Przygotowania AWS do eurowizyjnego występu w Lizbonie

Węgrzy wystąpią podczas 63. Konkursu Piosenki Eurowizji w Lizbonie podczas II półfinału, 10 maja. Wiemy, że wystartują wtedy z nr startowym #13, a także w jakich strojach się zaprezentują (na zdjęciu głównym). Co jeszcze ciekawego słychać u żywiołowych chłopaków i jakim echem odbiło się ich zwycięstwo w A Dal?

Młodzi muzycy nie mogą doczekać się swojego występu w Lizbonie –

„Bardzo chcemy zaprezentować siebie i nurt muzyki metalowej szerszej audiencji, która być może nie miała z nią zbyt wiele styczności. Zgłaszając się do A Dal nie mieliśmy totalnie pojęcia i przeczucia, że możemy wygrać. Ale udało nam się to i bierzemy teraz pełną odpowiedzialność za to wyzwanie. Pojawiają się głosy, że metal jest zbyt egzotycznym gatunkiem na Eurowizję. Dlaczego niby? Tegoroczne hasło to „All aboard” – także wszystkie gatunki muzyczne na pokład, również i nasz! Myślimy, że to pora by jako reprezentanci „undergroundu” dać się poznać nawet tym, którzy preferują w Eurowizji to co błyszczące i puchate ;)”

AWS mieli już okazję odbyć podróż do Portugalii, by nakręcić swoją eurowizyjną pocztówkę. Odwiedzili w tym celu średniowieczną i malowniczą wioskę Obidos, położoną nad wybrzeżem Atlantyku i słynącą z pięknego zamku i zachowanych murów. Załoga telewizji RTP na samym początku sprawiła im niespodziankę zabierając ich na koncert portugalskiego zespołu Moonspell. Następnie rockmani zwiedzili miejscową fabrykę czekolady, odbyli krótką wycieczkę po zamku, a także mieli okazję spróbować licznych specjałów lokalnej kuchni, w tym ponoć wielu owoców morza i rodzajów win.

W jednym z wywiadów, wokalista zespołu, a także autor tekstu „Viszlat nyar (pol. Żegnaj, lato)” – Ors Siklosi bardzo dokładnie odniósł się do znaczenia i przesłania utworu:

„Opowiada on o śmierci (ojciec wokalisty zmarł zeszłego lata podczas pobytu nad Balatonem – przyp.red.) i o sposobach jej oswajania. Tak na dobrą sprawę, jesteśmy (członkowie zespołu) zdania, że pogląd na zjawisko śmierci zarówno bliskich osób jak i własnej, nie jest zbyt dobrze kultywowany w Europie. Jest ona tematem tabu już od dzieciństwa, i nikt nie jest na nią dobrze przygotowany, a gdy już musimy się z nią zmierzyć – pozostaje tylko gorzkie uczucie i głęboka rozpacz. Powinno być zupełnie inaczej, powinno się o tym częściej rozmawiać i myśleć, bo moglibyśmy żyć o wiele lepiej i pełniej, z oswojoną myślą o własnym końcu. Z brakiem strachu o przemijanie. Nie jesteśmy po to i nie jedziemy oczywiście na Eurowizję, by zmieniać poglądy ludzi. Ale sam fakt bycia tam i skupienia jakiejś części uwagi wokół nas skłania ku temu by rozmawiać o realnych rzeczach, uczuciach i problemach – w świecie show-biznesu i rozrywki przecież nie ma zbytnio na to miejsca”

Członkowie zespołu podkreślają, że choć podczas występu na Eurowizji „na żywo” wybrzmią jedynie ich wokale, to za wszelką cenę będą przez 3 minuty stworzyć na scenie w Lizbonie atmosferę z niczym ich zwykłego koncertu, gdzie za sprawą instrumentalnej mocy jeszcze swoiściej oddziałują na swoich odbiorców.

AWS będą obecni 14 kwietnia podczas eurowizyjnego koncertu w Amsterdamie. Kształt ich eurowizyjnej prezentacji ma pozostać tajemnicą do dnia półfinału, lecz póki co jedynie wiadomo, że język utworu na pewno nie ulegnie zmianie, a jedynie ciut zmieni się aranżacja refrenu, by uczynić go jeszcze silniejszym i energetyczniejszym. Poza tym zespół bardzo intensywnie koncertuje w kraju, a o ich udziale w tegorocznej Eurowizji poinformowały również polskie rockowe media tj. eskarock, Antyradio, Teraz Rock.

Jak na temat ich zwycięstwa wypowiedzieli się lokalni artyści? Joci Papai, ubiegłoroczny reprezentant Węgier, już na miejscu od razu po zakończeniu finału pogratulował chłopakom z AWS, twierdząc że tego wieczora byli zdecydowanie najlepsi i zawładnęli sceną. Wyrazy uznania padły również z ust ByeAlexa, uczestnika Eurowizji w 2013 roku i twórcy utworu dla Rolanda Gulyasa w tegorocznych preselekcjach.

Spośród tegorocznych uczestników preselekcji negatywnie wypowiedział się Tamas Horvath. Główny faworyt do wygranej przed odcinkami na żywo, zarzucił jurorom brak konstruktywnej krytyki i widocznego z ich strony powodu niechęci, który doprowadził do niezakwalifikowania utworu „Meggyfa” do finałowej czwórki. Wokalista twierdzi, że preselekcje w układzie, gdzie jedynie cztery osoby decyduja w głównej mierze o wynikach są niesprawiedliwe i on sam nie zamierza w przyszłości ponownie ubiegać się przez to o wyjazd na Eurowizję. Wyraził przekonanie, że gdyby jego utwór dostał szansę w wielkim finale, to na pewno reprezentowałby Węgry w maju w Lizbonie dzięki dużej sympatii widzów wobec niego.

Co do opinii wśród węgierskiej opinii publicznej – prawdopodobnie jak mówi pewne powiedzenie „tylu ludzi, ile opinii”. Pojawiają się głosy wielkiego zadowolenia, nie tylko wśród fanów zespołu i duma z prezentowania unikalnego przesłania w języku narodowym. A z drugiej strony można natknąć się na malkontenctwo, że nikt w Europie nie zrozumie piosenki śpiewanej w obcym dla wszystkich języku, zwłaszcza gdy nurt muzyki metalowej nie sprzedaje się zwykle na eurowizyjnej scenie.

Preselekcje A Dal 2018 zanotowały spadek oglądalności względem poprzedniego roku. Podczas gdy najchętniej oglądany w ubiegłym roku finał przyciągnął przed telewizory ok. 550 tys. widzów, tak teraz widownia wyniosła niecałe 400 tys., podobnie co pierwszy odcinek tegorocznej serii.

A jak wypowiadają się póki co o węgierskich szansach bukmacherzy? Niestety, nie wygląda to zbyt optymistycznie, ponieważ AWS zajmują miejsce w czwartej dziesiątce jeśli chodzi o typowanie do zwycięstwa, a jeśli chodzi o wyjście z półfinału to znajdują się tuż pod kreską w okolicach 11-13 miejsca wspólnie z Mołdawią i Rumunią.

Źródło: adal.hu, esckaz.com, 24.hu, origo.hu, lokal.hu, fot. – adal.hu

 

Exit mobile version