„Po co nam zagraniczne jury?”, czyli Szwedzi reagują na wyniki Melodifestivalen 2017

Gdy Robin Bengtsson świętował zwycięstwo, na międzynarodowe jury posypały się gromy.

Ostatni finał Melodifestivalen obfitował w Szwecji w wiele emocji. Typowana przez bukmacherów Wiktoria poniosła porażkę, a laur zwycięstwa przypadł Robinowi Bengtssonowi. Tymczasem to nie on, lecz Nano był faworytem telewidzów, którzy łącznie w televotingu i przez aplikację oddali na niego 1 627 843 głosów. Co ciekawe, jeśli chodzi o same półfinały, to również wtedy zdeklasował wszystkich uczestników (1 178 676). Tymczasem odtwórca utworu I Can’t Go On wygrał przede wszystkim dzięki zagranicznemu jury które przydzieliło mu najwięcej punktów. W televotingu i preselekcyjnej aplikacji otrzymał w sumie 1 435 963 głosów.

Jeszcze przed poznaniem dokładnych wyników Melodifestivalen, szwedzka prasa internetowa zwróciła uwagę na niekoniecznie pozytywne komentarze Szwedów. Poczuli oni, że ich wybór został zlekceważony, a wszystkie oddane przez nich głosy okazały się praktycznie bezwartościowe. Wszystko to przez międzynarodowe jury, które zostało obwinione za wszystko. Szwedzi zastanawiali się również nad jego sensownością w Melodifestivalen – dlaczego osoby spoza Szwecji mają w ogóle decydować o tym, kto będzie reprezentował ich kraj? Również półfinaliści tacy jak Anton Hagman czy Ace Wilder mimo przesłania Robinowi gratulacji, zwrócili uwagę na to, że głosowanie widzów powinno być najważniejsze i to oni powinni decydować o tym, kto ma ich reprezentować podczas Konkursu.

Głos w tej sprawie postanowił zabrać Simon Proctor – angielski juror. Zwrócił on uwagę na to, że podczas Eurowizji, to nie Szwedzi będą głosować, lecz osoby z innych krajów. Zagraniczne jury ma zatem pokazać, co może spodobać się eurowizyjnym widzom i na co będą mogli oni głosować. Dzięki temu też Szwecja może zająć w finale lepsze miejsce.

Sam Christer Björkman również postanowił skomentować całą sytuację. Stwierdził, że to całkiem normalne, że głosujący mogą czuć się zawiedzeni. W końcu to nie ich faworyt pojedzie do Kijowa. Zwrócił jednak uwagę na zalety międzynarodowego jury, które daje świeże spojrzenie na szanse danej piosenki u zagranicznych widzów. Podkreślił również, że jurorzy bardzo często miewają rację, na co wskazują ostatnie lata.

Tymczasem w eurowizyjnych zakładach bukmacherskich Robin Bengtsson z utworem I Can’t Go On plasuje się na trzecim miejscu.

Źródło: svt.se/melodifestivalen, expressen.se, aftonbladet.se, esctoday.com, eurovisionworld.com
Foto: TT

Exit mobile version