Głównym celem Czech podczas tegorocznej Eurowizji był przede wszystkim awans do finału. Przed konkursem kraj nie był typowany do zajęcia znaczącego miejsca w finale, lecz okazało się, że Mikolas Josef zdobył dla Czech 6. miejsce. Kraj zadebiutował w 2007 roku, a pierwszym zespołem, który bronił barw naszych południowych sąsiadów przepadł w stawce zajmując ostatnie 28. miejsce w półfinale.
Mikolas Josef podczas finałowego koncertu zdobył łącznie 281 punktów (215 punktów od widzów oraz 66 punktów od jury), co pozwoliło mu zdobyć szóste miejsce – najwyższe wśród czeskich startów w konkursie. Dwunastki od widzów otrzymał od Austrii i Izraela. Przypomnijmy, że jego udział w Konkursie był zagrożony z powodu urazu kręgosłupa, którego doznał podczas swojej pierwszej próby po której trafił do szpitala. W finale ostatecznie odważył się na salto, za które został nagrodzony burzliwym aplauzem.
To wielki dzień dla czeskiej muzyki, kiedy Mikolas zdobył zaszczytne 6 miejsce dla naszego kraju. – powiedział popularny publicysta Jaroslav Špulák.
Sukces na Eurowizji przełożył się także na wyniki oglądalności. Pierwszy półfinał zebrał 110 tys., a drugi 70 tys. widzów. Finał konkursu w Lizbonie śledziło 252 tys. Dla porównania z ubiegłorocznym konkursem widownia przed telewizorami wzrosła o 100 tys. widzów, natomiast najwięcej widzów przyciągnęła Gabriela Gunčíková w 2016 roku – wówczas koncert finałowy śledziło ponad 336 tys. widzów.
Niemal natychmiast po powrocie z Lizbony, Mikolas Josef postanowił podziękować swoim czeskim fanom za wsparcie. Wykonawca z zespołem wystąpił na Placu Wacława w Pradze, gdzie zaśpiewali eurowizyjną piosenkę Lie To Me. Sympatyczny artysta, który w wieku piętnastu lat zaczął śpiewać na praskim przystanku Kobylisy został symbolicznie przywrócony ulicy: Chciałem to zrobić i przypomnieć sobie sposób, w jaki grałem wcześniej. Czasami wyciągam gitarę i zaczynam po prostu grać. – powiedział po występie przed setkami fanów.
W najbliższym czasie Mikolasa czeka praca z najlepszymi producentami muzycznymi w Ameryce, gdzie wyjeżdża na kilka dni. Jednocześnie nie wyklucza możliwości powrotu do śpiewu ulicznego – myślę, że to możliwe. – śmieje się. Popularność Mikolasa przeniosła się na instagram, gdzie po konkursie stał się najpopularniejszym czechem na tym portalu. Według statystyk opublikowanych przez expres.cz., obserwuje go ponad 600 000 osób.
Po Eurowizji został zaproszony jako gość do popularnego talk-show Jana Krause. Stwierdził że 6. miejsce nie wygląda na porażkę. Dodatkowo, przyznał że czuje się szczęśliwy oraz miał świetną okazję aby zaprezentować swoją twórczość 200-milionowej publiczności z całej Europy i Australii. Wokalista zdradził, że już rok temu zaproponowano mu piosenkę, z którą miał wystąpić podczas Eurowizji w Kijowie, lecz tej propozycji nie przyjął. Odrzucił propozycję, ponieważ nie chciał śpiewać piosenki, której nie czuł. Po Eurowizji pojawiło się wiele ofert, więc gram na festiwalach i produkuję muzykę dla innych. Pisząc muzykę, mam okazję do podróżowania po całej Europie – przyznał w wywiadzie.
Jak wskazuje Honza Vedal w portalu Aktuálně.cz, przykład Mikolasa, który niedawno podpisał kontrakt płytowy z niemieckim oddziałem Sony pokazuje, że wyśmiewany przez środowisko artystyczne Konkurs Eurowizji potrafi przynieść spore korzyści. Udział w konkursie dla młodego piosenkarza stał się trampoliną do międzynarodowego sukcesu. Josef nie jest w tej roli odosobniony, ponieważ wyrosło na pokolenie czeskich wykonawców, dla którego granice nie odgrywały żadnej roli. Największym jego marzeniem jest zaistnienie na amerykańskim rynku muzycznym.
Przypadek Josefa jest dowodem, że charakter młodego pokolenia muzyków, które nie kończą się na granicy z Czechami, coraz silniej promuje utwory o dobrym znaczeniu globalnym. Począwszy od produkcji muzycznej, dźwięku, aż po doskonale brzmiącymi tekstami utwory. Inny młody piosenkarz 23-letni Jakub Ondra, podobnie jak Josef, podpisał kontrakt z niemiecką filią Sony Music. Dziś gra w klubach i doskonale sobie radzi na niemieckim rynku muzycznym. Przedstawiciele tego młodego pokolenia odnoszą sukcesy w krótkim okresie czasu, a występy przed szeroką publicznością mogą być wstępem do międzynarodowej kariery.
Na ten moment nie potwierdzono jeszcze udziału Czech w przyszłorocznym konkursie, można jednak założyć, że decyzja będzie raczej pozytywna. Jan Bors zasugerował, że internetowe selekcje powinny być kontynuowane w przyszłości. W naszym kraju jest wielu artystów, którzy już pracują nad swoimi utworami na przyszłoroczny konkurs – twierdzi przewodniczący czeskiej delegacji. Natomiast w przyszłym roku, podobnie jak w latach ubiegłych, zabraknie reprezentacji czeskich sąsiadów – Słowacji. Telewizja RTVS ogłosiła, że nie wróci na Konkurs Piosenki Eurowizji w 2019 roku, uczestnictwo w konkursie jest poza możliwościami finansowymi.
Źródła: lidovky.cz; super.cz; eurocontest.cz; escxtra.com; krajskelisty.cz; escportal.cz; magazin.aktualne.cz; Foto: ČTK/Michaela Říhová