Wymarzony reprezentant redaktorów eurowizja.org

W związku z trwającymi zgłoszeniami do Krajowych Eliminacji do Konkursu Piosenki Eurowizji poprosiłem redaktorów eurowizja.org o wskazanie swoich wymarzonych reprezentantów. 

Każdy z redaktorów mógł wskazać tylko jedno nazwisko oraz przedstawić krótkie uzasadnienie. Do tej pory większość plebiscytów miała wyłącznie charakter głosowania. Nie wiedzieliśmy jakie motywy stoją za poszczególnymi głosami.

Po zebraniu wszystkich opinii okazało się jak zróżnicowane są oczekiwania osób, które śledzą Konkurs Eurowizji. Pokazuje to, że publika Konkursu nie jest jednorodna ale też daje to świadectwo o samym Konkursie, który jest dużo bardziej otwarty muzycznie niż wszystkim się może wydawać. Dodatkowo, to wskazuje, że Eurowizja jest wydarzeniem muzycznym na różnorodność, gdzie każdy artysta może czuć się mile widziany niezależnie od statusu na rynku czy gatunku jaki reprezentuje.

Oto wskazania redaktorów portalu eurowizja.org:

Maciej Błażewicz: Zakopower – świetny, charakterystyczny wokal, śpiewanie w języku narodowym i po góralsku co byłoby ciekawe dla fanów i mogłoby być znakiem rozpoznawczym. Do tego, skoczny utwór utrzymany w stylistyce zespołu, przy okazji też byłby to ukłon w stronę polskiej i regionalnej kultury muzycznej. Zespol jest rozpoznawalny i lubiany, a główny wokalista przystojny – czego chcieć więcej.

Aleksandra Wąsek: Moją wymarzoną reprezentantką Polski na Konkursie Piosenki Eurowizji od kilku lat niezmiennie jest Monika Brodka. Jest to wokalistka obdarzona unikalną charyzmą oraz której ostatnia twórczość należy do najciekawszych na polskim rynku muzycznym. W czasie, kiedy Eurowizja staje się coraz bardziej otwarta na alternatywne brzmienia, z artystką taką właśnie jak Brodka jesteśmy w stanie udowodnić Europie, że polska muzyka awangardowa nie odstaje jakościowo od najwyższych światowych standardów. Monika posiada również osobowość sceniczną, jakże potrzebną do dobrej prezentacji na tego typu konkursach.

Wioleta Pyśkiewicz: Nie obraziłabym się, gdyby Polskę na Eurowizji reprezentowała Ewa Farna. Ma charyzmę, mocny głos i bardzo szybko nawiązuje kontakt z publicznością. Potrzebuje tylko naprawdę dobrego utworu, którym mogłaby podbić serca eurowizyjnych fanów. Jestem pewna, że doskonale poradziłaby sobie w Kijowie.

Maciej Sychowiec: Zespół Sorry Boys mam już na eurowizyjnym celowniku od dawna. Jednak na ostatniej płycie (wydanej w listopadzie 2016) pokazali swoje oblicze, które jest najbardziej spójne z moim wyobrażeniem o uczestnikach Eurowizji: bogate aranżacje przywołujące na myśl Florence + The Machine czy Kate Bush, nieoczywiste ale klarowne melodie oraz przykuwający wokal Beli Komoszyńskiej. Ostatnia płyta pokazała też szacunek dla kultury tradycyjnej (kurpiowskiej w tym przypadku). Dodatkowo, presja dużej sceny jest znana grupie ze względu na występy podczas Open’era czy Orange Warsaw Festival, a sam zespół ma reputację dbającego o stronę wizualną. Jeśli wiele krajów w ostatnich latach mogło zaskoczyć niebanalnymi propozycjami. Czas aby Polska poszła tą drogą! 

Karol Bołotin: Osobiście ciekawi mnie jak na ESC poradziłaby sobie Sylwia Grzeszczak. Opcja jej wyjazdu jest już rozwazana od dłuższego czasu i gdyby ostatecznie doszlo do sytuacji, że zostanie ona reprezentantka rozwiałoby to wszelkie wątpliwości. Uważam, że dobra ballada zaśpiewana przy fortepianie mogłaby dobrze sobie poradzić.

Konrad Szczęsny: Od jakiegoś czasu jestem zwolennikiem wysyłania na Eurowizję z Polski zdolnych debiutantów/artystów alternatywnych. Stąd mój wybór pada na… Fismolla. Fismoll to klimat spod znaku The Common Linnets (marzy mi się w jego wykonaniu ballada w stylu „Let’s play brids”) i Toma Dice’a. Uważam, że minimalizm jest zawsze w cenie: tylko wokalista ze świetnym głosem, gitara i światła. Fismoll komponuje i pisze teksty, a taka dojrzałość artystyczna jest zawsze w cenie. To z mojej strony wybór przemyślany i uważam, że z pewnością przypadłby do gustu jurorom, ale i publiczności. Wszyscy zakochaliby się w tym nieoczywistym wokalu i ambitnym repertuarze!

Łukasz Wieloch: Moim zdaniem Doda jest jedną z najbardziej wyróżniających się postaci polskiej sceny muzycznej. Poprzez swoją kontrowersyjność oraz silny, oryginalny wokal, mogłaby przyciągnąć zainteresowanie widzów z całej Europy. Warunkiem koniecznym do osięgnięcia eurowizyjnego sukcesu przez tę wokalistkę byłaby, według mnie, mocna, rockowa kompozycja adekwatna do jej barwy głosu i wokalnego potencjału. Jestem bardzo ciekaw czy Rabczewska zdecyduje się spróbować swoich sił w preselekcjach w tym roku ze względu na to, że wątek Dody i Eurowizji pojawia się w mediach właściwie co roku.

Patrycja Pajor: Wymarzony reprezentant? Marek Kaliszuk! Przypomina mi trochę reprezentanta Rosji, Sergeya Lazareva – tańczy, śpiewa i występuje na deskach teatrów oraz w produkcjach telewizyjnych. Ma tzw. pakiet zwycięzcy – wspomniane talenty, czar i niesamowity urok osobisty. Marek ma również umiejętności podparte dyplomami Studium Wokalno-Aktorskiego im. Danuty Baduszkowej w Gdyni oraz gdańskiej Akademii Muzycznej, gdzie ukończył naukę na wydziale wokalno-aktorskim, co obecnie zdarza się co raz rzadziej u artystów sceny muzycznej. Uważam, że ze swoim niecodziennym stylem muzycznym mógłby zdziałać na Eurowizji bardzo dużo.

Jakub Kasprzyk: Dawid Podsiadło w Kijowie? Dla mnie wybór idealny, choć zapewne mało prawdopodobny. Wokalista z pomysłem na siebie, dobrym głosem, oryginalnymi tekstami. Jestem przekonany, że jego muzyka, w której często miesza Indie-pop z klimatami retro, dobrze sprzedałaby się na Eurowizji. Być może w końcu moglibyśmy pochwalić się dobrze wyprodukowanym utworem, wpisującym się w muzyczne trendy, nie sprawiającym wrażenia wyjętego ze starej szuflady. Popularność artysty zagwarantowałaby dużą mobilizację Polonii. Dwie diamentowe płyty i druga pozycja (notabene tuż za Michałem Szpakiem), na liście najczęściej wyszukiwanych w Google polskich wykonawców mówią same za siebie.

Beata Prętnicka: Patrząc na fakt, że dużo uczestników ESC mieli w przeszłości przeprawy z programami typu talent shows myślę: czemu nie wykorzystać tego potencjału? TVP co roku w swojej ramówce ma „The Voice of Poland”, zróbmy wreszcie z tego pożytek. Osobiście marzy mi się, by na Eurowizji zaprezentowała się Monika Urlik. Biorąc pod uwagę dość dobre przyjęcie propozycji innej uczestniczki „VOP”, Doroty Osińskiej podczas Krajowych Eliminacji 2016, Monika lub jakikolwiek inny uczestnik „VOP” mieliby realne szanse znalezienia się w Krajowych Eliminacjach (o ile będzie miał dobrą piosenkę). Pytanie tylko, czy widzowie pozwolą na narodziny gwiazdy międzynarodowego formatu, biorąc pod uwagę tylko i wyłącznie głos oraz piosenkę, odkładając na bok ogólnopolską rozpoznawalność?

 

Foto: Marek Kaliszuk: Łukasz Pepol; Sylwia Grzeszczak: Paweł Pyrz/GORGO/EMI; Fismoll: stodola.pl; Monika Urlik: AKAPA/interia; Sorry Boys: Sonia Szóstak; Brodka: Brodka – facebook; Ewa Farna: Łukasz Urbański; Dawid Podsiadło: Łukasz Ziętek/Sony Music; Doda – Zuza Krajewska; Zakopower – Adam Pańczuk

Exit mobile version