporym rozczarowaniem. Duet stał wtedy na podium plebiscytu OGAE i spodziewano się po nim lepszego rezultatu. Na solowy powrót jedna z popularniejszych wokalistek w kraju skusiła się już cztery lata później. Propozycja Raddirnar nie podbiła serc widzów w półfinale preselekcji, ale udało jej się dotrzeć do ścisłej walki w finale. Angielska wersja Hear them calling wygrała eliminacje i w barwach Islandii pojechała do Sztokholmu. Z większą rezerwą niż w 2012 roku fani wróżyli Grecie sukces. Wielu z nich widziało w mrocznej propozycji i bardzo efektownym występie czarnego konia, który przebije się przez innych faworytów i wygra.

Kluby OGAE dawały Islandii jedynie 14. miejsce w Wielkim Finale, ale bukmacherzy widzieli ten kraj nawet wyżej. Obstawiali, że Greta znajdzie się w najgorszym wypadku na siódmym miejscu półfinału i dalej będzie walczyć o czołówkę tabeli w finale. Szesnasta pozycja w kolejności występów wydawała się dodatkowo zabezpieczać szanse nordyckiej nacji na sukces.

Zaskoczeniem był zatem brak Islandii na liście finalistów. Skala szoku diametralnie wzrosła, gdy po konkursie opublikowane zostały dokładne wyniki półfinałów. Greta, której pomimo nowego systemu głosowania na Eurowizji wróżono bezpieczny awans i walkę o honor nadszarpnięty w 2012 roku, zajęła 14. miejsce z sumą 51 punktów. Tyle samo punktów miała Finlandia, wskazywana przez niektóre agencje zakładowe do zajęcia ostatniego miejsca. Islandia zdobyła 27 punktów od jury (najwyższa nota – 7 od San Marino) i 24 punkty od telewidzów (najwyższa nota – 5 od Finlandii i Szwecji). Do dziesiątego miejsca brakowało aż 82 punktów. Wynik propozycji spowodował niesamowitą falę krytyki.

Honorable mentions

Do utworów, które były bardzo lubiane i wysoko typowane przed konkursem, ale zabrakło im szczęścia w półfinale, z pewnością możemy zaliczyć propozycje Finlandii z 2017 roku – Blackbird, Szwajcarii z lat 2017 – Apollo i 2018 – Stones, a także Bułgarii z 2012 roku – Love unlimited. Wszystkim dawano spore szanse, ale po balansowaniu na granicy awansu spadły tuż „pod kreskę”. Tej ostatniej do wejścia do finału potrzebny był jeden punkty więcej – na jej niekorzyść rozbito remis z Norwegią.

Wielkimi rozczarowaniami były też utwory, które typowano do wyjścia z półfinału, a dały swoim krajom jedne z najgorszych wyników w historii: This is my life (Szwecja 2010), Oneiro mou (Grecja 2018), On a Sunday (Rumunia 2019) i Walking out (Armenia 2019). Po części za ich porażki odpowiadały techniczne błędy w występach. Polską ofiarą tego typu sytuacji była Magdalena Tul, która według bukmacherów mogła walczyć z piosenką Jestem o pierwszą dziesiątkę tabeli. Słaby występ zafundował jej jednak ostatnie miejsce w półfinale w 2011 roku.

Z półfinałami nie radziły sobie też liczne znane, utalentowane nazwiska. Do Wielkiego Finału nie weszli m.in. niedawna gwiazda America’s Got Talent Glennis Grace (Holandia 2005), popularny DJ lat 90. – DJ BoBo (Szwajcaria 2007) oraz zwyciężczyni Eurowizji 1998 – Dana International (Izrael 2011).

Kogo według Was zabrakło na liście? Dlaczego wspomnianym piosenkom powiodło się poniżej oczekiwań? Czekamy na Wasze propozycje!

Exit mobile version