Na naszej stronie prezentujemy wywiady zarówno z uczestnikami preselekcji, reprezentantami eurowizyjnymi i fanami samego konkursu. Tym razem na nasze pytania odpowiedział natomiast Sietse Bakker!
Karierę w świecie Eurowizji rozpoczął od prowadzenia znanego portalu ESCtoday. W wieku 22 lat trafił do Europejskiej Unii Nadawców, gdzie miał się zająć nowymi mediami. Dwa lata później awansował na stanowisko menadżera ds. komunikacji i PR przy Konkursie Piosenki Eurowizji i Konkursie Piosenki Eurowizji dla Dzieci. W 2011 roku Sietse Bakker zastąpił Svante Stockseliusa na stanowisku supervisora JESC. Konkurs prowadził przez dwa lata. Aktualnie pełni funkcję kierownika projektu ESC i przez wielu fanów uważany jest za „człowieka numer 2” po kierowniku wykonawczym, którym jest Jon Ola Sand. To właśnie ze Sietse rozmawialiśmy o Eurowizji 2014, spadającej liczbie uczestników konkursu i powrocie Polski. Warto przypomnieć, że Bakker ma też preselekcyjne związki z naszym krajem…
Jak idą przygotowania do Eurowizji 2014? Fani martwią się brakiem informacji dotyczących renowacji B&W Hallerne w Kopenhadze…
Przygotowania do Konkursu Piosenki Eurowizji 2014 idą zgodnie z planem, a prace na terenie B&W Hallerne postępują sprawnie, więc wszystko będzie gotowe na czas. To zupełnie inny obiekt, niż takie, do których ludzie się już przyzwyczaili, ale to na pewno dostarczy niezapomnianych i wyjątkowych wrażeń.
Jesteś zadowolony z wyników ceremonii losowania półfinałów?
Celem losowania jest dodanie nieco niepewności do półfinałów poprzez rozdzielenie krajów, które mają tendencję do głosowania na siebie. Wierzę, że mamy teraz zachowaną równowagę. Teraz mamy nadzieję, że półfinały będą ekscytujące w równym stopniu, ale by się tego dowiedzieć musimy poznać piosenki!
Mamy nadzieję, że do tego nie dojdzie, ale czy jest możliwe zredukowanie formatu Eurowizji do jednego półfinału z powodu niskiej liczby uczestniczących państw?
Naszym celem jest zachowanie odpowiedniej ilości państw potrzebnych do dwóch półfinałów i finału. Jeśli ta liczba spadnie, będziemy musieli się do tego dostosować. Oczywiście mamy plany zapasowe w takim przypadku, ale skupiamy się na zachowaniu jak największej ilości państw na pokładzie, zwłaszcza teraz, gdy zbliżamy się do jubileuszu 60-lecia konkursu.
Ciężko było nakłonić TVP do powrotu?
Bardzo staraliśmy się by TVP wróciła do konkursu i oczywiście przygotowaliśmy podjęliśmy potrzebny wysiłek by przekonać odpowiednie osoby. Zawsze rozumieliśmy argumenty TVP odnośnie braku udziału, ale też uważaliśmy, że Polska powinna być częścią naszej ogólnoeuropejskiej tradycji. Jesteśmy szczęśliwi, że i TVP doszła do tego samego wniosku.
Co powinniśmy zrobić, by osiągnąć na Eurowizji sukces? Masz dla nas jakieś rady?
W Polsce jest mnóstwo talentów, zarówno młodych, nowych artystów jak i uznanych gwiazd. Pokażcie Europie to, co najlepsze możecie zaoferować! To odnosi się nie tylko do Polski, ale to każdego innego kraju reprezentowanego podczas Konkursu Piosenki Eurowizji.
Byłeś zaangażowany w przygotowanie utworu „Love is what we all need”, który podczas finału preselekcji polskich 2006 wykonała Leonie Kuizenga. Jakie wspomnienia wiążesz z tą przygodą?
Mam bardzo miłe wspomnienia z mojego zaangażowania w preselekcje w Polsce, miesiąc wcześniej zaoferowano mi pracę w EBU. To, co aktualnie pomaga mi w mojej codziennej pracy to fakt, że mogłem wtedy patrzeć na wszystko z perspektywy uczestnika konkursu.
Rozmowę przeprowadził Maciej Błażewicz, fot. SietseBakker.com