Eurowizja w 1975 roku świętowała swój jubileusz. To zawsze dobra okazja do podsumowania przeszłości i zmian na przyszłość. Jedną z największych innowacji okazało się wprowadzenie nowego systemu głosowania, który w praktycznie niezmiennej formie przetrwał kolejne cztery dekady. Nie obyło się bez skandali i problemów organizatora. Co jeszcze wydarzyło się podczas 20. Konkursu Piosenki Eurowizji w Sztokholmie?
Eurowizja 1975: rekordowa liczba uczestników
Jubileuszowy, 20. Konkurs Piosenki Eurowizji był na tamten czas edycją, w której uczestniczyło najwięcej nadawców. Łącznie do rywalizacji przystąpiło 19 krajów. Tradycyjnie swojego przedstawiciela na konkurs nie wysłali Duńczycy, odmawiający konsekwentnie udziału od 1967 roku. Powodem absencji była niechęć do tej formy rozrywki w zarządzie Danmarks Radio. Po raz trzeci z rzędu nie zobaczyliśmy Austrii. Bezpośrednim powodem miało być niezadowolenie z systemu głosowania stosowanego w latach 1971-1973. Po przeciętnym debiucie w 1974 roku rezygnacją zaskoczyli Grecy. Przyczyną takiej decyzji był nie tyle co niezadowalający wynik, a dopuszczenie do konkursu Turcji, która rok wcześniej rozpoczęła okupację Cypru, tworząc nieuznawaną na świecie, poza Turcją, Turecką Republikę Cypru Północnego. Konflikt ten do dziś dzieli Greków i Turków.
Eurowizja po raz kolejny rozciągnęła się na wschód. W 1975 roku zadebiutowała Turcja, której nadawca, TRT, był członkiem Europejskiej Unii Nadawców od początku istnienia organizacji (od 1950 roku). Orientalna kultura, tak daleka od wzorców europejskich, przez wiele lat nie znajdywała poklasku u jurorów. Pierwszy realny sukces kraj osiągnął dopiero w 1997 roku, kiedy to Şebnem Paker i Etnik zajęli trzecie miejsce. Do stawki po rocznej przerwie spowodowanej żałobą narodową powróciła Francja. Po dwóch latach ponownie zobaczyliśmy na Eurowizji Maltę.
Eurowizja 1975: zmiana systemu głosowania
Eurowizja 1975 to pierwszy konkurs, podczas którego zastosowano zupełnie nową formułę przyznawania punktów. Przez całe lata 60. i połowę lat 70. EBU poszukiwała optymalnego rozwiązania, które byłoby przede wszystkim sprawiedliwe. Początkowo stosowano zasadę „jeden juror – jeden głos”. W każdym państwie panel jurorski składał się z dziesięciu osób. Tym samym jeden kraj mógł przyznać danej piosence maksymalnie dziesięć głosów, pod warunkiem, że wszystkim członkom jury spodobał się ten sam numer.
W praktyce większość z nich miała innego faworyta i pula punktów ulegała rozdrobnieniu na kilka utworów. To prowadziło do minimalnych różnic między zwycięską piosenką a zdobywcą drugiego czy trzeciego miejsca. Reguły te mogły powodować rażące dysproporcje, a wyniki oddawane tylko przez jedno państwo wywrócić tabelę wyników do góry nogami. W pierwszej połowie lat 60. EBU próbowała wprowadzić inny mechanizm zliczania punktów, wyłaniający tylko trzy najlepsze piosenki w danym kraju (punktacja 5-3-1 lub 3-2-1). Niestety żaden z nich nie był perfekcyjny. Do kulminacji problemu z systemem głosowania doszło w 1969 roku, kiedy cztery propozycje uzyskały taką samą liczbę głosów, w związku z czym wyłoniono czterech zwycięzców Eurowizji.
Eurowizja 1975: douze points!
W latach 70. wprowadzono nowy, bardziej zrównoważony system opierający się na wynikach podawanych przez dwóch ekspertów z danego kraju. Każdy mógł przyznać od 1 do 5 punktów na daną piosenkę. System również nie był w pełni sprawiedliwy i nie przetrwał próby czasu. W 1975 roku postanowiono odwrócić dotychczasowe myślenie i stworzyć formułę opartą na wyborze 10 najlepszych piosenek, a nie jak wcześniej rozdysponowaniu 10 punktów. System ten okazał się strzałem w dwunastkę! Jest on nie tylko jasny i w miarę uczciwy, ale także efektowny, emocjonujący, a z czasem stał się symbolem Eurowizji. Do 2021 roku przetrwał z dwoma niewielkimi zmianami. W latach 1975-1979 punkty przyznawano nie od najmniejszej liczby do największej, a w kolejności występów państw. Z kolei od 2016 roku swoją punktację przyznają osobno jurorzy i osobno telewidzowie.
Na nowym systemie najbardziej skorzystała Holandia. Występujący z pierwszym numerem startowym zespół Teach-In okazał się najlepszy. Zdobył łącznie 152 punkty, w tym sześć „12”: z Hiszpanii, Izraela, Malty, Norwegii, Szwecji i Wielkiej Brytanii. Piosenka Ding-a-Dong uzyskała noty od wszystkich krajów biorących udział w Eurowizji 1975. Na kolejnych pozycjach znaleźli się: grupa The Shadows z Wielkiej Brytanii (138 punktów) i włoski duet Wess & Dori Ghezzi (115 punktów). Ostatnią lokatę z trzema oczkami zanotował debiutant, czyli Turcja i występująca z trzynastym, jak widać pechowym, numerem Semiha Yankı.
Eurowizja 1975: problemy organizatorów
Choć dziś Szwedów w kontekście Eurowizji kojarzymy z profesjonalizmem i dbałością o każdy szczegół, nie zawsze szło im tak dobrze. Jeszcze przed konkursem organizatorzy musieli wzmocnić bezpieczeństwo przed spodziewanym zamachem terrorystycznym. Ostatecznie działająca w Niemczech Zachodnich Frakcja Czerwonej Armii nie zakłóciła ciągłości wydarzenia, lecz jej celem stała się miesiąc później ambasada RFN w Sztokholmie.
Szwedzi niejednokrotnie sami podkreślali swoje przywiązanie do Eurowizji i zainteresowanie konkursem. To jednak okres historii najnowszej. 45 lat temu część obywateli, a dokładniej Ci popierający skrajną lewicę, nawoływali do bojkotu wydarzenia. Podkreślali, że jest ono nastawione na promocję kultury masowej i komercjalizację muzyki. W obronie wartości zorganizowali na przedmieściach Sztokholmu kontrinicjatywę. W alternatywnym konkursie udział mógł wziąć każdy zainteresowany.
Eurowizja 1975 zapoczątkowała też zmiany w finansowaniu imprezy. Coraz bardziej rozbudowane widowisko telewizyjne, w którym udział wzięła rekordowa liczba uczestników, przerosło organizatorów. Nadawca, Sveriges Radio, musiał zrezygnować z udziału w kolejnej Eurowizji z powodu ogromnych kosztów poniesionych przy organizacji wydarzenia. Doświadczenia SR podziałały stymulująco na Europejską Unię Nadawcą. W kolejnych latach wszystkie występujące państwa wnosiły środki do wspólnego budżetu na cele konkursu.