Ceremonia przekazania eurowizyjnych kluczy oraz losowania półfinałów Eurowizji 2017 już w najbliższy wtorek! W którym półfinale wystartuje Polska?
Europejska Unia Nadawców poinformowała, że ceremonia losowania grup półfinałowych dla państw Eurowizji 2017 odbędzie się we wtorek, 31 stycznia o godzinie 11:00, a transmisję wydarzenia zorganizowanego w Sali Kolumnowej Kijowskiej Miejskiej Administracji Państwowej przy ulicy Chreszczatyk zapewni YouTube oraz Eurovision.tv pod tym linkiem. Wcześniej mer Kijowa – Witalij Kłyczko – odbierze od przedstawicieli władz Sztokholmu symboliczny pęk kluczy do eurowizyjnych miast, które zbierane są od 2007 roku. Tym samym stolica Ukrainy oficjalnie stanie się nowym gospodarzem konkursu.
https://www.youtube.com/watch?v=wfqORyGtcQM
Dla miłośników Eurowizji najbardziej emocjonujące będzie jednak losowanie półfinałów. Dowiemy się w której grupie znajdą się poszczególne państwa (w tym Polska), ale też w której połowie danej grupy będą startować. Przypominamy, że gwarantowany finał Eurowizji mają jedynie Ukraina (jako gospodarz) oraz Francja, Wielka Brytania, Niemcy, Hiszpania i Włochy (jako kraje tzw. „Wielkiej Piątki”). Pozostałe państwa (w tym Australia) muszą rywalizować w półfinałach. W tym roku pierwszy półfinał będzie miał 18 uczestników, a drugi 19. Z każdej grupy do finału wejdzie po 10 najlepszych (zdaniem widzów i jurorów) państw. W trakcie losowania ustalone będzie również, w której grupie głosować będą kraje z gwarantowanym finałem.
W tym roku z losowań wykluczone są dwa kraje – Niemcy i Szwajcaria. Nadawcy telewizyjni tych państw poprosili Europejską Unię Nadawców o odgórny przydział do drugiego półfinału i uzyskali na to zgodę. Tym samym Szwajcaria na pewno wystartuje w II półfinale (a we wtorek dowiemy się jedynie w której połowie wystąpi reprezentant tego kraju), a Niemcy będą mieć obowiązek transmitowania i głosowania właśnie w tej grupie. Specjalne prośby od nadawców pojawiają się praktycznie co roku – rekordzistą w tej kwestii jest Izrael, który boryka się z problemem świąt narodowych w okresie najczęstszego organizowania Eurowizji.
Kraje półfinałowe biorące udział w losowaniu podziału zostały pogrupowane w sześciu koszykach. To standardowa procedura polegająca na próbie zminimalizowania tzw. głosowań politycznych krajów leżących w tym samym regionie lub mających ze sobą bardzo bliskie relacje. Eurowizyjna Europa to praktycznie trzy silne bloki krajów wzajemnie się wspierających – państwa nordyckie, państwa post-radzieckie oraz państwa post-jugosłowiańskie. Skład koszyków z tymi krajami najczęściej się nie zmienia, natomiast modyfikowane są głównie grupy z pozostałymi krajami.
W tym roku podział wygląda następująco:
- Albania, Chorwacja, Czarnogóra, Macedonia, Słowenia, Serbia
- Dania, Estonia, Finlandia, Norwegia, Islandia, Szwecja
- Armenia, Azerbejdżan, Białoruś, Gruzja, Izrael, Rosja
- Bułgaria, Cypr, Grecja, Mołdawia, Rumunia, Węgry
- Australia, Austria, Czechy, Malta, Portugalia, San Marino
- Belgia, Holandia, Irlandia, Litwa, Łotwa, Polska
Nasz kraj został przyłączony do szóstego koszyka, który na przestrzeni lat traktowany był jako ten najbardziej neutralny – zawierający państwa nienależące do żadnego silnego bloku. Tym razem jest nieco inaczej – Polska w ostatnich latach jest bardzo mocna w głosowaniu publiczności, zwłaszcza z krajów Europy Zachodniej, gdzie mieszka liczne grono naszych rodaków. Zapewne to jest powodem umieszczenia Polski w jednym koszyku z Irlandią, Belgią i Holandią. Litwa i Łotwa, leżące blisko Polski, również są w tej samej grupie, bo te kraje na pewno rywalizować będą z Polakami o 12 punktów z Irlandii. Zwłaszcza mniejszość litewska zdaje się być niezwykle silną grupą głosujących podczas Eurowizji z Irlandii czy Wielkiej Brytanii.
Polska będzie brała udział w podziale półfinałów po raz ósmy. Do tej pory czterokrotnie byliśmy w szóstym (neutralnym) koszyku, a trzy razy w piątym, przy czym dwa razy Europejska Unia Nadawców dzieliła Europę jedynie na pięć grup, ze względu na mniejszą frekwencję w konkursie lub inne czynniki. Co ciekawe, w piątym koszyku byliśmy w latach 2014-2016 i podczas tych losowań zawsze przydzielano nas do II półfinału. Czy jeśli teraz jesteśmy w szóstym koszyku, to trafimy do pierwszego półfinału, tak jak to było np. w 2009 czy 2011 roku? Warto zauważyć, że odkąd wróciliśmy do konkursu w 2014 roku nie tylko zawsze startujemy w II półfinale (co jest dla TVP korzystne finansowo ze względu na krótszy pobyt delegacji w mieście, które organizuje Eurowizję), ale też zawsze otrzymujemy awans do finału.
Do tej pory Polska aż pięciokrotnie była w tym samym koszyku co Węgry i to raczej nie dlatego, że „Polak, Węgier dwa bratanki”, tylko po prostu te kraje nie należały do żadnego układu punktowego. Czterokrotnie lokowano nas w grupie z Czechami i San Marino, a trzy razy z Maltą i Słowacją. W tym roku po raz trzeci będziemy w koszyku z Irlandią. Dwukrotnie przydzielano nas do jednej grupy ze Szwajcarią, Austrią, Bułgarią, Portugalią i Rumunią, a w tym roku po raz drugi w naszym koszyku jest Litwa. Tylko raz w koszyku mieliśmy Azerbejdżan i Mołdawię, a w 2017 roku po raz pierwszy do naszej grupy przydzielono Łotwę, Belgię i Holandię. Ponieważ skład naszego koszyka podzieli się na dwa półfinały, to trzymajmy kciuki, byśmy trafili do tego samego półfinału z Irlandią i Belgią lub Holandią, bo Litwa czy Łotwa nie tylko są nam w półfinale zbędne, ale i mogą być dla nas rywalem w walce o punkty z Dublina.
Producent wykonawczy Eurowizji 2017 – Victoria Romanova potwierdziła, że przygotowania do konkursu trwają. Wkrótce mamy poznać nazwiska prowadzących show, a także graficzną koncepcję Eurowizji wraz z mottem przewodnim. Oczekujemy także na projekt sceny, start procedury akredytacyjnej oraz sprzedaż biletów. Konkurs Piosenki Eurowizji 2017 odbędzie się w dniach 9, 11 i 13 maja (dwa półfinały i finał), a już 11 lutego TVP transmitować będzie finał Krajowych Eliminacji, podczas których polscy widzowie i jurorzy wyłonią nowego reprezentanta kraju. Listę finalistów naszego konkursu poznać mamy najpóźniej w piątek 27 stycznia.
Źródło: Eurovision.tv, inf. własne, fot.: Kamil Śniadkowski