Śladami preselekcji: pieśń narodowa i kursor w tle, czyli Albania i Festivali i Këngës

Albania i koniec roku z pewnością kojarzą się fanom Eurowizji z grudniowym Festivali i Këngës. Warto przypomnieć, że jego historia sięga o wiele dalej niż do 2003 roku, gdy wybrano pierwszą eurowizyjną reprezentantkę. Z popularnym FiKiem na stałe związała się współczesna historia tego bałkańskiego kraju.

Pozostałe teksty z cyklu „Śladami Preselekcji”

Historia Festiwalu Piosenki rozpoczyna się w 1962 roku. Komuniści, wobec ścisłej współpracy kraju z Włochami przed wojną, postanowili położyć akcent na samowystarczalność, także w strefie kultury. W ciągu pierwszych pięciu lat ich rządów radykalnie wzrosła liczba domów kultury, bibliotek czy zespołów taneczno-wokalnych. Pierwszą edycję Festivali i Këngës, która odbyła się w dniach 21-23 grudnia 1962 roku, trudno jednak nazwać w pełni samowystarczalną. Twórcy zainspirowali się mniejszym festiwalem w Szkodrze, który rok wcześniej został całkiem dobrze przyjęty przez publikę. Ów festiwal zaś był stworzony na wzór włoskiego festiwalu Sanremo. Można było zobaczyć wiele podobieństw FiKu do Sanremo: orkiestra grająca muzykę na żywo, jury, podział na noce (półfinały) oraz to, że każdy utwór był prezentowany dwukrotnie przez dwoje artystów. Konkurs, zgodnie z wytycznymi partii, zdominowała tzw. lekka muzyka: przyjemna w odsłuchu z mądrym tekstem. Zwycięski utwór, Fëmija i parë, wygrała interpretacja Vaçe Zeli, która wygrywała festiwal jeszcze dziesięć razy. 

Dobra historia, zły Zachód

Albania uznała festiwal za sukces. Podkreślano, że artyści wpletli narodowy folklor w nowoczesne brzmienia: fokstrot, jazz, tango czy inne wówczas popularne gatunki muzyczne. Z biegiem lat zmieniały się również pomysły kierownictwa festiwalu. Już w kolejnych edycjach postawiono na zmiany w tekstach piosenek. Zamiast śpiewać tylko o życiu, dodano również teksty o naszym nowym życiu w naszej ojczyźnie, pracy naszych robotników. Zwracano uwagę, że interpretacje niektórych artystów są zbyt wulgarne lub prezentują zagraniczne mody. Teksty obfitowały w wyrażenia typu tak, tak, nie, nie, pojawiły się też o-o czy inne tra-la-la. Na takie przejawy zachodniego defetyzmu nie było przyzwolenia. Zbliżenie Albanii z Chinami w drugiej połowie lat 60. miało swoje odbicie również w FiKu. Tematyka piosenek uległa radykalnemu upolitycznieniu. Można było usłyszeć utwory o bojownikach o wolność, wojnie wyzwoleńczej czy “pozytywnym bohaterze socjalistycznym”. Owe twory można nazwać pieśnią epicko-liryczną przykładem może być piosenka Ylli partizan, czyli Partyzancka gwiazda, która w 1968 roku zdobyła srebrny medal). Partii wciąż jednak było za mało.

Lata mijają, a Festivali i Këngës niezmienne

Zachodnie zepsucie, czyli 11. edycja

Jedenasta edycja Festivali i Këngës przeszła do historii. Nastąpiła zmiana muzyczna: utwory brzmiały bardziej zachodnio, zmalała liczba piosenek epicko-lirycznych, które tak zdominowały poprzednią dekadę. Spośród rytmicznych, harmonijnych melodii wygrała Kur vjen Pranvera Tonina Tërshany, tzn. Gdy nadchodzi wiosna. Dla niektórych wysoko postawionych działaczy partyjnych była zbyt wywrotowa. Odczytywali ją jakoby komunizm był zimą, a rok 1972 miał być wielką zmianą, która miała dalej zmieniać kraj. Przewodniczący partii, Enwer Hodża (Enver Hoxha), nazwał twórców festiwalu wrogami publicznymi. W ciągu kolejnych sześciu miesięcy część artystów została potępiona, zmuszona do opuszczenia Tirany, a ich twórczość została uciszona w mediach czy nawet aresztowana. Dyrektor radia i telewizji albańskiej (RTSh), odpowiedzialny za ten liberalny zwrot, został zwolniony i uwięziony, niektórzy twórcy tej pamiętnej edycji zostali także zamordowani. Władzom nie podobało się to, że zachodnia muzyka może zmącić społeczeństwo, a brak moralności (socjalistycznej) namiesza w głowach młodzieży, która mogłaby zbuntować się przeciw rządzącym komunistom. 

W obliczu tak ciężkich zarzutów organizacja dwunastej edycji była trochę zaskoczeniem. Festiwalu ostatecznie nie zakończono. Postanowiono jednak zwiększyć cenzurę. Powrócono zatem do pełnych patosu piosenek o przewodniej roli partii, światłej idei socjalizmu czy bohaterstwie partyzantów. Uwielbienie dla kraju, podkreślenie wspaniałości decyzji kierownictwa partii rażąco kontrastowało z sytuacją kraju na arenie międzynarodowej. Albania stawała się coraz bardziej osamotniona. Festiwal był jednak wyjątkowym momentem w życiu Albańczyków. W małym pokoju, wokół telewizora, gromadziło się i 30 osób: rodzina, przyjaciele, sąsiedzi. Pomimo ziejącej propagandy, chętnie te koncerty oglądano. Oczywiście część Albańczyków oglądała również włoskie Sanremo… choć oficjalnie odbiór zagranicznych stacji telewizyjnych nie był dozwolony. Nie ma jednak takich zakazów, których nie można obejść, przykładem może być tu choćby sytuacja Radia Wolna Europa w PRL.

Trudna historia: relacje albańsko-włoskie

A propos Sanremo – relacje albańsko-włoskie mają ogromny wpływ na Festivali i Këngës. Jak już zostało wspomniane wcześniej, FiK znacząco wzorował się na swoim włoskim odpowiedniku. Co więcej, tę inspirację widać do dzisiaj. Na przestrzeni ponad 50 lat można było zobaczyć m.in. wykonywanie konkursowych piosenek z inną lokalną gwiazdą – format ten jeszcze niedawno był obecny w festiwalu włoskiej piosenki. W obu formatach obecnie są zapraszane gwiazdy lokalnej i światowej sławy. Nawet obserwując sceny i zastosowane nowinki techniczne można znaleźć wiele podobieństw. Skąd zatem u Albańczyków taka inspiracja Włochami? Królestwo Włoch popierało dążenia propaństwowe Albańczyków, wsparło ich Deklarację niepodległości w 1912 roku. Podczas I wojny światowej Włosi ustanowili protektorat nad niezależną Albanią, co niektórzy odczytują jako jedyną możliwość przetrwania niezawisłości państwa albańskiego. Pomoc finansowa w latach 20. i 30. XX wieku przerodziła się w kolejny protektorat, co ułatwiło potem inkorporację kraju do korony włoskiej podczas II wojny światowej.

Albania i Arboresze… czyli kto?

Okres komunizmu próbował wyrugować włoskość ze świadomości albańskiego społeczeństwa, przedstawiając Włochy jako przykład zachodniego konsumpcjonizmu. Jednak Włochy były teoretycznie najbliższym zachodnim krajem. Z Grecją, jak i lawirującą pomiędzy Wschodem a Zachodem Jugosławią, Albania była bowiem skonfliktowana. Włochy były niczym ziemia obiecana. Były miejscem, w którym żyje się po prostu lepiej. Porównać to można do zależności postkolonialnej. Przykładem mogą być tu relacje Algierii z Francją. Dlaczego Albańczyków tak ciągnęło (i nadal ciągnie) do Włochów – narodu, który oplótł sobie Albanię wokół palca, a potem ją okupował? Polacy mieli podobnie z Niemcami. W okresie realnego socjalizmu wyjazd do Reichu był marzeniem wielu młodych Polaków. Właśnie tam można było najszybciej się dorobić. Podobną relację mają Albania i Włochy. Również dziś wielu Albańczyków decyduje się na pracę we Włoszech. Głównie na południu kraju żyje obecnie około 100 tysięcy Arboreszów, czyli Włochów pochodzenia albańskiego. Arboresze przybyli na Półwysep Apeniński na przełomie XV i XVI wieku. Do nich trzeba jednak doliczyć migrantów zarobkowych z ostatnich lat. Włoski Narodowy Instytut Statystyczny podaje, że w 2019 roku Włochy zamieszkiwało niemal pół miliona Albańczyków i Kosowarów (przy czym stosunek tych narodowości wynosił około 11:1). Z „albańskich Włochów” wywodzą się m.in. papież Klemens XI czy włoski premier Francesco Crispi. Można podać akcenty eurowizyjne: Elhaida Dani (Eurowizja 2015) wygrała dwa lata przed konkursem włoską edycję programu The VoiceErmal Meta (Eurowizja 2018) przeniósł się z Albanii do Włoch wraz z rodziną, gdy był jeszcze nastolatkiem, natomiast ojciec Anny Oxy (Eurowizja 1989) pochodzi z Albanii – sama wokalistka była też przez 3 lata żoną przyszłego prezydenta Kosowa, Behgjeta Pacollego.

Albania i bracia z Kosowa

Liberalizacja tematyki utworów w Festivali i Këngës związana jest ze śmiercią Hodży w kwietniu 1985 roku. Upadek komunistów w 1992 roku spowodował regres w samym FiKu – widzowie, którzy mieli już oficjalny dostęp do zagranicznych kanałów, uznali to za relikt przeszłości. Wizja z czasem zmieniała się na korzyść albańskiego festiwalu, nie obyło się wówczas jednak bez zmian. Podobnie jak w Sanremo udział mogą wziąć artyści śpiewający po włosku (w ten sposób w 1967 r. znalazła się tam jedyna w historii Polka – Anna German), tak w FiKu mogą wziąć udział artyści śpiewający po albańsku. Nie dziwi zatem fakt, że od kilkunastu lat wśród wykonawców znajdują się także Kosowarzy. Pierwszą zwyciężczynią urodzoną w Kosowie jest Albërie Hadërgjonaj, która wygrała konkurs w 1998 roku. Artyści urodzeni poza granicami Albanii wygrywali jeszcze trzykrotnie: Rona Nishliu (2012) i Linidta Halimi (2017) urodzone w Kosowie oraz Adrian Lulgjuraj (2013), który urodził się w Czarnogórze.

Europejska Unia Nadawców nie zgadza się na debiut Kosowa w Eurowizji

 

Mądra piosenka, dobry wynik

Choć udział kosowskich artystów miał szczególny wydźwięk, szczególnie w latach 1996-2001 (konflikty zbrojne w Kosowie i Macedonii) oraz latach 2007-2008 (gdy Kosowo ogłaszało swoją niepodległość), to jednak trudno powiedzieć by pochodzący stamtąd artyści mieli jakieś szczególne względy. Należy bowiem pamiętać, że w festiwalu tym o wynikach decyduje jury, które zwraca uwagę przede wszystkim na “interpretację konkursowego utworu”. Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że Kosowarzy w przeszłości używali swego pochodzenia do krytyki swego wyniku. W 2007 roku zarzucono dwóm jurorom, że bojkotują kosowskich artystów, nie przyznając im punktów, wobec czego Flaka Krelani i Doruntina Disha zajęły drugie miejsce. Zamiast Jeta kërkon dashuri wybrzmiało zaś w Belgradzie Zemrën e lamë peng, które zapewniło Albanii obecność w finale po dwuletniej absencji.

Można pomyśleć, że znane nazwisko będzie tu przydatne. Warto zwrócić jednak uwagę, że od takiego artysty będzie się wymagać znacznie więcej. Obecnie można rozróżnić trzy typy tekstów, które wybrzmiewają w festiwalu. Pierwszy z nich to matka Albania: można rzec, że jest to odrobinę relikt dawnych, hodżystowskich czasów festiwalu, jednak w nowej, przerobionej formie. W ostatnich latach zwyciężały utwory właśnie tego typu. Mall Eugenta Bushpepy opowiadało o tęsknocie do domu rodzinnego (czyli niejako była to piosenka emigranta), a Ktheju Tökes można odczytać jako apel do powrotu do ojczyzny. Sama Jonida Maliqi podczas konferencji prasowych w Tel Awiwie zwracała uwagę jednak, że bardziej w jej przekazie chodzi o podtrzymanie świadomości narodowej – by emigranci nie zapomnieli skąd pochodzą i gdzie jest ich miejsce. Drugi rodzaj tekstów, popularny od początku festiwalu to miłość. Oglądający FiK po raz pierwszy z pewnością słowo dashuria zapamiętają jako jedno z pierwszych, gdyż pojawia się niemal w każdej piosence.

Trzeci typ tekstów mówi o aktualnych sprawach społecznych, np. utwór Ngrije zërin z 56. FiKu (2017 roku) mówił o znęcaniu się i przeciwstawianiu się hejtowi. Trzeba zaznaczyć jednak, że nie są to typowe protest songi. Nie powinniśmy zatem w najbliższych edycjach usłyszeć utworów nawołujących do dymisji obecnego premiera. Tego typu utwory traktują o sprawach bardziej ogólnych, np. ekologia. Do tego też rodzaju można podciągnąć kilka ostatnich zwycięskich utworów. Jak widać połączenie tych różnych gatunków może być przepisem na sukces.

12 points go to… Albania?

Konkurs piosenki narodowej po upadku komunizmu, aby przetrwać, musiał się skomercjalizować. Na horyzoncie pojawiła się bowiem konkurencja. Zwycięzca FiKu w 1991 roku, Ardit Gjebrea, stworzył w 1999 roku konkurs Kënga Magjike, z zasadami o wiele bardziej liberalnymi od Festivali i Këngës. Większa dowolność co do piosenek szybko przełożyła się na wyższą oglądalność. Po pięciu latach doszedł do tego również konkurs Top Fest. W obu tych konkursach triumfowali zarówno artyści znani z eurowizyjnych scen, jak i Ci, którym ta sztuka się nie udała. Przykładami są znani w Albanii Alban Skenderaj, Besa Kokëdhima, Elvana Gjata czy Era Istrefi. Swego rodzaju komercjalizację można też odczuć w obliczu dołączenia Albanii do Europejskiej Unii Nadawców, a co za tym idzie do Konkursu Piosenki Eurowizji. Choć RTSh dołączyła do struktur EBU w 1999 roku to chęć wzięcia udziału w konkursie wyrazili dopiero w 2003 roku. W samej Eurowizji zadebiutowali w roku kolejnym.

https://www.youtube.com/watch?v=AkhxPCEClck

Format Festivali i Këngës postanowiono wykorzystać jako selekcje do tegoż konkursu. Zwyciężczyni 42. FiKu, zaledwie 17-letnia Anjeza Shahini zdobyła potem w Stambule 7. miejsce. Wobec tego FiK pozostał w roli narodowego finału. I tu rzecz odmienna wobec Włoch: każdy zwycięzca Festivali i Këngës po 2003 r. reprezentował Albanię w Eurowizji (tylko 24 z 45 artystów, którzy wygrali festiwal w Sanremo, reprezentowali w tym samym roku Włochy na Eurowizji). Tylko raz piosenkę, która nie wygrała FiKu usłyszeliśmy na eurowizyjnej scenie. Był to rok 2015, gdy do ballady Diell utracono prawa autorskie. Wówczas Elhaida Dani zaśpiewała utwór I’m Alive. Naturalnie, pojawiły się wówczas głosy, że ów zabieg był celowy: najpierw wygrać festiwal z projurorską piosenką, by później zamienić ją na bardziej żywą, proeuropejską kompozycję, ale… to już historia. Tymczasem 58. edycja Festivali i Këngës coraz bliżej. Zobaczymy, czy i ta wpisze się w bogatą historię festiwalu. Merry FiKmas!

Albania: za co kochamy ten kraj na Eurowizji?

Źródła: dziennik-eurowizyjny.pl, escinsight.com, ebu.ch, istat.it, kengamagjike.com, londonmet.ac.uk, ojs.viewjournal.eu, polityka.pl, rai.it, rtsh.al, sussex.ac.uk, youtube.com

Exit mobile version