Kochany na Islandii, szokujący w Europie: 23 lata temu krytyczny fan Eurowizji pchnął konkurs w nowoczesność skandalicznym występem. Kim jest Paul Oscar i jak wyglądała jego kariera?
Páll Óskar Hjálmtýsson, posługujący się jedynie swoimi imionami lub ich angielską wersją: Paul Oscar, urodził się w islandzkiej wielodzietnej rodzinie w 1970 roku. Ta barwna postać ma wiele osiągnięć na koncie, a wśród nich jeden z najbardziej szokujących występów w historii Eurowizji.
Paul Oscar: droga do sławy
Paul przyszedł na świat jako ostatnie z siódemki dzieci urzędnika bankowego i pisarki. Od dzieciństwa interesował się sztuką, a w szczególności śpiewem. W wieku 7 lat miał pierwszą okazję profesjonalnego nagrania swoich umiejętności, a w kolejnych latach często śpiewał w programach telewizyjnych, teatrach i musicalach. Przestał rozwijać się muzycznie na okres mutacji głosu. W tym czasie zmagał się też z prześladowaniami w szkole, które wiązały się z jego talentami i trudną sytuacją rodzinną. Jako 16-latek dokonał coming outu jako gej, przez co życie prywatne, mimo akceptacji rodziny, nie uległo większej stabilizacji.
Pod koniec szkoły średniej na nowo odkrył swoje możliwości wokalne, występując w radio i klubach nocnych, w tym także jako drag queen. W 1993 roku wyprowadził się do Nowego Jorku, szukając perspektyw na rozwój kariery. Występował tam w islandzkich zespołach rockowych i metalowych, choć nie do końca był to jego ulubiony styl muzyczny. Po powrocie do kraju odniósł spektakularny sukces: założył własną wytwórnię muzyczną i samodzielnie wydał balladowy album Palli, który był najlepiej sprzedającym się krążkiem 1995 roku na Islandii.
Paul Oscar: pomysł na Eurowizję
Od 1995 roku islandzki nadawca RÚV nie organizował preselekcji do Eurowizji z powodów finansowych. W kraju narastała także krytyka konkursu, w którym Islandia zdobywała wysokie wyniki, ale nie była nawet bliska wygranej. Kontrowersje dotyczyły rzekomego kupowania punktów przez Maltę oraz stałych sukcesów Irlandii i Wielkiej Brytanii ze względu na język angielski, w którym tylko te trzy kraje mogły wówczas śpiewać. Do krytyków Eurowizji należał też Paul Oscar, który od dzieciństwa pozostawał fanem wydarzenia. Sądził jednak, że nie szło ono z duchem czasu po zmianach społecznych przełomu lat 80. i 90. Dlatego też chętnie przyjął zaproszenie do reprezentowania Islandii w 1997 roku. Chciał pokazać, że konkurs może być nowocześniejszy i mniej przewidywalny.
W 1996 roku po raz siódmy zwyciężyła Irlandia z celtyckim numerem The Voice. Paul uznał, że to bardzo nudna piosenka, ale potraktował ją jako bazę do swojego utworu. Napisał zatem etniczną melodię, którą następnie za sprawą inspiracji muzyką Amandy Lear przetworzył w elektroniczny utwór pasujący do mody lat 90. Tak powstała piosenka Minn hinsti dans (pol. Mój ostatni taniec). Tekst opisuje mężczyznę, który żyje w przepychu i zdając sobie sprawę z bezsensowności luksusów, postanawia zupełnie porzucić dotychczasowe życie lub popełnić samobójstwo.
Paul Oscar: sukces w porażce
W Dublinie Islandczyk wystąpił jako ostatni w kolejności startowej, zapisując się na kartach historii Eurowizji jako pierwszy wyoutowany gej wśród uczestników, jak i pierwszy wykonawca, który wystąpił z mikrofonem założonym na głowę. Choreografia na białej kanapie w mrocznej scenerii nasiąknięta była erotyzmem. Lateks i skąpe stroje tancerek, a także mocny makijaż Paula, budziły wiele emocji w opinii publicznej. Islandzka delegacja spotkała się jednak z potężnym zainteresowaniem i pozytywnym odbiorem. Ostatecznie w tabeli nie poszybowała wysoko. Paul zdobył 18 punktów i zajął 20. miejsce na 25 możliwych.
Podczas Eurowizji 1997 po raz pierwszy o wynikach mogli decydować widzowie. Televoting był testowany w pięciu krajach. Co ciekawe, prawie wszystkie swoje punkty Islandia zdobyła od widzów: 8 ze Szwecji, 6 z Wielkiej Brytanii i 2 z Austrii. Pozostałe 2 punkty dołożyło estońskie jury – jedyna spośród 19 komisji, która doceniła kontrowersyjnego Paula. Dzień po finale Eurowizji, podczas spotkania EBU z organizatorami konkursu, ustalono, że głosowanie widzów przebiegło sprawnie i mocno odbiegło od zdania jury, na czym ucierpiała głównie piosenka z Islandii. Zadecydowano, że od 1998 roku televoting będzie się odbywał wszędzie tam, gdzie tylko będzie to możliwe.
Paul dopiął swego. Choć nie przebił dobrej passy krajów anglojęzycznych, przyniósł Islandii drugi najgorszy wynik i mocno zaszokował część Europy, to wpłynął na zmiany zasad konkursu, został trwale zapamiętany przez publikę i udowodnił, że da się profesjonalnie przygotować niekonwencjonalną propozycję. Po serii słabszych wyników Islandia została relegowana i nie mogła wziąć udziału w 1998 roku. Po przerwie wróciła ze zdwojoną siłą: Selma z nowoczesnym i anglojęzycznym utworem All out of luck zajęła 2. miejsce!
Paul Oscar: po Eurowizji
Pierwsze lata po udziale w Konkursie Piosenki Eurowizji nie były udane dla kariery Paula Oscara. Sam przyznaje, że prawdopodobnie publika była nieco zmęczona jego postacią. Wydane na przełomie stuleci utwory zdobyły mniejsze zainteresowanie niż się spodziewano. W 2002 roku artysta wydał album Rendez-Vous, na którym znalazły się m.in. anglo- i francuskojęzyczna wersja Minn hinsti dans. Nagrywał wtedy także utwory z innymi islandzkimi twórcami i kontynuował występy w telewizji. Zasiadł w panelach jurorskich programów Idol i X-Factor.
Solowy powrót Paula z rozmachem przypadł na lata 2007-2008. Popularność zdobył krążek Allt fyrir ástina (pol. Wszystko dla miłości). Muzyk zgłosił tytułowy utwór do eurowizyjnych preselekcji, z których został jednak odrzucony, ponieważ według regulaminu, wszyscy kompozytorzy piosenki musieli być Islandczykami lub rezydentami Islandii od pół roku. Jeden z twórców utworu był Szwedem. Mimo że piosenka nie miała szansy trafić na Eurowizję w Helsinkach, stała się przebojem i dobrze wypromowała cały album Oscara. W 2014 roku artysta wydał krążek podsumowujący wszystkie sześć dotychczas wydanych płyt.
Paul Oscar obiektem kontrowersji był nie tylko na rynku muzycznym. Wielokrotnie udzielał się na rzecz społeczności LGBT+, ale nie szczędził sobie w tym i innych tematach ostrych słów. Jego cięty lub wręcz wulgarny język w kwestiach politycznych wielokrotnie wywoływał skandale. Przed Eurowizją 2019 osiągnęło to swój szczyt, kiedy Oscar stwierdził, że wszyscy Żydzi nie wyciągnęli wniosków z Holocaustu i wniósł o bojkot konkursu w Tel Awiwie. Po gigantycznej fali krytyki na tle antysemickim przeprosił za generalizowanie, ale z poglądów się nie wycofał. 50-latek pozostaje jednak wiernym fanem konkursu i nie wyklucza powrotu w przyszłości. W 2018 roku szczególnie wspierał islandzkiego reprezentanta – Ariego Ólafssona, dla którego jest wujkiem.