Tijana w Azji, a w Serbii dyskusje o preselekcjach narodowych

60 tys. euro na udział, 35 tys. euro za utwór…to główne wydatki telewizji RTS związane z „In too deep” i Eurowizją 2017. Czy wybór wewnętrzny powinno zamienić się tam na preselekcje narodowe? 

Nie ustają dyskusje na temat udziału Serbii w Eurowizji 2017 z wewnętrznie wybraną Tijaną Bogićević i utworem „In too deep” bułgarsko-szwedzkiej ekipy z Symphonix International. Portal „Svet” ujawnił, że nadawca serbski wydał na utwór 35 tys. euro, a teledysk kosztował stację 5 tys. euro. Sam udział w Eurowizji 2017 to wydatek rzędu 60 tys. euro. Do tego dojdą też koszty pobytu delegacji w Kijowie, promocja utworu oraz występ sceniczny. Nadawca chce się zaprezentować z jak najlepszej strony, ale nie może przekroczyć budżetu, w związku z tym delegacja serbska ma liczyć jedynie pięć osób – czy to oznacza, że Tijana wystąpi na scenie sama?

Nie wszystkim podoba się fakt, że Tijana została wybrana wewnętrznie. W mediach pojawiły się już pogłoski, że pod uwagę brane były m.in. Aleksandra Radović czy Goca Tržan, ale obie panie dementują plotki. Wiadomo, że ostatnie słowo w kwestii wyboru reprezentantki mieli twórcy „In too deep” i to oni postawili na Tijanę Bogićević. Jedna z najbardziej głośnych i kontrowersyjnych gwiazd muzyki pop w Serbii – Jelena Karleuša – uważa, że Tijana jest złym wyborem, bo Serbia już spadła w notowaniach bukmacherskich. Zajmuje aktualnie miejsce w okolicy pozycji dziesiątych, co dla Jeleny jest dowodem na to, że Europa nie zagłosuje w tym roku na serbską propozycję. Krytykuje nadawcę RTS za samodzielne decydowanie o reprezentancie, jednocześnie jednak, jak twierdzą przedstawiciele nadawcy, sama nie wyraziła chęci udziału w tegorocznej Eurowizji.

https://www.youtube.com/watch?v=ymtMpsMnSVg

Coraz częściej mówi się jednak o potrzebie powrotu do preselekcji narodowych nawet jeśli znacznie zwiększy to wydatki nadawcy na Eurowizję. Co prawda ostatni duży finał narodowy zorganizowano w 2013 roku i zwyciężczynie – Moje 3 – poniosły w Malmo porażkę, ale Serbowie często wspominają stare „Beovizije” z takimi wykonawcami jak Ana Nikolić, Aleksa Jelić, Slobodan Trkulja czy grupa Negativ. Oczywiście do poziomu legendy urosła piosenka „Ludi letnji ples” duetu Flamingosi z Luisem, która nie wygrała preselekcji 2006 ze względu na manipulacje jurorów czarnogórskich, co doprowadziło ostatecznie do wycofania Serbii i Czarnogóry z Eurowizji. Niestety, zarówno Luis jak i połowa duetu Flamingosi – Marinko Madžgalj – już nie żyją, ale pamięć o tym utworze pozostała do dziś. „Wciąż miło to wspominam, głównie z powodu ludzi z którymi pracowaliśmy, energii, muzyki… I dalej uważam, że to wielka strata, że nie wygraliśmy, bo na pewno wygralibyśmy też na Eurowizji” – twierdzi Ognjen Amidžić, który także sądzi, że warto wrócić do preselekcji narodowych.

Podobnego zdania jest Bojana Stamenov, ostatnia reprezentanta Serbii wybrana przez telewidzów. „Sama się siebie pytałam, dlaczego nie ma preselekcji, bo to nie jest fair, chociaż wiem, jak bardzo RTS stara się wybrać najlepszego reprezentanta i jak duże wydatki się z tym wiążą”. Wokalistka chciałaby powrotu Beoviziji, ale z nowym i sensownym sposobem głosowania. Dodaje też, że to jednak Bałkany i ludzie tak czy siak znajdą powody do narzekania. Także ona jest zdania, że największym grzechem była strata, jaką poniesiono w 2006 roku gdy Flamingosi z Luisem nie pojechali do Aten. Wspomina, że śledziła finał z 2006 roku z obawą, że po wynikach kontrowersyjnego głosowania dojdzie do jakiegoś nieszczęścia.

Duška Vučinić Lučić z RTS tłumaczy, że wybory wewnętrzne w 2016 i 2017 spowodowane były niskim poziomem utworów, jakie do nadawcy telewizyjnego nadsyłano. Podkreśla, że jest to trend nie tylko w Serbii ale i w regionie, a organizacja preselekcji narodowych to ogromny koszt. Co ciekawe, wspomina, że niektórzy kompozytorzy zgłaszający utwory do RTS domagali się, by dać im gwarancję, że ich piosenki znajdą się w stawce nawet, gdy były słabe. W ten sposób preselekcje nie miałyby sensu i duch rywalizacji zostałby stłumiony. Nie wykluczyła jednak, że za rok Serbia wróci do formatu finału narodowego. Przypominamy, że utwór „Molitva” Mariji Šerifović wybrany został właśnie poprzez preselekcje Beovizija.

Tijana Bogićević aktualnie przebywa w Azji z mężem, ale planuje też promować się w Europie. Weźmie udział w eurowizyjnych imprezach organizowanych w Izraelu i Holandii, gdzie spotka się m.in. z Kasią Moś. Panie nie będą jednak bezpośrednimi rywalkami w walce o finał Eurowizji, bo Tijana startować będzie w II półfinale konkursu w Kijowie.

Źródło: Mondo.rs, Svet.rs, Facebook, fot.: Facebook (Tijana Bogićević)

Exit mobile version